Reklama

Dla Polonii i z Polonią

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy jest na świecie państwo, w którym nie byłoby Polaków? Podobno statystycznie Polska, poza Chinami, Włochami i Niemcami, posiada najliczniejszą emigrację. Wedle różnych szacunków, poza Polską mieszka dziś kilkanaście milionów Polaków. Największa liczba naszych obywateli, poza Stanami Zjednoczonymi, znalazła swoje miejsce życia za zachodnią granicą, chociaż wkrótce może się to zmienić, ponieważ w samym Londynie przebywa ok. 650 tys. Polaków. To naturalne, że po otwarciu przez większość państw Unii Europejskiej rynków pracy dla nas wyraźnie wzrosła liczba naszych obywateli wyjeżdżających za lepiej płatną pracą za granicę. Podobnie było po wejściu przed kilkunastu laty do Unii Europejskiej Hiszpanii, Portugalii czy Grecji. Jednak zarobkowi emigranci z tamtych krajów w większości wrócili do swego kraju. Co będzie z naszymi?
Nad tym problemem głowi się obecnie polski rząd, zwiększając opiekę nad Polakami pracującymi za granicą, przygotowując program „Bliżej pracy, bliżej Polski”. Otwierane są nowe placówki konsularne, biura informacyjno-prawne, w których specjalnie przeszkolone osoby świadczyć będą pomoc w zakresie znalezienia pracy, wynajmu mieszkania czy możliwości powrotu do kraju. Ponadto przygotowywana jest ogólna reforma konsulatów, która ma doprowadzić do tego, by zapanowały w nich przyjazne stosunki, gdyż z wielu miejsc na świecie dobiegają niepokojące głosy o tym, że placówki dyplomatyczne nie służą naszym narodowym interesom.
Także w kraju przygotowywane są rozwiązania zachęcające Polaków do powrotu, do pogłębienia więzi z ojczyzną. Chodzi o nowe rozwiązania prawne, w tym m.in. o ustawę o podwójnym obywatelstwie, o oświacie polonijnej oraz Karcie Polaka - głównie dla Polonii na Wschodzie. Będą również zmiany w ordynacji wyborczej, które umożliwią Polakom głosowanie korespondencyjne także w drugiej turze wyborów prezydenckich i, co najważniejsze, powstanie specjalny dla Polonii obwód wyborczy z możliwością wyboru własnych dwóch posłów i jednego senatora (emigranci będą mogli korzystać z takich udogodnień, jak telefoniczne lub internetowe wpisywanie się na listy wyborców, by mogli korespondencyjnie głosować; spis zagranicznych wyborców miałby być stały, a nie - jak teraz - tworzony przed każdymi wyborami). Te rozwiązania to nie tylko danie szansy Polonii na reprezentowanie własnych interesów w kraju pochodzenia, ale też upodmiotowienie i dowartościowanie Polaków emigrantów.
Piszę o tym w przeddzień Dnia Polonii oraz Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, jaki obchodzimy 2 maja, a także świeżo po uczestnictwie w zorganizowanym w Toruniu w dniach 21-22 kwietnia br. XI Forum Polonijnym, które odbywało się w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Współorganizatorem, wespół z uczelnią Ojców Redemptorystów, było Polskie Stowarzyszenie Morskie-Gospodarcze im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, któremu prezesuje kapitan Zbigniew Sulatycki. Na Forum przybyło ok. 160 Polonusów z najodleglejszych zakątków świata. W obradach wzięli udział ministrowie: Mariusz Błaszczak (przedstawiciel premiera), Przemysław Gosiewski, Michał Seweryński, Jan Szyszko, Zbigniew Ziobro, Janusz Kaczmarek, Michał Krupiński i Bogusław Kowalski. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego reprezentował jego doradca polityczny Jan Olszewski. Obecni byli również Andrzej Stelmachowski - prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska, posłowie i senatorowie.
Wymieniam nazwiska tak licznych polityków i członków rządu, uczestniczących w Forum, chcąc podkreślić, że wcześniej polskie rządy były do Polonii odwrócone plecami. Tolerowano takie absurdy, jak ten, że Polonusi mogli głosować w wyborach prezydenckich, ale... tylko w pierwszej turze. Że jeśli chcieli kształcić swoje dzieci w Polsce, to w przypadku, gdy zrzekli się obywatelstwa, musieli płacić wysokie sumy za studia w Polsce, jakby nigdy nic ich z macierzą nie łączyło. To wszystko ma się zmienić, a obecny rząd zapewnia, że dąży do tego, aby Polacy bez względu na to, gdzie przyszło im żyć, byli traktowani w sposób równy i podmiotowy. Właśnie 24 kwietnia br. Rada Ministrów zajęła się sprawami Polonii i Polaków zza wschodniej granicy. Ostatnio też delegacja polskiego parlamentu przebywała w Niemczech, zapewniając po powrocie, że będzie nalegać na rząd, aby zajął się poprawą statusu prawnego Polaków mieszkających w tym kraju. Tu warto dodać, że obcokrajowcy mieszkający w naszej ojczyźnie cieszą się wieloma przywilejami, dlatego byłoby dobrze, aby Polacy mieszkający w krajach ościennych mieli równe prawa.
Nie zasypia także Senat, do którego zadań należy opieka nad Polonią. W 2007 r. wydatki na opiekę nad środowiskami polonijnymi za granicą wyniosą około 75 mln zł (o 46 proc. więcej niż w minionym roku). 60 mln zł zostanie przeznaczone na zadania o charakterze programowym, a 15 mln zł - na zadania inwestycyjne. Z tych pieniędzy wspiera się np. szkolnictwo polskie, chroni polskie dziedzictwo narodowe poza granicami kraju, a także udziela pomocy charytatywnej środowiskom polskim na Wschodzie.
I jeszcze uwaga: jak wspomniałem, 2 maja to Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. To nie tylko powinno być urzędowe święto „biało-czerwonej”, ale tak naprawdę wywieszając polską flagę, wyrażamy wiarę w to, że jesteśmy polską wspólnotą narodową. Symbol narodowej flagi powinien uświadomić każdemu, że Polska ma piękną i bogatą historię, że warto być Polakiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To święty również na dzisiaj

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

wikipedia

Czy kanonizacja średniowiecznego kapłana z Zakonu Kanoników Regularnych ma jakieś znaczenie dla nas, żyjących w XXI wieku? Czy ks. Stanisław z krakowskiego Kazimierza, który świetnie rozumiał problemy XV-wiecznych parafian, potrafi zrozumieć nasze problemy - ludzi żyjących w epoce technicznej?

Stanisław Kazimierczyk, choć umarł w 1489 r., jest ciągle żywy i skutecznie działa w niebie. W rok po śmierci przy jego grobie Bóg dokonał 176 uzdrowień, które zostały udokumentowane. Do dzisiejszego dnia tych niezwykłych interwencji były setki tysięcy. Ludzie są uzdrawiani z wielu chorób, umacniani w realizowaniu trudnych obowiązków, podtrzymywani na duchu w ciężkich chwilach życia. Dzięki skutecznej interwencji Kazimierczyka ludzie odzyskują wiarę w Boga miłującego i są uzdrawiani ze zranień duchowych i psychicznych.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję