Bp. Stanisława Smoleńskiego poznałam bliżej w 1999 r. Byłam wtedy w bardzo trudnym okresie życia - bez pracy i bez mieszkania (zdana na pomoc innych), a przede wszystkim czułam się duchowo opuszczona i jakby odrzucona przez Pana Boga. Byłam na krawędzi rozpaczy i najczarniejszych myśli... I wtedy znajoma (której Ksiądz Biskup był kierownikiem duchowym i spowiednikiem) poprosiła go o pomoc dla mnie, przedstawiając moją trudną sytuację.
Ksiądz Biskup przyjął mnie i przygarnął według słów św. Pawła: „przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was ku chwale Boga”. Okazał mi swoją ojcowską dobroć. Powoli, poprzez systematyczne spotkania (rozmowy, spowiedź) wyprowadzał mnie ze stanu depresji. Leczył dobrymi słowami o miłości Jezusa do mnie, wspierał radą w szukaniu pracy i mieszkania, wlewał w moje serce ufność i nadzieję. Wspierał też nieustanną modlitwą.
Dzięki jego bezinteresownej, hojnej pomocy (a także wsparciu innych ludzi), powoli moje życie zaczynało się normalizować i wracało poczucie sensu i radości życia. Nie sposób wymienić wszystkich zmiłowań Pańskich, okazanych mi przez posługę Biskupa Stanisława, ale wiem, że ten pokorny, święty Biskup okazał mi wielkie serce i niejako przeprowadził mnie „ze śmierci do życia”.
Pragnę wyrazić moją głęboką wdzięczność Panu Bogu, że w bolesnym etapie mojego życia postawił na mej drodze Biskupa Stanisława, który był mi prawdziwym Ojcem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu