Reklama

Co się odwlecze...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Minister zdrowia zapewniła doradców prezydenta, że przepisy tzw. ustawy koszykowej nie przyniosą zwiększenia liczby świadczeń, za które pacjent musi płacić - prezydent podpisał więc ustawę, rezygnując z jej zawetowania. Ale przepisy „ustawy koszykowej” stanowią zarazem, że minister zdrowia dopiero w przyszłym rozporządzeniu (więc aktem prawnym niższej rangi niż ustawa) określi, jakie świadczenia ma pacjent „za darmo”, do jakich będzie musiał dopłacać, a jakie będą odpłatne w pełni. W tej sytuacji sama ustawa niewiele załatwia - wszystko okaże się dopiero wtedy, gdy pojawią się ministerialne rozporządzenia.
Już taka konstrukcja ustawy może budzić uzasadnioną nieufność. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, gdy te rozporządzenia złamią ministerialne zapewnienia złożone doradcom prezydenta... Powstałaby sytuacja, w której delegacja ustawowa upoważniałaby ministra do zmiany przez rozporządzenia dotychczasowego ustawowego stanu prawnego, co otwierałoby drogę do ich skarżenia przed Trybunał Konstytucyjnym. Artykuł 68 punkt 2 Konstytucji stanowi bowiem: „Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa”. Ustawa - a nie „rozporządzenia”... Nie wiem, czy jest to mocna podstawa ewentualnej skargi konstytucyjnej, czy słaba, ale na razie nic nie jest rozstrzygnięte...
W ten sposób kompromis zawarty między ministrem zdrowia, jako autorem ustawy, a prezydentem, który ustawę podpisał, może okazać się nader chwiejny i krótkotrwały i obfitować w liczne oraz przewlekłe spory przed Trybunałem, akcje protestacyjne, strajki...
Obecny kompromis zatem jest na razie dość jałowy merytorycznie, w niczym nie naprawia sytuacji w polskim lecznictwie, a zwłaszcza w chorym systemie jego finansowania i zarządzania, gdzie między pacjentem a lekarzem i pielęgniarką znajduje się szalenie kosztowny biurokratyczny pośrednik, podrażający koszty usług medycznych. Wydaje się, że dopóki przymus ubezpieczeń zdrowotnych nie zostanie zastąpiony ich dobrowolnością lub przynajmniej poważnie ograniczony na rzecz dobrowolności - sytuacja głębokiego niedowładu lecznictwa będzie się pogłębiać.
Gorsza sytuacja niż w lecznictwie panuje już chyba tylko w powszechnych i przymusowych ubezpieczeniach emerytalnych. Jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku na jednego emeryta przypadało w Polsce 7 osób pracujących, płacących ów powszechny podatek, również dla niepoznaki zwany „składką”. Dzisiaj na statystycznego emeryta przypada już tylko „półtora pracującego”... Przy trwającym niżu demograficznym sytuacja może się tylko pogarszać. Co więcej - podczas osławionych „reform Balcerowicza” zaprzepaszczono szanse wyjścia z tej fatalnej sytuacji, nie zabezpieczając pieniędzy z prywatyzowanego majątku państwowego na reformę systemu emerytalnego. Dziś, gdy i „otwarte fundusze emerytalne” (tzw. II filar) okazują się jedynie kontynuacją „pod przykryciem” starego systemu - nie pozostawałoby nic innego, jak ustanowić regresywny (zmniejszający się z upływem czasu) podatek celowy: na likwidację dotychczasowego systemu w całości (więc na spłatę zobowiązań wobec dotychczasowych emerytów) i stopniowe zastąpienie go systemem dobrowolnym. Takie rozwiązanie wymagałoby dużej odwagi politycznej, ale odwlekanie tego nabrzmiewającego szybko problemu doprowadzić może do całkowitego załamania się systemu emerytalnego. Rozwiązania połowiczne (np. wydłużanie wymaganego wieku emerytalnego) przedłużają tylko trwanie fatalnego systemu, powiększając zadłużenie przyszłych pokoleń.
Nawiasem mówiąc - taka właśnie była polityka pewnego francuskiego króla, wyrażająca się w słynnym „Po nas choćby potop” („Aprés nous le déluge!”), co rzeczywiście nastąpiło w postaci krwawej i totalnej rewolucji francuskiej, niestety, już po śmierci autora tej „polityki”, za którą zapłacił głową inny francuski władca, który nie mógł już odwrócić skutków karygodnej lekkomyślności i nieodpowiedzialności swych poprzedników. Gdyby jacyś rodzice zadłużali za swego życia swe dzieci i wnuki - nazwano by ich z pewnością „rodzicami wyrodnymi”.
Tymczasem każde rodzące się w Polsce dziecko - jak wynika z obecnego długu publicznego Polski - ma już do spłacenia przypadającą na nie część tego długu w wysokości bodajże 6 tys. zł, przy czym dług ten nieustannie rośnie. Warto przypomnieć o tym, gdy zbliża się nowelizacja budżetu, rodząca nowe pożyczkowe pokusy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Apostoł ubogich i cierpiących

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Św. Stanisław Kazimierczyk

Św. Stanisław Kazimierczyk

W dniu jego narodzin odbywało się w Krakowie przeniesienie relikwii św. Stanisława, biskupa męczennika, i stąd nasz Święty otrzymał imię Stanisław. Wiek XV, w którym przyszedł na świat św. Stanisław Kazimierczyk, to „szczęśliwy wiek Krakowa” - wiek świętych, epoka szczególnego rozkwitu życia duchowego i religijnego. O św. Stanisławie Kazimierczyku sługa Boży Jan Paweł II podczas Mszy św. beatyfikacyjnej 18 kwietnia 1993 r. mówił, że był to „żarliwy czciciel Eucharystii, nauczyciel i obrońca prawdy ewangelicznej, wychowawca, przewodnik na drogach życia duchowego, opiekun ubogich. Pamięć o jego świętości żyje i owocuje do dzisiaj. Tej pamięci lud Krakowa, a zwłaszcza lud Kazimierza, dawał wyraz przez modlitwę u jego relikwii nieprzerwanie aż do naszych czasów”. Od samego początku życie Świętego związane było z parafią i kościołem Bożego Ciała na Kazimierzu, do którego regularnie uczęszczał.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy - 11 maja

2024-05-05 08:38

[ TEMATY ]

Matka Boża Łaskawa

Magdalena Wojtak

Kult wizerunku Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy, sięga 1652 r. Wiąże się z uratowaniem miasta przed zarazą. Po raz pierwszy nazwano wówczas Maryję "Strażniczką Polski". Centralne uroczystości odbędą się 11 maja w prowadzonym przez jezuitów sanktuarium Matki Bożej Łaskawej.

Papież Innocenty X ustanowił święto Mater Gratiarum Varsaviensis na drugą niedzielę maja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję