Reklama

Liczenie na strach - głos filozofa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie czytuję „Polityki”, pisma zasłużonego dla utrwalania skutków władzy ludowej w umysłach Polaków. (Aż do wyboru Jana Pawła II „Polityka” była opiniotwórcza wśród inteligencji dalekiej od Kościoła). Ale jadąc autobusem, zajrzałam przez ramię młodej Murzynki i przeczytałam nagłówek wywiadu z prof. Bronisławem Łagowskim: „O polskim kulcie patriotyzmu, ostatniej prezydenturze, dobrych i złych mitach i skrzeczącej nadrzeczywistości”. Brzmiało ciekawie. I rzeczywiście, nie zawiodłam się. (Warto czytać filozofów, nawet tych z przeciwnej strony). Tekst uderza pesymizmem. Ale co pesymistyczne dla autorytetów „Polityki”, jest optymistyczne dla mnie. Prof. Łagowski wynik obecnych wyborów uważa za mało ważny. Najbardziej interesuje go, „tak w komunie, jak i teraz”, „sfera nadrzeczywistości”. A „nadrzeczywistość” nie wygląda różowo. Jest nią, zdaniem filozofa, „ciągła aktywność antykomunizmu mimo braku komunizmu i zwalczanie PRL jako zasadnicza dyrektywa dla wszystkich instytucji rządowych, samorządowych, IPN i mediów”.
Dalej profesor zauważa, że polski patriotyzm „nie motywuje ludzi do celów produktywnych”. Przypominam, że w czasach PRL komuniści także mówili o „bazie” i „nadbudowie”. Nadbudowa musiała być taka, żeby ludziom chciało się pracować. Na wielkich budowach, w stoczniach i kopalniach - za psi grosz. By się dawali wykorzystywać, „by socjalizm rósł w siłę”. Liczyli się jako ludzie tylko wtedy, gdy zapewniali produkcję („byli produktywni”). „Nadbudowa” jednak była czymś ważniejszym z punktu widzenia interesów komunistów niż „baza”. Miała przynieść trwalsze efekty, miała dokonać „pieriekowki dusz”.
I oto, zdaniem krakowskiego filozofa, w Polsce, mimo czterdziestu kilku lat komuny i dwudziestu lat „transformacji”, czyli faktycznych rządów (dzięki podstawionym osobom) postkomuny - te ostatnie przerywane krótkimi epizodami rządów Jana Olszewskiego i Jarosława Kaczyńskiego - nie udało się ani w ząb zmienić mentalności Polaków. Nie udała się operacja „stworzenia nowego człowieka”, o jakim marzył Marks, Lenin, Trocki i Antonio Gramsci wraz z całą Nową Lewicą. Skąd ta klęska? Profesora martwi żywotność w polskiej świadomości zbrodni katyńskiej. Ubolewa, że „katyński rytuał”, jak to ujmuje, nie stał się tabu, czyli słowami i obrazami zakazanymi. Że pokazuje się w telewizji sceny „niezwykle drastyczne”, a to „musi coś zmienić w psychice ludzi”. Filozof twierdzi, że „Katyń nie był wcale tak istotny w ideologii czy nadrzeczywistości PRL, był sprawą poboczną, kłopotem, jaki odziedziczyli polscy komuniści (podkr. - E.P.P.), z którym sobie radzili, jak umieli”, a „kłamstwo katyńskie nie było tak uporczywe, jak to się dzisiaj przedstawia”.
To, oczywiście, teza nie do obronienia, ale nie chcę wchodzić w polemikę, lecz przedstawić wnioski prof. Łagowskiego: „Wybieranie Katynia jako jakiegoś mitu założycielskiego niepodległej Polski to głównie świadectwo niedojrzałości klasy politycznej i społeczeństwa, które na to przyzwala”. I tu wypada się z rozmówcą „Polityki” zgodzić, aczkolwiek z małą korektą. Społeczeństwo nie tylko przyzwala, ale wręcz domaga się tego, i to świadczy o jego dojrzałości. „Lewica praktycznie nie istnieje” - ubolewa profesor, podsumowując swój wywód. Wśród kandydatów na prezydenta nie ma osoby wystarczająco odważnej, by chciała „wizerunek prezydentury” wypełnić odmienną treścią, „inną postawą polityczną, wyzwoloną z tradycji solidarnościowej, która jest tradycją wojującego anarchizmu, nonszalancji wobec prawa”. Na domiar złego: „Największą siłą prawicy jest Kościół, partie prawicowe kręcą się wokół niego, zabiegając o poparcie, i najskrajniejsze z nich, jak właśnie PiS, to poparcie uzyskują”. Obrazu grozy dopełnia fakt, że także media znajdują się „pod wpływem Kościoła i przyczyniają się ciągle do wzrostu jego politycznej potęgi”. Profesor liczy po trosze, że konkordat utrzyma rolę Kościoła „w granicach”, ale nadzieja na to nie brzmi jakoś specjalnie przekonywająco. Na co więc tak naprawdę może dziś liczyć filozof w Polsce, „która ma upodobanie w mitach”? Na strach. „Ludzie będą się bali powrotu PiS do władzy” - brzmi konkluzja. Uważam, rzecz jasna, że jest wręcz odwrotnie, ludzie w Polsce, zwłaszcza po ostatnich doświadczeniach, boją się rządów innych niż PiS, trudno jednak nie wyrazić wdzięczności dla autora tych słów. Pisze prawdę (mówię o faktach, pomijam oceny). Jego diagnozy wypływają z trzeźwej oceny sytuacji. Przyznaje to, co od dawna formułowała strona katolicka: Polacy się nie dali. Po 75 latach niemal nieprzerwanych rządów w Polsce druga strona stwierdza, że całkowicie utraciła wpływy w społeczeństwie. Jeśli przyjąć za dobrą monetę hasło o zasadniczej roli „nadrzeczywistości” - utraciła wszystko.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na nabożeństwa majowe będą dotyczyć ks. Popiełuszki

2024-04-30 20:56

[ TEMATY ]

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

ks. Mirosław Benedyk

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Z okazji przypadającej w tym roku 40. rocznicy męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki w czasie nabożeństw majowych w Kościele katolickim w Polsce czytane będą rozważania poświęcone życiu i działalności zamordowanego kapłana.

W maju w Kościele katolickim w Polsce odprawiane są nabożeństwa majowe, podczas których śpiewa się Litanię do Najświętszej Maryi Panny.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję