Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyrok na „Trybunę”

Wreszcie, po tak długich korowodach sądowych, sprawiedliwości stało się zadość - Sąd Najwyższy nakazał Trybunie i jej b. redaktorowi naczelnemu przeproszenie ks. prał. Zdzisława Peszkowskiego za znieważenie na łamach gazety Ojca Świętego. Zenon Baranowski w tekście: Obrazili, muszą przeprosić (Nasz Dziennik z 7 kwietnia) cytuje w związku z wyrokiem SN wypowiedź mecenasa Tadeusza Szymańskiego, prezesa Stowarzyszenia Polskich Prawników Katolickich: „Jest to wielkie zwycięstwo katolików polskich, a także prawa polskiego, tak trzeba ten wyrok nazwać. Myślę, że ten wyrok (...) daje gwarancję, że nie będzie się więcej poniewierać katolików, gdyż grozi to konsekwencjami. Żądamy naszego miejsca w Polsce i tego, żebyśmy nie byli sprowadzeni tylko do zakrystii, abyśmy byli równymi obywatelami”.

Obalona intryga „Wyborczej”

Reklama

Beata Andrzejewska pisze w tekście: Urząd przyznaje się do błędu (Nasz Dziennik z 31 marca), iż fałszem okazały się twierdzenia, iż warszawski nadajnik Radia Maryja rzekomo powodował zakłócenia w przestrzeni radiokomunikacyjnej nad stolicą. Jak pisała autorka tekstu: „Prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty uchylił wczoraj decyzję o ograniczeniu mocy wyjściowej warszawskiego nadajnika Radia Maryja do 100 W. (...) Gwałtowne zmniejszenie mocy nadajnika Radia Maryja i równie szybkie jej przywrócenie wskazują, że URTiP najwyraźniej podjął swą decyzję, sugerując się artykułem w Gazecie Wyborczej, który wskazywał, jakoby nadajnik Radia Maryja zakłócał prace warszawskiego Okęcia”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na drodze do katastrofy

Ponad miesiąc temu ostrzegałem na łamach Niedzieli przed groźbą prawdziwej katastrofy dla Polski, wynikającą z wejścia do Unii Europejskiej 1 maja 2004 r. w oparciu o ogromnie niekorzystne warunki i przy zaniedbaniu podstawowych nawet działań dla przygotowania obrony polskich interesów gospodarczych. Pisałem o tym bardzo szeroko również w połowie marca w obszernym dodatku do Naszego Dziennika, poświęconym tej sprawie. Niewiele czasu upłynęło od moich publikacji i, o dziwo, nawet na łamach skrajnie prounijnego tygodnika Wprost ukazał się tekst całkowicie potwierdzający moje tak pesymistyczne zapowiedzi. Autor tego tekstu, sam redaktor naczelny Wprost Marek Król, pisał w artykule Paszport życia (nr z 28 marca), iż wyraźnie zapowiada się w Polsce katastrofa gospodarcza. Zdaniem red. Króla: „Detonatorem tej katastrofy będzie 1 maja, czyli oficjalne przystąpienie Polski do Unii Europejskiej. Wysokie podatki, wysokie koszty produkcji i polska biurokratura spowodują, że coraz więcej przedsiębiorców przenosić będzie swoje firmy do krajów, gdzie podatki są znacznie niższe i warunki gospodarowania lepsze. Bezrobocie w Polsce gwałtownie wzrośnie, wpływy do budżetu zmaleją. Jaka piękna katastrofa się nam szykuje!

Pesymistyczne prognozy Bugaja

Reklama

Na łamach różnych dzienników dawny europanegiryzm coraz częściej ustępuje miejsca bardzo pesymistycznym przewidywaniom. Typowy pod tym względem jest przykład Życia, który to dziennik jeszcze parę lat temu atakował właśnie Niedzielę za nazbyt krytyczny stosunek do Unii Europejskiej. I oto teraz właśnie na łamach Życia ukazał się bardzo posępny w tonacji tekst ekonomisty Ryszarda Bugaja (nr z 7 kwietnia) pt.: Krajobraz po brukselskiej bitwie. Zdaniem Bugaja, wielkim błędem strony polskiej było nastawienie się od początku na zabiegi o jak najszybszą akcesję do UE, wykluczając odmowę lub odroczenie akcesji w przypadku niekorzystnych warunków. W rezultacie - jak pisze Bugaj - „Polska przyjęła wstępnie, ale w praktyce nieodwracalnie, wyjątkowo surowe ekonomiczne warunki integracji”. Co gorsza, akcentuje Bugaj, po sukcesie referendum akcesyjnego w Polsce „15” starych członków UE wprowadziła dalsze korzystne dla nich zmiany, ale „wymierzone w interesy ekonomiczne nowych członków”, w tym m.in. nowe reguły subsydiowania rolnictwa i ograniczenie budżetu UE na 2004 r. Według Bugaja, projekty zmian wprowadzone przez UE „są wobec nowych członków co najmniej nielojalne. Żaden z nich nie wywołał jednak protestów ani polskiego rządu, ani opozycji (...). Opinia publiczna i w Polsce, i na Zachodzie nie została zaalarmowana. Brak protestów prawdopodobnie ośmielił »starą Unię« do podjęcia decyzji rewidującej także polityczny status Polski w Unii. Wybuchła sprawa konstytucji, pojawiły się informacje o projektach dalszych zmian w sferze gospodarczej: (...) kolejne niekorzystne zmiany w subsydiowaniu rolnictwa (...) deklaracje poszczególnych państw o barierach zatrudnienia dla polskich pracowników itp. (...). Traktat konstytucyjny, który wysmażył V. G. d’Estaing, jest pod wieloma względami dokumentem żenującym i z pewnością pogarsza polityczną pozycję Polski (...). Traktat wzmacnia federacyjne cechy Unii i w tym sensie ogranicza możliwość ochrony naszych interesów (...). Traktat konstytucyjny jest w oczywisty sposób asymetryczny i pochylony w kierunku interesów zamożnych krajów”. R. Bugaj krytykuje polskich przedstawicieli w Konwencie za brak należytego zadbania o sprawy Polski, w tym wpisania do Konstytucji reguł solidarności między państwami. Niekorzystne zdaniem Bugaja - okazały się dość „szczególne motywacje” polskich przedstawicieli w Konwencie. Jego zdaniem, źle się stało, że nie wprowadzono uregulowań, które „zakazałyby negocjatorom zajmowania wysokich posad w Brukseli po przystąpieniu Polski do Unii”. Zdaniem Bugaja: „Stanowczo odrzucić trzeba zalecenie akceptacji traktatu konstytucyjnego bez stawiania jakichkolwiek warunków”.
Krytykując dążenia niektórych sił w Polsce do kapitulacji wobec Brukseli, Bugaj stwierdza, iż Polska powinna odrzucić dążenia UE do „zwykłego podporządkowania” Polski. Uważa, że w tej sytuacji należałoby raczej szukać jakiejś formy stosunków, która odsuwałaby natychmiastową akcesję na obecnych warunkach. Byłaby to - według Bugaja - „formuła właściwie pośrednia między statusem członkostwa a statusem kraju stowarzyszonego”.

Pogorszenie ocen UE w Polsce

Wraz z coraz większym stopniem poinformowania społeczeństwa polskiego na temat warunków wejścia Polski do UE następuje wyraźna zmiana stosunku do UE. Łukasz Turski w tekście na łamach Wprost pt. Zachlana oberża (nr z 11 kwietnia) publikuje szokujące dane o wzroście braku zaufania do Unii (aż 61 proc. Polaków) przy deklarowaniu takiego zaufania zaledwie przez 28% Polaków (dane z marca 2004 r.).

Spada poparcie dla Kwaśniewskiego

Mnożą się teksty pokazujące coraz większe osłabienie pozycji Kwaśniewskiego i rosnący spadek poparcia dla sposobu sprawowania przezeń prezydentury. Nader wymowny pod tym względem jest publikowany na łamach postkomunistycznego Wprost z 11 kwietnia tekst Roberta Mazurka i Igora Zalewskiego pod wymownym tytułem Prezydent honoris causa. Autorzy krytykują różne ciężkie „grzechy” Kwaśniewskiego, oskarżając go m.in. o lenistwo i bezruch. Twierdzą, iż: „Kwaśniewski pokazuje obywatelom, że wybory to zabawa w teatr, a rządzić może każdy”, że: „Z Pałacu Prezydenckiego dobiega tylko cisza. Ewentualnie chrapanie”. Zdaniem autorów doszło do tego, że dziś: „Żadna ze stron wojny na lewicy nie zabiega o względy Aleksandra Kwaśniewskiego”.

Rezygnacja Kwaśniewskiej

Reklama

Lewicowy tygodnik Angora z 11 kwietnia przynosi trzy teksty przedrukowane z Życia o rezygnacji Jolanty Kwaśniewskiej z walki o urząd Prezydenta RP. Redaktor naczelny Życia Tomasz Wołek, zastanawiając się nad przyczynami tej rezygnacji, wymienia trzy hipotezy: „Po pierwsze - krytyczna autorefleksja o braku merytorycznych kwalifikacji do pełnienia takiego urzędu. Po drugie - niebezpodstawna obawa przed twardą albo wręcz brutalną kampanią, w której nie wystarczą już uśmiechy, gładkość i szyk. Po trzecie - rozpad SLD, czyli utrata sprawnej machiny wyborczej i w ogóle stabilnego politycznego zaplecza”.
Osobiście uważam tę przyczynę za najważniejszą, łącznie z pogarszającymi się wyraźnie wynikami sondaży na temat szans Kwaśniewskiej. Okazało się, że długoletnia kampania w mediach, począwszy od telewizji po rozliczne magazyny ilustrowane, nie wystarczyła do wykreowania Kwaśniewskiej na niepodważalną, murowaną kandydatkę do prezydentury. Doszło do tego, że nawet tak zaprzyjaźniony z Kwaśniewskim Adam Michnik publicznie odciął się na spotkaniu ze studentami od kandydatury Kwaśniewskiej na prezydenta RP, stwierdzając m. in.: „To jest zły pomysł, z zupełnie innej kultury politycznej, powiedziałbym nawet - azjatyckiej, gdzie po mężu jest żona, później syn i tak dalej” (cyt. za Polityką z 10 kwietnia).

Ataki na Leppera

Szok spowodowany akceptacją kompromitującego raportu Anity Błochowiak przez większość komisji śledczej powoduje pełne goryczy dyskusje i oskarżenia. Publicyści poszukują winnych zatriumfowania raportu faktycznie tuszującego całą sprawę „grupy trzymającej władzę” po tylu miesiącach pracy komisji śledczej. Szczególnie ostre są w tym kontekście ataki na Leppera i Samoobronę, której przedstawiciel w Komisji Sejmowej Jan Łączny poparł raport Błochowiak, przeważając w głosowaniu szalę na jej korzyść. Redakcja Super Expressu napisała w związku z tym w tekście Samoobrona zdjęła maskę (nr z 7 kwietnia) m.in. „Jan Łączny, przedstawiciel Samoobrony w Sejmowej Komisji Śledczej, wykonując polecenie wodza, na oczach wszystkich Polaków, podeptał prawdę. Był przeciw rozliczeniu afery Rywina (...). Niech teraz Andrzej Lepper wytłumaczy swoim wyborcom, że ich przehandlował”.

Oligarchowie „załatwili” Rosję

W tygodniku Forum z 5 kwietnia dwa ważne teksty na temat przyczyn fatalnie zaprzepaszczonych transformacji gospodarki rosyjskiej w ostatnich kilkunastu latach. Tekst pt. Nieudana pierestrojka przedstawia opinie słynnego pisarza Aleksandra Sołżenicyna, głoszącego, iż Rosja została rozgrabiona: „Nasze najlepsze zakłady przemysłowe, nasze kopalnie przeszły, praktycznie za darmo, w ręce aferzystów. Miliardy dolarów trafiły do banków zagranicznych, by zapewnić przyszłość »dynastiom handlowym«”. Drugi tekst: Taniec na beczce prochu, to przedruk wywiadu Eleny Molinary z profesor prawa międzynarodowego Amy Chua. Zdaniem A. Chua, kapitalizm w Rosji ze względu na swój prymitywizm i grabieże zrodził nową falę przemocy i antysemityzmu. Tłumacząc mechanizm powstawania w Rosji „mniejszości dominującej na rynku”, budzącej nienawiść, Chua wyjaśnia, że chodzi o oligarchów: „Ponieważ w trakcie prywatyzacji udało się im położyć rękę na przedsiębiorstwach państwowych - stali się bogaci i potężni. Tak potężni, że nagięli rodzącą się demokrację do swoich potrzeb. W istocie narzucili rządowi (i reszcie społeczeństwa) pewną umowę: przywileje i pieniądze w zamian za bezkarność. To typowa wymiana, która jednak nigdy nie trwa długo. Często toruje drogę demagogii, przemocy, chaosowi. W przypadku Rosji również antysemityzmowi, ponieważ większość oligarchów to Żydzi”.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: konferencja „Wokół Laudato Si’ – czas powrotu do teologii stworzenia”

2025-09-24 11:50

[ TEMATY ]

Warszawa

konferencja

Wokół Laudato Si’

teologia stworzenia

BP KEP

Konferencja „Wokół Laudato Si’ – czas powrotu do teologii stworzenia”

Konferencja „Wokół Laudato Si’ – czas powrotu do teologii stworzenia”

O duchowym wymiarze ekologii i znaczeniu teologii stworzenia w życiu Kościoła mówiono podczas konferencji prasowej pod hasłem „Wokół Laudato Si’ - czas powrotu do teologii stworzenia”. Podkreślono, że troska o środowisko nie jest dodatkiem do wiary, lecz jej integralną częścią, a encyklika papieża Franciszka „Laudato si’” wciąż inspiruje do nowych działań. W wydarzeniu wzięli udział bp Tadeusz Lityński, przewodniczący Zespołu KEP „Laudato si” oraz duszpasterze zaangażowani w promowanie ekologicznego nauczania Kościoła.

Konferencja w Sekretariacie KEP w Warszawie rozpoczęła się projekcją fragmentu filmu „Gratias Domine”, przygotowanego przez Zespół „Laudato si’”. Spotkanie wpisało się w ekumeniczne obchody „Czasu dla Stworzenia” i miało przypomnieć o duchowym wymiarze troski o świat.
CZYTAJ DALEJ

Od 9 października we Wrocławiu wejdzie w życie zakaz nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach

2025-09-24 18:47

Adobe Stock

Najpierw Stare Miasto (2018), potem osiem kolejnych osiedli (2024), a teraz – całe miasto. Od 9 października we Wrocławiu zacznie obowiązywać zakaz nocnej sprzedaży alkoholu. Radni miejscy przegłosowali uchwałę podczas wrześniowej sesji, odpowiadając na postulaty rad osiedli i mieszkańców, którzy od dawna zgłaszali problemy z nocnymi zakłóceniami porządku.

Zakaz obejmuje sprzedaż alkoholu w sklepach od godziny 22:00 do 6:00 rano. To rozwiązanie bezpośrednio wpisuje się w oczekiwania społeczności lokalnych, które wskazywały na hałas i niebezpieczne sytuacje w rejonie sklepów monopolowych. Głosowanie nad uchwalą poprzedziły konsultacje społeczne, a projekt opiniowali osiedlowi radni. Większość Rad Osiedli poparła projekt.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję