Reklama

Sursum corda

W prawdzie i miłości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem pełen uznania dla o. Tadeusza Rydzyka za uczelnię, którą stworzył w Toruniu, sympozja naukowe, które organizuje, i za młodych, których zgromadził. Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej działa już od trzech lat z dobrym skutkiem, a jej studenci to piękna młodzież, prezentująca inną, niż widać dookoła kulturę bycia, młodzież dająca nam nadzieję, że może nie wszystko stracone.
Klimatu uczelni i głębi refleksji religijno-narodowej miałem okazję dotknąć 24 stycznia 2004 r., będąc zaproszony do udziału w sympozjum naukowym nt. Oblicza wolności słowa, w którym zabierali głos także: o. Tadeusz Rydzyk, bp Adam Lepa, prof. dr hab. Bogusław Wolniewicz, prof. dr hab. Jerzy Robert Nowak, prokurator Andrzej Witkowski.
Dostrzega się jednak jasno, że Radio Maryja i jego Dyrektor są ostro atakowani przez jakieś siły wyraźnie wrogie, jakby zazdrosne o dokonania o. Rydzyka, o Telewizję TRWAM, którym zależy, by ukazać to dzieło w złym świetle. Widzieliśmy słynny już film szkalujący toruńską rozgłośnię i jej założyciela i na tym się nie skończyło. Tekstów prasowych i opiniotwórczych wypowiedzi radiowo-telewizyjnych na temat Radia Maryja jest bardzo dużo, widać niechęć w stosunku do niego elit rządzących w kraju. Tak jakby nie rozumiano, że istnieje w społeczeństwie potrzeba takiego przekazu, jaki prezentuje Radio Maryja: istnieje zapotrzebowanie na informacje religijno-socjologiczne, na kultywowanie tradycji narodowej, na komentarze, które śmią podawać w wątpliwość powszechnie głoszone tezy, na dostrzeżenie konkretnego, umęczonego człowieka, który także ma prawo do publicznej wypowiedzi, modlitwy, uwagi.
Owszem, czasem może nieco razić dość stanowcze i dosadne stanowisko redakcji Radia na określone tematy, zwłaszcza dotyczące posunięć reprezentującej nas władzy, ale przecież ta władza ma nas właśnie reprezentować! Nie może więc być aż przepaści w różnicy poglądów.
Dlatego, gdy przyglądam się niektórym tekstom skierowanym przeciw Radiu Maryja, myślę o ich autorach, a także o redaktorach naczelnych tych pism. Dziennikarz winien być człowiekiem kierującym się możliwie najwyższym obiektywizmem, a nie w swojej pysze uważającym się za sędziego nad światem i ludźmi.
Przed laty moi francuscy przyjaciele dziennikarze ofiarowali mi dziwny obrazek. Przedstawiał on postać częściowo złożoną z człowieka i częściowo ze świni. Skomentowali to następująco: tak często wygląda obraz dziennikarza. Muszę powiedzieć, że do dzisiaj jestem pod wrażeniem zarówno tego obrazu, jak i komentarza. Być może tak jest, iż część dziennikarzy uważa za normalne mieć w sobie coś ze stworzenia lubującego się w brudzie i błocie. Mam jednak nadzieję, że to nie jest wzór dziennikarza, że dziennikarz ma inne ideały.
Dlatego właśnie żeby nie iść w tę drugą, zwierzęcą stronę - dziennikarze muszą bardzo głęboko myśleć o swoim pięknym zawodzie. Ma on służyć dobru publicznemu, dobru jednostek i grup społecznych. Dziennikarz ma służyć prawdzie i miłości - pokojowi, zgodzie, a przede wszystkim dobru tych, dla których pisze teksty, przekazuje informacje. Informacja medialna powinna być prawdziwa i przekazywana z życzliwością. Jeżeli w publikowanym tekście zawarta jest złośliwość, a niekiedy nienawiść, to już jest źle. Nie jest to, bynajmniej, służba człowiekowi ani społeczeństwu.
Stąd morale dziennikarzy, odgrywających tak ważną rolę we współczesnym świecie, powinno być przedmiotem naszej głębokiej troski.
24 stycznia przeżywaliśmy święto św. Franciszka Salezego, patrona dziennikarzy. Pomyślmy, drodzy Bracia Dziennikarze, jak traktujemy naszych czytelników, słuchaczy, widzów. Czy zawsze w prawdzie i miłości... Niech św. Franciszek Salezy strzeże naszych piór i słów, niech oświeca nasze myślenie - z prawdziwym pożytkiem dla Boga i człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ostatnie pożegnanie ks. prałata Stanisława Paszkowskiego

2024-06-07 11:45

ks. Łukasz Romańczuk

Mszy świętej pogrzebowej ks. prałata Stanisława Paszkowskiego przewodniczył bp Maciej Małyga, a homilię wygłosił ks. Przemysła Vogt, diecezjalny Duszpasterz Rodzin i następca ks. prałata.

Na ceremonię pogrzebową przybyło wiele osób, które współpracowało ze zmarłym kapłanem. Byli obecni także kapłani, którzy na swojej drodze spotkali ks. prałata. - Jesteśmy świadomi, że gromadzi nas miłość, a nasza obecność jest odpowiedzią na miłość Boga do każdego z nas. Dziś szczególnie stajemy przy Najświętszym Sercu Pana Jezusa. Pragniemy być blisko ucząc się miłości stając przy stole Słowa, eucharystycznym, z którego doświadczamy miłości tego Serca. W ludzkim sercu Jezusa ujawnia się miłość Boża. Z miłości tego serca powstał Kościół, sakramenty święte. Gromadzi nas Boża miłość i miłość do Boga. Także gromadzi nas miłość do człowieka, do świętej pamięci księdza Stanisława Paszkowskiego. Dziś naszymi sercami pragniemy powiedzieć Bogu dziękujemy za naszego księdza Stanisława, wieloletniego duszpasterza rodzin, za jego 78 lat życia, za 52 lata kapłaństwa, dziękujemy za jego serce - mówił ks. Vogt, dodając: - Serce ludzkie, kapłańskie, serce słuchające, otwarte, serce, które starało się być na wzór serca Nauczyciela. Serca, które umiłowało człowieka do końca. Ksiądz Prałat przez 42 lata był w naszej archidiecezji diecezjalnym duszpasterzem rodzin, starając się być bratem i sługą. O to prosił Boga na swoim obrazku prymicyjnym, aby rzeczywiście służyć. On wiedział, był tego nauczony, miał zapisane w sercu, w umyśle, że będziemy rozliczeni z miłości. Że staniemy ostatecznie przed Bogiem. Dlatego od początku służył szczególnie umiłowanym, ukochanym małżeństwom i rodzinom.

CZYTAJ DALEJ

Księża w realu - i w lewicowym wirtualu

2024-06-07 13:18

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Kampania wyborcza, najpierw samorządowa, a potem europejska była świetnym czasem dla tych partii, które nie mają nic do zaproponowania, a więc w koło Macieju zajmują się Kościołem Katolickim i jego grzechami, bardzo często urojonymi albo mocno rozdętymi na potrzeby polityczne. Cóż, są w Polsce partie, a przynajmniej jedna tzw. „jednego tematu”.

Obsesja wobec Kościoła Katolickiego i nienawiść wobec kapłanów skłania niektórych do nakreślania karykaturalnego wręcz obrazu księży – tłuściochów, którzy tuczą się na wyzysku wiernych. Taki atak na Kościół prowadzony jest od lat. Właściwie od czasów, gdy przed ćwierćwieczem pojawiły się pierwsze w historii Polski napisy typu: „księża na księżyc” albo „Klerystan”.

CZYTAJ DALEJ

Szeregowiec Mateusz mógł żyć

2024-06-07 22:01

[ TEMATY ]

punkt widzenia

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Gdy mówimy o zmarłym w czwartek żołnierzu 1. Warszawskiej Brygady Pancernej im. Tadeusza Kościuszki, mówimy o konkretnym człowieku. Mateusz Sitek był młodym, 21-letnim chłopakiem, który wybrał służbę w wojsku z miłości do Polski.

Szeregowy Mateusz służył w swojej brygadzie od grudnia 2023 r., wcześniej był w WOT. - Nie miał dziewczyny, bo jego miłością było wojsko – cytowała jednego z żołnierzy „Rzeczpospolita”. Mężczyzna zaciągając się do armii pewnie liczył się z tym, że może przyjść taki moment, że dla ojczyzny będzie musiał poświęcić swoje życie, ale czy spodziewał się takiej ofiary idąc bronić polskich granic przed agresywnymi, nielegalnymi emigrantami, zaopatrzonymi w naprędce wystruganej „broni”? Może inaczej: czy miał prawo spodziewać się, że nie grozi mu utrata życia? Teoretycznie tak, ale z perspektywy informacji, które dziś znamy – atmosfera która zapanowała wśród mundurowych od końca marca musiała być przerażająca.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję