Reklama

Co tam w sporcie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już tylko niewiele ponad miesiąc dzieli nas od Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Niemczech. Wszak bowiem zaraz od pierwszej dekady czerwca będziemy mogli podziwiać zmagania najlepszych narodowych jedenastek świata. Szkoda tylko, że nasza publiczna telewizja nie będzie transmitować wszystkich spotkań, jak to czyni np. włoska telewizja publiczna RAI. Cóż... Pozostawię to bez komentarza, choć krew burzy się w kibicach na myśl o tym, że to nie oni będą wybierać mecze, które będą chcieli obejrzeć. Selekcji dokonano bowiem za ich plecami. W każdym razie na pewno zobaczymy mecze naszej reprezentacji. Mam taką nadzieję, że będziemy oglądać ją nie tylko w fazie grupowej, lecz także w dalszych częściach tego ekscytującego turnieju.
Bez wątpienia każde MŚ są najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem sportowym dla rozmiłowanych w piłce kibiców. Finałowe turnieje, rozgrywane co cztery lata, przyciągają setki tysięcy osób na stadiony i miliony przed ekrany telewizorów. Ich częstotliwość powoduje, że z utęsknieniem oczekuje się występów swojej narodowej drużyny lub też ulubionych piłkarzy. Większość z nas pamięta przecież najciekawsze spotkania z ostatniego mundialu z boisk Japonii i Korei Południowej, kiedy to reprezentacja Brazylii po raz piąty wywalczyła mistrzowski tytuł (wcześniej tryumfowała w Szwecji - w 1958 r., w Chile - w 1962 r., w Meksyku - w 1970 r. i w USA - w 1994 r.). Czy w Niemczech zdobędzie go po raz szósty? Wydaje się, że z takimi zawodnikami w kadrze, jak Ronaldinho, Ronaldo, Robinho czy Adriano jest ona w stanie wygrać z każdym zespołem. Dla brazylijskich graczy i ich rodaków jakakolwiek inna pozycja niż pierwsze miejsce jest po prostu porażką. Wystarczy przypomnieć sobie ich łzy smutku, kiedy to przegrali z Francuzami w 1998 r., zdobywając wtedy „tylko” wicemistrzostwo. Zawsze genialni technicznie piłkarze Brazylii uczestniczyli we wszystkich finałowych turniejach, poczynając od 1930 r., kiedy to urugwajscy gracze celebrowali u siebie zdobycie pierwszego miejsca (powtórzyli ten wyczyn po dwudziestu latach właśnie na brazylijskich boiskach).
Nie jest wykluczone, że po kolejny tytuł sięgną gospodarze, którzy prawie zawsze liczyli się w grze o najwyższe lokaty w finałowych turniejach. Byłby to ich czwarty tryumf (więcej o reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów napiszę za trzy tygodnie, gdyż są oni w naszej grupie wraz z Kostaryką i Ekwadorem, którym też będą poświęcone osobne felietony, poczynając od następnego). Reprezentacja Italii też z pewnością będzie chciała powalczyć i powtórzyć wyczyn z Hiszpanii z 1982 r., gdzie po raz trzeci jej piłkarze wznosili zwycięski puchar (wcześniej Włosi zdobywali mistrzostwo w 1934 r. u siebie i 1938 r. we Francji). Nie należy też zapomnieć o medalowych aspiracjach finezyjnie grających zawodników Argentyny (zdobyli Puchar Świata u siebie w 1978 r. i w Meksyku w 1986 r.). Oczywiście, w walce o złoto będą też rywalizować zawsze groźni i nieustępliwi Anglicy, Hiszpanie, Holendrzy, Francuzi i... tutaj właściwie można wymienić resztę finalistów tegorocznego mundialu. Każda bowiem z drużyn, która przeszła eliminacje, ma niewątpliwie szanse na udaną grę i zajęcie jak najlepszej lokaty. W tym elitarnym gronie zasadniczo nie ma już słabeuszy, choć teoretycznie dałoby się wskazać kilka reprezentacji. Trudno jednak cokolwiek konkretnego wyrokować, gdyż w piłce nożnej nigdy niczego nie można do końca przewidzieć. Mam tylko nadzieję, że nasi kadrowicze (szerzej będzie o nich mowa 28 maja) pokażą się z jak najlepszej strony i że nie powtórzy się sytuacja sprzed czterech lat, kiedy to po dwóch porażkach i jednej wygranej nie wyszliśmy nawet z grupy.
Jest rzeczą oczywistą, że każdym piłkarskim mistrzostwom towarzyszy wszędobylska reklama i medialny galimatias. Niemniej nie są one w stanie przesłonić sedna mundialu, którym jest sportowa rywalizacja. Wyzwala ona w kibicach wielkie emocje i dostarcza im wielu uniesień, wzruszeń oraz łez (czasem radości, a czasem smutku). Dlatego też piłkarski świat niecierpliwie wyczekuje pierwszego gwizdka, który rozpocznie zmagania na niemieckich boiskach.

jłm

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Diecezjalna Komisja Muzyki Kościelnej: w liturgii nie wolno wykonywać utworów o charakterze świeckim

2024-05-07 10:00

[ TEMATY ]

muzyka liturgiczna

Karol Porwich/Niedziela

W trosce o dobro kościelnej liturgii, w tym wykonywanych pieśni i psalmów, Diecezjalna Komisja Muzyki Kościelnej w kurii warszawsko-praskiej przypomina, że muzyka w kościołach powinna być odgrywana wyłącznie na żywo, a nie odtwarzana z nagrania. Komunikat w tej sprawie wydano z uwagi na "niepokojące praktyki korzystania z gotowych utworów audio, zastępujących grę organów, śpiew organisty i wiernych". Ponadto dokument tłumaczy m.in., że nie wolno w liturgii wykonywać utworów o charakterze świeckim.

Zwracając się do kapłanów i diecezjan świeckich, Diecezjalna Komisja Muzyki Kościelnej wydała komunikat dotyczący odtwarzania utworów audio w kościołach. W "trosce o dobro kościelnej liturgii, w tym wykonywanych pieśni i psalmów" zwraca w nim uwagę na "pojawiające się niepokojące praktyki korzystania z gotowych utworów audio zastępujących grę organów, śpiew organisty i wiernych podczas mszy świętych, nabożeństw i innych aktywności liturgicznych".

CZYTAJ DALEJ

Patron mądrych wyborów – św. Stanisław Biskup Męczennik

Niedziela Ogólnopolska 18/2015, str. 26

Figura św. Stanisława, Kraków Skałka/fot. Bożena Sztajner/Niedziela

Figura św. Stanisława, Kraków Skałka

Figura św. Stanisława, Kraków Skałka

Dobrze się stało, że tegoroczne obchody święta głównego patrona Polski – św. Stanisława Biskupa Męczennika odbywają się tuż przed ważnymi wyborami w Polsce. Wspomnienie krakowskiego biskupa pokazuje bowiem, że można być duchownym, mężem stanu, a jednocześnie nie kłaniać się żadnej ziemskiej władzy.

Święci są po to, by nas zawstydzać – tak kiedyś o ich posłannictwie powiedział Jan Paweł II. Ale na pewno są także po to, aby nas mobilizować, pokazywać szlaki czy wcześniej je dla nas przecierać. Z pewnością w czasach dzisiejszych zawirowań do takich osobowości należy święty z krakowskiej Skałki.

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: 2,5 roku więzienia za kradzież pektorału Benedykta XVI

2024-05-08 13:02

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

Grzegorz Gałązka

Mężczyzna, który w czerwcu ubiegłego roku ukradł krzyż pektoralny papieża Benedykta XVI z kościoła w Traunstein w Górnej Bawarii, został skazany na dwa i pół roku więzienia. Tak orzekł sąd rejonowy w Traunstein w Górnej Bawarii, podała agencja KNA. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Według sądu sprawca, 53-letni obywatel Czech, chce mieć pewność, że krzyż, który obecnie znajduje się u znajomego, zostanie zwrócony. Wcześniej milczał na temat miejsca pobytu pektorału. Jego wartość nie może być dokładnie określona, szacuje się, że wynosi co najmniej 800 euro i ma dla wiernych bardzo dużą wartość symboliczną. Benedykt XVI zapisał go w testamencie swojej rodzinnej parafii św. Oswalda. To właśnie tutaj odprawił swoją pierwszą Mszę św. jako neoprezbiter w 1951 roku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję