Reklama

Odsłony

Żywe lampy

Niedziela Ogólnopolska 35/2012, str. 44

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szkoda, że elektryczność odebrała ludziom troskę o żywe płomyki świec, kaganków i lamp, znaczących czasem więcej niż oświetlenie...

*

To było daleko na północy, blisko kręgu polarnego, w osadzie rybaków i myśliwych. Kiedyś przybył tam pewien bogaty człowiek. Wybudował on sobie górujący nad osadą zameczek z wieżyczką, z której przyglądał się często blademu słońcu i zorzom polarnym. Wyruszał czasem saniami w psim zaprzęgu po skutym lodem morzu, jak tylko mógł daleko na północ. Pewnego razu psy przyciągnęły go z odmrożonymi nogami, jego zdaniem - cudem przez Boga uratowanego. Okulały, już nie wyruszał nigdzie, ale z wdzięczności postanowił wybudować dla osadników kościół, bo najbliższy był daleko. Sprowadził budowniczych, kazał wysoko ogrodzić plac, nie chcąc, by ktokolwiek przypatrywał się budowie. Dziwne, ale więcej ludzi zaczęło tu teraz ściągać i osiedlać się, jakby ten zameczek i kościół miały dać początek miasteczku. Dziwiono się tajemniczości wokół kościółka, ludzie jednak przywykli, że jego fundator jest trochę odludkiem, trochę dziwakiem, lecz w sumie dobrym człekiem, więc nie zaglądali za ogrodzenie, a tylko podpatrywali, jak rośnie dach i wieża wyższa niż ta w zameczku. Ukończono budowę kościółka tuż przed polarną zimą i kiedy rozebrano ogrodzenie, miejscowi nie mogli się nadziwić, jak kształtna i piękna budowla stanęła w ich osadzie. Sprowadzono też księdza, który miał tu stale odprawiać Msze i nabożeństwa.
Przed pierwszą uroczystą Mszą św. ów człowiek przyszedł o kulach i wprowadził z księdzem wszystkich do środka. Stanęli jak urzeczeni pięknem witraży i ołtarza. Nie zapalono jeszcze żadnej świecy i dość mrocznie było wewnątrz. Ten i ów rozglądał się za lampami, ale żadnej nie było ani pod sufitem, ani na ścianach, a przecież sześć świec na ołtarzu nie mogło rozświetlić wnętrza, którego mroczność jeszcze pogłębiały śliczne witraże. I wtedy fundator kościółka powiedział: - Oddaję wam tę świątynię jako moje wotum wdzięczności, a wasze miejsce modlitwy. Tak, nie ma oświetlenia, ale za to każdy z was otrzyma srebrną oliwną lampę, którą będzie przynosił ze sobą i wieszał na którymś z haków - a jest ich tyle, ilu was, wiernych, czyli w sam raz, by oświetlić całe wnętrze, szczególnie w czasie polarnej nocy. Oliwę będziecie przynosić sami. Jeśli ktoś nie przyjdzie ze swoją lampą do kościoła, to będzie w nim ciemniej, a mnie ogarnie smutek, gdy spojrzę na okna kościoła. Dotychczas spoglądałem albo ku słońcu, albo ku polarnej zorzy, ale stokroć bardziej wolałbym patrzeć na żywe światła was, wiernych, gdy już sam tu przyjść nie będę mógł... Podobno w dzień śmierci tego człowieka kościół jarzył się światłami najjaśniej - choć potem to już różnie bywało.

*

Ponoć ponad światła wszystkich gwiazd Panu Bogu milsze są maleńkie żywe światełka, zapalane Mu przez ludzi, i to ich właśnie wypatruje On nocami - zwłaszcza tych, którzy gromadzą ludzi, przygotowując miejsce dla Niego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski - historia zawierzenia Matce Bożej

[ TEMATY ]

Matka Boża

3 Maja

zawierzenie

Krzysztof Świertok

Klementyńskie korony (replika) nałożone na Obraz Jasnogórski, 28 lipca 2017 r.

Klementyńskie korony (replika) nałożone na Obraz Jasnogórski, 28 lipca 2017 r.

Kościół katolicki w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Uroczystość ta została ustanowiona przez Kościół na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości po I wojnie światowej. Nawiązuje do istotnych faktów z historii Polski - ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, zawierzenia Polski Matce Bożej na Jasnej Górze przez prymasa Wyszyńskiego oraz nowego Aktu Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej, którego dokonał obecny przewodniczący KEP z okazji 1050-lecia chrztu Polski - abp Stanisław Gądecki.

W czasie najazdu szwedzkiego, 1 kwietnia 1656 r. w katedrze lwowskiej, przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej, król Jan Kazimierz złożył uroczyste śluby, w których zobowiązywał się m.in. szerzyć cześć Maryi, wystarać się u papieża o pozwolenie na obchodzenie Jej święta jako Królowej Korony Polskiej, a także zająć się losem chłopów i zaprowadzić w państwie sprawiedliwość społeczną.

CZYTAJ DALEJ

Świętość na wyciągnięcie ręki

Niedziela Ogólnopolska 48/2022, str. 8-11

[ TEMATY ]

Carlo Acutis

bł. Carlo Acutis

bł Carlo Acutis

Fot. z publikacji abp Domenico Sorrentino

O fenomenie „świętego w trampkach”, który skradł serca współczesnej młodzieży i stał się dowodem na to, że świętość jest osiągalna dla każdego, z abp. Domenico Sorrentino z Asyżu, autorem książki Oryginały, nie fotokopie. Karol Acutis i Franciszek z Asyżu, rozmawia ks. Jarosław Grabowski.

Ks. Jarosław Grabowski: Błogosławionego Carla Acutisa pochowano w Asyżu, mieście św. Franciszka. Święty Biedaczyna i „święty w trampkach” to dość oryginalne zestawienie. Czterdziestopięcioletni Franciszek zmarł w 1226 r., a zaledwie 15-letni Carlo – w 2006 r. Ksiądz Arcybiskup napisał książkę na ten temat. Wiemy, że te osoby dzieli wiele, nie tylko czas, a co je łączy?

Abp Domenico Sorrentino: Jest wiele elementów wspólnych. Obydwaj byli zakochani w Stwórcy i stworzeniu. U Franciszka natura lśni blaskiem w sposób bardzo poetycki jak w Pieśni słonecznej. Carlo, który żył w naszych czasach, kochał przyrodę, ale także sport, muzykę, a przede wszystkim internet – to współczesne medium komunikacji. Obydwaj wiedli głębokie życie duchowe. I choć żyli w jakże różnych epokach, to obydwaj uznawali, że cały wszechświat – w tym także technologie – jest wielkim darem Boga.

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

Karol Porwich / Niedziela

- Maryja Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć jej macierzyńskiej opiece, przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Wieczorna Eucharystia pod przewodnictwem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych o. Samuel Pacholski, przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję