Reklama

Obrazki z Syberii (3)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na początku lat 30. - w okresie stalinowskiej kolektywizacji, rozkułaczania, demaskowania wrogów klasowych i ateizacji - w wyniku bardzo "sugestywnych" agitacji prowadzonych przez bolszewickich aktywistów, powstały w Wierszynie dwa kołchozy, obejmujące prawie całą ziemię należącą do mieszkańców. Bogatszych gospodarzy zmuszono do kolektywizacji wysokimi podatkami oraz represyjnymi podejrzeniami o dywersję przeciw władzy ludowej. Każdej rodzinie pozostawiono jedynie działkę przyzagrodową i jedną krowę. Początkowo wprowadzono też - w ramach "walki z analfabetyzmem" - naukę czytania i pisania po rosyjsku (oprócz prowadzonej dotychczas nauki w języku polskim), ale już w 1934 r. bolszewicy zakazali nauki języka polskiego w szkole i odprawiania nabożeństw w miejscowym kościółku. Niebawem został on częściowo zniszczony - wywieziono wyposażenie liturgiczne i zniszczono wieżyczkę. Bolszewicy wprowadzili też świeckie obrzędy chrztów, ślubów i pogrzebów. Jednak przez następnych kilkadziesiąt lat chrzczono dzieci "z wody" i czyniono starania, by wszystko toczyło się tak, jak w dalekiej Polsce.
Kolejne, najbardziej dramatyczne represje dotknęły Wierszynian za rzekomą działalność dywersyjno-powstańczą. W 1937 r. osądzonych w sfingowanym procesie i rozstrzelanych zostało 30 mieszkańców wsi.
Potem nastał okres nędzy. Zboże rekwirowano, zabierano cały dobytek, zostawały gołe ściany. W rodzinach pozbawionych mężczyzn dzieci zaprzęgały się do pługów, a matki prowadziły orkę.
Także II wojna światowa liczebnie uszczupliła wieś. Kilku wywodzących się z niej żołnierzy poległo, a kilku innych - "Kościuszkowców", których szlak wojenny wiódł przez Polskę, osiedliło się w Ojczyźnie.
Lata pieriestrojki i jelcynowskiej odwilży spowodowały, że mieszkańcy wsi znów mogą swobodnie kulywować swoją polskość i wiarę. W 1992 r. odbudowano kościół, w którym w co drugą niedzielę odprawiana jest Msza św. Niestety, okres władzy radzieckiej pozostawił skazy na tradycyjnej obyczajowości.
Z Irkucka do Wierszyny jechaliśmy z początku asfaltową, a pod koniec niemal polną drogą. Malowniczo położona w dolinie rzeczki Idy, na obrzeżu syberyjskiej tajgi, otoczona pobliskimi wzgórzami (wierszynami), w stosunku do mijanych wcześniej rosyjskich i buriackich wsi, robi wrażenie bardzo zadbanej, widać tu rękę gospodarza.
Obok sklepu powitał nas Denis - kilkuletni chłopiec, tutejszy powsinoga - bosy, brudny, ale wygadany i na swój sposób gościnny. Ukłonił się w pas, mówiąc po polsku, z długim "zaśpiewem": - "Dzień dobry państwu. Cieszę się, że przyjechaliście. Bardzo mi miło. Zapraszam". Zapytany, czy wie u kogo moglibyśmy się zatrzymać, wskazał - również kłaniając się - na domek pełniący funkcję plebanii: "Proszę, u cioci Ludy". Podczas rozmowy co jakiś czas wtrącał z wrodzoną sobie kurtuazją i szelmowskim błyskiem w oku: - "A diengi macie? Dajcie diengi".
Podczas późniejszej przechadzki błotnistą drogą wzdłuż wsi, ku naszemu miłemu zaskoczeniu, mijane dzieci, krzątający się wokół obejść dorośli i siedzący na przydomowych ławeczkach ludzie w podeszłym wieku, uśmiechając się, pozdrawiali nas serdecznym: "Dzień dobry".
Przy jednej z chat zagadnęła nas starsza pani - Irena Nowak:
- A skąd jesteście?
- Z Polski, z Łodzi.
- Z Łodzi? To mój brat mieszkał w Łodzi. Umarł ze dwa lata temu. Mycka się nazywał, Bronisław Mycka. Poszedł z wojskiem na zachód i został. Ożenił się i już nie wrócił.
Drogą przejechało dwóch mężczyzn na motorze.
- A co oni wieźli, takie długie, zawinięte w szmaty?
- Ciiiiiiiii - zachichotała cichutko pani Irena, konfidencjonalnie przykładając palec do ust. - Nie wolno, ale polują. W tajdze. No,... strzelają. U nas bieda, więc trzeba.
Wnuczki pani Ireny - podobnie jak wiele osób po 1991 r., kiedy poupadały kołchozy i nasiliło się bezrobocie - w poszukiwaniu pracy wyjechały do miasta i rzadko zaglądają, a 77-letniej, z trudem poruszającej się babci, nie stać na remont przeciekającego dachu.
Budynki stojące wzdłuż drogi mają niekiedy blisko sto lat, chociaż są też nowe bądź ładnie odnowione domy. Wodę w wielu gospodarstwach nadal ciągnie się ze studni z żurawiem lub - jak przed wiekiem - przynosi się z rzeki w wiadrach na naramiennych nosidłach - koromysłach. Tylko nieliczni gospodarze mają pompy wodne. Jedną z niewielu oznak postępu, jaki dokonał się w Wierszynie w ciągu kilkudziesięciu lat, jest elektryczność.
Nad głową konia ciągnącego dwukółkę jaśniał drewniany pałąk. Powożący chłopcy, siedzący na stercie drew, zapewne na opał, nie byli zachwyceni robieniem im fotografii.

cdn.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

Żył w latach 1591 – 1657. Należał do zakonu jezuitów. Nazywany jest apostołem prawosławnych.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV rozmawiał z Giorgią Meloni

Leon XIV rozmawiał przez telefon z Giorgią Meloni. Premier podkreśliła nierozerwalną więź łączącą Włochy z Namiestnikiem Chrystusa. Potwierdziła też poparcie rządu dla działań Stolicy Apostolskiej na rzecz zakończenia konfliktów.

Jak czytamy w komunikacie włoskiego rządu, Giorgia Meloni ponownie pogratulowała Leonowi XIV wyboru na Stolicę Piotrową, zarówno w imieniu własnym, jak i rządu.
CZYTAJ DALEJ

Jasnogórskie Śluby Narodu propozycją programu przygotowującego do Jubileuszu Roku Odkupienia 2033

Odczytanie na nowo i wypełniane programu Jasnogórskich Ślubów Narodu w życiu indywidualnym i wspólnotowym to propozycja na duchowy program przygotowania do Jubileuszu Roku Odkupienia 2033. To inicjatywa osób, które zaangażowały się w modlitwę za Ojczyznę pod nazwą „Mobilizacja Kobiet”. Opiekę nad dziełem objęli: Instytut Prymasa Wyszyńskiego i Przeor Jasnej Góry.

12 maja, mija 69 lat od napisania przez bł. Prymasa Wyszyńskiego podczas internowania tekstu Jasnogórskich Ślubów Narodu. W 2026 roku upłynie 70 lat od ich złożenia przed Najświętszą Maryją Panną Królową Polski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję