Na spotkaniu obecne były członkinie Instytutu z Łodzi, Wrocławia i zaproszeni goście. W homilii ks. Chrzanowski zauważył, że są takie chwile i wydarzenia w naszym życiu, które są niepowtarzalne, a które Bóg daje nam po to, żebyśmy je głęboko przeżyli i żebyśmy potrafili w nich zobaczyć coś wyjątkowego; coś takiego, co pozostanie w sercach na długo, albo nawet na zawsze.
– Jezus gromadzi nas dzisiaj w tym miejscu, przy swoim ołtarzu, w cieniu swojego krzyża, aby uczynić z nas wspólnotę – taką wspólnotę na chwilę, albo wspólnotę na zawsze. Dał nam to miejsce, powiedział: Przyjdź, zobacz, zostań, jeżeli chcesz! Przychodzimy z różnych dróg naszego życia, przynosimy nasze smutki i radości, przynosimy to, co jest naszym szczęściem, albo naszą niepewnością. Przynosimy nasze łzy, nasze nieprzespane noce i nasze trudne pytania, na które często przez wiele lat nie znajdujemy odpowiedzi. I mówimy: Bądź przy mnie, pomóż mi, bo moje życie często podobne jest do tej łodzi zanurzającej się w wodzie. Bo moje życie jest takie miotane wichrem, takie niespokojne, takie nieraz niebezpieczne. Modle się do Ciebie, ale nieraz wydaje mi się, że śpisz, że nie słyszysz, że moje wołanie nie dochodzi do Ciebie. I powtarzam tak, jak Apostołowie: „Panie, przymnóż mi wiary!”. Ucisz to, co niespokojne, połóż na mnie swoje dłonie, swoje ramiona, przytul mnie do Serca, przytul mnie do Serca tak mocno, żebym poczuł, że Ty jesteś Miłością, że Ty jesteś moją prawdą, drogą i życiem, że Ty mnie kochasz, że ja Tobie jestem potrzebny, że ja dla Ciebie jestem drogi. Ja muszę to nieraz poczuć, ja muszę poczuć, że Ty ocierasz moje łzy; ja muszę poczuć, że Ty jesteś tak blisko, że ja słyszę bicie Twojego Serca. I dlatego tutaj jestem, żeby zapytać co dalej, jak mam żyć, jak mam wybrać, co mam zrobić ze swoim życie, żeby go nie zmarnować – mówił ks. Chrzanowski.
Zauważył, że każdy z nas ma swoje tajemnice, swój krzyż, coś, co uwiera, boli i nie daje spokoju.
Reklama
– Dzisiaj to wszystko kładziemy na ołtarzu Chrystusa z taką wiarą, że On jest i że On jest Miłością, że On opiekuje się nami, że On patrzy na nas oczami pełnymi uczucia, czułości i dobroci. I tak jak kiedyś Apostołów, tak dziś gromadzi nas, żeby coś ważnego Tobie i mnie powiedzieć. Żeby powiedzieć, że nas kocha. Klęka przed Tobą i mną, obmywa z tego, co jest naszym grzechem, naszą raną, co krwawi. Obmywa nas z tego wszystkiego i prosi nas o miłość. Klękając przede mną i tobą, mój Bóg Wszechmogący, Stwórca wszechświata, mój Bóg ukrzyżowany, prosi ciebie i mnie o miłość. I pyta, jak kiedyś św. Piotra: „Czy ty mnie kochasz? Czy ty mnie miłujesz?”. I chciałoby się za Piotrem powiedzieć: „Panie, Ty wszystko wiesz. Ty wiesz, że Cię kocham”. Kocham, mimo tego, że upadam, mimo tego, że grzeszę, mimo tego, że jestem słaby. Ale jestem tutaj, jak zmęczony pielgrzym, jestem tutaj, bo ufam, że każda Msza św., każde spotkanie przy ołtarzu jest dla mnie nie tylko Twoją łaską, ale jest dla mnie drogą, prawdą i życiem – podkreślał ks. Chrzanowski.
W programie spotkania przewidziana jest adoracja Najświętszego Sakramentu, konferencja na temat wartości życia konsekrowanego w świecie i rozmowy indywidualne.