„Madonna pielgrzymów”, zwana także „Madonną Loretańską”. Ten obraz wisi w wyjątkowym kościele św. Augustyna w Rzymie do dzisiaj… od momentu, w którym został tam powieszony, tuż po tym, jak Caravaggio skończył jego malowanie.
Obraz przedstawia parę pielgrzymów składających hołd Madonnie z Dzieciątkiem. Pielgrzymów takich jak my, pragnących w jakimś sensie doświadczyć łaski, by przekonać się o tym, że trud, który niesiemy ze sobą, ma sens. Jednak czy na pewno Madonna przedstawiona przez Caravaggia jest symbolem świętości i niewinności?, Czy jest odzwierciedleniem Matki Jezusa, jaką znamy z innych dzieł?, Czyją twarz przybrała?, Co Caravaggio próbuje nam przez to powiedzieć?
Ojciec Piotr Oleś (absolwent historii sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego) wyjaśnia, że Caravaggio, tak jak opowiadał historię swojego życia, opowiadał historie ludzi, których spotykał na co dzień na swojej drodze, a swoim malarstwem opowiadał też i opowiada wciąż historię życia każdego i każdej z nas. Właśnie przez to, że był tak bardzo bliski człowiekowi, nie stracił bliskości z Bogiem. I być może dla nas dzisiaj, chociaż dzieli nas kilkaset lat, jest to też ciągle na nowo zaproszenie do tego, żebyśmy wpatrując się w to, co dzisiaj nazywamy pięknem, sztuką, arcydziełem, potrafili dostrzec to, co jest działaniem Boga tu i teraz, w naszym życiu, nawet jeśli jest ono życiem prostym, pogłębionym, połamanym, pognieciony, jakimkolwiek by nie było.
XVII-wieczny obraz Matki Bożej Bolesnej łaskami słynący
Jezus kończył życie – po ludzku patrząc – tragicznie. Jakby wszystko przegrał. Innym pomagał, a sobie nie umiał pomóc (por. Mt 27,42a). Niektórzy tak właśnie mogli myśleć. Nie zszedł z krzyża, gdy mówiono: „Jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża [...] niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego” (Mt 27,40.42b). Nie zrobił tego. Do końca pozostał wierny Ojcu i wierny nam. A w sercu Maryi tam, pod krzyżem, zostało ponowione ofiarowanie tego, co miała najcenniejszego – Jej Syna. Dla matki bowiem to dziecko jest najważniejsze, najbliższe. Spróbujmy wczuć się w to, co Maryja przeżywała na Kalwarii. Po ludzku traciła swojego Syna, który był jeszcze w młodym wieku, bo miał tylko trzydzieści trzy lata. W dodatku był sprawiedliwy, bez grzechu, chodząca dobroć, miłość, wcielony Bóg, a kończył dzieło ziemskiego życia na krzyżu. Maryja była przy Nim w tej szczególnie bolesnej chwili. Tam stała się Matką Bolesną, Królową Męczenników. Chociaż nie cierpiała fizycznie tak jak Jezus, cierpiała duchowo. I to swoje cierpienie włączyła w cierpienie zbawcze Syna. Dlatego mówimy, że ma największy udział w dziele zbawienia, dokonanym przez Jezusa na drzewie krzyża – przez swoją obecność, przez swoje duchowe cierpienie, przez swoje ofiarowanie się z Jezusem. Bądź wola Twoja. To było potwierdzenie Jej wcześniejszego „fiat”: „Niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1, 38b). W czasie Zwiastowania Jezus został poczęty, a tutaj Jezus został zamordowany, powieszony na krzyżu. I tutaj Maryja również powiedziała „fiat”: Niech się stanie, Panie Boże, tak jak chcesz. Zabierasz mi Syna, ale Ty wiesz, co robisz. Niech się stanie Twoja święta wola. Po ludzku biorąc, ta zgoda Maryi musiała być bardzo bolesnym doświadczeniem. Dlatego tak kochamy Matkę Bożą. Wytrwała i była wierna Bogu od początku do końca.
Maria Andrejczyk w konkursie rzutu oszczepem podczas lekkoatletycznego Memoriału Janusza Kusocińskiego
Maria Andrejczyk wynikiem 58,82 wygrała konkurs rzutu oszczepem podczas lekkoatletycznego Memoriału Janusza Kusocińskiego w Chorzowie. Drugie miejsce zajęła Litwinka Liveta Jasiunaite - 58,38, a trzecia była Gabriela Andrukonis - 52,36.
Był to pierwszy start Andrejczyk w tym sezonie. Już w niedzielę najlepsza polska oszczepniczka wystartuje w mityngu Diamentowej Ligi w Rabacie.
Kiedy weszliśmy do Kaplicy i zamknięto drzwi, świat w pewnym sensie przestał ingerować w nasze życie - wskazał kard. Ladislav Nemet SVD opowiadając o doświadczeniu wyboru nowego Biskupa Rzymu. Dodał, że podczas konklawe „została tylko jedna wielka myśl: «Boże, przyjdź i daj nam znak, jak wybrać właściwego człowieka». I to była jedyna rzecz w mojej głowie. To było niesamowite”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.