Szef resortu edukacji w Programie I Polskiego Radia przypomniał, że nowy przedmiot – historia i teraźniejszość – nauczany będzie w I i w II klasie szkoły ponadpodstawowej. Zastąpi on w liceum ogólnokształcącym i technikum oraz w branżowej szkole I stopnia przedmiot wiedza o społeczeństwie (w zakresie podstawowym).
"Mamy już przygotowane podstawy programowe, wszystkie przepisy są gotowe. Czekamy na podręczniki i od 1 września ruszamy" – powiedział.
Dodał, że ograniczona zostanie wiedza o społeczeństwie i historia tradycyjna, by "druga połowa XX w. i pierwsze lata XXI w. były bardziej znane społeczeństwu".
Oprócz tego, jak przypomniał szef MEiN, rozbudowana zostanie edukacja dla bezpieczeństwa. Podkreślił, że nie zostanie przywrócone przysposobienie obronne. "To się dzieje teraz w porozumieniu z Ministerstwem Obrony Narodowej" – przekazał.
Zaznaczył, że dodane zostaną elementy przysposobienia obronnego w postaci teoretycznej nauki obsługi broni w VIII klasie szkoły podstawowej, a w klasie I szkoły ponadpodstawowej wyjście na strzelnicę.
"W perspektywie dłuższej, ale nie od 1 września tego roku, będzie +biznes i zarządzanie+, czyli bardziej efektywne nauczanie przedsiębiorczości. Będzie również kwestia obligatoryjnego wyboru religii lub etyki" – zapowiedział. (PAP)
Autorka: Aleksandra Kiełczykowska
ak/ joz/
Pierwszy dzwonek bez stresu
Początek roku szkolnego bywa różny. Część uczniów od razu odnajduje się w tej rzeczywistości, innym jest trudniej. Co zrobić, żeby pomóc dziecku już na starcie?
Z jednej strony ekscytacja, z drugiej – obawy. To zupełnie normalne, że dziecko przeżywa teraz różne emocje, niekiedy skrajne. Może nie zabrzmi to specjalnie odkrywczo, ale w takich sytuacjach kluczem bywa zwyczajna rozmowa. Wysłuchaj tego, co dziecko (lub nastolatek) ma do powiedzenia. Nie wyśmiewaj ani nie bagatelizuj jego obaw. One mogą być związane z czymś nowym, np. ze zmianą wychowawcy czy przeniesieniem do innej placówki, ale też – i to bardzo często – z czymś, czego dziecko już doświadczyło i boi się doświadczyć ponownie (mogą to być trudności z jakimś przedmiotem, dokuczanie, niesprawiedliwe ocenianie itd.). Nawet osoby dorosłe w takich sytuacjach są niespokojne i zestresowane, a co dopiero dziecko. W rozmowie starajcie się wspólnie wymyślić, jak podejść do takiego problemu, jeśli się pojawi. Jednocześnie próbujcie nie martwić się na zapas i pracujcie nad optymistycznym nastawieniem, bo to naprawdę pomaga.
CZYTAJ DALEJ
Czy wiecie, gdzie... znajduje się najstarsza w Polsce figura Matki Bożej Fatimskiej?
W powstałej w XI wieku podwrocławskiej wsi Tyniec Mały znajduje się zabytkowy kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Budowla z 1516 r. posiada cenny skarb. Na jej głównym ołtarzu znajduje się najstarsza w Polsce figura Matki Bożej Fatimskiej.
Niemiecka baronowa Maria Józefa von Ruffer to postać dobrze znana mieszkańcom Tyńca Małego. Ta głęboko wierząca kobieta (ur. 1894 r.) cieszyła się szacunkiem i ogromną sympatią mieszkańców podwrocławskiej wsi. Czym sobie na nią zasłużyła? Przez całe swoje życie służyła chorym i ubogim. Założyła tu ochronkę dla dzieci. Wraz z rodziną swej starszej siostry Marii Emmy von Fürstenberg bardzo dbała o tyniecki kościół. Sfinansowała przebudowę jego wnętrza na styl gotycki. Wspólnie ufundowali witraż Jezusa Ukrzyżowanego, mszał, różne wyposażenia (ornaty, chorągwie, itp.) oraz XVIII-wieczne obrazy stacji Drogi Krzyżowej, które niestety nie zachowały się do dziś. Dzwony, które podczas II wojny zdjęto z wieży, by przetopić je na armaty, ufundowała matka Marii Józefy, Gabriela von Ruffer. Kiedy dowiedziała się o objawieniu Matki Bożej w Fatimie (1917 r.) bez wahania rozpoczęła działania w kierunku upowszechnienia tego cudu. Niejednokrotnie kontaktowała się w tej sprawie z Ojcem Świętym Piusem XI. W owych czasach spotkanie z papieżem nie należało do rzeczy prostych. W kontaktach z nim Marii Józefie pomagał ówczesny metropolita wrocławski abp Adolf Bertram. Uzyskanie akceptacji życiowej misji baronowej nie było łatwe, gdyż uznaniu objawień stanowczo sprzeciwiał się francuski kardynał (zapewne obawiał się przyćmienia sławy objawień w Lourdes). Mimo jego sprzeciwu, w 1930 r. Kościół uznał cud objawienia w Fatimie.
CZYTAJ DALEJ