Według agencji Fox News z 21 stycznia br. badania te, sponsorowane przez katolicką organizację świeckich mężczyzn Rycerzy Kolumba, „nie zadawały respondentom wyłącznie pytań w rodzaju: czy jesteś za czy przeciw (ustawom proaborcyjnym) Roe v. Wade lub czy jesteś «za życiem» czy «za wyborem». Nie szukały tylko «wyznaczników tożsamości (identity markers)», ale raczej dotyczyły głębszych problemów związanych z aborcją”.
Komentując wyniki sondażu zastępca najwyższego rycerza Rycerzy Kolumba, dyrektor Biura Marszu Timothy Saccoccia wskazał na fakt, że choć „54 proc. Amerykanów utożsamia się z postawa «za wyborem» (co wynika np. z danych Instytutu Pew), to jednak nie oznacza to, że popierają oni nieograniczoną aborcję”.
Inny sondaż, przeprowadzony we wrześniu ub.r. przez Fox News, wskazuje na podobne zjawisko. Zdaniem obecnego najwyższego rycerza Patricka Kelly'ego (który zresztą wcześniej był właśnie szefem Biura Marszu) wyniki te pokazują, że „(ludzie zaczynają dostrzegać) iż wyrok w sprawie Roe v. Wade od samego początku był błędną decyzją i pociągnął za sobą tragiczne skutki: 60 mln nienarodzonych dzieci i niezliczone rzesze zranionych kobiet. Nadszedł czas dla Ameryki, aby rozpoczęła swój następny rozdział – już po Roe”.
Nie ustają też echa najnowszego, 49. Marszu dla Życia, który 21 stycznia odbył się w Waszyngtonie z udziałem tysięcy ludzi. Nawiązując do niego „New York Times” przytoczył 1 lutego m.in. słowa Jeanne Mancini – głównej organizatorki tego wydarzenia: była to „największa demonstracja dotycząca praw człowieka na świecie (…), gdyż aborcja jest najwyższą formą dyskryminacji istoty ludzkiej”.
Przypomniała ona też słynne słowa Martina Luthera Kinga Jr., że „niesprawiedliwość wszędzie, gdziekolwiek do niej dochodzi, stanowi zagrożenie dla sprawiedliwości”.
Dziennik nowojorski zauważył, iż „tegoroczny Marsz odbywał się w nastroju «celebracji» i nadziei, że Sąd Najwyższy uchyli wreszcie proaborcyjne prawo Roe v. Wade“.
Św. Jan Maria Vianney
Urodził się 8 maja 1786 r. we Francji, w miejscowości Dardilly, niedaleko Lionu. Był jednym z siedmiorga dzieci państwa Mateusza i Marii Vianney, prostych rolników, posiadających dwunastohektarowe gospodarstwo. Jan już od wczesnych lat ukochał modlitwę. Przykładem i zachętą byli dla niego rodzice, którzy codziennie wieczorem wraz ze swoimi dziećmi modlili się wspólnie. Po latach powiedział: „W domu rodzinnym byłem bardzo szczęśliwy mogąc paść owce i osiołka. Miałem wtedy czas na modlitwę, rozmyślania i zajmowanie się własną duszą. Podczas przerw w pracy udawałem, że odpoczywam lub śpię jak inni, tymczasem gorąco modliłem się do Boga. Jakież to były piękne czasy i jakiż ja byłem szczęśliwy”.
Należy pamiętać, iż lata młodości Jana Vianneya, to okres bardzo trudny w historii Francji. W tym czasie bowiem szalała rewolucja, która w dużej mierze przyczyniła się do pogłębienia kryzysu między duchowieństwem a państwem. Walka z Kościołem sprawiła, że wielu księży odeszło od tradycji, składając przysięgę na Konstytucję Cywilną Kleru. Wzrost laicyzacji i głęboko posunięte antagonizmy to tylko główne problemy ówczesnej francuskiej rzeczywistości. Mimo tak trudnych warunków nie zaprzestano sprawowania sakramentów i katechizacji dzieci. Przygotowania do Pierwszej Komunii trwały 2 lata. Spotkania odbywały się w prywatnych domach, zawsze nocą i jedynie przy świecy. Jan przyjął Pierwszą Komunię w szopie zamienionej na prowizoryczną kaplicę, do której wejście dla ostrożności zasłonięto furą siana. Miał on wówczas 13 lat.
Od czasu wybuchu Rewolucji w Dardilly nie było nauczyciela. Z pomocą zarządu gminnego otwarto szkołę, w której uczyły się nie tylko dzieci, ale i starsza młodzież, a wśród niej Jan Maria. Przez dwie zimy uczył się czytać, pisać i poprawnie mówić w ojczystym języku. Stał się bliską osobą miejscowego proboszcza i stopniowo dojrzewało w nim pragnienie zostania księdzem. Ojciec początkowo zdecydowanie sprzeciwiał się, bowiem gospodarstwo potrzebowało silnych rąk do pracy, a poza tym brakowało pieniędzy na opłacenie studiów i utrzymanie młodzieńca. Jednak pod wpływem nalegań syna, ojciec ustąpił.
CZYTAJ DALEJ
Papież Leon XIV: lokalne Kościoły Afryki znakami nadziei dla wszystkich
Papież Leon XIV zachęcił biskupów katolickich w Afryce i na Madagaskarze do wzmocnienia zaangażowania w budowanie lokalnych Kościołów, które są widocznym i konkretnym wyrazem chrześcijańskiej nadziei, jedności i pojednania na kontynencie.
W przesłaniu do kardynała Fridolina Ambongo, przewodniczącego Sympozjum Konferencji Episkopatów Afryki i Madagaskaru (SECAM), Leon XIV przekazał „serdeczne pozdrowienia” wszystkim zgromadzonym w stolicy Rwandy, Kigali, na XX Zgromadzeniu Plenarnym SECAM, poinformował portal Vatican News 3 sierpnia. W spotkaniu uczestniczy również kardynał Michael Czerny, prefekt watykańskiej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka.
CZYTAJ DALEJ