Reklama

Z Jasnej Góry

Niedziela Ogólnopolska 32/2010, str. 6

BPJG/Marek Kępiński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Apostolat Maryjny

Ten medalik świadczy o miłości do Maryi

Ogólnopolska Pielgrzymka Stowarzyszenia Cudownego Medalika Apostolatu Maryjnego odbywała się w dniach 23- 24 lipca. W modlitwie pod hasłem: „Z Maryją bądźmy świadkami Miłości” uczestniczyło kilka tysięcy osób. Podczas pielgrzymki w sposób szczególny dziękowano za 30. rocznicę powstania Apostolatu Maryjnego w Polsce oraz 180. rocznicę objawienia Cudownego Medalika i wspominano 350. rocznicę śmierci św. Wincentego à Paulo i św. Ludwiki de Marillac. - Jak co roku, Rodzina Wincentyńska wraz ze Stowarzyszeniem Apostolatu Cudownego Medalika przychodzi do Twojego tronu, nasza Matko i Królowo, aby (…) umocnić nasze serca do apostolskiej pracy na rzecz szerzenia królestwa Twojego Syna, a więc królestwa prawdy, miłości, sprawiedliwości i pokoju - mówił podczas Apelu Jasnogórskiego ks. Tadeusz Lubelski, dyrektor krajowy Stowarzyszenia Cudownego Medalika.
Centralnym punktem spotkania była Eucharystia pod przewodnictwem biskupa koszalińsko-kołobrzeskiego Edwarda Dajczaka. W homilii Ksiądz Biskup mówił: - Kościół (…) potrzebuje apostolstwa ofensywnego. W świecie przebijają się tylko mocne teksty. Nawet ci, którzy reklamują rzeczy, używają coraz mocniejszych znaków i słów, bo wiedzą, że innych nikt nie czyta, nie widzi. Chrześcijanie musieliby mieć słowa Ewangelii wypisane coraz wyraźniej na własnym życiu, aby byli czytelnym znakiem. Sługa Boży bp Wilhelm Pluta zachęcał wszystkich, by na twarzach mieli wypisaną Ewangelię. Mówił tak: „Trzeba, żeby ci, którzy nigdy nie biorą do ręki księgi Ewangelii, mogli ją przeczytać na naszych obliczach”.
W 1830 r. św. Katarzyna Labouré podczas prywatnych objawień ujrzała Najświętszą Maryję, z której dłoni wypływały promienie łask. To od Maryi św. Katarzyna otrzymała nakaz wybicia medalu według ujrzanego wzoru.
- Rozdajemy medaliki najpierw bliskim w swojej rodzinie, w zakładach pracy, w szkole czy w podróży, chodzimy do więzień, do szpitali, do domów opieki - mówi Marta Łuczek. - Istnieją świadectwa działania Cudownego Medalika. Nazywa się on „cudowny”, bo te działania są cudowne: uleczenia z choroby, nawrócenia, przemiana życia czy wyleczenie z nałogów.

Z Wadowic

Z rodzinnego miasta Jana Pawła II

Jubileuszowa - 20. pielgrzymka z rodzinnego miasta Ojca Świętego Jana Pawła II dotarła na Jasną Górę 19 lipca, po pięciu dniach pielgrzymowania. - Wadowiczanie mają wielki powód do wdzięczności - mówił ks. inf. Jakub Gil, przewodnik pielgrzymki - m.in. dlatego, że kiedy była ostatnia wielka powódź i dużej części Wadowic zagrażało zalanie, to uchroniła nas zapora w Świnnej Porębie. Jestem przekonany, że to opieka Matki Bożej i naszego wielkiego patrona Jana Pawła II sprawiła, iż właśnie w tym czasie ta zapora zaczęła działać. To był taki znak Boży dla nas.
Każdego 16. dnia miesiąca wadowiczanie przyjeżdżają na Jasną Górę, by modlić się o rychłą beatyfikację Papieża Polaka. - Mamy świadomość, że jesteśmy bliską rodziną Jana Pawła II - podkreśla ks. Gil - dlatego jak w dobrej rodzinie chcemy, żeby ci, którzy należą do tej rodziny, byli otoczeni wielkim szacunkiem i miłością. Bardzo zależy nam, aby Jan Paweł II otoczony był wielką czcią w świecie współczesnym, szczególnie w Kościele, i żeby wreszcie przez przyczynę naszego wielkiego Rodaka oficjalnie już modlili się ludzie. To jest nasze ogromne pragnienie i wielka prośba do Boga.

Krótko

21 lipca dotarła na Jasną Górę 34. Piesza Pielgrzymka z krakowskiej Skałki. Pielgrzymkę tradycyjnie prowadzili ojcowie i bracia paulini, a przewodnikiem grupy był o. Grzegorz Prus. Pielgrzymi w ciągu 6 dni przeszli ok. 150 km.

22 lipca Jasnogórskiej Maryi pokłoniła się 20. Piesza Pielgrzymka z Zaolzia. W czasie 6 dni ok. 170 pielgrzymów przeszło ponad 180 km. Organizatorami pielgrzymki byli Jadwiga i Franciszek Frankowie.

24 lipca przybyła 28. Piesza Pielgrzymka Tyska. W pielgrzymce wędrowało ok. 230 osób pod przewodnictwem ks. Stefana Nowoka. W czasie 4 dni pątnicy przemierzyli ponad 100 km.

www.jasnagora.com

Jasnogórski telefon zaufania (0-34) 365-22-55 czynny codziennie od 20.00 do 24.00

Radio Jasna Góra UKF FM 100,6 MHz

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dwóch kardynałów elektorów nie weźmie udziału w konklawe

We wtorek odbyła się szósta kongregacja generalna kardynałów. Wśród 183 purpuratów obecnych jest 120 elektorów. Dziś podano informację, że z powodów zdrowotnych, dwóch kardynałów elektorów nie przyjedzie na konklawe, a zatem nie weźmie udziału w wyborze nowego papieża.

W czasie wtorkowej kongregacji wysłuchano 20 wystąpień. Wśród poruszanych tematów znalazły się kwestie dotyczące wyzwań przed którymi stoi Kościół i odpowiedzi na poruszane problemy.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Św. Franciszek - "poślubił Panią Biedę"

2025-04-29 20:59

[ TEMATY ]

Św. Franciszek z Asyżu

Archiwum parafii

Jego młodzieńcze ambicje? Zostać poetą. Jeszcze lepiej – rycerzem, który jest poetą. Jego styl życia? Zabawy z przyjaciółmi i kosztowne ubiory. Światowiec i trzpiot? Niekoniecznie, skoro świetnie radzi sobie w interesach prowadzonych przez ojca. Zapewne nie tylko przejmie rodzinny biznes, ale i rozwinie go, zapewniając sobie status jednej z ważniejszych osób w mieście.

KSIĄŻKA DOSTĘPNA W NASZEJ KSIĘGARNI: ksiegarnia.niedziela.pl.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję