Reklama

Spekulanci rządzą gospodarką?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W środku wakacji światowe rynki finansowe zostały zdestabilizowane potężną falą spekulacji. Bezpośrednią przyczyną był polityczny konflikt w USA wokół zgody na zwiększenie zadłużenia państwa. W ostatniej chwili osiągnięto porozumienie, ale podsycane napięcie skoordynowane z innymi działaniami wywołało lawinę spadków. Dotknęły one także polską giełdę oraz spowodowały osłabienie kursu złotówki w stosunku do euro i szwajcarskiego franka. Zaczęto mówić o kolejnej fazie kryzysu, który szybko ze sfery finansów przeniesie się na realną gospodarkę. Ponownie pojawia się pytanie, czy rządy poszczególnych państw, w tym Polski, robią to, co do nich należy.

Ciągła destabilizacja prowadzi do chaosu

W ciągu kilku dni spółki notowane na światowych giełdach straciły na wartości ponad 7 bilionów dolarów, czyli znacznie powyżej 10 proc. W tym samym czasie kurs franka szwajcarskiego zaczął równie gwałtownie zyskiwać w stosunku do wszystkich walut. Licząc w złotówkach, skoczył z poziomu ok. 3,4 zł do ponad 4 zł, a w apogeum nawet do 4,12 zł. Po mniej więcej 2 tygodniach sytuacja zaczęła się stabilizować. Na giełdach nastąpiły wzrosty rekompensujące w większości wcześniejsze spadki, a za franka trzeba było płacić ok. 3,6 zł. Takie zjawiska były wynikiem silnego ataku spekulacyjnego, wykorzystującego zaniepokojenie drobnych ciułaczy podsycanymi w mediach, zupełnie nieprawdziwymi informacjami o możliwym szybkim bankructwie USA i groźbie rozpadu strefy euro. Po raz kolejny dały znać o sobie wpływowe ośrodki, które świadomie destabilizują globalną ekonomię, aby na tym zarabiać krocie.
Nie nastąpiły w tym czasie żadne istotne wydarzenia, które uzasadniałyby taką reakcję. Ale strach ma wielkie oczy. Wystarczyło podsycenie za pośrednictwem mediów wrażenia nadchodzącej katastrofy, aby indeksy zaczęły spadać. Wielu drobnych inwestorów, którzy ulegli panice, straciło duże pieniądze. Przepłynęły one do wielkich graczy, którzy ten proces nakręcili i w pełni go kontrolowali. Można by tę sytuację zlekceważyć stwierdzeniem, że kto nie zna się na mechanizmach rządzących giełdą, niech nie lokuje tam swoich pieniędzy. Ale ta zabawa może nas wszystkich drogo kosztować. Rozchwianie rynków finansowych odbije się negatywnie na budżetach państwowych oraz prawdziwych gospodarkach. Ponad 700 tys. kredytobiorców w Polsce musi ograniczyć konsumpcję, aby zapłacić wyższe raty kredytów zaciągniętych we frankach. A dodatkowo rządy państw muszą stać na straży uczciwości obrotu gospodarczego, bo inaczej chaos będzie się nasilał, burząc cały dotychczasowy porządek światowy. Nie można więc całej sprawy skwitować zwykłym wzruszeniem ramion.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Raport bez konsekwencji

Dlatego w tym kontekście warto przypomnieć pewien raport. Sporządziła go Komisja Dochodzeniowa ds. Kryzysu Finansowego (FCIC), powołana przez amerykański rząd wiosną 2009 r. W prawie 600-stronicowym materiale opartym na przesłuchaniu ponad 700 świadków czytamy, że największą tragedią byłaby akceptacja twierdzenia, że kryzysu nikt nie mógł przewidzieć i wobec tego nie dało się mu zapobiec. Jeśli przyjmiemy takie stanowisko, sytuacja się powtórzy - stwierdził FCIC. Za główne źródło kryzysu z lat 2007-2008 uznano „zaniechania w dziedzinie nadzoru i zarządzania ryzykiem w wielu systemowo ważnych instytucjach finansowych”. Instytucje te postępowały nieodpowiedzialnie, nadmiernie angażując się w papiery oparte na kredytach hipotecznych i pokładając zbyt dużą wiarę w innowacjach finansowych. Przykładem podstawowych błędów po stronie regulatorów było tolerowanie szybkiego wzrostu podaży toksycznych kredytów. W ogniu krytyki znalazł się Alan Greenspan, były prezes Rezerwy Federalnej, która jest w USA najważniejszym organem nadzorującym sektor bankowy. FCIC zarzuca mu ślepą wiarę w to, że rynki mogą regulować się same.
Raport zwraca uwagę na jeszcze jedno bardzo istotne, a być może decydujące źródło braku właściwej reakcji władz państwowych, które doprowadziło do kryzysu. Sektor finansowy przeznaczył w latach 1999-2008 około 2,7 miliarda dolarów na lobbing, a związane z nim jednostki i komitety przekazały ponad 1 mld USD na kampanie polityczne. Chodzi o pieniądze wydane tylko w USA. Są to olbrzymie środki, które sprawiają większą podatność polityków na postulaty wielkiej finansjery. Rodzą się wręcz pytania: Czy w takim stanie rzeczy państwo jest w stanie właściwie nadzorować rynek finansowy? Czy już nie jesteśmy w sytuacji odwrotnej, że przez różne formy lobbingu to korporacje kontrolują politykę, podporządkowując ją swoim interesom? To by wyjaśniało, dlaczego wnioski, do których doszła Komisja, pozostały na papierze, a - zgodnie z jej przepowiednią - sytuacja bardzo szybko się powtarza.

Reklama

Co może polski rząd?

Podobne zjawisko występuje w Europie. Plany pomocy dla Grecji opracowane przez UE były podporządkowane potrzebom francuskich i niemieckich banków. Pierwsze odsłony tego programu przerzucały cały ciężar akcji ratunkowej na barki budżetów państw członkowskich, czyli wszystkich podatników. Dopiero w ostatnim podejściu pod naciskiem opinii publicznej zaczęto nieśmiało obarczać częścią kosztów prywatne instytucje finansowe, które wcześniej w sprawie kredytowania rządu w Atenach popełniły najwięcej błędów.
Również w Polsce rząd Donalda Tuska bardzo niechętnie podejmuje inicjatywy ograniczające nadużywanie pozycji przez instytucje finansowe. Tak było w przypadku koniecznej reformy OFE i ostatnio przy wprowadzaniu tzw. ustawy antyspredowej, zmniejszającej prowizje banków przy wymianie złotych na szwajcarskie franki. Premier bardzo długo opierał się ich wprowadzeniu. Ustępował, gdy sprawa stawała się dla jego partii politycznie zbyt niebezpieczna. Ale przez to skuteczność tych działań jest osłabiona. W tym kontekście trzeba też widzieć ostatnie deklaracje premiera Tuska, że polski rząd w sprawie spekulacji walutowych nie może nic zrobić. Jest to nieprawda. Możliwości jest wiele, co pokazuje chociażby przykład Węgier, ale brakuje politycznej woli.

* * *

Bogusław Kowalski
Publicysta i polityk specjalizujący się w polityce gospodarczej, wiceminister transportu w latach 2006-2007, poseł na Sejm RP

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Papież w Wenecji: Młody człowieku - wstań i idź!

2024-04-28 10:52

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

"Młody człowieku, który chcesz wziąć w ręce swe życie, wstań! Otwórz swoje serce przed Bogiem, podziękuj Mu, przyjmij piękno, którym jesteś; zakochaj się w swoim życiu. A potem idź! Wyjdź, idź z innymi, szukaj samotnych, nadaj barwy światu swoją kreatywnością, pomaluj drogi życia Ewangelią. Wstań i idź" - wezwał Franciszek podczas spotkania z młodzieżą na placu przed bazyliką Santa Maria della Salute w Wenecji. Papież zachęcił: "Weź życie w swoje ręce, zaangażuj się; wyłącz telewizor i otwórz Ewangelię; zostaw telefon komórkowy i spotkaj się z osobami!

Franciszek zachęcił młodych do dzielenia się doświadczeniami, które są tak piękne, że nie można ich zatrzymać dla siebie. "Jesteśmy tu dzisiaj właśnie po to: aby na nowo odkryć w Panu piękno, którym jesteśmy i by radować się w imię Jezusa, Boga młodego, który miłuje młodych i który zawsze zaskakuje" - powiedział papież.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję