Reklama

Jadą do nas Polonusi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Najważniejsze jest spotkanie, wymiana doświadczeń, świadomość, że jest się razem i tworzy się wspólnotę, oraz więzi z krajem przodków. Tak o IV Zjeździe Polonii i Polaków z Zagranicy, który odbywa się w dniach 23-26 sierpnia br. w Warszawie i Pułtusku, mówią jego organizatorzy.
W każdym kraju, w którym mieszkają Polacy, problemy są inne. Zależy to od miejscowych uwarunkowań, stosunku władz do imigrantów, ale także od samych Polonusów, czy chcą się organizować, tworzyć wspólnotę, utrzymywać więź ze „starym krajem”. Inne są problemy na Białorusi, gdzie władze dążą do likwidacji niezależnego Związku Polaków, inne na Litwie, gdzie mamy do czynienia z zaszłościami historycznymi i obawami Litwinów podsycanymi przez polityków.
Inne są w Niemczech, gdzie działa sporo organizacji, przez co tamtejsze władze twierdzą, że nie mają z kim rozmawiać. Jeszcze inne w Wielkiej Brytanii, Irlandii, gdzie dominuje imigracja zarobkowa z ostatnich lat, czy w Kanadzie i USA, gdzie Polacy trzymają się razem, ale nie są zbyt chętni do aktywności publicznej.
Dyskusji na ten temat nie zabraknie w czasie najbliższego - IV Zjazdu. O problemach będzie mowa, ale to pewnie na sposobach dawania sobie z nimi rady, rozwiązywania ich, skupią się delegaci. Tak jak kiedyś Polonia koncentrowała się na działaniach na rzecz niepodległości Polski, tak dziś najważniejsze zdają się być wzmacnianie więzi z ojczyzną, budowanie wspólnoty, wymiana doświadczeń.
- Wymiana doświadczeń jest nie do przecenienia. Bo różnica między działalnością, aktywnością, pozycją itp. Polonii w różnych krajach na świecie jest ogromna - mówi Longin Komołowski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, głównego organizatora zjazdu. Każdy zjazd służy budowie relacji osobistych, które okazują się szczególnie trwałe. Relacje interpersonalne mają moc. Struktura to coś nieokreślonego, grupa osób, władze itd., ale kontakt osobisty decyduje o budowaniu wspólnoty.

U progu tysiąclecia

Reklama

Historia tego typu zjazdów liczy już kilkadziesiąt lat. I Światowy Zjazd Polaków z Zagranicy odbył się w 1929 r., ale prace nad jego przygotowaniem i nad zorganizowaniem Polonii rozpoczęły się wkrótce po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Uczestniczyło w nim ok. 100 delegatów z 18 krajów. Nie dopuszczono delegatów z ZSRR, a Polacy z Litwy nie dostali wiz wyjazdowych. Powołano reprezentację emigracji - Radę Organizacyjną Polaków za Granicą. Podczas drugiego zjazdu, w 1934 r., powstał Światowy Związek Polaków z Zagranicy.
III Zjazd, zaplanowany na lato 1939 r., wobec niepewnej sytuacji międzynarodowej nie odbył się. W czasie wojny i po jej zakończeniu emigracja niepodległościowa zakładała organizacje działające w jednym państwie (np. Kongres Polonii Amerykańskiej i Kongres Polonii Kanadyjskiej) oraz podejmowała próby zjednoczenia. Przyniosło to efekt po latach. W 1978 r. w Toronto odbył się I, a w 1984 r. w Londynie II Zjazd Polonii Wolnego Świata, zorganizowany przez powołaną wcześniej Radę Koordynacyjną Polonii Wolnego Świata.
Po 1989 r. powrócono do tradycji przedwojennej. Powołane w 1990 r. Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, które miało podtrzymywać więź z rodakami na obczyźnie i nieść im pomoc, było współorganizatorem kolejnych zjazdów Polonii. Pierwszy, w 1992 r. w Krakowie, odbył się pod hasłem połączenia Polonii ze Wschodu i Zachodu. Kolejne odbyły się: w 2001 r. (pod hasłem „Polacy i Polonia u progu Nowego Tysiąclecia”) i w 2007 r., gdy w Warszawie spotkało się ponad 400 delegatów, reprezentujących środowiska polonijne z 60 krajów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kwestia funduszy

W tegorocznym zjeździe bierze udział ok. 250 delegatów z kilkudziesięciu krajów, wskazanych przez organizacje polonijne. Będzie skromniej niż poprzednio, ze względów finansowych. Na temat finansów, a szczególnie niedawnego przesunięcia funduszy na wspieranie Polonii z Kancelarii Senatu do MSZ, z pewnością też będzie się mówiło w Pułtusku i Warszawie.
- Każda taka zmiana rodzi niepokój. Tego tematu w czasie zjazdu nie unikniemy - przyznaje prezes Longin Komołowski. W czasie zjazdu Polonusi spotkają się z szefem MSZ, innymi ministrami, a także z prezydentem Bronisławem Komorowskim: pewnie wątpliwości i niepokoje zostaną rozwiane.
Działacze polonijni doskonale wiedzą, że Polska nie jest w stanie sprostać dziś ich wszystkim potrzebom i oczekiwaniom. Dowodzi tego liczba zgłaszanych wniosków i liczba tych, które zostały odrzucone. Widać, że ok. 180 mln zł rocznie przeznaczane na wsparcie Polonii to za mało.
Ale ważna - może najważniejsza, jak podkreśla prezes Komołowski - będzie w czasie zjazdu dyskusja o oświacie. To fundament - uważa - utrzymanie, budowanie polskiej tożsamości to przede wszystkim kwestia języka. Bez wspólnego języka nie możemy dobrze się porozumieć, nie możemy uczestniczyć czy skorzystać z polskiej kultury, zachować - jakby to patetycznie nie zabrzmiało - więzi z ojczyzną, ocenia prezes „Wspólnoty Polskiej”. Usprawnianie nauczania języka to zawsze jeden z głównych tematów spotkań w gronie działaczy polonijnych.

Litewski wzorzec

Tym większe znaczenie ma wymiana doświadczeń między Polonusami żyjącymi w różnych krajach, w innych sytuacjach i w zupełnie innych warunkach. Całkiem odmienna, jak zwraca uwagę Longin Komołowski, jest sytuacja np. w tak oddalonych od siebie krajach, jak Brazylia czy Argentyna i Litwa. W Brazylii, gdzie mieszkają potomkowie dawnych emigrantów z Polski w piątym, siódmym pokoleniu, na początku ubiegłego wieku polskie szkolnictwo stało na wysokim poziomie i rozwijało się. Jednak ustawa nacjonalizacyjna prezydenta Getúlio Vargasa z 1938 r. zniosła szkolnictwo w językach obcych.
- Wtedy straciliśmy ponad czterysta polskich szkół. Język polski i poczucie przynależności narodowej podupadły - mówi Longin Komołowski. - Dopiero po roku 1989 r., na co wpływ miał Jan Paweł II i odzyskanie niepodległości, rozpoczął się renesans poczucia tożsamości wśród Polaków. Dziś wysyłamy tam młodych wolontariuszy, którzy pomagają odtworzyć struktury Polonii, pomagają w nauce języka polskiego.
Zupełnie inna jest sytuacja na Litwie, gdzie jest jeden silny Związek Polaków na Litwie, a nawet działa partia polityczna wyłoniona z tego związku. Polacy, mimo różnych przeciwności, biorą aktywny udział w życiu społecznym i politycznym.
- Jest trzech posłów, jest europoseł, są radni i dwaj polscy merowie: w rejonie wileńskim i solecznickim - zwraca uwagę prezes. Brazylia i Litwa, jak podkreśla, leżą na dwóch różnych polonijnych biegunach. Tam, w Ameryce Południowej, więzi są odnawiane, tworzą się na nowo. Tu, na Litwie, życie polonijne kwitnie, jest bardzo dobrze ukształtowane. Wpływ na to ma wiele spraw. Czynniki geopolityczne - odległość, możliwość kontaktowania się, wymiany między szkołami, różnymi ośrodkami, samorządami - są bardzo różne.
Prezes „Wspólnoty Polskiej” lubi się posługiwać litewskim przykładem. Litwa jest dla niego wzorcowym przykładem w rozmowach z Polonią w innych krajach, jak mogą działać Polonusi. Nawet Polonia amerykańska, bardzo liczna (ok. 10 mln osób), wypada słabo w porównaniu z Litwą. Mają tam własnych senatorów, polityków, ale najczęściej nie są oni aktywistami ruchu polonijnego. Owszem, zajmują ważne stanowiska, lista jest długa, ale ich uczestnictwo w życiu społeczności polskiej jest minimalne.
- Aktywny udział w życiu społecznym i politycznym jakiegoś kraju gwarantuje - tak jak na Litwie - że problemy środowiska polskiego nie pozostaną niezauważone. Własna aktywność polityczna i społeczna ułatwia rozwiązywanie najbardziej skomplikowanych problemów - mówi prezes Komołowski. Z bardzo wielu powodów, ale także właśnie z tego, warto być aktywnym.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Izrael zbombardował kościół Świętej Rodziny w Gazie

2025-07-17 12:38

[ TEMATY ]

Izrael

Gaza

kościół Świętej Rodziny

bombardowanie

Patriarchat Łaciński w Jerozolimie

Izraelski atak bombowy na parafię Świętej Rodziny w Gazie

Izraelski atak bombowy na parafię Świętej Rodziny w Gazie

Łacińska parafia Świętej Rodziny w Gazie padła ofiarą ataku sił zbrojnych Izraela. Według niektórych doniesień dwie osoby zginęły, a sześć zostało rannych, w tym dwie ciężko. Lekko ranny został proboszcz, ks. Gabriel Romanelli, który obecnie przebywa w szpitalu” - poinformował włoską agencję katolicką SIR łaciński patriarcha Jerozolimy, kardynał Pierbattista Pizzaballa. Parafia udziela obecnie schronienia około 500 wysiedlonym chrześcijanom.

Według wstępnych doniesień agencyjnych, powołujących się na źródła medyczne szpitala Al-Ahli w Gazie, prawdopodobnie zginęły dwie osoby, a sześć zostało rannych. Proboszcz parafii, o. Gabriel Romanelli, również został lekko ranny w nogę i otrzymał pomoc medyczną w miejscowym szpitalu przed powrotem do wspólnoty.
CZYTAJ DALEJ

Niespodziewane odejście. Śp. ks. Janusz Stefanek

2025-07-17 18:09

Paweł Wysoki

Ziemskie życie jest czasem próby przed nadejściem prawdziwego życia i szczęścia – powiedział abp Stanisław Budzik.

Po dwóch latach walki z chorobą nowotworową, Pan Bóg wezwał do wieczności ks. kan. Janusza Stefanka, proboszcza parafii św. Józefa Robotnika w Kraśniku Fabrycznym i dziekana kraśnickiego. Odszedł cicho, w przededniu swoich 61. urodzin, w 35 roku kapłaństwa. Osierocił parafię, którą przez 19 lat prowadził ziemskimi drogami ku niebieskiej ojczyźnie. Spoczął na ukochanej kraśnickiej ziemi, obok swojego poprzednika śp. ks. Jana Strepa. Nikt nie spodziewał się tak szybkiego odejścia. Uroczystości pogrzebowe w dn. 2 i 3 lipca zgromadziły pod przewodnictwem biskupów: Stanisława Budzika, Mieczysława Cisło, Józefa Wróbla i Artura Mizińskiego, setki kapłanów, w tym rodzonego brata ks. Andrzeja Stefanka, a także osoby życia konsekrowanego i rzeszę wiernych.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Dlaczego rozmowy przy stole często męczą?

2025-07-18 10:40

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy nasze rozmowy karmią serce, czy zostawiają nas pustych? Dlaczego nawet najpiękniej zastawiony stół może nie dać radości, jeśli zabraknie przy nim... obecności? W tym odcinku zabieram Was do domu Marty i Marii – ale nie tylko. To spotkanie z Jezusem, które może stać się również Twoim doświadczeniem.

Marta, Maria i duchowa równowaga – opowieść o napięciu między działaniem a słuchaniem Słowa, między troską o posiłek a troską o duszę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję