Reklama

Aspekty

Zmarł bp Antoni Stankiewicz

W nocy z 3 na 4 stycznia zmarł emerytowany Dziekan Roty Rzymskiej bp Antoni Stankiewicz. Ten wybitny prawnik - kanonista był kapłanem diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

[ TEMATY ]

diecezja zielonogórsko‑gorzowska

bp Antoni Stankiewicz

Rota Rzymska

br. Paweł Gondek OFMCap

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urodził się 1 października 1935 r. w Oleszczenicach w woj. wileńskim. W lipcu 1945 r. rodzice przenieśli się do Łagowa Lubuskiego (diecezja zielonogórsko-gorzowska), gdzie ukończył Szkołę Podstawową. Następnie wstąpił do Niższego Seminarium Duchownego w Słupsku, które ukończył egzaminem maturalnym eksternistycznym. W 1951 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Gorzowie Wlkp. Udostępnienie pocysterskiego klasztoru w Paradyżu na seminarium w 1952 r. umożliwiło przeniesienie wydziału filozoficznego do Paradyża. Dlatego kl. Antoni przez rok czasu kształcił się w Paradyżu. Studia teologiczne ukończył w 1956 r. Ponieważ nie posiadał wieku kanonicznego do święceń, dlatego został skierowany na Akademię Teologii Katolickiej do Warszawy na studia specjalistyczne z prawa kanonicznego. Od 1957 r. kontynuował studia z prawa kanonicznego w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Święcenia kapłańskie otrzymał 20 grudnia 1958 r. z rąk bp. Wilhelma Pluty w katedrze gorzowskiej.

Jako kapłan kontynuował studia w Lublinie, które ukończył doktoratem z prawa kanonicznego w 1961 r. Młodego ks. doktora prawa kanonicznego bp W. Pluta mianował notariuszem Sądu Biskupiego w Gorzowie Wlkp. dekretem z 10 sierpnia 1961 r., a dekretem z 26 października 1965 r. czasowo wiceoficjałem tegoż Sądu. W 1966 r. otrzymał nominację na notariusza w Kurii Biskupiej. W roku akademickim 1966/67 pracował jako adiunkt w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zaraz po Bożym Narodzeniu w 1967 r. wyjechał na dalsze studia do Rzymu. Bp W. Pluta starał się w Watykanie o odznaczenie dla ks. Antoniego Stankiewicza. Owocem tych zabiegów było mianowanie go w roku 1971 Kapelanem Jego Świątobliwości Pawła VI.

Studia z prawa cywilnego na Uniwersytecie Laterańskim w latach 1968-70 ukończył stopniem licencjata, a doktorat z tegoż prawa uzyskał w 1975 r. Równocześnie przygotowywał się do pracy w Trybunale Roty Rzymskiej przez specjalne studium, które ukończył dyplomem Adwokata Roty w 1970 r., oraz studia z teologii pastoralnej na Uniwersytecie Laterańskim w latach 1973-1975.

Reklama

W 1972 r. ukończył Wyższą Szkołę Języka Łacińskiego na Uniwersytecie Gregoriańskim. Gdy do tego doda się jeszcze korzystanie z kursów języków nowożytnych, to wówczas dopiero uzyskuje się obraz kapłana niezwykłej wprost pracowitości i systematyczności. A to zaowocowało gruntownym i wszechstronnym wykształceniem, którym imponuje wszystkim przy wielkiej skromności.

Pracę w Trybunale Roty Rzymskiej rozpoczął w 1969 r. w kancelarii. Nominację na prałata audytora, czyli sędziego otrzymał 14 lutego 1978 r. 31 stycznia 2004 r. mianowany przez Ojca Świętego Jana Pawła II Dziekanem Trybunału Roty Rzymskiej. Znany jest jako profesor wyższych uczelni w Rzymie. Od 1980 r. prowadził wykłady na wydziale prawa kanonicznego Uniwersytetu Gregoriańskiego, a od 1995 r. także w Uniwersytecie Santa Croce. Przez 2 lata prowadził wykłady z prawa kanonicznego na Uniwerystecie Urbaniana.

Przez wiele lat pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Dyscyplinarnej Państwa Watykańskiego. Był sędzią w Sądzie Apelacyjnym Państwa Watykańskiego i od ponad dwudziestu lat konsultorem w Kongregacji ds. Duchowieństwa.

Zdumiewała wielość obowiązków, jakie spełniał bp Antoni w Trybunale Roty, na uniwersytetach rzymskich i w Państwie Watykańskim.

2021-01-04 10:44

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Msza św. pogrzebowa śp. bp. Antoniego Stankiewicza

[ TEMATY ]

Rzym

pogrzeb

bp Antoni Stankiewicz

Włodzimierz Rędzioch

W nocy z 3 na 4 stycznia zmarł w rzymskiej klinice Gemelli w wieku 85. lat emerytowany Dziekan Roty Rzymskiej, bp Antoni Stankiewicz.

Ten światowej sławy prawnik-kanonista był kapłanem diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, chociaż większość swego kapłańskiego życia spędził w Rzymie. W 1969 r., jeszcze w czasie studiów na Uniwersytecie Gregoriańskim, rozpoczął pracę w kancelarii Trybunału Roty Rzymskiej, gdzie następnie był prałatem audytorem, a od 2004 r., dziekanem. Równocześnie wykładał prawo kanoniczne na papieskich uczelniach: Uniwersytecie Gregoriańskim, Uniwersytecie Santa Croce i Uniwerystecie Urbaniana. Przez wiele lat był przewodniczącym Komisji Dyscyplinarnej Państwa Watykańskiego i konsultorem w Kongregacji ds. Duchowieństwa. Pracował bez przerwy, również po przejściu na emeryturę w 2010 r., aż do połowy zeszłego roku.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

„Z bł. Prymasem Czuwamy w Domu Matki”

„Cokolwiek bym powiedział o moim życiu, jakkolwiek bym zestawił moje pomyłki, to na jednym odcinku się nie pomyliłem: na drodze duchowej na Jasną Górę” - mówił bł. kard. Stefan Wyszyński.

Modlitwa o jego kanonizację, nowe powołania kapłańskie i zakonne, a także za Ojczyznę zanoszona jest podczas comiesięcznych czuwań „Z bł. Prymasem w Domu Matki”. W sobotę, 27 kwietnia, wieczorną modlitwę poprowadzą członkowie wspólnoty Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. Rozpocznie ją Apel Jasnogórski o godz. 21.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję