Reklama

Włochy

Gregorianum: w poszukiwaniu prawdy o św. Robercie Bellarminie

Papieski Uniwersytet Gregoriański chce poznać prawdę o św. Robercie Bellarminie. Dziś kończy się trzydniowe sympozjum pod tytułem: „Przemyśleć na nowo Bellarmina na styku teologii, filozofii i historii”. Jako były profesor i rektor Kolegium Rzymskiego, z którego wyrasta Papieski Uniwersytet Gregoriański, św. Robert stanowi poniekąd niedościgniony wzór dla współczesnych teologów tej uczelni. W tym roku przypada 400-lecie jego śmierci.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak zauważa ks. Nicolas Steevens SJ, jeden z organizatorów sympozjum, wokół Roberta Bellarmina narosło w ciągu wieków wiele mitów. W rzeczywistości był on człowiekiem bardzo skromnym, wyróżniającym się swą prostotą i lubiany przez studentów. Wyrósł w atmosferze kontrreformacji, ale tym, co go ożywiało, była wielka miłość do Słowa Bożego.

Reklama

„Na postacie takie jak Bellarmin możemy zawsze rzutować, co chcemy, choćby dlatego, że pozostawił nam ogromny dorobek piśmienniczy. Wystarczy wspomnieć o jedenastu tomach jego dzieł oratorskich wydanych pośmiertnie na Gregorianie przez o. Sebastiana Trompa w drugiej połowie XX wieku. Jedenaście tomów kazań. W tym zalewie tekstów jest oczywiste, że każdy może znaleźć coś, co dałoby się skrytykować. Ale najważniejszym aspektem jego osobowości jest zdolność do szukania zawsze osobistej relacji ze swoimi rozmówcami, takimi jak Giordano Bruno czy Galileusz. Skupiał się nie tyle na ideach, ile na relacjach z filozofami, naukowcami i ich sumieniami, starając się oczywiście utrzymać ich w Kościele katolickim. (...) Mówi się, że kiedy Bellarmin zmarł w 1621 roku i jego ciało wystawiono w kościele, ubodzy przychodzili codziennie, aby odcinać kawałki jego czerwonej sutanny. W ciągu trzech dni trzeba było zużyć trzy sutanny, bo każdy chciał mieć relikwię przyszłego świętego. Świadczy to nie tylko o tym, jak bardzo rozpowszechniony był w tamtych czasach kult relikwii, ale także o głębokiej miłości, jaką ubodzy darzyli Bellarmina, który jako kardynał wszystkie swoje pieniądze oddawał ubogim” - mówi ks. prof. Steevens.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Roberto Francesco Romulo Ballaramino urodził się 4 października 1542 w Montepulciano w Toskanii w środkowych Włoszech jako trzecie z pięciorga dzieci miejscowej rodziny szlacheckiej. Jego matka Cinzia Cervini była siostrą papieża Marcelego II (rządził Kościołem tylko 21 dni w 1555). Ochrzcił go kard. Roberto Pucci, po którym prawdopodobnie otrzymał pierwsze imię, drugie zaś po Biedaczynie z Asyżu, w którego wspomnienie liturgiczne się urodził. Od dziecka miał słabe zdrowie, za to silną wiarę i przywiązanie do Kościoła.

Już w wieku niespełna 18 lat, 20 września 1560 wstąpił z kuzynem ze strony matki do powstałego ćwierć wieku wcześniej Towarzystwa Jezusowego (jezuitów), wbrew woli ojca, który widział w synu polityka. Kształcił się we Florencji, w Padwie, Lovanium (Belgia) i w Kolegium Rzymskim, którego później został rektorem. Mimo swych związków rodzinnych z papieżem odznaczał się wielką skromnością i pokorą oraz zaangażowaniem w nauce. Miał zdolności literackie i czerpiąc ze wzorów starożytnych, np. Wergiliusza, układał małe poematy po włosku i łacinie. Jeden z jego hymnów, poświęcony Marii Magdalenie, trafił później do brewiarza.

Reklama

Święcenia kapłańskie przyjął w Wielką Sobotę 25 marca 1570 w Gandawie we Flandrii, dokąd rok wcześniej wysłał go na studia ówczesny generał jezuitów św. Franciszek Borgiasz. Już w trakcie nauki przyszły doktor Kościoła wykazywał się rozległą wiedzą teologiczną, zwłaszcza znajomością myśli św. Tomasza z Akwinu.

Utrwalił tę swoją wysoką pozycję naukową jako profesor w Kolegium Rzymskim i nie tylko tam, a z jego wykładów na tej uczelni powstało później najsłynniejsze jego dzieło teologiczne – „Disputationes de controversis Christianae fidei huius temporis haereticos” (1583-93).

Ks. Bellarmin szybko stał się sławny jako teolog i myśliciel w całej ówczesnej Europie, choć jednocześnie wspomniane „Dysputy” (lub „Kontrowersje”) były przedmiotem ostrych krytyk, które skłoniły ówczesnego papieża, franciszkanina konwentualnego Sykstusa V (1585-90) do umieszczenia ich na Indeksie Ksiąg Zakazanych. Powodem tak surowej decyzji była zawarta w „Dysputach” teoria o „pośredniej władzy” biskupa Rzymu, sprzeczna z tradycyjnym nauczaniem o jego bezpośrednim panowaniu nad światem. Dopiero śmierć tego papieża w 1590 pozwoliła uniknąć potępienia i skazania autora tego poglądu.

Reklama

Ale był to zaledwie początek wielkiej kariery przyszłego świętego. Klemens VIII (1592-1605) powołał go na swego głównego doradcę teologicznego, zwalniając z obowiązków wykładowcy w Kolegium Rzymskim, mianował go też konsultorem Kongregacji Św. Oficjum, a 3 marca 1599 wyniósł go do godności kardynała jako drugiego jezuitę obdarzonego tą godnością. Hagiografowie wspominają, że nowy purpurat postanowił wówczas, iż nie będzie gromadził majątku, będzie wspierał nie swych krewnych, ale ubogich i pozostanie do końca życia skromnym zakonnikiem. Nie przyjął też wysokiej pensji, ofiarowanej mu przez króla Hiszpanii Filipa III.

18 marca 1602 papież powołał go na arcybiskupa Kapui, co wielu uważało za „zesłanie” (sakrę przyjął 21 kwietnia tegoż roku). Tymczasem on sam przyjął tę nominację z wielką pokorą i wkrótce zasłynął na swym nowym stanowisku jako „nowy Karol Boromeusz”: pomagał biednym, poświęcał wiele uwagi formacji kapłanów i starał się jak najszerzej wcielać w życie postanowienia Soboru Trydenckiego.

Na konklawe po śmierci Klemensa VIII był jednym z głównych kandydatów na jego następcę, ale wybrano wówczas Leona XI, który zmarł po 26 dniach, a następny papież – Paweł V (1605-21) wezwał go wkrótce z powrotem do Rzymu. Kardynał włączył się z całą energią w Kontrreformację, służąc Kościołowi swą rozległą wiedzą teologiczną. Z całą mocą i stanowczością zwalczał poglądy i nauczanie Lutra, Kalwina i innych reformatorów tamtych czasów.

W latach 1606-07 dzięki jego pośrednictwu i autorytetowi udało się załagodzić spór między Stolicą Apostolską a Republiką Wenecką. W rok później ostro skrytykował króla Anglii Jakuba I, który usiłował utworzyć jeden Kościół na Wyspach Brytyjskich i nakazywał podpisywać przysięgę na wierność monarchii (nie papieżowi). Ta jego bezkompromisowa postawa sprawiła, że w Anglii zwolenników papieża nazywano „bellarminowcami”, a nawet kufle do piwa ozdabiano jego podobiznami jako zarośniętego mężczyzny.

Reklama

Kard. Bellarmin utrzymywał przyjazne kontakty z Galileuszem, gdy ten po raz pierwszy poparł teorię heliocentryzmu w 1615, a gdy Inkwizycja Rzymska potępiła te poglądy, starał się, jak mógł, bronić uczonego i przyjął jego oświadczenie pokory. Jako inkwizytor nadzorował proces Giordana Bruna, którego też próbował uchronić przed karą śmierci. Ostatecznie jednak filozof z Noli, który nie chciał odwołać swych poglądów, spłonął na stosie, a kardynał nadzorował wykonanie wyroku 17 lutego 1600 r.

Przez cały rok 1617 był kamerlingiem Kolegium Kardynałów. W 1618 został prefektem nieistniejącej już dzisiaj Kongregacji Indeksu i pełnił ten urząd do roku 1621, gdy ustąpił ze względu na zły stan zdrowia. 17 września tegoż roku w skromnych warunkach w nowicjacie jezuickim w Rzymie.

Mimo bezspornych zasług dla Kościoła był postacią pod pewnymi względami kontrowersyjną a dziś, w warunkach ekumenicznego zaangażowania Kościoła, może uchodzić za „niewygodnego” świętego. I właśnie czynniki polityczne sprawiły, że kard. Robert Bellarmin musiał długo czekać na wyniesienie na ołtarze. Procesy beatyfikacyjne podejmowano pięciokrotnie (w latach 1627-1832), ale dopiero Benedykt XV (1914-22) wznowił, tym razem skutecznie, te działania, choć sam nie doczekał ich uwieńczenia. Ostatecznie Pius XI ogłosił kardynała najpierw błogosławionym 13 maja 1923, następnie świętym 29 czerwca 1930 a 17 września 1931, a więc równo 90 lat temu – doktorem Kościoła.

Św. Robert Bellarmin jest dziś wspominany nie tylko z powodu rozległej wiedzy teologicznej i całkowitego oddania Kościoła, ale także jako wielki formator duchowy, pod którego wpływem osiągnęli świętość trzej inni wielcy jezuici: Alojzy Gonzaga, Jan Berchmans i Andrzej Bobola. Pozostawił po sobie wiele ważnych dzieł, w tym Katechizm (napisany we współpracy ze św. Piotrem Kanizjuszem), który służył wiernym aż do pontyfikatu św. Piusa X (1903-14). Święty był również głównym inspiratorem dogmatu o nieomylności papieża, ogłoszonego w 1870 przez Sobór Watykański I.

2021-11-18 17:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na KUL trwa Sympozjum Konferencji Życia Konsekrowanego w Polsce

[ TEMATY ]

sympozjum

wikipedia

We wtorek, 21 kwietnia 2015 r. w Lublinie rozpoczęło się Sympozjum Konferencji Życia Konsekrowanego w Polsce. Obrady odbywają się na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i gromadzą wszystkich przełożonych wyższych życia konsekrowanego w Polsce. W spotkaniu biorą udział przełożeni zakonów i zgromadzeń męskich, żeńskich, kontemplacyjnych oraz przedstawiciele instytutów świeckich, w sumie około 350 osób. Tematem obecnego sympozjum są słowa: „W jedności uobecniać Chrystusa w świecie”. Obrady potrwają do czwartku.

Mszą św o godz. 9.00 w katedrze lubelskiej, pod przewodnictwem ks. abpa Stanisława Budzik, kanclerza KUL, zgromadzeni weszli w pierszy dzień obrad poświęcony „wdzięcznemu spojrzeniu w przeszłość z wdzięcznością” - to nawiązanie do słów Ojca Świętego Franciszka z Listu do osób konsekrowanych z okazji ogłoszenie Roku Życia Konsekrowanego. Kolejne dni (sympozjum potrwa do czwartku, 23 kwietnia) skupiać się będą na „przeżywać teraźniejszość z pasją” i „przyjęciu przyszłości z nadzieją”.
CZYTAJ DALEJ

Loyola - tam, gdzie zaczęło się życie św. Ignacego

Niedziela w Chicago 31/2006

[ TEMATY ]

św. Ignacy Loyola

wikipedia.org

Św. Ignacy z Loyoli

Św. Ignacy z Loyoli
Dla chrześcijan miejsca urodzin świętych - osób, które znacząco wpłynęły na dzieje świata, jego kulturę czy życie duchowe, zawsze wzbudzały ogromne zainteresowanie. Zwyczaj nawiedzania tych miejsc istniał od początku chrześcijaństwa i był wyraźnym wyznaniem wiary, ale jednocześnie miał też za zadanie tę wiarę umacniać. Święci różnego formatu mieli ogromne znaczenie nie tylko dla pielgrzymów z daleka, ale i dla lokalnych społeczności. Mieszkańcy miasta nie tylko liczyli na wstawiennictwo swoich świętych, ale byli im również wdzięczni za nieśmiertelną sławę, jaką zyskiwali z tego powodu, że właśnie od nich wywodził się ten czy inny święty. Kto by na przykład słyszał o niewielkiej miejscowości Loyola, położonej w górach w kraju Basków (Hiszpania), gdyby nie przyszedł tutaj na świat i wychowywał się Ignacy, święty, założyciel zakonu jezuitów. Loyola to bardzo malowniczo położone miejsce. Ukryte jest pośród gór, niezbyt daleko od biegnącej wzdłuż brzegu hiszpańskiej części Zatoki Biskajskiej. Odnaleźć je nie jest łatwo, choćby z tego powodu, że tamtejsze kierunkowskazy zawierają podwójne nazwy miejscowości, po hiszpańsku i po baskijsku. Sanktuarium w Loyola wyrosło wokół rodzinnego domu Ignacego, a raczej małej rodzinnej fortecy. Ten kwadratowy, czterokondygnacyjny budynek to prawdziwy zabytek pochodzący aż z XIV wieku. W 1460 r. zaniedbaną i opuszczoną budowlę odbudował dziadek Świętego. W owym czasie w Hiszpanii warowne domy szlachty, takie jak w Loyoli, nie były niczym nadzwyczajnym. Trzeba bowiem pamiętać, że podobnie jak w Rzeczpospolitej szlachta stanowiła tam aż ok. 10 procent społeczeństwa - znacznie więcej niż w innych krajach europejskich. Ignacy przyszedł na świat w tym domu w 1491 r. Nadano mu na imię Inigo, które później zmienił on na obecnie znane. Dom w Loyola był nie tylko świadkiem pierwszych dni i lat życia świętego, ale również jego gruntownej duchowej przemiany, która poprowadziła go do tak głębokiego umiłowania Kościoła i oddania całego życia na służbę Ewangelii. To stąd zapoczątkował on niezwykle bogatą pielgrzymkę życia, która wiodła przez Paryż, Wenecję, Ziemię Świętą i Rzym, i zaowocowała powstaniem niezwykłego zakonu. Radykalny zwrot w życiu Ignacego nastąpił wówczas, gdy będąć już dojrzałym mężczyzną brał aktywny udział w życiu ówczesnej szlachty i możnowładców. Niestety, miało ono również mniej przyjemny element - wojowanie. Jako trzydziestoletni mężczyzna w czasie wojny z Francją otrzymał ranę, która wprawdzie nie była śmiertelna, ale unieruchomiła tego energicznego człowieka na wiele miesięcy. Szczęśliwie, rekonwalescencję mógł odbyć w swoim rodzinnym domu, w Loyoli. Tutaj przeprowadzono kolejne operacje jego okaleczonej nogi, tutaj Ignacy spędzał godziny na pobożnych lekturach (nie miał wówczas innych książek do dyspozycji), tutaj wreszcie dokonał się najważniejszy zwrot w jego życiu - postanowił oddać się służbie Bogu. Odtąd każdy krok w jego życiu prowadził, jak się wydaje w jednym kierunku - poszukiwania woli Bożej. W powstałych jakiś czas potem Ćwiczeniach duchowych Ignacy przedstawił metodę jej znalezienia, a założone niemal dwadzieścia lat po przemianie (1540) nowe zgromadzenie zakonne - Towarzystwo Jezusowe, posiało ożywczy ferment w Kościele w skali nie spotykanej bodaj od czasów św. Franciszka z Asyżu. Szczęśliwie pomimo wielu wojen i przewrotów, rodzinny dom Ignacego zachował się w doskonałym stanie. Na pierwszym piętrze można znaleźć kuchnię rodziny, a na drugim jadalnię oraz pokój, w którym urodził się Święty. W budynku umieszczono również rzeźbę Matki Bożej z Monserrat - hiszpańskiej Jasnej Góry - oraz kopię miecza, który Ignacy pozostawił w tym katalońskim sanktuarium. W pomieszczeniu, gdzie się kurował obecnie znajduje się kaplica, a w niej niezwykle sugestywna rzeźba przedstawiająca Świętego w chwili duchowej przemiany. Warownię Loyolów szczelnie otaczają budynki klasztorne, w których części urządzono muzeum. Witraże, ołtarze i inne sprzęty liturgiczne przywołują na pamięć życie św. Ignacego i osób z nim związanych. A trzeba pamiętać, że już za życia pociągnął on za sobą wiele wybitnych osób, z których kilku zostało kanonizowanych. Ich statuy - św. Franciszka Ksawerego, św. Franciszka Borgia, św. Alojzego Gonzagi i św. Stanisława Kostki znajdują się w portyku przepięknej barokowej bazyliki, która dominuje nad całym sanktuarium. Pierwotny plan tej świątyni, poświęconej w 1738 r. opracował sam Carlo Fontana. Wnętrze tego dużego kościoła, choć ciemne, imponuje grą różnobarwnych marmurów; widać również szczegółowe dopracowanie detali zwłaszcza w głównym ołtarzu. Drzwi z libańskiego cedru i kubańskiego mahoniu dopełniają kompozycję architektoniczną świątyni. W kościele nie mogło oczywiście zabraknąć słynnego motta świętego: „Ad Maiorem Dei Gloriam” - „Na większą chwałę Bożą”. Na czterech łukach świątyni umieszczono jednak tylko jego pierwsze litery - A, M, D, G. Urokowi Loyoli, zarówno duchowemu, jak i architektonicznemu, wyraźnie ulegają mieszkańcy regionu, skoro rezerwacji ślubu należy dokonywać tu na długo przed datą uroczystości. Nie ma tu jednak tłumu pielgrzymów, jak w wielu znanych sanktuariach Europy, co powoduje, że wizyta staje się prawdziwym odpoczynkiem. Pielgrzymują tu również duchowni. Przybywają by odprawić Mszę św. prymicyjną, odnowić śluby czy przeżyć rocznicę święceń lub jubileusz życia zakonnego lub tak po prostu. Planując nawiedzenie Fatimy, Lourdes czy Santiago de Compostella, lub też odpoczynek w ekskluzywnym San Sebastian, warto zadać sobie trud, by odwiedzić Loyolę. Uwaga jednak - to urocze miejsce wymusi na nas gruntowną powtórkę z dziejów. Śledząc bowiem losy św. Ignacego i jego dzieła nie w sposób nie przebiec myślą przez pół Europy i przez znaczący fragment jej historii.
CZYTAJ DALEJ

Warszawiacy oddadzą hołd powstańcom - na lądzie, wodzie i w powietrzu

2025-08-01 06:45

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

pl.wikipedia.org

Polscy młodzi harcerze podczas powstania warszawskiego

Polscy młodzi harcerze podczas powstania warszawskiego

W piątek, o godz. 17 Warszawa zatrzyma się na minutę, by uczcić pamięć 81. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Wodniacy oddadzą hołd na Wiśle, a piloci narysują w powietrzu znak Polski Walczącej; wieczorem mieszkańcy wspólnie zaśpiewają (nie)zakazane piosenki.

W piątek, punktualnie o godzinie 17 w Warszawie zawyją syreny alarmowe i rozlegnie się bicie dzwonów kościelnych. O tej godzinie miasto zatrzyma się na minutę – staną przechodnie, zatrzymają się samochody, tramwaje i autobusy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję