Zacznę od gorących przeprosin: 10 grudnia 2006 r. napisał do mnie pan prof. dr hab. inż. Janusz Turowski z Łodzi w związku z moim felietonem pt. „Tak zwane drobiazgi” („Niedziela” nr 50/2006), w którym m.in. odniosłem się krytycznie do panoszącej się postkomunistycznej terminologii. Chodziło mi o to, że usunięcie przez PZPR w czasach PRL-u formuły „przed Chrystusem” bądź „po Chrystusie” i zastąpienie jej zwrotem „przed naszą erą” bądź „naszej ery” jest nadal podtrzymywane we współczesnej Polsce. Wyraziłem swe zdziwienie i oburzenie, w czym poparł mnie prof. Turowski. Notabene już w 1993 r. wystosował list do Departamentu Szkolnictwa Podstawowego i Średniego w Ministerstwie Edukacji Narodowej, którego fragmenty cytuję:
„Zwracam się z uprzejmą propozycją rozważenia możliwości przywrócenia w szkołach polskiej, historycznej i powszechnie w świecie stosowanej periodyzacji epok z zastosowaniem terminów: PRZED NARODZENIEM CHRYSTUSA (w terminologii światowej «Before Christ») oraz PO NARODZENIU CHRYSTUSA (w terminologii światowej «After Christ» lub «Anno Domini»).
Termin «era» został wprowadzony w Polsce w 1945 r. (a na moim Wołyniu po 17. 09. 1939 r.) w celu wyplenienia śladów chrześcijańskich korzeni z duszy Polaków...”.
Jakie były dalsze losy listu prof. Turowskiego do MEN, nie wiem, ale domyślam się, że nie doczekał się żadnej odpowiedzi... A dlaczego go przepraszam? Bo sam zachowałem się podobnie. Choć, gwoli sprawiedliwości, stało się to przez przypadek: list prof. Turowskiego do mnie zawieruszył się i dopiero na początku września A.D. 2007 znalazłem go szczęśliwym trafem.
Czy w tej materii coś się zmieni? Czy opanowani obłędem politycznej poprawności polscy historycy zechcą przyjąć do wiadomości, że - jak pisze prof. Turowski - nawet komunistyczne radio chińskie (CRI) w swych programach anglojęzycznych używa terminologii „klasycznej”: PRZED CHRYSTUSEM i PO CHRYSTUSIE?
Z USA nadeszła wieść o wojowniczej działalności pewnej organizacji, która za cel postawiła sobie usunięcie wszelkich symboli religijnych z miejsc publicznych. Organizację tę zdenerwował krzyż znajdujący się na terenie jednego z amerykańskich parków narodowych - a stoi on tam od bodaj 1918 r., wzniesiony staraniem kombatantów I wojny światowej, którzy w ten sposób chcieli uczcić pamięć swych poległych kolegów. Sąd w San Francisco przyznał rację owej organizacji: wydał werdykt, że krzyż należy usunąć...
W Tatrzańskim Parku Narodowym na szczycie Giewontu jeszcze stoi krzyż.
Pomóż w rozwoju naszego portalu