Reklama

Katechezy o psalmach i hymnach

Modlitwa do Boga o pomoc w przeciwnościach

Niedziela Ogólnopolska 44/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ps 86 [85], 1-2.11.16-17 - z Jutrzni na środę III tygodnia
Audiencja generalna, 23 października 2002 r.

1. Psalm 86 [85], przed chwilą proklamowany, który jest przedmiotem naszych rozważań, ukazuje wymowny obraz modlącego się człowieka. Mówi on o sobie Bogu w następujących słowach: Jestem "Twoim sługą" i "synem Twej służebnicy" (por. Ps 86 [85], 16). Sformułowanie to zapewne pochodzi z języka ceremoniału dworskiego, ale było też stosowane na oznaczenie sługi jako syna głowy rodziny lub szczepu. W tym kontekście Psalmista, który określa siebie jako "pobożnego" (por. Ps 86 [85], 2), czuje się związany nie tylko przez posłuszeństwo, ale także przez zażyłość i komunię. Dlatego całe jego błaganie przenika ufne zawierzenie, pełne nadziei.
Przyjrzyjmy się teraz tej modlitwie, proponowanej nam przez Liturgię Godzin na rozpoczęcie dnia, który zapewne przyniesie nie tylko zadania, lecz także nieporozumienia i trudności.

2. Psalm otwiera wołanie, które modlący się człowiek kieruje do Pana, ufając w Jego miłość (por. Ps 86 [85], 1-7). W końcu ponownie wyraża pewność, iż Pan jest "Bogiem miłosiernym i łaskawym, nieskorym do gniewu, bardzo łagodnym i wiernym" (Ps 86 [85], 15; por. Wj 34,6). Te powtarzane i pełne przekonania świadectwa wierności ukazują nienaruszoną i czystą wiarę człowieka, który zawierza się "Panu dobremu, bogatemu w miłosierdzie wobec tych, którzy Go wzywają" (por. Ps 86 [85], 5).
W centrum tego Psalmu wznosi się pieśń, która uczucia wdzięczności splata z wyznaniem wiary w dzieła zbawienia, których Pan dokonuje pośród narodów (por. Ps 86 [85], 8-13).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

3. Wbrew wszelkiej pokusie bałwochwalstwa wierzący głosi bezwzględną jedyność Boga (por. Ps 86 [85], 8). Następnie wyraża odważną nadzieję, iż w przyszłości "wszystkie narody" będą wielbić Boga Izraela (por. Ps 86 [85], 9). Ta cudowna perspektywa swoje dopełnienie znajduje w Kościele Chrystusa, gdyż posłał On swoich uczniów, aby nauczali "wszystkie narody" (por. Mt 28, 19). Nikt nie potrafi zapewnić całkowitego wyzwolenia poza Panem, od którego pochodzą wszystkie stworzenia i któremu należy się postawa uwielbienia (por. Ps 86 [85], 9). On bowiem ukazuje we wszechświecie i w historii swoje cudowne dzieła, świadczące o Jego absolutnym panowaniu (por. Ps 86 [85], 10).
W pewnym momencie Psalmista staje przed Bogiem z usilną i czystą prośbą: "Naucz mnie, Panie, Twej drogi, bym postępował według Twojej prawdy; skłoń moje serce ku bojaźni Twojego imienia!" (Ps 86 [85], 11). Piękna jest ta prośba o łaskę poznania woli Bożej oraz modlitwa o dar czystego serca jak u dziecka, które bez lęku i wyrachowania w pełni zawierza się Ojcu, aby kroczyć z nim drogą życia.

Reklama

4. Z ust wiernego wypływa uwielbienie dla miłosiernego Boga, które nie pozwala popaść w rozpacz i śmierć, w zło i grzech (por. Ps 86 [85],12-13; Ps 16 [15], 10-11).
Psalm 86 [85] jest tekstem bardzo drogim dla judaizmu, który wpisał go w liturgię uroczystości Jom Kippur, czyli Dnia Przebłagania. Księga Apokalipsy zapożyczyła od niej werset (por. Ps 86 [85], 9), umiejscawiając go w chwalebnej liturgii niebiańskiej w ramach Hymnu Mojżesza i Baranka: "Któż by się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś Święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą"; Apokalipsa dodaje jeszcze: "bo ujawniły się słuszne Twoje wyroki" (Ap 15, 4).
Św. Augustyn poświęcił naszemu Psalmowi długi i pasjonujący komentarz w swoich Rozważaniach na temat Psalmów, przekształcając go w pieśń Chrystusa i chrześcijanina. Przekład łaciński w wersecie 2, zgodnie z grecką wersją Septuaginty, zamiast "wiernego" używa słowa "święty": "Strzeż mnie, ponieważ jestem święty". Istotnie, tylko Chrystus jest święty. Jednakże, uważa św. Augustyn, także chrześcijanin może odnieść do siebie te słowa: "Jestem święty, ponieważ Ty mnie uświęciłeś; ponieważ otrzymałem ten tytuł, a nie dlatego, że miałem go od siebie; ponieważ Ty mi go dałeś, ale nie dlatego, że na niego zasłużyłem". Zatem "niech mówi każdy chrześcijanin albo lepiej niech to powie całe ciało Chrystusa, niech to wykrzykuje wszędzie, pośród utrapień, różnych pokus, niezliczonych skandali: Strzeż duszy mojej, gdyż jestem święty! Ratuj swego sługę, Boże mój, który pokłada nadzieję w Tobie. A więc: ten święty nie jest pyszny, pokłada bowiem nadzieję w Panu" (tom II, Rzym 1970, s. 1251).

5. Dobry chrześcijanin otwiera się na powszechność Kościoła i modli się z Psalmistą: "Przyjdą wszystkie ludy, które stworzyłeś, i Tobie, Panie, pokłon oddadzą" (Ps 86 [85], 9). A św. Augustyn objaśnia: "Wszystkie ludy w jedynym Panu tworzą jeden tylko lud i stanowią jedność. Jak istnieją Kościół i kościoły, a kościoły tworzą Kościół, tak samo ów lud jest tym samym, co i ludy. Najpierw byli różnymi ludami, licznymi plemionami; teraz stanowią jeden lud. Dlaczego jeden lud? Ponieważ jedna jest tylko wiara, jedna nadzieja, jedna miłość i jedno tylko oczekiwanie. Wreszcie dlaczego nie powinny być jednym ludem, skoro jedna jest tylko ojczyzna? Ojczyzną jest niebo, ojczyzną jest Jeruzalem. A ten lud rozciąga się ze wschodu na zachód, od północy do południa, aż do morza w czterech częściach całego świata" (tamże, s. 1269).
W tym powszechnym świetle nasza modlitwa liturgiczna przemienia się w głos uwielbienia i pieśń chwały Pana w imieniu wszystkich stworzeń.

Z oryginału włoskiego tłumaczył o. Jan Pach OSPPE

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

O komiksach Juliusza Woźnego w szkole

2024-04-29 22:29

Marzena Cyfert

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Uczniowie starszych klas SP nr 17 we Wrocławiu gościli Juliusza Woźnego, wrocławskiego historyka i autora komiksów. Usłyszeli o Edycie Stein, wrocławskich miejscach z nią związanych, ale też o pracy nad komiksami.

To pierwsze z planowanych spotkań, które zorganizowały nauczycielki Barbara Glamowska i Marta Kondracka. – Dlaczego postanowiłem robić komiksy? Otóż z myślą o takich młodych ludziach, jak Wy – mówił Juliusz Woźny.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję