Reklama

Śp. porucznik Karol Wojtyła

Niedziela Ogólnopolska 7/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

We wtorek 18 lutego br. rano jak zwykle Ojciec Święty odprawi w swojej prywatnej kaplicy na Watykanie Mszę św. Data ta jest szczególna, bowiem 62 lata temu, dokładnie tego dnia, zmarł jego ojciec. Papież z pewnością wróci w swych wspomnieniach do czasu okupacji niemiecko-sowieckiej, czasu hiobowego Polski i świata - jak napisał w dramacie Hiob - jak i chwil wspólnie spędzonych z ojcem.
To była niezwykle ostra zima. Karol Wojtyła - ojciec ciężko zaniemógł. Matka przyjaciela młodego Karola, Juliusza Kydryńskiego, podjęła się gotowania obiadów dla niego i dla ojca, po które przychodził zawsze prosto z pracy do Kydryńskich na ul. Felicjanek 10 i zabierał do domu w menażkach.
Oto, jak Juliusz Kydryński wspomina dzień 18 lutego: "Karol przyszedł po obiad jak zwykle, ale tym razem poszła z nim na Dębniki moja siostra, żeby tam podgrzać wystygłe jedzenie: tego dnia panował wielki mróz. Po wejściu do ubogiego mieszkanka Wojtyłów siostra poszła od razu do kuchni, Karol wszedł do pokoju. Ale po chwili wrócił. Ojciec jego już nie żył".
Któryś z biografów przedstawiał tę scenę następująco: "Karol szlochając objął Marię i powiedział jej przez łzy: «Nie było mnie przy śmierci matki, nie było mnie przy śmierci brata, nie było mnie przy śmierci ojca»".
Karol Wojtyła - ojciec Papieża - urodził się 18 lipca 1879 r. w rodzinie wiejskiego krawca na pograniczu zaboru austriackiego - w Lipniku k. Białej, wchodzącym dzisiaj w skład aglomeracji bielsko-bialskiej. Po ukończeniu szkoły powszechnej wstąpił do gimnazjum, ale po trzeciej klasie musiał przerwać edukację. Zmuszony okolicznościami życia, rozpoczął pracę w zakładzie swojego ojca. W wieku 21 lat został powołany do służby wojskowej, którą odbywał w 56. Pułku Piechoty w Wadowicach oraz w Szkole Kadetów we Lwowie. Prawdopodobnie w 1904 r. wrócił do macierzystego pułku, uzyskał awans i jako podoficer rachunkowości został skierowany do dowództwa pułku, które mieściło się w Krakowie. Wkrótce poznał dwudziestoletnią pannę Emilię Kaczorowską, córkę rymarza z ul. Smoleńsk 15, z którą w 1905 r. wziął ślub w ówczesnym kościele garnizonowym Świętych Piotra i Pawła w Krakowie. 27 sierpnia 1906 r. przyszedł na świat ich pierworodny syn Edmund. Państwo Wojtyłowie mieszkali najpierw przy ul. Felicjanek, a następnie przy Mazowieckiej. Po 12 latach służby wojskowej Karol Wojtyła, awansowany w międzyczasie do stopnia sierżanta, starał się o przeniesienie do służby cywilnej. Przełożeni wystawili mu opinię służbową, która jest znakomitą i rzetelną charakterystyką osobowości Ojca Jana Pawła II: "Nadzwyczaj dobrze rozwinięty, prawego charakteru, poważny, dobrze ułożony, skromny, dbały o honor, z silnie rozwiniętym poczuciem obowiązku, bardzo łagodny i niezmordowanie pracowity".
Staraniom o przejście w stan spoczynku stało zapewne na przeszkodzie narastanie napięcia międzynarodowego i przygotowania Austro-Węgier do wywołania wespół z Rzeszą Niemiecką wojny napastniczej przeciwko państwom ententy.
W okresie poprzedzającym wybuch I wojny światowej państwo Wojtyłowie musieli mieszkać w Wadowicach, bowiem ich syn w roku szkolnym 1913/14 uczęszczał do drugiej klasy szkoły powszechnej w tym właśnie mieście. Wadowice były siedzibą wojskowego okręgu uzupełniającego, a Karol Wojtyła zdaje się pełnił służbę w tej dziedzinie wojskowości.
Najprawdopodobniej w tym czasie Karol Wojtyła podjął służbę w Legionach Polskich, prowadząc akcję werbunkową na ich rzecz. Świadczyć o tym może jego zdjęcie w mundurze legionowym, datowane na 1915 r. Być może z tym zakresem służby wiąże się uzyskany w tym samym roku awans na urzędnika - aspiranta ewidencji wojskowej, co pociągnęło za sobą zaliczenie go do korpusu oficerskiego. Kryzys przysięgowy z lipca 1917 r. kończy dzieje Legionów i zamyka legionową sekwencję w biografii wojskowej Karola Wojtyły.
W latach I wojny światowej urodziła się państwu Wojtyłom córeczka, która wkrótce po narodzinach zmarła, co w rodzinie - jak o tym świadczy kilka wypowiedzi Ojca Świętego - na zawsze pozostało bolesnym wspomnieniem.
W odrodzonej do niepodległego bytu Rzeczypospolitej Karol Wojtyła został mianowany porucznikiem i pracował w Powiatowej Komendzie Uzupełnień w Wadowicach.
18 maja 1920 r. między godziną siedemnastą a osiemnastą przyszło na świat wymodlone i wyczekiwane dziecko - syn.
Otrzymał na chrzcie św. imię swojego ojca - Karol. I drugie imię - Józef. Sąsiadka państwa Wojtyłów, Helena Szczepańska, wspominała, że gdy pewnego razu rozmawiała z panią Emilią, "ta nachyliła się nad wózkiem, w którym leżał mały Lolek, i powiedziała: «To dziecko będzie kimś wielkim». Powiedziała to z takim wewnętrznym przejęciem, z taką pewnością, jakiej u nikogo nie spotkałam". Mam wrażenie, że to przekonanie pani Wojtyłowej podzielali jej mąż i starszy syn.
Pani Emilia z natury była chorowita, a po porodzie coraz częściej zaczęła zapadać na zdrowiu. Odwiedzający Karola koledzy często zastawali Pana Kapitana - jak w Wadowicach nazywano Karola Wojtyłę seniora - przy takich czynnościach, jak: przygotowywanie posiłków, mycie naczyń, sprzątanie mieszkania, pranie czy cerowanie skarpetek. Równocześnie jednak znajdował on czas, żeby syna i jego kolegów wprowadzać w dzieje ojczyste, uczyć pływać i wspólnie wędrować po górach.
Śmierć żony, która nastąpiła 13 kwietnia 1929 r., oraz trzy i pół roku później nagła śmierć starszego syna nie załamały pana Wojtyły, ale wprost przeciwnie: wpłynęły na pogłębienie jego życia duchowego, o czym z dumą wspominał Ojciec Święty w rozmowie z André Frossardem. Było to możliwe dzięki silnej wierze Karola Wojtyły, poddaniu się wyrokom Opatrzności, pokornemu zawierzeniu Bożemu Miłosierdziu i zapewne świadomości, jak wielką ponosi odpowiedzialność za tego niezwykłego chłopca, jakim był - jedyny już w tamtej chwili - syn, na którym spoczęło - mogło to przeczuwać ojcowskie serce - Boże wybraństwo. Dlatego starał się nie tylko zastąpić synowi matkę i brata, ale być także wymagającym ojcem. Potrafił na przykład skarcić Lolka za to, że niezbyt przykłada się do obowiązków ministranta i zaniedbuje modlitwę do Ducha Świętego. Najważniejsze jednak było to, że ojciec sam od siebie bardzo wiele wymagał. Młody Karol, budząc się w środku nocy, niejednokrotnie widział ojca klęczącego i zatopionego w modlitwie. Dzięki temu ojca i syna łączyła "wzruszająca miłość i pełna wzajemnego zrozumienia przyjaźń" - jak to zauważył Juliusz Kydryński.
Gdy Karol po uzyskaniu matury wybierał się na studia do Krakowa, ojciec nie miał żadnych wątpliwości, że jego miejsce jest przy synu. Wiadomo, że nie jest łatwo w pewnym wieku oderwać się od środowiska, w które się wrosło przez blisko ćwierć wieku, miało się swoją pozycję, cieszyło się zasłużonym poważaniem. Pan Karol zrobił to jednak dla syna. Z braku środków wynajęli w domu swojej rodziny na Dębnikach suterenę, gdzie urządzili skromne mieszkanko, które Maria Kydryńska-Michałowska tak opisuje: "Było czyściutkie, zadbane i wyposażone we wszystko, co potrzebne do prowadzenia normalnego domowego gospodarstwa. Mogło to dziwić w gospodarstwie prowadzonym przecież przez mężczyznę".
Syn oddawał się studiom, zajęciom teatralnym, dużo czytał, pisał wiersze, uczestniczył w życiu artystycznym, a ojciec - jak ewangeliczna Marta - robił zakupy, przygotowywał posiłki, sprzątał, prał, dokonywał przeróbek krawieckich, a jeśli zachodziła potrzeba, to nawet naprawiał buty. Prowadził życie poświęcone całkowicie synowi i jego, może odgadywanemu, wybraniu i powołaniu.
Maria Kydryńska-Michałowska kreśli subtelny wizerunek Karola Wojtyły - ojca: "Był człowiekiem skromnym i jakby pokornym, ale już wtedy w moich oczach jawił się jako człowiek niezwykły. Chyba dlatego, że tak naturalnie wykonywał te wszystkie domowe, prozaiczne zajęcia. Promieniał przy tym wielkim wewnętrznym spokojem i pogodą ducha".
A jej brat, Juliusz, dodaje: "Był to człowiek niezwykły, o wielkiej kulturze, anielskiej dobroci i łagodności. Gdy wyobrażałem sobie czasem człowieka świętego, lecz równocześnie głęboko i mądrze związanego z życiem, to ojciec Karola mógłby być jego wzorem".
Pamiętajmy o Ojcu Papieża w modlitwie i starajmy się możliwie jak najlepiej poznać tę skromną, a jednocześnie niezwykłą postać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oddał Wszystko Maryi! – prawdziwa historia Prymasa Wyszyńskiego

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

Maryja

beatyfikacja kard. Wyszyńskiego

Archiwum Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego

Upokarzany, okłamywany i wyszydzany – tak wyglądał okres więzienia Prymasa Polski. Pomimo wielkich prób, nie ugiął się. Pozostał wierny Bogu. Na dniach odbędzie się jego beatyfikacja. Jaka jest prawdziwa twarz Prymasa Wyszyńskiego? Czego może nas dziś nauczyć? Odpowiedzi udziela Milena Kindziuk w reporterskiej biografii „Kardynał Stefan Wyszyński. Prymas Polski”.

Władze państwowe pozbawiły Wyszyńskiego wszelkich praw. Został uwięziony, nie wiadomo na jak długo, bez wyroku, bez aktu oskarżenia. Był jak więzień obozu koncentracyjnego, lecz jego dramat rozgrywał się na oczach całej Europy. Nieustannie dopominał się więc Prymas pozwolenia napisania listu wyjaśniającego do władz państwowych. Uważał, że jego milczenie mogłoby być odczytane jako zgoda na zaistniałą sytuację lub lekceważenie postawionych mu zarzutów.

CZYTAJ DALEJ

Daniel Obajtek dla portalu niedziela.pl: Nie będę brał udziału w cyrku Szczerby

2024-05-28 11:00

[ TEMATY ]

Obajtek Daniel

Sztab Wyborczy Daniela Obajtka

Jesteśmy zalewani produktami tureckimi, chińskim, koreańskimi, a biznes europejski umiera pod ciężarem Zielonego Ładu i nadmiernej transformacji klimatycznej - mówi Daniel Obajtek w wywiadzie dla niedziela.pl  

Artur Stelmasiak: Dlaczego zdecydował się Pan na start do Parlamentu Europejskiego? 

CZYTAJ DALEJ

Największy koncert religijny w Europie

2024-05-29 10:24

[ TEMATY ]

koncert

Rzeszów

uwielbienie

Jednego Serca Jednego Ducha

Materiał prasowy

Koncert „Jednego Serca Jednego Ducha” tradycyjnie odbywa się w Boże Ciało, 30 maja, w rzeszowskim Parku Sybiraków. Każdego roku gromadzi on kilkadziesiąt tysięcy osób, a jeszcze więcej bierze w nim udział za pośrednictwem internetu.

Tegoroczna – już XXII edycja – ma wiele do zaoferowania i może stać się rekordowa. Na scenie grać i śpiewać będzie ponad 200 artystów, reprezentujących różne nurty muzyki – od chrześcijańskiej po world music, etno, folk i jazz. Ideą koncertu jest to, by przez wspólny śpiew, modlitwę i taniec oddawać cześć Bogu. Wśród występujących na scenie muzyków będą m.in.: członkowie muzykujących rodzin Cudzichów i Pospieszalskich, Jan Budziaszek, Hubert Kowalski, Beata Bednarz, Dorota Zaziąbło, o. Stan Fortuna OFM, Tomas Celis Sanchez, Adeb Chamoun, Wassim Ibrahim czy Sezon Na Czereśnie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję