Reklama

Być przewodnikiem i ojcem

Niedziela Ogólnopolska 8/2011, str. 14-15

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: - Od grudnia 2010 r. jest Ekscelencja biskupem polowym WP. Czym różni się ta diecezja od pozostałych?

Reklama

Bp Józef Guzdek: - Ordynariat polowy jest prawnie zrównany z diecezją, ordynariusz wojskowy ma status biskupa diecezjalnego, jednak przynależność do ordynariatu jest personalna, a nie związana z określonym terytorium. Parafie wojskowe, których jest 92, rozmieszczone są na obszarze całej Polski i mają status parafii personalnych dla żołnierzy i ich rodzin. Przy niektórych kościołach utworzono parafie cywilne, które obejmują wiernych na ich terytorium. W takich przypadkach kapelan jest proboszczem parafii wojskowo-cywilnej. Oprócz parafii istnieją także ośrodki duszpasterskie.
Ponadto mamy mniej księży. W diecezji krakowskiej np. pracuje 1150 kapłanów, w ordynariacie - 150 kapelanów wojskowych i 15 kapelanów resortu MSWiA (Straż Graniczna i Biuro Ochrony Rządu). Kapelan wojskowy oprócz powołania do kapłaństwa - głoszenia słowa Bożego, sprawowania sakramentów świętych - musi odkryć powołanie w powołaniu. Chcąc być duszpasterzem żołnierzy i ich rodzin, chcąc pojechać na misje pokojowe, stawia sobie większe wymagania i równocześnie musi mieć odpowiednie predyspozycje, żeby podołać wyznaczonym zadaniom.
Kapelani zdają sobie sprawę z różnej mentalności ludzi, co zależne jest od regionu, ale także od rodzaju wojska czy od formacji mundurowej. Ważne jest, aby uszanować odmienną kulturę i tradycję. Konieczne jest z jednej strony otwarcie, a z drugiej - trzeba być wrażliwym i ostrożnym, aby nikogo nie zranić.
Muszę tu zaznaczyć, że obowiązuje nas prawo kościelne, ale także prawo cywilne, bo jesteśmy pracownikami instytucji państwowej. Mamy swoich przełożonych w Kościele, ale podlegamy również MON-owi; są także kapelani podlegający resortowi MSWiA. Dodam jeszcze, że księża kapelani, głosząc Ewangelię, duży nacisk kładą na wychowanie w duchu patriotyzmu.
Gdy idzie o zaplecze duszpasterskie, to widać zróżnicowanie, podobnie jak w innych diecezjach. Są wspaniałe świątynie, cenne, zabytkowe; są kościoły wybudowane w ostatnim dwudziestoleciu, ale też kaplice wewnątrz jednostek wojskowych, dostępne przede wszystkim dla pełniących służbę czy wykonujących pracę w koszarach. Już ten pobieżny przegląd pokazuje podstawowe różnice.

- A na czym polega rola biskupa polowego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Jak w każdej diecezji biskup ma być pasterzem - przewodnikiem i ojcem - dla duszpasterzy i powierzonych im wiernych. Ma wskazywać drogę do Boga. To samo dotyczy biskupa polowego, choć z uwzględnieniem specyfiki środowiska.

- Pojawiają się opinie, że w ostatnich latach próbuje się umniejszyć rolę biskupa polowego w polskiej rzeczywistości.

- Biskupem polowym Wojska Polskiego jestem zaledwie od 4 grudnia 2010 r., mam więc niewielkie doświadczenie. Jednak wszędzie, gdzie się udaję, spotykam się z dużą serdecznością, życzliwością i wielkim szacunkiem ze strony przedstawicieli Wojska Polskiego, Straży Granicznej i Biura Ochrony Rządu oraz władz cywilnych. Od samego początku jestem zapraszany na różne ważne spotkania i odprawy. Wraz z min. Bogdanem Klichem i kilkoma generałami wziąłem udział w przedświątecznym spotkaniu z żołnierzami pełniącymi służbę w Afganistanie. Dzięki temu poznałem warunki, w jakich oni żyją i służą na misjach pokojowych. Patrzę w przyszłość optymistycznie, zgodnie z Chrystusowym przesłaniem „Nie lękajcie się”. Jest tylu wspaniałych ludzi, im należy głosić Dobrą Nowinę. Dajmy się Bogu prowadzić.

Reklama

- Zapowiedział Ksiądz Biskup, że będzie się starał kontynuować dzieło swoich poprzedników. Przypomnijmy, było ich czterech: abp Stanisław Gall, abp Józef Gawlina, abp Sławoj Leszek Głódź oraz bp Tadeusz Płoski. Jaki powinien być biskup polowy na dzisiejsze czasy?

Reklama

- Mam świadomość, że buduję na solidnym fundamencie, który kładli moi poprzednicy. Każdy z nich służył wojsku w zupełnie innych czasach i potrafił do nich dostosować metody duszpasterskie i sposób głoszenia Ewangelii. Wspomnę najpierw abp. Sławoja Leszka Głódzia, który dokonał wielkiego dzieła: wprowadził duszpasterstwo wojskowe do koszar. Przyjął zawołanie biskupie: „Milito pro Christo” - Walczę dla Chrystusa. I zdobył dla Chrystusa serca nie tylko żołnierzy służby zasadniczej, ale także kadry zawodowej. Stworzył na nowo struktury ordynariatu wojskowego, które w okresie powojennym zostały zacieśnione do ram Generalnego Dziekanatu Wojska Polskiego. Z jego inicjatywy, przy przychylności MON-u, powstały kaplice i kościoły garnizonowe. Chrystus jest w nich uwielbiany, a żołnierze mogą się modlić i słuchać słowa Bożego.
W 2004 r. zadania biskupa polowego zostały powierzone bp. Tadeuszowi Płoskiemu. On już nie walczył, tylko prosił: „Zostań z nami, Panie”. Zostań pośród ludzi w mundurach i ich rodzin.
19 grudnia 2010 r. przejąłem odpowiedzialność za diecezję polową. Moje biskupie zawołanie: „Tobie, Panie, zaufałem!” każe mi na nowo odczytywać znaki czasu, poznawać rzeczywistość, w jaką jesteśmy wpisani. Ona się nieustannie zmienia. Jeszcze niedawno w wojsku byli żołnierze z poboru, a liczebność Wojska Polskiego sięgała 400 tys. Dzisiaj są tylko żołnierze zawodowi, a jest ich ok. 100 tys., wspomagają ich Narodowe Siły Rezerwy, które mają osiągnąć liczebność 20 tys. Dokonujące się w armii zmiany wymagają także przemian w ordynariacie polowym. W ciągu miesiąca od ingresu spotkałem się w kilku rejonach Polski ze wszystkimi kapelanami. Oprócz wspólnej Mszy św., mojej programowej konferencji miałem okazję posłuchać relacji każdego z nich i o ich codziennych obowiązkach oraz o stanie kościołów i kaplic. Począwszy od 1 lutego, wyruszam w Polskę, aby po kolei odwiedzić wszystkie parafie i kościoły, ośrodki duszpasterskie i kaplice.

- Powiedział Ekscelencja, że chce być żołnierzem nadziei. Proszę podać przykład wprowadzania tych słów w czyn.

- Ewangelia to dobra, radosna nowina. Ona budzi nadzieję. Pragnę więc głosić Dobrą Nowinę, wszak złych wiadomości ludzie mają już za dużo. Po drugie - budzić nadzieję, to znaczy czynić człowieka otwartym na drugiego, pokazywać, że razem możemy budować przyszłość. Toteż nigdy nie będę nic mówił przeciwko drugiemu, ale będę zachęcał, żeby być z drugim i dla drugiego. „Jedni drugich brzemiona noście” (por. Ga 6, 2). To niezwykle ważne. Będę się przyglądał, czy ludzie po Mszy św. wychodzą z kościoła z podniesioną głową, czy są uśmiechnięci. Trzeba też dbać o życie duchowe księży kapelanów. W nas musi być dużo dobroci, pogody ducha, nadziei, żebyśmy nie tylko o tym mówili, ale żeby to z nas emanowało. Przecież jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam?

- W styczniu br. minęło 20 lat od chwili przywrócenia ordynariatu polowego w III RP. To okazja do podsumowań. Co w tym 20-leciu należy uznać za najważniejsze?

Reklama

- W grudniu 2010 r. w podziemiach katedry polowej w Warszawie zostało otwarte muzeum ukazujące ponad 1000-letnią historię związku kapelana z wojskiem. Okazuje się, że duchowni zawsze towarzyszyli polskim żołnierzom - gdy wygrywali kolejne bitwy, wraz z nimi cieszyli się i dziękowali za to Bogu. Gdy polski żołnierz doznawał goryczy porażki, wówczas kapelani szli z nimi do więzień, łagrów... 20 lat temu wróciła normalność. Pierwsze osiągnięcie to realny powrót księdza do wojska. W tym czasie została zorganizowana sieć parafii wojskowych, a księża kapelani znów mogą towarzyszyć żołnierzom w kraju i na misjach zagranicznych.

- Tęskni Ekscelencja za Krakowem, za Małopolską?

- Jeśli Opatrzność wyznacza kapłanowi jakieś zadanie, to ten je przyjmuje i realizuje. W przypadku biskupa obowiązuje ta sama zasada. Mówię więc: jestem do dyspozycji. Kraków, Małopolskę kocham. Noszę w sercu i będę je nosił - wszystkie te miejsca, gdzie się urodziłem, uczyłem, gdzie dojrzewałem do kapłaństwa, gdzie się realizowałem jako kapłan, a potem biskup. To jest moja mała ojczyzna. Serce każdego proboszcza jest wielkie, a serce biskupa większe. Zaś biskupa polowego musi być jeszcze większe, aby objąć miłością i posługą tak rozległą część Kościoła. W miarę narastania obowiązków - miłości do powierzonych ludzi i zadań nie ubywa, ale przybywa. Jestem szczęśliwy, pełen optymizmu i nadziei. Jeśli Pan Bóg daje zadania, to wspiera też swoją łaską i daje ludzi do pomocy. Pamiętam słowa Chrystusa o tym, że nie nadaje się do królestwa Bożego ten, kto się wstecz ogląda.

* * *

Bp Józef Guzdek
Doktor teologii z zakresu homiletyki, w latach 2004-2010 biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej, wiceprzewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Ruchu „Wiara i Światło” i Ruchu „L’Arche”, od 4 grudnia 2010 r. biskup polowy Wojska Polskiego

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boże Ciało - uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

[ TEMATY ]

Boże Ciało

Bożena Sztajner

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, Boże Ciało jest jednym z głównych świąt obchodzonych w Kościele katolickim. Choć świadomość niezwykłego cudu przemiany konsekrowanego chleba i wina w rzeczywiste Ciało i Krew Chrystusa towarzyszyła wiernym od początku chrześcijaństwa, jednak trzeba było czekać aż dziesięć stuleci zanim zewnętrzne przejawy tego kultu powstały i zadomowiły się w Kościele katolickim.

Początek tradycji obchodzenia święta Bożego Ciała sięga XIII wieku. U progu tego stulecia – na Soborze Laterańskim IV (1215) - w Kościele katolickim przyjęto dogmat o transsubstancjacji, czyli przemianie substancji chleba i wina, w ciało i krew Chrystusa z zachowaniem ich naturalnych przypadłości takich jak smak, wygląd, forma itp. Wiązało się to z coraz mocniejszymi wpływami filozofii greckiej oraz tradycji scholastycznej w teologii Kościoła zachodniego.
CZYTAJ DALEJ

Książka „Objawienia ks. Jerzego Popiełuszki we Włoszech” wyjaśnia, dlaczego ks. Popiełuszko powraca w prywatnych objawieniach

Dlaczego ks. Jerzy Popiełuszko powraca właśnie teraz? To pytanie stawia sobie wielu, którzy sięgają po nową książkę dr Mileny Kindziuk i ks. prof. Józefa Naumowicza pt. „Objawienia ks. Jerzego Popiełuszki we Włoszech”. Publikacja dokumentuje niezwykłe zjawisko - prywatne objawienia, jakich od 2009 roku doświadcza Francesca Sgobbi, mieszkanka niewielkiej miejscowości Fiumicello w północnych Włoszech. Według relacji, błogosławiony kapłan męczennik - ks. Jerzy Popiełuszko - wielokrotnie ukazywał się tej prostej i pozornie zwykłej kobiecie, przekazując przesłania, które spisywała w formie duchowego dziennika.

Już na wstępie autorzy wyraźnie podkreślają: nie są to objawienia uznane oficjalnie przez Kościół katolicki, a publikacja nie oznacza ich aprobaty w sensie teologicznym czy doktrynalnym. Jasno zaznaczają też, że mamy do czynienia z objawieniami prywatnymi - nie zobowiązują one do wiary, ale mogą służyć pomocą w pogłębianiu życia duchowego. Ich rola nie polega na dodawaniu czegokolwiek do Ewangelii, lecz - jak pisze ks. prof. Józef Naumowicz - na przypominaniu o jej najważniejszych prawdach i pomaganiu wiernym w ich przeżywaniu tu i teraz: „Tak było w historii Kościoła wielokrotnie. Niejednokrotnie objawienia prywatne stanowiły inspiracje do ożywienia i pogłębienia wiary, poruszały sumienia, wzywały do nawrócenia. To właśnie pod ich wpływem narodziły się takie praktyki pobożnościowe jak różaniec, koronka do Miłosierdzia Bożego czy nawet święta liturgiczne - Boże Ciało, Niedziela Miłosierdzia czy Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa” - dodaje współautor publikacji, badacz życia i kultu ks. Popiełuszki.
CZYTAJ DALEJ

Jest symbolem pielgrzymowania z Chrystusem

2025-06-19 21:23

Biuro Prasowe AK

    - Dzisiaj chcemy zanieść Jezusa w procesji i pokazać wszystkim, żeby widzieli, że dzięki Ciału Pana mamy życie Boże w sobie – mówił bp Jan Zając w czasie Mszy św. na wzgórzu wawelskim przed centralną procesją Bożego Ciała w Krakowie.

Bp Jan Zając, w czasie homilii nawiązał do cudownego rozmnożenia chleba odczytywanego dziś podczas liturgii. – Jezus nigdy nie zrezygnuje z niesienia pomocy — jest przecież „Bogiem z nami”, jest tym, który przychodzi zbawiać — mówił krakowski biskup pomocniczy senior, zaznaczając, że Jezusowi wystarczyło to „niewiele”, co mieli uczniowie, żeby nakarmić tłumy. – Kiedy to, co mamy, mimo tego, że jest małe i słabe, pragniemy oddać Jezusowi, okaże się, że to wystarczy. Eucharystia karmi nas odrobiną chleba, która staje się pokarmem dającym moc, gdy oddajemy ją Bogu. Ufamy, że to, co jest nasze — nawet małe, nikłe, słabe — staje się przez Jezusa ubogacone mocą i miłością Bożą — mówił biskup, podkreślając, że „misterium Jezusa dokonuje się stale — trwa, jeśli tylko przywołujemy Go i naśladujemy”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję