To będą piękne dni. Po wyczerpujących porządkach, po uciążliwych i mimo kryzysu obfitych zakupach, po wymagającym sporo czasu pieczeniu i gotowaniu - wreszcie dwa dni zasłużonego, świątecznego odpoczynku.
Telewizja też coś ciekawego pokaże - jakiś film, może być nawet „powtórkowy”, a wieczorem - dobre „kino akcji”, jakiś teleturniej w wiosennej oprawie, jakiś kabaret. Nawet jakąś audycję społeczno-kulturalną da się przeżyć - o „turkach” na prowincji, o krwawych widowiskach pasyjnych na Filipinach.
Zresztą wcale nie trzeba siedzieć przy telewizorze. Przecież te dni to także czas rodzinnych odwiedzin. Do tych, którzy daleko, życzeń za dużo nie wysyłaliśmy, ale od czego są Internet lub telefonia komórkowa - zawsze można wysłać jakiegoś dowcipnego maila lub SMS-a. Zapowiadają też piękną pogodę, więc można pójść na długi spacer. Prawdziwie wiosenne święta…
Może tu i ówdzie tak właśnie przeżywają świąteczne dni, tak o nich piszą, tak je pokazują - nikogo nie prowokując i nie drażniąc tą wręcz „niewiarygodną”, także dla współczesnego świata, informacją, że „Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu