Reklama

Adwentowa opowieść

Spotkanie, czyli jak to się zaczęło...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W listopadowy wieczór Wszystkich Świętych, jak co roku, pielgrzymowałem na krakowskie cmentarze, by chwilkę „porozmawiać” z moimi bliskimi, którzy od krótszego lub dłuższego czasu zamieszkują ten „inny świat”. Taki spacer budzi we mnie zawsze nastrój refleksji i przygotowuje do nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, pomaga przeżyć Adwent. Całkiem dobra jest bliskość tych świąt, bo i jedne, i drugie migotają światełkami i pozwalają przypomnieć sobie o bliskich.
Spacery po Krakowie same w sobie są poetycką wyprawą, nigdy nie wiadomo też, kogo się spotka. Tak było w moim przypadku.
Szedłem, wsłuchany w szum ulicy. Starałem się wybrać trasę krótką, ale jednocześnie sprzyjającą rozmyślaniu. Tak znalazłem się na ulicy Kopernika i kierowałem swoje kroki w stronę cmentarza Rakowickiego. Na wysokości bramy prowadzącej do kościoła św. Mikołaja wpadłem na starszego mężczyznę. Przyznam, że trochę mnie ta sytuacja rozbawiła, bo ze względu na siwą, długą brodę i włosy przypominał mi nieco św. Mikołaja. Skłoniłem się i powiedziałem:
- Przepraszam Pana, proszę mi wybaczyć, zagapiłem się.
Mężczyzna uśmiechnął się do mnie tak ciepło, że jeszcze bardziej przypominał postać tego świętego. Również skłaniając się lekko, powiedział:
- Przepraszam, to moja wina, zbyt szybko chciałem wyjść.
Ponieważ wyglądało na to, że nasza droga biegnie równolegle, rozpocząłem krótką konwersację. Zapytałem, czy też wybrał się na wieczorny świąteczny spacer, by odwiedzić groby najbliższych. Nie zrozumiałem wówczas jego odpowiedzi: - Na spacer... A i owszem. Co do bliskich, to mam ich blisko, widujemy się więc, kiedy tylko mamy na to ochotę.
Teraz, po przemyśleniu jego słów, rozumiem, co miał na myśli. Ale - po kolei.
Chciałem, by ta rozmowa potrwała nieco dłużej, gdyż Starszy Pan bardzo mnie zaciekawił. Zapytałem więc, czy nie narzucam się swoją osobą, a widząc, że uzyskałem akceptację do dalszej konwersacji, zapytałem o jego profesję.
- Hmm... - odpowiedział. - W zasadzie to jestem duchownym.
- A, to wspaniale! - powiedziałem. - Ja - kontynuowałem - wybrałem się właśnie, by popatrzeć na rozmigotane światełka świec i porozmawiać z bliskimi, których już tu nie ma, ale są, w co wierzę, tam, w niebie. Dzisiaj takie piękne święto, imieniny Wszystkich Świętych. Mimo innego charakteru, przypominają mi one Boże Narodzenie...
Starszy Pan popatrzył na mnie wyrozumiale i powiedział:
- Młody człowieku, bez Bożego Narodzenia nie mógłbyś porozmawiać ze swoimi bliskimi, więc jak najbardziej masz rację, że święta te mają ze sobą wiele wspólnego. Chciałbym jednak zauważyć, kontynuował - że dzisiaj jest dopiero wigilia Dnia Zadusznego, w którym wspominamy naszych zmarłych i powinniśmy się radować wspólnie ze świętymi, którzy dostąpili łaski radości w domu Ojca.
Przypomniałem sobie o naszym ukochanym Ojcu Świętym. Zapytałem więc Starszego Pana, czy był w Rzymie i miał okazję poznać Ojca Świętego. Odpowiedział mi znów niezrozumiale: - Tak, oczywiście, widujemy się. Ale myślę, że wolałby mieszkać w żywej pamięci, w głowach tych, którzy wykrzykiwali: „Niech żyje Papież!”, kiedy was odwiedzał, a nie tylko na pomnikach i w mądrych rozważaniach uczonych głów.
Pomyślałem wówczas, że pewnie Starszy Pan pomylił się, mówiąc „spotykamy się”, i miał na myśli Benedykta XVI. Nie wypadało jednak, bym na to zwracał uwagę, więc kontynuowałem rozmowę.
- A gdzie spędza Pan święta?
- Jak wszyscy, tradycyjnie, z najbliższymi - odpowiedział.
W tym momencie przeszkodziła nam dość głośna rozmowa przechodzących obok matki i synka, który domagał się usilnie jakiejś nowoczesnej zabawki od św. Mikołaja. Przekonywał mamę, że przecież napisał - jak mu poleciła - staranny list i wysłali go do Laponii, więc św. Mikołaj na pewno go dostanie. Starszy Pan zmarszczył brwi, jego twarz zrobiła się smutna i westchnął głośno:
- No tak!
Widząc, że wywołało to u niego taką reakcję, starałem się skomentować to zdarzenie trochę nieporadnie, tłumacząc małego chłopca:
- Proszę się nie dziwić, teraz dzieci nie wiedzą, kim był św. Mikołaj, i łączą go z różnymi postaciami, które powstały w wyobraźni ludzi na różnych kontynentach, zapominając o oryginale. Takie czasy! - dokończyłem.
Starszy Pan nieco się ożywił i trochę jakby się zdenerwował.
- Proszę Pana - powiedział. - Zastanawiał się Pan kiedyś nad tym, dlaczego tak jest, że dzieci nie wiedzą tego, co wiedzieć powinny? Szczególnie tu, w Krakowie? Proszę spojrzeć i pomyśleć: tylu tu leży wielkich ludzi, którzy starali się swoim życiem dać świadectwo swej głębokiej miłości i wiary. Przecież Kraków jest miejscem tylu objawień i cudów, tylu tu mądrych i pięknych ludzi - i co? Jak można nie szanować historii, no niech Pan powie, jak można?...
Zawstydził mnie tym bardzo. Odpowiedziałem mu więc, broniąc się jeszcze bardziej nieporadnie: - Proszę się nie martwić, historia sama porządkuje zdarzenia i z czasem ludzie poczują potrzebę poznania prawdy.
Starszy Pan przystanął, popatrzył mi prosto w oczy, podał rękę i powiedział:
- Młody człowieku, może i ma pan rację z tą historią, lecz proszę nie zapominać, że to ludzie ją tworzą i to oni ponoszą za nią odpowiedzialność.
Uśmiechnął się ciepło, skłonił i przepraszając, skręcił w bramę szpitala klinicznego.
Stałem jak wryty... - Uff - pomyślałem, ale spotkanie, no, no... Ludzie tworzą historię i za nią odpowiadają... - powtórzyłem w myślach.
Przypomniało mi się motto zawieszone w auli Liceum Wyspiańskiego w Krakowie, które brzmiało: „Idziesz przez świat i światu dajesz kształt przez twoje czyny. /Spójrz w świat, we świata kształt, a ujrzysz twoje winy. /Kędyś ty posiał fałsz i fałszem zdobył sławę, /Tam najdziesz kłamstwa cześć i imię w czci plugawe. /Kędyś ty żebrał czci i zyskał przebaczenie, /Tam znajdziesz gruz i rum, czcicieli twych zniszczenie” („Powrót Odysa”).
Ruszyłem na cmentarz, starając się wyciszyć, lecz słowa Starszego Pana wracały jak bumerang. Minęło kilka dni, lecz nie ucichły wypowiedziane przez niego zdania, mało tego - zaczął krystalizować się pewien pomysł...

Postscriptum

Już we wspomnienie św. Mikołaja, 6 grudnia, 2009 r., ten pomysł zaczął się realizować. Uliczkami krakowskiego Starego Miasta przejechał barwny orszak, wioząc postać św. Mikołaja, odgrywaną przez znanego krakowskiego mistrza teatru.
Zaskoczenie krakowian było ogromne. Nikt nie spodziewał się na ulicach miasta Biskupa z Miry, bo i krakowianie zapomnieli o św. Mikołaju. Nic więc dziwnego, że zdziwienie łączyło się niekiedy z zawstydzeniem...
W bieżącym roku ponownie Patron „daru człowieka dla człowieka” przypomni o sobie i o swoim przesłaniu. Wraz z duchownymi obrządków: łacińskiego, prawosławnego i przedstawicielem Kościoła ewangelickiego wyruszy na miasto po uroczystej Mszy św. o godz. 15 spod kościoła św. Mikołaja w Krakowie (ul. Kopernika 9). Między godz. 16 a 19 przejedzie uliczkami Starego Miasta, składając wizyty przełożonym domów zakonnych, parafiom, Prezydentowi Miasta i Arcybiskupowi Krakowa.
Myślę, że Święty z Miry wierzy, iż ci, którzy zamieszkują przesławny gród Kraka, przywrócą mu w swej pamięci i przestrzeni publicznej należne miejsce.
W imieniu organizatorów, którym powierzony został zaszczyt dopilnowania ziemskiej organizacji Orszaku św. Mikołaja - serdecznie zapraszam!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Papież w Trieście: spotkanie z migrantami i osobami niepełnosprawnymi

2024-05-04 14:54

[ TEMATY ]

Watykan

Monika Książek

Biskup Triestu, Enrico Trevisi, ogłosił program wizyty papieża w stolicy Friuli-Wenecji Julijskiej 7 lipca z okazji 50. Tygodnia Społecznego Katolików we Włoszech. Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Włoch, abp Giuseppe Baturi, zapowiedział tę podróż w styczniu br.

Podczas prezentacji programu 50. Tygodnia Społecznego Katolików we Włoszech, który odbędzie się w Trieście w dniach od 3 do 7 lipca, ogłoszono niektóre szczegóły programu wizyty papieża Franciszka. Ma on przybyć do Triestu 7 lipca. Wcześniej włoscy biskupi i wierni spędzą w Trieście cały tydzień pod hasłem: "W sercu demokracji. Uczestnictwo między historią a przyszłością" i będą wspólnie dyskutować o rozwoju kraju.

CZYTAJ DALEJ

19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę

2024-05-05 11:08

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Episkopat Flickr

Pod hasłem „Pójdę ufna za Tobą” 19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę. W ubiegłych latach pielgrzymka gromadziła w Częstochowie około 2,5 tys. kobiet z całej Polski.

Spotkanie na Jasnej Górze rozpocznie się o godz. 12 modlitwą Anioł Pański - poinformowało w niedzielę biuro prasowe Konferencji Episkopatu Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję