Reklama

Straciliśmy nie tylko księdza, straciliśmy przyjaciela

W Gomulinie, niewielkiej miejscowości niedaleko Bełchatowa, trwa żałoba po zmarłym nagle proboszczu - ks. prał. Marianie Wiewiórowskim. - Straciliśmy nie tylko księdza, nie tylko duszpasterza - mówią ludzie - straciliśmy przyjaciela... My, czyli redakcja „Niedzieli”, także - bo przez wiele lat cieszyliśmy się jego wyjątkową życzliwością i oddaniem. Pojechaliśmy do gomulińskiej parafii pw. św. Mikołaja i miejscowych szkół, by na miejscu zapytać, kim dla nich był śp. ks. Marian

Niedziela Ogólnopolska 26/2012, str. 12-13

Bożena Sztajner/Niedziela

W Szkole Podstawowej w Gomulinie przy kąciku pamięci ks. prał. Mariana Wiewiórowskiego zbierają się kolporterzy „Niedzieli”

W Szkole Podstawowej w Gomulinie przy kąciku pamięci ks. prał. Mariana Wiewiórowskiego zbierają się kolporterzy „Niedzieli”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

AGNIESZKA ADAMCZYK - przewodnicząca Rady Rodziców Gimnazjum w Gomulinie:

- Przyszedł do nas w 1997 r. i od razu zaskarbił sobie życzliwość ludzi. Dlaczego? Bo był dobrym, ciepłym i zawsze uśmiechniętym człowiekiem. Ochrzcił mojego drugiego syna. Obu przygotowywał do I Komunii św. Nie znałam lepszego księdza. Gdy tylko dostrzegł jakąś biedę czy krzywdę, zaraz szedł z pomocą, organizował wsparcie. Miał bardzo dobry kontakt zarówno z dziećmi, jak i z dorosłymi. Teraz o nikim innym ludzie nie mówią, a ja sobie myślę, że ks. Marian, człowiek skromny, wolałby zamiast tych pochwał, by jego nauki zastosować w życiu. Zawsze nas upominał, czasem nawet mocno - chodziło mu zwłaszcza o sprawy wiary w życiu codziennym. Zależało mu bardzo na miłości do Ojczyzny. Mocny akcent kładł na patriotyzm. Kochał Polskę!
Cenił sobie bardzo prasę katolicką. - „Niedziela” powinna być w każdym domu - mówił. Przekonywał, że Słowo Boże, wartości chrześcijańskie nie kończą się zaraz po tym, jak wyjdziemy z kościoła. Dlatego trzeba czytać. Żeby nie oddzielać wiary od życia codziennego. Żeby nie było, że Kościół sobie, a życie sobie...
Potrafił zmobilizować ministrantów do kolportowania „Niedzieli”. Nie zmuszał nikogo. Są świetnie zorganizowani, każdy ma swój rewir i w okolicach czwartku tygodnik dostarczany jest do domów. Nawet latem, gdy dzieci pomagają w gospodarstwie, chłopcy znajdują czas na rozwiezienie „Niedzieli”. Myślę, że nawet jeśli ktoś jej nie czyta od deski do deski, a tylko przejrzy - to już jest jakaś korzyść.

AGNIESZKA CIEŚLAK - przewodnicząca Rady Rodziców Szkoły Podstawowej w Gomulinie:

- Zapanował u nas wielki smutek. Ksiądz Proboszcz zawsze był z nami, na każdej uroczystości szkolnej. To prawda, straciliśmy przyjaciela. Zawsze miał dla nas czas. Nie zamykał się na plebanii. Ciągle był z ludźmi. Pamiętam, że zawsze nosił ze sobą torby cukierków. Dzieciaki go uwielbiały.
Zawsze mówił prawdę, czasem bez ogródek. I myślę, że dlatego tak przyciągał ludzi do siebie, do Kościoła, bo żył wartościami, które głosił. Dlatego chciało się go słuchać. Czasem, gdy człowiek nie wiedział, jak postąpić, jakiego wyboru dokonać, to ks. Marian tłumaczył i robiło się jaśniej w głowie.
Nauczył nas doceniać „Niedzielę”. Nigdy wcześniej w mojej rodzinie nie czytali prasy katolickiej ani dzieci, ani dziadkowie. Ks. Marian tego dokonał. Bardzo angażował się w życie lokalne. Ciągnęło go do ludzi. O sobie myślał na końcu. Pamiętam, jaki był zmęczony w czasie kolędy. Prosiliśmy go, żeby trochę odpoczął, ale gdzie tam... Nic go nie mogło zatrzymać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

DANUTA STĘPIEŃ - dyrektor Szkoły Podstawowej w Gomulinie:

- Współpraca ze śp. ks. Marianem układała się idealnie. Dla mnie osobiście - i z tego, co wiem, to dla bardzo wielu osób - Ksiądz Prałat był po prostu człowiekiem świętym. Wszystko, co robił, zarówno w wymiarze duchowym, intelektualnym, jak i materialnym, jego stosunek do dzieci, do osób niepełnosprawnych, do dorosłych, do ludzi biednych i potrzebujących pomocy, również do więźniów, świadczy o tym, że był człowiekiem świętym, kochającym ludzi. Był wielkim patriotą. Miał poczucie dumy narodowej. Był przy tym niezwykle pokorny i skromny. Ja drugiego takiego księdza nie znam. I pewnie już nie poznam...

MAŁGORZATA KĘDZIERSKA - wicedyrektor Szkoły Podstawowej w Gomulinie i sąsiadka śp. ks. prał. Mariana Wiewiórowskiego:

- Bardzo sobie cenił literaturę i historię. Niedawno był inicjatorem konkursu, w którym wybierano mistrza pięknego czytania. Czytano Sienkiewicza, Kraszewskiego, Konopnicką, ks. Piotra Skargę. Śp. ks. prał. Marianowi bardzo podobał się ten konkurs. To było w środę przed Bożym Ciałem. Nigdzie się wtedy nie spieszył.
Wszystkie odznaczenia, wyróżnienia i dyplomy, jakie otrzymał, oddawał od razu szkole. Dlatego mamy tu izbę pamięci...

LIDIA DUDEK, nauczycielka:

- Fantastyczny człowiek. Znałam go jeszcze z Piotrkowa Trybunalskiego. Uczył mnie religii. Gdy przyszedł do Gomulina, to niemal na wejście zorganizował dla tutejszych dzieci darmową wycieczkę do Gniezna. Setka uczniów pojechała, na dwie tury trzeba było dzielić. To zrobiło wielkie wrażenie na ludziach. Wspaniały ksiądz - już nam go brakuje. Przywoził wielkie ilości książek do szkolnej biblioteki. Zaglądał do nas ot, tak, z potrzeby serca. Zresztą z potrzeby serca wynikała jego troska o ludzi. Zwłaszcza o rodziny. Specjalnie - o te wielodzietne. Wymyślił więc tzw. rodziców chrzestnych honorowych...

Reklama

DANUTA STĘPIEŃ:

-...W jednej z naszych rodzin urodziło się 15. dziecko. Wiadomo, że trudno im się żyło. Ksiądz tak wszystko wyreżyserował, że załatwił pracę dla ojca - zatrudnił go jako kościelnego. A podczas chrztu, na który zaprosił chyba wszystkich, nawet bp. Adama Lepę, poprosił na dodatkowych rodziców chrzestnych - honorowych, jak mówił - właściciela masarni i piekarni... Nad dzieckiem powiedział wtedy, że ma nadzieję, iż od tej chwili nie tylko temu malcowi, ale całej rodzinie nie zabraknie już chleba i czegoś do chleba...

LIDIA DUDEK:

- W ten sposób kilkanaścioro dzieci w naszej parafii ma podwójnych rodziców chrzestnych. Zresztą takich pomysłów miał więcej. Kiedyś poprosił nauczycieli na dodatkowych świadków przy bierzmowaniu naszych uczniów. Do dziś pamiętam wzruszenie moje i mojego bierzmowanego. Narodziła się wtedy jakaś wyjątkowa, głęboka więź między nauczycielem a uczniem.

IRENA KASZTELAN - p.o. dyrektora Gimnazjum w Gomulinie:

- Dla gimnazjum wielką uroczystością było otwarcie hali sportowej. Ksiądz Proboszcz ją poświęcił. Wtedy to m.in. zakupił krzyże do sal lekcyjnych. Osobiście je zamawiał, na wzór krzyży Michała Anioła. Ufundował encyklopedie, albumy do biblioteki szkolnej. Przekazywał cenne nagrody książkowe dla uczniów. Uczestnicząc w szkolnych uroczystościach, zawsze miał przy sobie torbę cukierków dla dzieci.
Pamiętam go jako młodego księdza, który uczył mnie katechezy. Do końca swoich dni nic nie stracił z młodzieńczego zapału i gorliwości...

MAŁGORZATA KĘDZIERSKA:

- Pamiętam zimę, straszną zamieć i Księdza Proboszcza, jak brnie do przodu. Okazało się, że do chorego. Błagałam go, żeby zawrócił, bo ślizgawica, mróz, a on zdziwiony mówi: - Idę z Panem Jezusem, to co mi się może stać? Podziwiałam i podziwiam tego człowieka. Skromny, niemal asceta. Proszę zobaczyć, jak mieszkał. Łóżko, stolik, bywało, że w zimie zapomniał napalić w piecu... A promieniał jakimś blaskiem, naprawdę. Takich ludzi się nie zapomina.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego życia

2024-04-15 13:31

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 18-21.

Sobota, 4 maja. Wspomnienie św. Floriana, męczennika

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

Karol Porwich / Niedziela

- Maryja Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć jej macierzyńskiej opiece, przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Wieczorna Eucharystia pod przewodnictwem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych o. Samuel Pacholski, przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję