Reklama

patrząc w niebo

Patrzcie w niebo

Niedziela Ogólnopolska 50/2007, str. 34

Robert Gendler, M31 w Andromedzie

Robert Gendler, M31 w Andromedzie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy warto patrzeć w niebo? Przez 10 lat zachęcałem do tego na łamach „Niedzieli” i mam nadzieję, że się udało. Wiem to np. z licznych listów oraz osobistych rozmów, za które jestem wdzięczny. Kiedyś nie spodziewałem się, że tematyka ta interesuje tak szerokie grono ludzi. Dziś kończę niniejszy cykl lekcji astronomii „Patrząc w niebo”.
Czytelnicy „Niedzieli” znają już to cudowne uczucie, gdy z dala od miejskich świateł i zabudowań, po zapadnięciu zmroku, przykrywa nas wspaniale rozgwieżdżone niebo. W uszach dźwięczy „kosmiczna” cisza, a myślami unosimy się w magiczną podróż Wielkim Wozem po Mlecznej Drodze. Mijamy Księżyc, planety, gwiazdy… Wreszcie opuszczamy naszą Galaktykę i gnamy z prędkością światła hen przed siebie, czując potęgę i bliskość Stwórcy. Po drodze zadziwia nas ogrom kolorowego kosmosu, energia i konsekwentny nieustanny ruch. Czujemy, że Ziemia jest tylko małym pyłkiem na wielkiej pustyni wszechświata, podobnie jak człowiek małym pyłkiem na Ziemi!
Zapewne widzieliście z okien lecącego samolotu nocny widok rozświetlonych miast. Zazwyczaj najpiękniej wyglądają światła naszej aglomeracji, do której wracamy z dalekich podróży. Gwiazdy też mają swoje własne „miasto” zwane galaktyką i właśnie w jednej z takich Galaktyk, nazywanej Drogą Mleczną, znajduje się nasz ziemski dom. W czarną, bezksiężycową noc dostrzeżemy ją nad naszymi głowami jako mglistą wstęgę światła. Ciągnie się wysoko od horyzontu do horyzontu i wygląda jak rozlane na niebie mleko. Widok jest tak wspaniały, że kto raz zobaczy, nie trzeba go już namawiać do obserwacji nieba. Zawiera ona 100 miliardów gwiazd, a tylko jedną z nich jest Słońce. Nam przyszło żyć na najpiękniejszej z planet, a naszym najbliższym otoczeniem jest Układ Słoneczny.
Wspólnie uczyliśmy się obserwować planety i Księżyc, gwiazdy najjaśniejsze i gwiazdy dalekie, odkryliśmy też najdalszy zakątek ziemskiego nieba widziany gołym okiem - Mgławicę M31. Poznaliśmy historię wszechświata i mechanizmy ewolucji gwiazd. Snuliśmy plany podboju kosmosu, zastanawialiśmy się nad przyszłością naszej cywilizacji, nauczyliśmy się też operować skomplikowanymi wielkościami astronomicznymi. Obejrzeliśmy wiele fantastycznych fotografii i map nieba, nauczyliśmy się obsługiwać lunety i teleskopy. Ale najważniejsze jest to, że odkryliśmy piękno nocnego nieba.
Jestem nauczycielem fizyki i astronomii, a moim celem było przekazanie Czytelnikom tych wszystkich wiadomości i nowinek, opisanie praw fizyki oraz wyjaśnienie mechanizmów zjawisk astronomicznych. Na co dzień zajmuję się tą dziedziną w moim macierzystym Liceum Ogólnokształcącym im. Romualda Traugutta w Częstochowie, a moi uczniowie podsuwali mi często tematy do opisania. Szkoda, że w polskich szkołach niewiele jest astronomii, i że astronomia wciśnięta została do fizyki w liceum z niewielką liczbą przeznaczonych na ten przedmiot godzin lekcyjnych. Może kiedyś trafi się minister edukacji, który doceni rolę astronomii w wykształceniu młodych ludzi. Zwłaszcza humanistów.
Wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu tego cyklu, serdecznie dziękuję. A astronomicznej rodzince „Niedzieli” życzę zawsze pogodnego nieba. Do zobaczenia pod gwiazdami!
KONIEC

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Awaria samochodu Leona XIV

2025-10-07 12:49

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Nawet następcy św. Piotra nie zawsze wszystko idzie gładko: jak poinformowała we wtorek włoska agencja informacyjna ANSA, samochód Leona XIV nie chciał zapalić. Samochód miał zawieźć zwierzchnika Kościoła do Castel Gandolfo, gdzie papież w ostatnich tygodniach regularnie przyjeżdża w poniedziałkowe wieczory, aby spędzić tam noc i dzień.

Awaria samochodu tylko na krótko opóźniła papieską podróż. Jak podała agencja ANSA, po kilku chwilach papież wsiadł do samochodu towarzyszącego. Bagaż również został szybko przeniesiony.
CZYTAJ DALEJ

Samarytanin otrzymuje od Jezusa misję: Idź!

2025-10-07 11:04

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Samarytanin otrzymuje od Jezusa misję: Idź! Znajdź tamtych, ciągle jeszcze zagubionych, pozbawionych wiary, którzy nie rozpoznali Dawcy życia, lecz zobaczyli we Mnie tylko zwyczajnego lekarza. Taką misję wyznacza Jezus także mnie.

Zdarzyło się, że Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».
CZYTAJ DALEJ

Biblioteka Watykańska przygotowuje salę modlitewną dla muzułmanów

2025-10-08 21:04

[ TEMATY ]

Watykan

Vatican Media

Nawet w najważniejszej bibliotece świata chrześcijańskiego muzułmanie nie muszą rezygnować z modlitwy. „Niektórzy muzułmańscy uczeni prosili nas o salę z dywanem do modlitwy i im ją udostępniliśmy” - powiedział w rozmowie z dziennikiem „La Repubblica” ks. Giacomo Cardinali, wiceprefekt Biblioteki Apostolskiej Watykanu. Zwrócił uwagę, że Biblioteka Watykańska zawiera „niezwykle stare Korany” i dodał: „Jesteśmy biblioteką uniwersalną; znajdują się tam zbiory arabskie, żydowskie i etiopskie, a także unikatowe eksponaty chińskie”.

Zaledwie kilka lat temu odkryto, że znajduje się tam najstarsze poza Japonią średniowieczne archiwum japońskie. To zasługa salezjańskiego misjonarza, księdza Maregi, który przebywał tam w latach 20. XX wieku. „Legenda głosi, że dzieci z Oratorium bawiły się papierową kulką, a on zdał sobie sprawę, że to pogniecione stare dokumenty. Zaciekawiony, w ruinach zamku znalazł porzucone archiwum”. Przeniósł je, ratując je przed jedną z bomb atomowych zrzuconych później w 1945 roku. „Albo to był sensacyjny zbieg okoliczności, albo inspiracja z góry”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję