Reklama

Kościół

Papież wsparł polską lekarkę trędowatych w Indiach

„Nasza sytuacja była bardzo trudna i bez wsparcia od Papieża nie wiem, jak byśmy sprostali najpilniejszym potrzebom naszych dzieci, zarówno żywnościowym jak i edukacyjnym” - powiedziała Radiu Watykańskiemu doktor Helena Pyz. Polska lekarka od 35 lat niesie pomoc trędowatym w Indiach. Kierowany przez nią ośrodek Jeevodaya koncentruje się na edukacji dzieci z rodzin trędowatych, zapewniając im wykształcenie od przedszkola po maturę. W ostatnią niedzielę stycznia obchodzimy Światowy Dzień Trędowatych.

[ TEMATY ]

Helena Pyz

Adam Rostkowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeevodaya jest najstarszym, wciąż działającym, ośrodkiem rehabilitacji trędowatych w Indiach, stworzonym dzięki ofiarnym sercom Polaków, przez nich utrzymywanym i prowadzonym. Został założony 55 lat temu przez polskiego kapłana i lekarza, ks. Adama Wiśniewskiego, który pragnął dać trędowatym szansę na lepsze życie. Stąd od samego początku skupiał się nie tylko na leczeniu, ale także na zapewnieniu chorym i ich dzieciom szansy na godne życie, co dawało zdobycie choćby podstawowego wykształcenia. O tym jego pragnieniu świadczy nazwa ośrodka, która w sanskrycie znaczy „świt życia”. Już podstawowa umiejętność czytania, pisania i liczenia daje szansę na lepsze życie, ponieważ Indie są krajem, w którym nadal panuje ogromny analfabetyzm. Ośrodek jest katolicki, ale zdecydowana większość uczniów i pracowników wyznaje hinduizm. Dzięki istnieniu Jeevodaya dzieci pochodzące z rodzin dotkniętych trądem zyskały szansę na nowe życie. Zostały wyrwane z kolonii dla trędowatych. Gdyby w nich zostały, stałyby się żebrakami, jak ich rodzice.

Misją polskiego pallotyna, który do końca służył trędowatym i został pochowany przy wybudowanym przez siebie kościele w Jeevodaya, kontynuuje doktor Helena Pyz należąca do Instytutu Prymasa Wyszyńskiego. Gdy po raz pierwszy dotarła do Indii w ośrodku panował głód. Uratowały ją wówczas pieniądze otrzymane od kard. Józefa Glempa, które pozwoliły na zakup podstawowej żywności. Teraz po wsparcie zwróciła się do Papieża Franciszka, który, jak podkreśla, dostrzega ludzi na peryferiach, a takimi są właśnie dzieci z rodzin trędowatych. „Od papieskiego jałmużnika usłyszałam, że jego biuro jest pogotowiem ratunkowym w kryzysowych sytuacjach i otrzymaliśmy potrzebne wsparcie, za które codziennie dziękujemy naszą modlitwą” - powiedziała papieskiej rozgłośni doktor Helena Pyz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Od czasu pandemii bardzo pogorszyła się sytuacja bytowa w Jeevodaya. Przybyło sporo dzieci potrzebujących naszej pomocy, jednocześnie drastycznie wzrosły koszty utrzymania. Na skutek odgórnych decyzji władz utraciliśmy też prawo do zakupu żywności dla ubogich z zasobów państwowych, a to oznaczało gwałtowne załamanie się budżetu. Papież Franciszek, który jest bardzo wyczulony na potrzeby ludzi z chyba wszelkich marginesów, a my, dotknięci trądem, też do nich należymy, postanowił nam pomóc przez swego jałmużnika” - mówi lekarka. Wyznaje, że gdyby nie otrzymane wsparcie posiłki dzieci byłyby bardzo ograniczone. „Najubożsi w Indiach jadają czasem ryż wyłącznie z solą, także dla nas choćby najprostszy sos z soczewicy mógłby już być niedostępny. Od wielu miesięcy bardzo oszczędzamy, jednak soczewica jest jednym z podstawowych źródeł białka roślinnego, a innego nie jadamy. Dzięki pomocy Papieża mamy codziennie podstawowy ryż z sosem, czasem jajko, a nawet owoce dla wszystkich dzieci” - mówi. Lekarka dodaje, że dzieci z ośrodka i inni mieszkańcy za otrzymane wsparcie dziękują codzienną modlitwą. „Pamiętamy o Ojcu Świętym zarówno podczas porannej Mszy, jak i w wieczornym różańcu” - stwierdziła doktor Pyz.

Reklama

Lekarka podkreśla, że choć z każdym rokiem wykrywa coraz mniej przypadków trądu, to jednak choroba ta wciąż mocno naznacza indyjskie społeczeństwo. Bardzo powoli zmienia się też nastawienie do osób chorych na trąd, a ich integracja w społeczeństwie jest niezmiernie trudna. „Trąd wciąż jest chorobą wykluczenia, a okaleczenia wywołane chorobą stygmatyzują człowieka na całe życie” - mówi doktor Pyz, którą wszyscy w ośrodku nazywają „Mami”, czyli mamą.

„Pragnę, żeby Jeevodaya nadal służyło najbardziej potrzebującym pomocy, ale niekoniecznie osobom dotkniętym trądem, bo największym moim marzeniem jest to, aby trąd zniknął z tej ziemi” - wyznaje 75-letnia lekarka, która w wyniku powikłań po przebytym w dzieciństwie polio porusza się obecnie na wózku inwalidzkim. Doktor Pyz podkreśla, że sytuacja ludzi trędowatych w Indiach wciąż jest bardzo trudna. „Trąd nie musi okaleczać, jeśli jest zdiagnozowany w pierwszej fazie choroby i odpowiednio leczony. Kiedy jednak pojawią się widoczne skutki zaniedbanej choroby, jak rany, zniekształcenia czy ubytki, to los takiego człowieka naznaczonego chorobą nie będzie lepszy niż przed półwiekiem. Przesądy, nieznajomość przebiegu choroby i utrwalone mity nadal pokutują w tym kraju” - mówi lekarka. Przyznaje, że dla niej największą radością po tych latach pracy jest kilka tysięcy osób całkowicie wyleczonych z trądu i pewnie znacznie więcej uchronionych przed zachorowaniem, jak dzieci z kolonii, które w Jeevodaya mieszkały i uczyły się po kilka lub kilkanaście lat. Ważna jest dokonująca się w tym miejscu integracja, dzięki czemu rozchodzi się informacja, że trąd jest chorobą, którą trzeba leczyć i można wyleczyć, a nie przekleństwem na całe życie. „Wielu młodych po skończeniu nauki poszło w świat, mają własne rodziny, ciekawe i dobrze płatne prace, duże możliwości zarówno własnego rozwoju i dobrobytu, jak i pomocy innym, co mnie zawsze raduje najbardziej. Taki łańcuszek dobra to coś, co chciałabym widzieć jak najczęściej” - powiedziała papieskiej rozgłośni doktor Helena Pyz.

Reklama

Szacuje się, że obecnie na świecie 3 mln ludzi dotkniętych jest trądem. 70 proc. z nich żyje w Indiach. Dziś trąd nie jest problemem medycznym, ale społecznym. Nadal w obawie przed wykluczeniem chorzy boją się pójść do lekarza, dlatego choroba jest zbyt późno diagnozowana i powoduje nieodwracalne okaleczenia. Wcześnie zdiagnozowany trąd jest całkowicie wyleczalny i nie zostawia żadnych stygmatyzujących śladów.

Więcej informacji o Jeevodaya, pracy doktor Heleny Pyz i możliwości pomocy na: www.jeevodaya.org

2024-01-28 09:26

Ocena: +9 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tablet dla dzieci trędowatych

Dzieci osób trędowatych już na starcie skazane są na przegrane życie. Od najmłodszych lat wędrują z rodzicami, aby użebrać na kawałek chleba. Są wykorzystywane do różnych posług, a nawet posuwają się do nielegalnego zarobkowania. W czasie pandemii dotyka ich jeszcze mocniej wykluczenie edukacyjne. My możemy im pomóc!

Od 30 lat osobami trędowatymi w Indiach opiekuje się warszawianka – dr Helena Pyz. Ukończyła Akademię Medyczną w Warszawie. Później pracowała w przychodniach rejonowych w stolicy. W latach 80. angażowała się w organizowanie NSZZ „Solidarność” w środowisku medycznym, pełniła funkcję przewodniczącej komisji zakładowej związku w zakładzie opieki zdrowotnej na Woli. Od 1971 należy do Instytutu Prymasa Wyszyńskiego.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję