Reklama

Czy znów uratuje Ojczyznę?

Niedziela Ogólnopolska 20/2012, str. 12-13

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. INF. IRENEUSZ SKUBIŚ: - Podobno nawiedzał Księdza św. Andrzej Bobola?

Reklama

KS. PRAŁ. JÓZEF NIŻNIK: - Odpowiadając na to pytanie, chciałbym powrócić do wydarzeń w Pińsku, które miały miejsce 16 kwietnia 1702 r. Bobola, słynny apostoł Pińszczyzny, 45 lat po swoim męczeństwie w Janowie Poleskim objawia się współbratu zakonnemu i inicjuje swój kult. I choć sama forma inicjacji kultu budzi pytania, to jednak dziś nikt nie ma wątpliwości, że tak było. Święty w podobny sposób zainicjował kult w Strachocinie.
7 września 1983 r. bp Ignacy Tokarczuk skierował mnie tam do pracy duszpasterskiej. Nie wiedziałem, że plebania w Strachocinie jest miejscem „przychodzenia z zaświatów nieznanego kapłana”. Z perspektywy lat widzę, że moje zachowanie, gdy po raz pierwszy „pojawiła się nocą nieznana postać”, nie było właściwe. Ale „strach” był silniejszy niż zdrowy rozsądek. Nocą z 10 na 11 września 1983 r. zaczęły się spotkania, które trwały prawie cztery lata. Zaznaczam „spotkania”, gdyż kolejne pojawianie się tajemniczej postaci miało miejsce o tej samej godzinie, co pierwsze, a znakiem rozpoznawczym było „pukanie do drzwi sypialni”. Postać przychodziła niesystematycznie i nigdy nie można było przewidzieć, której nocy się pojawi. Czasem pojawiała się dwa razy w tygodniu, a czasem raz na kilka miesięcy.
Z początku „pojawianie się postaci” wiązałem z duszą kapłana, który potrzebuje pomocy, dlatego wiele się modliłem w jego intencji. Jednak z upływem czasu moje myślenie zmieniło się. Uświadomiłem sobie, iż ten, kto puka, chce wejść, a ja mam otworzyć mu drzwi. Nadeszła noc z 16 na 17 maja 1987 r., gdy nieznana postać znowu „zapukała” jak zwykle o tej samej godzinie. Po raz pierwszy nawiązałem z nią świadomy kontakt. Zadałem pytania: - Kim jesteś? Czego chcesz? I usłyszałem głos, który jakby mnie przenikał. Głos, którego nigdy się nie zapomina: - Jestem św. Andrzej Bobola. Zacznijcie mnie czcić w Strachocinie.
Od tej nocy tajemnicza postać już nigdy więcej się nie pojawiła, ale słowa, które wypowiedziała, nie dawały mi spokoju. Pojechałem do Przemyśla, aby opowiedzieć o wszystkim bp. Tokarczukowi. Z uwagą wysłuchał moich słów i powiedział krótko: - Jedź z tym do Ojców Jezuitów do Warszawy. Mojej relacji wysłuchał o. Mirosław Paciuszkiewicz, ówczesny proboszcz sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie.

- Św. Andrzej Bobola nawiedzał również poprzedników Księdza Proboszcza. Proszę opowiedzieć o tamtych spotkaniach...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Gdy przywieziono relikwie św. Andrzeja Boboli do Polski, proboszczom w Strachocinie zaczął się ukazywać nieznany kapłan o charakterystycznej brodzie i w czarnej sukmanie. O „straszeniu” w Strachocinie mówili także inni proboszczowie, którzy widzieli pojawiającą się postać „nieznanego kapłana”.
Najwięcej „odwiedzin” miał ks. Ryszard Mucha, proboszcz parafii w latach 1970-83. Ogólnie przyjmuje się, że to z powodu „wydarzeń” na plebanii ks. Ryszard podupadł na zdrowiu. Wydaje się jednak, że jest to tylko część prawdy. Pojawiająca się i znikająca postać nigdy ks. Ryszardowi nie czyniła krzywdy, jedynie przypominała, że jest i czegoś oczekuje. Problem sprowadzał się więc do odkrycia prawdy o tej „nieznanej” postaci, której strój sugerował, że jest kapłanem.

