Wielu ludziom święci kojarzą się z nieustanną modlitwą, działalnością duszpasterską, ewentualnie pomocą charytatywną lub świadectwem niezłomnego przywiązania do wiary w obliczu męczeństwa. Zanurzeni w świecie pobożności tacy święci oddziaływują na życie innych jakby pośrednio, przez dawanie dobrego przykładu otwartości na Boga i człowieka. Często jednak są traktowani jako odlegli od codziennego zabiegania zwyczajnych ludzi, którzy muszą zarabiać na chleb i utrzymywać swoje rodziny z pracy rąk własnych. Okazuje się jednak, że można zostać świętym przez spełnianie z miłością codziennych obowiązków polegających na przetwarzaniu materii.
Reklama
Do takich osób należy kapucyński kandydat na ołtarze brat Kalikst Marian Kłoczko zmarły w roku 2013 w Lublinie na Poczekajce, który przez całe swe życie zakonne spełniał obowiązki stolarza. W różnych klasztorach Warszawskiej Prowincji Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów wykonywał on wiele prac w drewnie, ujawniając przy tym niezwykły talent konstrukcyjny oraz łącząc swą aktywność zawodową z wytrwałą modlitwą i ogromną pokorą oraz miłością względem bliźnich. Pozostawił po sobie świadectwo człowieka oddanego Bogu, który trzeźwo stąpał po ziemi i umiał łączyć ciężką pracę z usilnym dążeniem do świętości. Swoją prostotą i otwartością na bliźnich wzbudzał u innych podziw a u wielu spotykających go osób rodziło się pragnienie, by zamienić z nim choć by jedno zdanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Watykańska Dykasteria ds. Spraw Świętych pismem nr 3647-1/22 z dnia 26 października 2022 roku przesłanym w tych dniach na adres Arcybiskupa Stanisława Budzika Metropolity Lubelskiego, wyraziła zgodę na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego brata Kaliksta na poziomie diecezjalnym. Od tej chwili kandydatowi na ołtarze przysługuje tytuł Sługi Bożego. Niniejszy dekret otwiera drogę do dalszych czynności procesowych, do których należy wydanie edyktu przez Arcybiskupa Lubelskiego ogłaszającego rozpoczęcie działań prowadzących do otwarcia procesu. W takim piśmie Arcybiskup wskazuje na dane biograficzne kandydata do chwały ołtarzy oraz prosi wiernych o zbieranie świadectw o życiu i sławie świętości Sługi Bożego a także zachęca do modlitw zanoszonych do Boga za wstawiennictwem brata Kaliksta, jako orędownika w różnych sprawach.
Reklama
Następnym krokiem jest powołanie trybunału, który będzie gromadził materiały i przesłuchiwał świadków życia i działania Sługi Bożego oraz opracowywał opinię na temat stopnia realizowania cnót chrześcijańskich przez kandydata do chwały błogosławionych. Obok delegata biskupa i promotora sprawiedliwości w skład trybunału wchodzą też notariusz główny i notariusz pomocniczy. Są powoływani także postulator i wicepostulator procesu, którzy przygotowują odpowiednie materiały i troszczą się o rozwijanie prywatnego kultu Sługi Bożego. Ponadto jest tworzona Komisja Historyczna do gromadzenia dokumentów na temat życia i sławy świętości kandydata oraz komisja cenzorów weryfikująca poprawność teologiczną pozostawionych pism i utrwalonych wypowiedzi br. Kaliksta.
Proces rozpoczyna się oficjalnie od pierwszej uroczystej sesji trybunału, podczas której osoby zaangażowane w dochodzenie heroiczności cnót i sławy świętości składają stosowną przysięgę, zobowiązując się do staranności w prowadzonych działaniach i zachowania tajemnicy przewidzianej prawem. Uroczysta sesja jest połączona z modlitwą oraz obejmuje prezentację motywów skłaniających do podjęcia starań prowadzonych do ukazania Ludowi Bożemu nowego kandydata do chwały błogosławionych. Kolejnymi etapami są przesłuchania świadków, których listę oraz zakres stawianych im pytań opracowuje promotor sprawiedliwości.
Reklama
Sługa Boży Marian Kłoczko urodził się 15 kwietnia 1930 roku we wsi Kolonia Brzozowo, w parafii Różanystok, należącej wówczas do Archidiecezji Wileńskiej, a dziś do Archidiecezji Białostockiej. Był piątym z dziewięciorga dzieci Wincentego Kłoczki i Moniki z domu Smarkusz. Jeden z jego braci wstąpił do Zgromadzenia Księży Salezjanów. Sakrament chrztu Marian otrzymał 27 kwietnia 1930 roku w kościele parafialnym. Sakrament bierzmowania przyjął z rąk arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego 16 czerwca 1946 roku. Wychowując się w ubogiej rodzinie młody Marian otrzymał niezwykle cenne lekcje pracowitości, pobożności oraz miłości do bliźnich i nieprzyjaciół. Jego matka przynależała do Trzeciego Zakonu Franciszkańskiego i okazywała głęboką pobożność oraz życzliwość wobec potrzebujących. Myśl o powołaniu zakonnym pojawiła się u Mariana około dwunastego roku życia, kiedy to przez wstawiennictwo Maryi został uzdrowiony z ciężkiej choroby duru brzusznego. Od tego czasu, aż do końca życia, był gorliwym czcicielem Matki Bożej.
Zakon kapucynów poznał podczas pracy przy odbudowie Warszawy ze zniszczeń wojennych dokonanych przez Niemców. Do postulatu został przyjęty w grudniu 1951 roku w klasztorze w Zakroczymiu. Nowicjat rozpoczął 14 sierpnia 1952 roku w Nowym Mieście nad Pilicą, gdzie otrzymał imię zakonne Kalikst. Podczas nowicjatu wspólnota braci była zagrożona aresztowaniem ze strony władz komunistycznych, które prześladowały ludzi wierzących. Młodzi nowicjusze odważnie podjęli decyzję o trwaniu przy Chrystusie i Kościele. Pierwsze śluby zakonne Sługa Boży Kalikst złożył 27 sierpnia 1952 roku w Nowym Mieście i pozostał w tym klasztorze przez kilka miesięcy, pomagając w kuchni. Następnie został przeniesiony do Zakroczymia, gdzie 27 sierpnia 1956 roku złożył profesję wieczystą. Prawie od początku życia zakonnego we wszystkich klasztorach, do których był przeznaczany brat Kalikst pracował jako stolarz.
Reklama
W trakcie swego życia zakonnego przebywał w klasztorach Prowincji Warszawskiej w Zakroczymiu, Lublinie Śródmieściu, Lubartowie oraz w Lublinie przy Alei Kraśnickiej w dzielnicy miasta zwanej Poczekajka, gdzie od 1981 roku pomagał przy budowie kościoła i klasztoru oraz ich wyposażaniu. Wykonał wszystkie okna i drzwi oraz ogromny drewniany sufit w kościele. Ostatnie lata życia były naznaczone chorobą, którą znosił z cierpliwością i poddaniem się woli Bożej. Gdy odwiedzało go wielu ludzi i był otoczony życzliwą troską, widział zdumienie innych pacjentów, którzy zastanawiali się, co to za ważna osoba. Sługa Boży zaś mówił do opiekującego się nim współbrata: „Oni myślą, że jestem kimś ważnym, ale ja jestem zwykłym skrobidechą”. Zmarł 6 kwietnia 2013 roku w Pierwszą Sobotę Miesiąca, w Wigilię Bożego Miłosierdzia, w szpitalu przy Alei Kraśnickiej w Lublinie w obecności współbraci zakonnych. W jego pogrzebie bardzo licznie uczestniczyli bracia kapucyni, duchowni diecezjalni, siostry zakonne oraz wierni świeccy.
Brat Kalikst Kłoczko od początku swojego życia zakonnego odznaczał się pobożnością, pracowitością, dokładnością, uczciwością, łagodnością oraz był obdarzony niezwykłym, mistrzowskim wręcz niezwykłym talentem w rozwiązywaniu problemów technicznych i konstrukcyjnych. Jednocześnie pozostawał prostym, pokornym, skromnym i radosnym bratem mniejszym, jako wierny syn świętego Franciszka. Jego współpracownicy i współbracia zapamiętali go jako człowieka kompetentnego, trzeźwo oceniającego rzeczywistość, szczerego, ale też powściągliwego w mowie, życzliwego, a nigdy przykrego. W zachowaniu brata Kaliksta widoczny był spokój i ład, który wypływał z nieustannego zjednoczenia z Bogiem na modlitwie. W świadectwach wielu osób powtarza się przekonanie, że jego postawa przypominała im świętego Józefa. Dla wielu osób Kalikst stał się pewnego rodzaju kierownikiem duchowym, którego cenne rady pomogły podejmować ważne decyzje i rozwiązywać trudne sytuacje życiowe, a niektórym już za życia wypraszał potrzebne łaski. Podziwiano jego pokorę i radość, które pozwalały mu pogodnie znosić wiele upokorzeń i trudów.
Reklama
Brat Kalikst jeszcze za życia wyróżniał się wiernością cnotom teologalnym – wierze, nadziei i miłości, wiernością swojemu powołaniu franciszkańskiemu i kapucyńskiemu. Nadzwyczajna była jego dobroć wobec bliźnich oraz wrażliwość na ludzką biedę. W pełni zachowywał śluby zakonne posłuszeństwa, ubóstwa i czystości. Zmarł w opinii świętości podzielanej przez współbraci zakonnych, swoich krewnych oraz wiernych świeckich i duchownych, którzy go znali i podziwiali jego skupienie na modlitwie oraz promieniującą miłość do Boga i ludzi.
Od swojej śmierci nieprzerwanie odbiera kult prywatny, zarówno od swoich współbraci kapucynów, jak i innych osób duchownych, konsekrowanych oraz świeckich. Ludzie nawiedzają jego grób na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie, zapalają światła i przynoszą kwiaty. Wiele osób wzywa jego wstawiennictwa w różnych potrzebach i są przekonani o skuteczności jego modlitwy przed Bożym tronem. Do zanotowanych zjawisk w tym zakresie należą uzdrowienie z udaru, uzdrowienie z raka trzustki, uzdrowienie z padaczki lekoopornej oraz uzdrowienie z raka jelita grubego. Istnieją wiarygodne doniesienia o interwencjach w postaci snów, w których br. Kalikst dawał poznać swoje pragnienia pomocy osobom potrzebującym wsparcia.
Reklama
Sposób życia brata Kaliksta jest przykładem doskonałej realizacji ideałów franciszkańskich i kapucyńskich. W 2018 roku XXIV Kapituła Prowincjalna Prowincji Warszawskiej Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów zobowiązała Ministra Prowincjalnego do podjęcia kroków w celu rozpoczęcia procesu informacyjnego brata Kaliksta Kłoczki. Od tego czasu gromadzone są wspomnienia po nim oraz informacje na temat łask i cudów otrzymywanych przez jego przyczynę. Powstało kilka książek i kilkanaście artykułów oraz filmy i słuchowiska radiowe o jego życiu i posłudze. Ze względu na stosunkowo niedługi czas od śmierci brata Kaliksta jest jeszcze wiele osób, które dobrze go pamiętają. Istnieją także wpisy do kronik klasztornych, zapiski z rad prowincjalnych oraz inne dokumenty i pamiątki dotyczące tego brata, zgromadzone w Archiwum Prowincjalnym.
Podjęte starania o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego obejmowały decyzję Zarządu Generalnego Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów o wszczęciu działań procesowych, list Postulatora do Biskupa miejsca, uzyskanie zgody Episkopatu Polski oraz pismo do Dykasterii do spraw Świętych o zgodę na rozpoczęcie dochodzenia o świętości. Można ufać, że sprawa beatyfikacji, naznaczona dostrzegalnym Bożym działaniem wyrażającym się w łaskach i cudach otrzymywanych już za wstawiennictwem Sługi Bożego, będzie przebiegać pomyślnie i doprowadzi do szczęśliwego finału skutkującego ogłoszeniem heroiczności cnót kandydata do chwały ołtarzy. Dalszym etapem będzie stwierdzenie nadzwyczajnej interwencji Bożej w postaci uznania zaistnienia cudu za wstawiennictwem Sługi Bożego. Pozostaje zatem zbieranie świadectw i modlitwa o Boże potwierdzenie świętości pokornego stolarza.
Potrzeba świętego Patrona, który świadectwem życia może ukazać, że świętość jest możliwa jest dziś szczególnie nagląca. W obliczu sekularyzacji społeczeństwa i rozpowszechniającego się poglądu o rozdźwięku między wskazaniami Ewangelii i życia codziennego wielu Polaków, tym bardziej są potrzebni święci z sąsiedztwa, którzy ukażą atrakcyjny realistyczny wzór życia pociągający swoją spójnością i owocnością. Ewentualny nowy patron rzemieślników, br. Kalikst Kłoczko, uczy owocnego łączenia modlitwy i pracy, zgodnie ze starym hasłem św. Benedykta: „Ora et labora”.