Prezydent spotkał się z liderką demokratycznej opozycji białoruskiej w czwartek w Warszawie.
Duda i Cichanouska rozmawiali o sytuacji na granicy Polski z Białorusią, którą prezydent wczoraj wizytował. "Mówiłem, jaka jest sytuacja w tej chwili, jakie są relacje naszych funkcjonariuszy i żołnierzy, którzy pełnią tam służę, jak w tej chwili wygląda, patrząc z naszej strony, zachowanie białoruskiego reżimu" - powiedział prezydent na konferencji po spotkaniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dodał, że według funkcjonariuszy sytuacja na granicy zmieniła się. "Nie można powiedzieć, że sytuacja jest łatwiejsza, ona jest po prostu inna, bo metoda się zmieniła. Migranci w Kuźnicy zostali przeniesieni do budynku magazynowego, który znajduje się około kilometra od linii granicznej - w ciągu maksymalnie 10 minut są w stanie dojść do granicy. Mimo że nie ma już takich sytuacji, jak kilkusetosobowe zamieszki, to codziennie granica jest atakowana przez grupy trzydziesto-, czterdziestoosobowe, które próbują przeniknąć przez granicę, na przykład w godzinach nocnych" - mówił Duda.
To powoduje - dodał - że "nasi żołnierze i funkcjonariusze muszą być w gotowości 24 godziny na dobę, więc ta sytuacja nie jest łatwiejsza".
Reklama
Poinformował, że Swiatłana Cichanouska mówiła o tym, jak mniej więcej wygląda obecnie sytuacja na Białorusi, o nastrojach tam panujących, o jej ocenie sytuacji i o tym, czego spodziewa się w przyszłości. "Rozmawialiśmy też o realiach referendum, które ma się odbyć w lutym na Białorusi i będzie organizowane przez reżim. Dla nas wszystkich oczywiste jest, że na pewno dane dotyczące tego referendum będą fałszowane - i jeżeli chodzi o frekwencję, i jeżeli chodzi o wyniki" - powiedział prezydent.
Podkreślił także potrzebę informowania światowej opinii publicznej o tym, że Białoruś to "państwo, w którym żadne zasady demokratyczne nie są przez reżim przestrzegane, gdzie tysiące ludzi znajdują się w więzieniu, gdzie ludzie cierpią i są zastraszani, relegowani z pracy". "Te prześladowania cały czas trwają - media o tym na bieżąco informują" - zaznaczył.
Prezydent rozmawiał też z liderką białoruskiej opozycji na temat organizowanego przez prezydenta USA Joe Bidena Szczytu dla demokracji.
"Wierzę w to głęboko, że sprawa Białorusi będzie poruszana nie tylko przez Polskę, ale także przez innych przywódców europejskich i światowych, bo dziś jest to absolutnie widoczny przykład tego, co się dzieje, gdy demokracji nie ma. Przykład w jaki sposób zasady demokratyczne brutalnie mogą być łamane" - powiedział prezydent po spotkaniu.
Cichanouska podkreśliła z kolei, że od zeszłego roku strategia białoruskiej opozycji na zakończenie kryzysu nie zmieniła się. "W XXI wieku wszystkie takie kryzysu powinny być rozwiązywane pokojowo. Naszą strategią jest to, aby (...) wypuścić politycznych więźniów i zacząć dialog z tymi, którzy reprezentują reżim" - mówiła.
Reklama
Zwróciła też uwagę, że Białorusini nie są zadowoleni z tego, co się dzieje na Białorusi, ale jednocześnie ich poziom strachu jest bardzo wysoki. "Dlatego dialog, czy negocjacje muszą doprowadzić do wolnych wyborów, w których Białorusini będą w stanie nowego prezydenta, przywódcę, którego będą chcieli" - dodała.
"Szkoda, że dyktatorzy nie rozumieją języka dyplomacji, tylko język siły i przemocy. My natomiast jesteśmy przekonani, że tylko wspólne stanowisko demokratycznych państw będzie dla nas realnym wsparciem. Musimy wywierać presję na reżim Łukaszenki z jednej strony, a z drugiej musimy wspierać społeczeństwo obywatelskie na miejscu. To wszystko może doprowadzić nas do zmian, które chcemy widzieć" - oświadczyła Cichanouska.
Dziękowała też Polsce, która - jak mówiła - była jednym z pierwszych państw, który poparł ruch demokratyczny na Białorusi. Wskazywała jednocześnie, że Polska cierpi z uwagi na atak na granicę. "Szanuję bardzo Polskę za stanowisko, które zajęła. Inne kraje nie były tak odważne jak Polska" - podkreśliła Cichanouska.(PAP)
autorka: Aleksandra Rebelińska
reb/ mok/