New York Times (z 15 października 2002 r.) wychwala bogobojnych przedsiębiorców, którzy - udając się w podróż w sprawach służbowych - nie zapominają o modlitwie.
Stephen Gregory pisze, że znany kupiec z St. Louis, Rick Surrat, zawsze wozi ze sobą Biblię. Hedab El Tarif, manager do spraw informatyczno-technologicznych w Los Angeles, nie może się obejść bez
Koranu. Podobnie Harry Herbst, agent ubezpieczeniowy z New Jersey, nie wyobraża sobie udziału w jakimś spotkaniu bez swego żydowskiego modlitewnika.
Dla niezliczonych zastępów praktyka religijna podróżujących służbowo jest już rutyną, czymś automatycznym - jak rezerwacja hotelu.
Herbst, prawowierny Żyd, modli się trzy razy dziennie, nawet kosztem swej usługowej spółki. Surrat, wyjeżdżający do Missouri z produktami CBM w celu ich sprzedaży, twierdzi, że pracuje mu się źle,
jeżeli rozpocznie dzień bez lektury Pisma Świętego.
El Tarif w swoim napiętym programie spotkań nigdy nie pomija pięciokrotnej modlitwy islamu, a gdy którąś z braku czasu pominie, odmawia ją w hotelu.
Istnieje swego rodzaju ponadwyznaniowe duszpasterstwo podróżujących biznesmenów, prowadzone przez Barnabes Institute w San Calif. Jego lider Vazquez uświadamia, że "im bardziej będziemy świadomi niebezpieczeństw,
tym mniej spowodujemy wypadków. Potrzebujemy więcej czasu na orientację i myślenie".
O potrzebie miejsca na modlitwę dla wędrowców świadczy fakt, że po 11 września 2001 r. recepcja Hotelu Intercontinental w Chicago otrzymała ok. 50 zapytań gości o możliwości spotkania modlitewnego,
tj. dwakroć więcej aniżeli przed zamachem w Nowym Jorku. Niełatwo jest też znaleźć odpowiednich duchownych-kaznodziejów dla wszystkich wyznań.
Herbst uważa jednak, że o wiele łatwiej znaleźć "wielowyznaniowego kaznodzieję" aniżeli koszerną żywność. Wiele miast amerykańskich nie liczy się z obecnością Żydów, którzy szukają koszernych restauracji.
Okazuje się, że nawet miasta z małymi wspólnotami żydowskimi nie są do tego przygotowane. Gdy w czerwcu 2002 r. Herbst przygotowywał się do podróży do Nashville, zadzwonił do tamtejszego rabbiego, pytając
o restauracje koszerne. - Nie ma żadnej - odpowiedziano.
W miastach z większym zaludnieniem żydowskim, jak Los Angeles i Chicago, jest lepiej - wystarczy zwrócić się do najbliższej restauracji koszernej.
Sąd zdecydował! Ksiądz Profesor Tadeusz Guz nie jest przestępcą. Bezpodstawne oskarżenie sformułowane przez Żydowskie Stowarzyszenie B’nai B’rith w Rzeczypospolitej Polskiej zostało poddane poważnej krytyce sądu, a kapłan nie trafi na 3 lata do więzienia za wykład wygłoszony w Domu Pielgrzyma Amicus.
W ubiegłym roku ks. prof. Tadeusz Guz padł ofiarą perfidnego ataku. Kapłan i wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego został oskarżony o „nawoływanie do nienawiści” przez Żydowskie Stowarzyszenie B’nai B’rith w Rzeczypospolitej Polskiej. Jego wina polegać miała na wygłoszeniu wykładu podczas promocji książki „Zbawienie bierze początek od Żydów”, wydanej przez wydawnictwo sióstr Loretanek.
Pamiętam go od samego początku, kiedy zacząłem pracować w Watykanie, czyli od prawie 45 lat – wydaje się, że Giovanni Battista Re był zawsze w „sercu” Kościoła katolickiego.
Gdy go poznałem w 1980 r. był asesorem ds. ogólnych Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. W 1987 r. awansował - został mianowany sekretarzem bardzo ważnej dykasterii, Kongregacji ds. Biskupów i otrzymał święcenia biskupie z rąk Jana Pawła II. Następnie, w 1989 r., Papież sprowadził go z powrotem do Sekretariatu Stanu, gdzie powierzył mu funkcję substytuta. Był jednym z najbliższych współpracowników Jana Pawła II. A o tym, kim był dla Papieża Giovanni Battista Re świadczy fakt, że podczas letnich wakacji w 1998 r. spędzanych w Lorenzago di Cadore Jan Paweł II zapragnął odwiedzić jego rodzinne strony – miasteczko Borno w alpejskiej dolinie Valcamonica. Bo kard. Re to góral pochodzący z rodziny rolników, chociaż jego ojciec był stolarzem.
W ciągu ostatniej dekady leczenie nowotworów przeszło prawdziwą rewolucję, która radykalnie zmieniła rokowania wielu pacjentów. Nowotwory, które kiedyś były wyrokiem, dziś stają się chorobami przewlekłymi. Choć leczenie onkologiczne jest coraz skuteczniejsze, nadal wiąże się z istotnymi skutkami ubocznymi i toksycznością, które mogą wpływać na jakość życia pacjenta. Wielu pacjentów chce świadomie i bezpiecznie wspierać swój organizm w walce z chorobą korzystając z potencjału medycyny komplementarnej. Dziś różne grupy interesu chcą odebrać im tę szansę.
Julia jeszcze jako nastolatka zachorowała na nowotwór mózgu. Diagnoza brzmiała strasznie: „gwiaździak drugiego stopnia, nieoperacyjny”. Dla Julii i jej mamy był to szok. Dotąd była aktywną nastolatką, uprawiała sport, lubiła taniec i pływanie. Choroba wywróciła ich życie do góry nogami. Po wielu miesiącach diagnozy trafiła do jednego z warszawskich szpitali, gdzie rozpoczęła chemioterapię. Bardzo szybko z wysportowanej nastolatki zmienia się nie do poznania. Miała problem z apetytem, schudła, często wymiotowała, wypadły jej włosy. Z dnia na dzień jej stan się pogarszał, a dotychczasowa terapia nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Z dnia na dzień jej ciało było coraz słabsze, jednak coraz silniejsza była chęć życia. – Nie chciałam rezygnować z leczenia konwencjonalnego, ale przez ogromne osłabienie organizmu nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Przede mną była studniówka i przede wszystkim matura. Nie chciałam rezygnować z życia – wspomina Julia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.