- Już w 1702 r. Andrzej Bobola upomniał się o kult po męczeństwie i straszliwych torturach, których doznał od Kozaków...

Reklama

- W Kolegium Ojców Jezuitów w Pińsku zmartwiony rektor o. Marcin Godebski zastanawiał się, do kogo zwrócić się o pomoc, bo wojska szwedzkie siały wielkie spustoszenie, były coraz bliżej miasta, w którym ich zakon odgrywał znaczącą rolę. Nagle pojawiła się w pokoju postać i wyrzucała przełożonemu, że nie szukał pomocy u właściwych pomocników. - Jestem wasz współbrat Andrzej Bobola - powiedział. - Jeśli odnajdziecie moją trumnę w podziemiach kościoła, oddzielicie ją od innych, przyjdę wam z pomocą. Spotkanie, jakiego doświadczył ojciec rektor, wstrząsnęło nim do głębi ducha. Jeszcze tego wieczoru udał się do swoich braci i pytał o zakonnika Bobolę, ale nikt o nim nie słyszał. Dopiero na drugi dzień mieszkańcy Pińska powiedzieli, że był taki zakonnik, który został zamordowany w okrutny sposób przez Kozaków.
Zaczęto poszukiwania w podziemiach kościoła. Po trzech dniach znaleziono trumnę z napisem: „Ojciec Andrzej Bobola, Towarzystwo Jezusowe, zginął 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim”. Trumna była zbutwiała. Otworzono ją, a wszystkich obecnych ogarnęło zdumienie. Na ciele kapłana, pomimo 45 lat od śmierci, krew jeszcze nie zastygła, a ciało zostało zachowane od rozkładu. Zmieniono spróchniałą trumnę na nową, przełożono do niej ciało Boboli i umieszczono w bocznej kaplicy. Przychodzący do niej ludzie doznawali uzdrowienia. Szwedzi nie zniszczyli Pińska, co odczytano jako szczególny znak łaski uproszonej przez męczennika Bobolę. Po tym wydarzeniu Ojcowie Jezuici rozpoczęli przygotowania do beatyfikacji, która miała miejsce w 1853 r., natomiast w 1938 r. odbyła się kanonizacja, po której relikwie Męczennika przywieziono do Polski i umieszczono w Warszawie, w kaplicy Ojców Jezuitów na Mokotowie.

- Gdy zbliżała się nawała bolszewicka w 1920 r., biskupi polscy zwrócili się do św. Andrzeja Boboli ze szczególną modlitwą o ratunek dla Polski. Proszę o przybliżenie idei opieki św. Andrzeja Boboli nad naszą Ojczyzną.

Reklama

- Sprawa patronatu św. Andrzeja Boboli, jako jednego z głównych patronów Polski, pojawiła się już z chwilą odzyskania niepodległości przez Polskę. Powodem było przypomnienie wydarzenia, które miało miejsce w Wilnie w 1819 r., kiedy to Bobola zjawił się Alojzemu Korzeniewskiemu, dominikanowi. Pewnego wieczoru, przed udaniem się na spoczynek, modlił się przy otwartym oknie do Męczennika, powołując się na wcześniejszą nieznaną nam obietnicę co do odrodzenia Polski, i pytając, kiedy się to wreszcie spełni. Gdy po dłuższej modlitwie zamknął okno i zamierzał się położyć, ujrzał postać, która przedstawiła się jako Andrzej Bobola, po czym poleciła zaskoczonemu zakonnikowi jeszcze raz otworzyć okno i wyjrzeć przez nie. Zamiast znajomego widoku wirydarza wileńskiego klasztoru, o. Korzeniewski zobaczył rozległą równinę i usłyszał wyjaśnienie, że to ziemia pińska, gdzie dostąpił chwały cierpień męczeństwa za wiarę Chrystusową. Następnie Męczennik polecił spojrzeć ponownie, by znaleźć odpowiedź na stawiane mu pytanie. Teraz obraz się zmienił: równina była pokryta walczącymi zaciekle wojskami wielu narodów. Andrzej objaśnił: „Gdy skończy się wojna, którą widzisz, wtedy królestwo Polski zostanie przywrócone przez miłosierdzie Boże, a ja zostanę w nim uznany jako główny patron”.
Patronat św. Andrzeja Boboli stał się aktualny po Cudzie nad Wisłą z 15 sierpnia 1920 r., w ostatnim dniu nowenny do św. Andrzeja, odprawianej w Warszawie. Wtedy to biskupi polscy wysłali do papieża Benedykta XV pismo z gorącą prośbą o kanonizację bł. Andrzeja i ogłoszenie go patronem odradzającej się Polski. Dali wyraz przekonaniu, że jego opieka ochroni nasz kraj od zagłady i przyczyni się do umocnienia wiary. Po kanonizacji Andrzeja Boboli biskupi polscy, w tym ówczesny prymas August Hlond, nazywali św. Andrzeja patronem Polski. Z pewnością, gdyby nie wybuch następnej wojny światowej, św. Andrzej zostałby ogłoszony głównym patronem Polski. Sprawa powróciła wraz ze Ślubami Jasnogórskimi napisanymi przez kard. Stefana Wyszyńskiego w Komańczy w dniu wspomnienia św. Andrzeja Boboli, 16 maja 1956 r. Z końcem XX wieku, gdy Ojczyzna znalazła się na drodze odnowy moralnej, po trudnych latach komunistycznego reżimu, Jezuici, którzy pamiętali przepowiednię św. Andrzeja o tym, że będzie kiedyś patronem Polski, podzielili się tą myślą z kard. Józefem Glempem. Następnie Episkopat skierował prośbę w tej sprawie do Jana Pawła II. W piśmie uzasadniano potrzebę jeszcze jednego patrona Polski, przywołując najważniejsze zasługi św. Andrzeja dla Ojczyzny. Aby był w Polsce ład hierarchiczny, patronuje temu św. Wojciech, aby był ład moralny, patronuje temu św. Stanisław, natomiast aby był ład ekumeniczny i niepodległościowy, aby dobrze układały się stosunki z narodami naszej wschodniej granicy, potrzeba nowego patrona, a byłby nim św. Andrzej Bobola, który dla tych spraw oddał życie. Jan Paweł II pozytywnie rozpatrzył prośbę i w 2002 r. odpowiednim pismem włączył św. Andrzeja do tych, którzy mają patronować Polsce. Uroczystości ogłoszenia dokumentu miały miejsce w Warszawie 16 maja, z udziałem prymasa Polski kard. Józefa Glempa, abp. Józefa Michalika, przełożonego generalnego Towarzystwa Jezusowego o. Petera Hansa Kolvenbacha.

- Św. Andrzej Bobola jest tym patronem Polski, który wstawia się za swoją Ojczyzną. Dzisiaj jesteśmy w trudnej sytuacji w kraju, wiemy o wielu problemach. Potrzeba nam ludzi, którzy potrafiliby podjąć walkę o siłę i moc dla państwa polskiego. Ale są także głosy, że sytuacja jest tak dramatyczna, że trzeba wzywać pomocy niebieskich.

- Dziś, gdy św. Andrzej Bobola jest ogłoszony patronem Polski, nadszedł czas, byśmy jako naród zaczęli go naśladować. Pisał o tym Pius XII w encyklice o św. Andrzeju „Invicti athlaetae Christi”. Trzeba więc wczytać się w życiorys św. Andrzeja i śledzić z uwagą, na jakiej drodze dochodził on do cnót, które Papież stawia za wzór do naśladowania. W życiorysie Męczennika da się odnaleźć program, który on z konsekwencją realizował, by w życiu upodobnić się do Jezusa. Był to program, w którym najważniejsze jest to, by zawsze kierować się wolą Bożą. Św. Andrzej jest też czytelny w wierności Bogu i w miłości do Ojczyzny.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

81-letnia siostra złamała protokół podczas pogrzebu. To przyjaciółka Franciszka

2025-04-26 18:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

81‑letnia siostra

protokół

przyjaciółka

PAP

Trumna z ciałem papieża Franciszka

Trumna z ciałem papieża Franciszka

Osiemdziesięciojednoletnia Siostra Geneviève Jeanningros, przyjaciółka papieża Franciszka, która mieszka w cyrkowej przyczepie kempingowej w Rzymie i odwiedzała papieża w każdą środę, raz w miesiącu zabierała ze sobą osobę transseksualną. Dziś złamała protokół, żegnając się z nim podczas pogrzebu

Genevieve Jeanningros to francusko-argentyńska zakonnica i członkini Małych Sióstr Jezusa. Była bliską przyjaciółką papieża przez ponad 40 lat i znana była ze swojej pracy ze społecznościami marginalizowanymi, takimi jak pracownicy cyrku i osoby transpłciowe. Podczas spoczynku papieża Franciszka w Bazylice św. Piotra, siostra Jeanningros mogła złamać protokół i pomodlić się przy jego trumnie, co odzwierciedlało ich głęboką więź. Papież Franciszek nadał jej nawet przydomek „L'enfant awful”, podkreślając ich żartobliwą relację. Mieszkała w przyczepie niedaleko parku rozrywki w Ostii w Rzymie od ponad 50 lat, poświęcając swoje życie ubogim.
CZYTAJ DALEJ

Grób Franciszka z białą różą – związek ze św. Teresą z Lisieux

2025-04-27 11:20

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Vatican Media

Udostępniono zdjęcia grobu Papieża Franciszka w Bazylice Matki Bożej Większej (Santa Maria Maggiore). Dziś będą się przy nim modlić kardynałowie, mogą też grób nawiedzać wierni. Na grobie położono białą różę, która miała symboliczne znaczenie dla Franciszka.

Grób znajduje się w niszy pomiędzy Kaplicą Paulińską, gdzie jest ukochana przez Franciszka ikona Maryi - Salus Populi Romani - oraz Kaplicą Sforzów. Jest to grób prosty, wykonany zgodnie z ostatnią wolą Papieża Franciszka. Znajduje się w ziemi, a na posadzce położona jest płyta nagrobna z jednym napisem: Franciscus.
CZYTAJ DALEJ

Homilie w Domu Świętej Marty były zalążkiem nauczania Franciszka

2025-04-28 17:50

[ TEMATY ]

Watykan

papież Franciszek

pontyfikat

Dom św. Marty

Vatican Media

Relacje z Mszy św. odprawianych przez siedem lat w watykańskiej kaplicy od pierwszej chwili przyczyniły się do rozpoznania duchowego i duszpasterskiego stylu papieża oraz siły nowatorskiego języka, który będzie charakteryzował jego nauczanie.

Teraz, gdy nadszedł czas bilansów, medialnych narracji o pontyfikacie i analiz głównych tematów, które charakteryzowały Papieża nadziei i braterstwa, Papieża odrzuconych i miłosierdzia, mówi się także o tym czym był gmach magisterium zbudowany przez Franciszka. Żadna z tych analiz nie może zignorować „placu budowy”, na którym ten gmach widział pierwsze kamienie - homilii wygłaszanych od marca 2013 r. do maja 2020 r. w kaplicy Domu św. Marty.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję