„W ciągu ostatnich trzech miesięcy Ukraiński Kościół Prawosławny [Patriarchatu Moskiewskiego; UKP PM] nigdy nie stracił tylu parafii w ciągu jednego dnia” – podał portal. Według jego danych, od czasu rozpętania przez Rosję 24 lutego wojny przeciw Ukrainie. Z UKP PM odeszło 239 parafii. Zgodnie z prawem ukraińskim, wierni parafii mogą większością dwóch trzecich głosów zadecydować o jej przejściu do innego Kościoła.
Wypowiedzi patriarchy moskiewskiego Cyryla na temat wojny napastniczej Rosji, pokrywające się z argumentacją prezydenta Władimira Putina, od początku wywołują wielkie oburzenie na Ukrainie. Zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP) określił wojnę z Ukrainą jako "metafizyczną walkę" dobra Rosji ze złem z Zachodu.
Około 60 procent z 41 milionów Ukraińców wyznaje prawosławie. Należą oni jednak do dwóch różnych Kościołów: UKP PM oraz powstałego w 2019 roku niezależnego (autokefalicznego) PKU. Kościół wierny Moskwie ma na Ukrainie znacznie więcej parafii, jak również biskupów i księży niż jakakolwiek inna denominacja. Jednakże w sondażach większość obywateli deklaruje swoje poparcie dla nowego, niezależnego Kościoła prawosławnego.
Według danych oficjalnych UKP PM ma ponad 12 tys. parafii, a PKU – przeszło 7 tys. Od chwili otrzymania przez ten drugi Kościół autokefalii 6 stycznia 2019 z UKP PM odeszło do niego ponad 800 parafii i klasztorów. Kościół promoskiewski zaprzecza jednak, że stracił tak wiele wspólnot, poza tym twierdzi, że wiele z tych parafii, które przeszły do "autokefalistów", uczyniło to pod przymusem, w wyniku nacisków z zewnątrz, m.in. także władz świeckich. Te argumenty odrzuca z kolei PKU, utrzymując, że owe odejścia były całkowicie dobrowolne i oddolne, dotyczy to zwłaszcza obecnej sytuacji, gdy trwa rosyjska agresja przeciw Ukrainie.
Ukraina: Uniwersytet Katolicki we Lwowie wzywa do nazywania sprawcy tej wojny po imieniu
Nie bójcie się nazwać winowajcy po imieniu – wezwała społeczność Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego (UUK) we Lwowie wspólnoty chrześcijańskie na całym świecie. W liście otwartym, ogłoszonym 23 marca, Senat i Rektorat uczelni podkreślił, że obecna chwila wymaga od Kościołów proroczego głosu, nie do pogodzenia ze strachem czy ideologią. Kościoły nie powinny wyrażać "głębokiego zaniepokojenia wojną", bo to jest język dyplomacji, ale winny wypowiedzieć te odważne słowa prawdy, które powiedziałby dzisiaj Jezus, który swoją postawą uczył nas, że w sprawach Bożych nie należy z lęku unikać prawdy, gdyż tylko taki język można uważać za język wiary – napisali autorzy listu.
Oto polski tekst tego dokumentu:
CZYTAJ DALEJ
Modlitwa nie jest czasem pustym. Nie jest nic-nie-robieniem
Modlitwa nie jest czasem pustym. Nie jest nic-nie-robieniem. Jest zawsze pełna życia, ale też pełna pytań. Rodzą się one w duszy i umyśle tego, kto się modli, oraz w duszach i sercach tych, którzy stoją „obok” i przyglądają się, kiedy inni się modlą.
Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?» Oni odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał». Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego». Wtedy surowo im przykazał i napominał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie». Potem mówił do wszystkich: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa».
CZYTAJ DALEJ