Reklama

Pamiętajmy o „Wyklętych”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, obchodzony w tym roku dopiero po raz drugi, nie bez przyczyny przypada 1 marca. Właśnie w tym dniu, w 1951 r., w więzieniu na warszawskim Mokotowie wykonano wyrok śmierci na siedmiu członkach IV Komendy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.
Śmierć prezesa WiN Łukasza Cieplińskiego i jego sześciu współpracowników to wydarzenie tragiczne, ale i symboliczne dla powojennej konspiracji: kończył się czas zorganizowanej walki z władzą zainstalowaną w Polsce przez Sowietów. Podczas gdy w pierwszym roku po wojnie w antykomunistycznej konspiracji uczestniczyło prawie 200 tys. osób, to w 1947 r. w wyniku represji, działań UB, kolejnych amnestii, liczba ta zmalała do ok. 2 tys.
Na początku lat 50. w lasach pozostawało już tylko ok. 250-400 walczących. Od tej pory pojedyncze grupy leśnych walczyły już tylko o przeżycie. Losy „Wyklętych”, sprzeciwiających się zbrojnie wprowadzeniu w Polsce sowieckich porządków, były przesądzone. Czekała ich walka do końca albo ujawnienie się i - w najlepszym przypadku - więzienie; tacy, którym dawano spokój, należeli do nielicznych wyjątków. W 1953 r., gdy bezpieka rozbijała ostatnie zorganizowane grupy partyzanckie, na „stopie nielegalnej” pozostawało jeszcze kilkadziesiąt osób. Amnestia z kwietnia 1956 r. spowodowała, że zostało ich już tylko kilkunastu.

Gotowe scenariusze

Losy wielu „leśnych” to gotowe scenariusze filmów, ale trzech ostatnich z nich - Andrzeja Kiszki, Michała Krupy i Józef Franczaka - byłyby szczególnie sensacyjne i tragiczne, trudno je opisać w kilku zdaniach. Dzieje Michała Krupy ps. Wierzba, żołnierza AK i Andrzeja Kiszki ps. Dąb z NSZ były podobne. Po wkroczeniu do Polski wojsk sowieckich obaj trafili do jednego, a w 1949 r. znów obaj, do kolejnego poakowskiego oddziału. I obu udało się przeżyć jego rozbicie w 1951 r. Potem obaj walczyli i ukrywali się już osobno.
Krupa został ujęty przez grupę operacyjną SB-MO w lutym 1959 r. w Kulnie w Podkarpackiem. Skazany na 15 lat więzienia, wyszedł po 10 latach i wkrótce zmarł. Natomiast mieszkającego do dziś w Szczecińskiem Andrzeja Kiszkę bezpiece udało się osaczyć w leśnym bunkrze dopiero w końcu grudnia 1961 r.
- Ktoś musiał wskazać miejsce, bo wiedzieli, gdzie szukać. Odkryli wejście do bunkra i wezwali do poddania się. Wyszedłem, bo bym się nie wywinął, a wiedziałem, że już nie mordują za partyzantkę - mówi 90-letni już dziś Andrzej Kiszka. Skazanemu na dożywocie Kiszce Sąd Najwyższy zmniejszył karę do 15 lat więzienia. Na wolność wrócił dzięki amnestii w 1971 r.
Ostatnim partyzantem drugiej konspiracji był jednak sierż. Józef Franczak, ps. Lalek, żołnierz Września, ZWZ i AK, a potem Zrzeszenia WiN. „Lalkowi” udawało się przeżyć rozbicie kolejnych oddziałów i grup, w których walczył. Gdy wreszcie został sam, na nim skupiła się uwaga bezpieki. Polowanie na Franczaka trwało aż do października 1963 r. Zginął w walce, okrążony przez kilkudziesięciu funkcjonariuszy MO i SB.

Antykomunistyczne powstanie

Historycy nie wahają się już, jak kiedyś, nazywać walki zbrojnej podziemia z reżimem komunistycznym powstaniem antykomunistycznym - zwraca uwagę dr Tomasz Łabuszewski z IPN. Przez szeregi powstańcze w latach 1863-64 przewinęło się ok. 200 tys. uczestników, podobnie jak w 1945 r. w podziemiu niepodległościowym przeciwstawiającym się komunistom.
- Dziś nikt z nas nie nazywa powstania styczniowego zaburzeniami roku 1863 czy w jakiś podobny sposób. Nie mamy wątpliwości, że było to powstanie. Skąd więc wątpliwości w drugim przypadku? - zastanawia się dr Łabuszewski.
- Po wojnie z bronią w ręku zginęło ponad 20 tys. „Żołnierzy Wyklętych”. W latach 1944-55 komunistyczne sądy orzekły ponad 8 tys. wyroków śmierci, z których 4,5 tys. zostało wykonanych. Ponad 200 tys. polskich patriotów trafiło do więzień i obozów pracy - przypominają członkowie Społecznego Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Są wśród nich profesorowie Wiesław J. Wysocki i Jan Żaryn, Ewa Stankiewicz ze Stowarzyszenia Solidarni 2010 i Andrzej Melak z Komitetu Katyńskiego.
Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” wymyślił najpewniej prof. Janusz Kurtyka, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Nie doczekał jednak zrealizowania swojego pomysłu, podobnie jak nie doczekał tego prezydent Lech Kaczyński, którego kancelaria przedstawiła projekt ustawy w tej sprawie.
Po śmierci prezydenta Kaczyńskiego jego następca podtrzymał projekt, ale uchwalenie nowego święta przeciągało się. Trzeba było apelowania m.in. Fundacji „Polska się Upomni” i inicjatywy m.in. prof. Jana Żaryna powołującej Porozumienie na Rzecz Obchodów Dnia i Roku „Żołnierzy Wyklętych”, żeby prace wreszcie ruszyły. W końcu, w lutym ub.r., prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o ustanowieniu 1 marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.
W ubiegłym roku 1 marca był obchodzony skromnie. „Dzień” bowiem dopiero co uchwalono, była to duża nowość. W tym roku obchodów, spotkań, pokazów filmów, historycznych rekonstrukcji będzie już więcej. Odbędą się w większości dużych miast.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jedyny, który zapisał Magnificat Maryi

[ TEMATY ]

św. Łukasz

wikipedia.org

W dniu 18 października Kościół powszechny obchodzi liturgiczne święto św. Łukasza, który choć prawdopodobnie nie poznał osobiście Jezusa to jest autorem Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich.

Łukasz był jednym z czterech ewangelistów, ale jedynym który urodził się około 5 - 10 roku w pogańskiej rodzinie. Przyjął chrzest dopiero około 50 roku i stał się nie tylko uczniem, ale również przyjacielem św. Pawła Apostoła. Był człowiekiem nie tylko dobrze wykształconym i znającym ówczesną literaturą, ale również niezwykle skrupulatnym. Pewnie dlatego z niezwykłą sumiennością i kronikarską dokładnością, badając każdy szczegół, opisał życie Jezusa na podstawie relacji bezpośrednich świadków. Według legendy św. Łukasz również malował portrety Jezusa, apostołów czy Maryi, Matki Bożej, a kopią jednego z jego obrazów jest ikona jasnogórska. Choć pobożna tradycja mówi, że Cudowny Obraz Matki Bożej z Jasnej Góry jest oryginalnym dziełem św. Łukasza, który namalował go na cyprysowej desce ze stołu używanego przez Świętą Rodzinę.
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy portrecista Maryi

To właśnie temu Ewangeliście – jak chce legenda – zawdzięczamy pierwszy wizerunek Panny Maryi, którego schemat powtarzał się następnie przez stulecia. Św. Łukasz był nie tylko zdolnym malarzem, ale także doskonale wykształconym lekarzem i historykiem... Jest także autorem jedynej daty istniejącej w Ewangeliach

Jak wielką wagę przywiązywano w dawnych wiekach do obrazowania prawd wiary niepiśmiennym na ogół ludziom, mogą świadczyć zapisy w statucie jednego z XIV-wiecznych cechów malarskich, któremu patronował św. Łukasz: „Z łaski Boga jesteśmy ilustratorami dla tych prostych ludzi, którzy nie potrafią czytać o tych wszystkich rzeczach jakie stały się dzięki cnocie i świętej wierze...”. Wedle legendy, aby na wieki utrwalić piękno Najświętszej Matki Zbawiciela, pierwsi chrześcijanie poprosili św. Łukasza, towarzysza podróży apostolskich św. Pawła, aby namalował on wizerunek Maryi. Ewangelista spełnił prośbę pobożnych i ponoć na deskach stołu, przy którym jadała Święta Rodzina namalował pierwszy maryjny wizerunek. Na jego podstawie powstawały później dziesiątki kopii przypisywanych świętemu. Mówiono, że Łukasz takich wizerunków namalował kilkadziesiąt. Był to typ Madonny „wskazującej drogę”, czyli tzw. Hodegetrii.
CZYTAJ DALEJ

Nagroda Świętego Jana Pawła II dla Abp Mourada

2025-10-18 18:01

[ TEMATY ]

Abp Mourad

Vatican Media

Dialog międzyreligijny i międzykulturowy nie są opcją, lecz życiową koniecznością naszych czasów, zwłaszcza dla naszego kraju, Syrii, rozdzieranej przez wojnę - powiedział abp Jacques Mourad, syryjskokatolicki metropolita Homs w Syrii, który w Sali Królewskiej Pałacu Apostolskiego odebrał Nagrodę Świętego Jana Pawła II, przyznaną przez Watykańską Fundację Jana Pawła II.

Był porwany przez terrorystów z ISIS, torturowany, żądano od niego wyrzeczenia się wiary i zainscenizowano jego egzekucję. Mimo pięciomiesięcznej niewoli i prześladowań ksiądz Jacques Mourad nie wyrzekł się Chrystusa, a po uwolnieniu, już jako arcybiskup syryjskiego Homs, stał się apostołem pojednania. W sobotę 18 października w Pałacu Apostolskim w Watykanie odebrał odebrał z rąk ks. Pawła Ptasznika, prezesa Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II, nagrodę „Premio San Giovanni Paolo II", która została ustanowiona w celu promowania wiedzy na temat myśli i działalności św. Jana Pawła II oraz jego wpływu na życie Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję