Reklama

Bez pożegnania

Nigdy nie jesteśmy przygotowani na śmierć bliskiej osoby, nawet gdy towarzyszymy jej w powolnym odchodzeniu. Jednak nagła utrata kogoś kochanego wywołuje wstrząs. Wiadomość o tragicznej śmierci jest jak grom z nieba - poraża i paraliżuje. A to dopiero początek cierpienia i żałości osób osieroconych

Niedziela Ogólnopolska 11/2009, str. 16-17

Katarzyna Link

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Niełatwo jest przekazać wiadomość o śmierci bliskiej osoby komuś, kto się tego nie spodziewa. Zwykle pierwszą reakcją na taką informację jest zaprzeczanie i złość. - To jakaś pomyłka, mój tata jest w pracy! - krzyczałam do dwóch policjantów, którzy stali w drzwiach - przyznaje 21-letnia Sylwia, której ojciec półtora roku temu zginął w wypadku samochodowym. - Zamknęłam drzwi i nie chciałam ich wpuścić do środka. W dziwnej złości powtarzałam w kółko: „To nieprawda, to nieprawda!”. Kiedy ponownie otworzyłam drzwi i usłyszałam, że 52-letni mężczyzna jechał niebieskim fiatem panda w okolicach urzędu miasta, przestałam zaprzeczać. Wiedziałam, że tata codziennie tamtędy przejeżdżał. Wpadłam w histeryczny płacz…
Reakcją na szokującą prawdę bywa też odrętwienie. - Telefon zadzwonił ok. 3 w nocy. Byłem zaspany, ale gdy głos w słuchawce oznajmił, że żona zmarła, poczułem jakby ktoś zadał mi znienacka cios w głowę. Nie mogłem wstać z łóżka i czułem duszność - wspomina 56-letni Karol, który kilka miesięcy temu pochował żonę. Zmarła w pierwszej dobie po operacji trzustki. - Byłem przy niej, gdy wybudzała się po zabiegu. Rozmawialiśmy. Lekarz twierdził, że zabieg się udał, że żona ma dobre wyniki i szybko wróci do zdrowia. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że tak może się to skończyć. Gdybym wiedział, że istnieje choćby cień ryzyka, nie ruszyłbym się stamtąd.

Pytania bez odpowiedzi

Reklama

Emocje, jakie następują po uświadomieniu sobie, że bliska osoba nie żyje, są skrajne i różnorodne: od milczenia i beznamiętnego tkwienia w bezruchu, po płacz, lament i złorzeczenie. Pogrążony w bólu człowiek buntuje się przeciwko całemu światu, nawet przeciw Bogu. Przecież to, co go spotkało, to wielka niesprawiedliwość, a osoba, którą kochał, była niewinna i powinna jeszcze żyć!
- Kiedyś usłyszałam od pewnego księdza, że Bóg daje nam trudne doświadczenia po to, aby uchronić nas przed czymś jeszcze gorszym. Często mi to pomagało w trudnych chwilach, ale przy tej tragedii te słowa okazały się niewystarczające… - mówi Dorota, której młodszy brat Michał został pobity ze skutkiem śmiertelnym. - Między mną a bratem nie zawsze dobrze się układało, czasem nie widywaliśmy się przez miesiąc czy dwa... Ale to był mój kochany Michaś! Dlaczego właśnie on? Przecież jeszcze nie zdążył poznać życia, nie założył nawet rodziny! - twierdzi z wyrzutem. O okolicznościach wypadku nie chce mówić; ulgi nie przynosi też fakt, że szybko ujęto sprawcę (sąd skazał go na 25 lat pozbawienia wolności, bez możliwości zwolnienia warunkowego). - Rodzice chodzili na rozprawy sądowe, ja byłam tylko na pierwszej. Nie mogę znieść myśli, że go bolało, że cierpiał i na pewno się bał… Obwiniam się o tyle rzeczy, których nie zrobiłam, kiedy jeszcze żył…
Wątpliwości i pytania towarzyszą nieustannie osobom, które doznały nagłej straty bliskich. Analizują dotychczasowe wzajemne relacje: zadręczają się, doszukują własnych błędów, obarczają winą za konflikty, naprzemiennie przywołują piękne i przykre wspomnienia. Ale przede wszystkim czują wszechogarniającą pustkę i brak sensu w większości działań.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nieznany obszar bólu

- Odejście taty przewróciło mój świat do góry nogami - wyznaje Sylwia. - Był dla mnie gwarantem bezpieczeństwa, wiedziałam, że wyciągnie mnie z każdej opresji. Po jego śmierci poczułam się jak dziecko pozostawione na pastwę losu, jak bezbronna sierotka, która nie wie, co dalej…
Karol po pogrzebie żony poruszał się jak automat; niewiele mówił, miał zgaszony wzrok i kamienną twarz. Znajomi mieli wrażenie, że całym sobą chce zakomunikować: „Tylko mnie o nic nie pytajcie”. Ks. Marek Dziewiecki w tekście „Śmierć, żałoba i życie” tłumaczy, że „kobiety dużo łatwiej uzewnętrzniają swoje bolesne przeżycia. Tymczasem mężczyźni próbują radzić sobie w samotności ze swoim bólem i z trudem go uzewnętrzniają. (…) Ból mężczyzn w obliczu odejścia kogoś ukochanego jest niezwykle intensywny, chociaż często skrzętnie skrywany. Czasem ból ten jest tak wielki, że mężczyzna przypłaca to własną śmiercią”.
- Wraz ze śmiercią syna umarła cząstka nas samych - mówią rodzice Michała. - Wciąż śni nam się po nocach. Żyjemy dalej, bo musimy, tylko każdemu z nas „przybyło” kilka lat.

Rozumiem, co czujesz

Osobom dotkniętym nagłą śmiercią kogoś bliskiego często towarzyszy pytanie: Jak dalej żyć? Bo nagle wszystko przestaje być istotne oprócz tej właśnie straty. Psychologowie oraz terapeuci zgodnie przyznają, że osoby te nie powinny tłumić odczuwanych emocji. Mają prawo płakać, rozpaczać, być apatyczne, nie mieć na nic ochoty. Mają prawo do wszystkich uczuć, jakie się w nich pojawią.
- Nie ma dnia, żebym nie myślała o tacie - wyznaje Sylwia. - Tak bardzo za nim tęsknię. Czasem mam ochotę krzyczeć i wyć z bólu. Jestem wrogo nastawiona do ludzi i nie chcę z nikim rozmawiać. Wolę zostać w samotności ze swoim bólem.
Jeśli ktoś, podobnie jak Sylwia, potrzebuje samotności, żeby osiągnąć równowagę psychiczną, to uszanujmy to. Starajmy się nie pytać: Dlaczego? Kontakt z osobą, która przeżyła tego rodzaju tragedię, wymaga szczególnego taktu i ostrożności. Jeżeli ta osoba chce wyrazić emocje, jakie nią targają, to najlepiej słuchać jej w milczeniu (bez doradzania i pocieszania). A jeśli chcemy coś powiedzieć, to niech to będzie świadectwo naszej empatii: „Jestem tu dla Ciebie”, „Jednoczę się z Tobą w tym bólu”. Warto też spróbować wzbudzić w niej wdzięczność do zmarłego. Można zachęcić ją do podziękowania Bogu za tę osobę, za wszystko, co się z nią przeżyło.

Książka „Ucząc się żyć po utracie ukochanej osoby” Ingrid Trobisch (Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa) odpowiada na pytanie, jak nauczyć się akceptować samotność po śmierci bliskiej osoby. Autorka dzieli się własnymi spostrzeżeniami i doświadczeniami każdego etapu żałoby. Odkrywa towarzyszące jej wtedy uczucia i myśli. Publikacja ta może pomóc w zrozumieniu bólu opłakujących i przyczynić się do potrzebnego im wsparcia.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Karol Nawrocki podpisał deklarację prezydencką przedstawioną przez Sławomira Mentzena

2025-05-22 13:59

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

Sławomir Mentzen

zrzut YT

Popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki przyjął zaproszenie od Sławomira Mentzena do rozmowy na jego kanale na YouTube, podczas której podpisał 8 propozycji przedstawionych przez Sławomira Mentzena.

1. Nie podpiszę żadnej ustawy, która podnosi Polakom istniejące podatki, składki i opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne dla Polaków.
CZYTAJ DALEJ

Gdzie mieszka Papież? Rezydencje Biskupów Rzymu na przestrzeni wieków

2025-05-23 07:36

[ TEMATY ]

papież

Papież Leon XIV

Vatican Media

Pałac Apostolski

Pałac Apostolski

11 maja Ojciec Święty XIV symbolicznie otworzył zamknięty po śmierci Franciszka apartament papieski w Pałacu Apostolskim. Ale to niejedyna rezydencja Ojca Świętego. Miejsca, w których mieszkali Biskupi Rzymu zmieniały się na przestrzeni wieków wraz z dziejami Kościoła i Europy.

Najbardziej znana papieska rezydencja to budynek zwany też Świętym Pałacem lub Pałacem Sykstusa V, gdyż to za jego pontyfikatu, pod koniec XVI wieku, rozpoczęto jego budowę. Na jego ostatnim piętrze znajdują się papieskie apartamenty. Jest to tradycyjna rezydencją papieży od Piusa IX do Benedykta XVI, począwszy od 1870 roku. Z tym zwyczajem zerwał Papież Franciszek, po wyborze przeprowadzając się do Domu św. Marty. Po podpisaniu traktatów laterańskich w 1929 roku papież oficjalnie rezyduje na terytorium suwerennego Watykanu.
CZYTAJ DALEJ

Memoriał Kusocińskiego - Andrejczyk wygrała konkurs rzutu oszczepem

2025-05-23 18:10

[ TEMATY ]

Memoriał Kusocińskiego

Maria Andrejczyk

rzut oszczepem

PAP/Michał Meissner

Maria Andrejczyk w konkursie rzutu oszczepem podczas lekkoatletycznego Memoriału Janusza Kusocińskiego

Maria Andrejczyk w konkursie rzutu oszczepem podczas lekkoatletycznego Memoriału Janusza Kusocińskiego

Maria Andrejczyk wynikiem 58,82 wygrała konkurs rzutu oszczepem podczas lekkoatletycznego Memoriału Janusza Kusocińskiego w Chorzowie. Drugie miejsce zajęła Litwinka Liveta Jasiunaite - 58,38, a trzecia była Gabriela Andrukonis - 52,36.

Był to pierwszy start Andrejczyk w tym sezonie. Już w niedzielę najlepsza polska oszczepniczka wystartuje w mityngu Diamentowej Ligi w Rabacie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję