Reklama

Kościół

V Niedziela zwykła

Panie! Daj mi mądrość i radość przyjmowania pomocy i niesienia jej drugim!

Dzisiejsza Ewangelia czytana jest w pierwszych tygodniach roku. Staje się więc jakby programem życia, zadaniem na kolejne miesiące. Ewangelia uczy, że modlitwa czyni serce wrażliwym i otwiera dłonie do niesienia mądrej pomocy bliźniemu. Ale, z kolei, ów bliźni, obdarowany pomocą, wezwany jest, by obdarzać nią innych, z radością.

[ TEMATY ]

rozważanie

rozważanie Słowa Bożego

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus uzdrawia chorych

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im.

Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały.

Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem».

I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

Drodzy!

1. Pierwsze czytanie przywołało gorzkie słowa Hioba, którymi zwracał się do Boga: „Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia, jak robotnik, co czeka zapłaty. Zyskałem miesiące męczarni, przeznaczono mi noce udręki. Położę się, mówiąc do siebie: Kiedyż zaświta i wstanę?

Lecz noc wiecznością się staje i boleść mną targa do zmroku”. Hiob nie przyjmuje, radyklanie odrzuca możliwość istnienia cierpienia jako konsekwencji grzechu. Obcy jest mu obraz Boga wyłącznie jako najwyższej sprawiedliwości. Nie można – zdaje się mówić do nas starożytny prorok – zredukować życia na ziemi do bycia przed trybunałem Boga sprawiedliwego. Jest przekonany, że jest coś więcej, coś bardziej, że Bóg nie czyha na człowieka, by przyłapać go na niecnych czynach i dokonać wyroku. Nie widzi sensu cierpienia. Nie akceptuje, że Bóg może dopuszczać na człowieka cierpienie. To jest poza jego myśleniem.

Reklama

Czy dobrze myśli Hiob? Czy jego postawa jest słuszna? Czy Bogu bliskie jest nasze cierpienie? Czy On go zsyła?

A może jest Mu obojętne, kiedy cierpię? Odpowiedzi na nie udziela dzisiejsza perykopa ewangeliczna. Mówi ona o obecności Jezusa w Kafarnaum. Spędził tam cały dzień, na różnych zajęciach. Najpierw odwiedził dom modlitwy, synagogę, rozmawiając ze swoim Ojcem. Zaraz potem „przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. „On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, gorączka ją opuściła”.

Jezus leczy, uzdrawia, oddala cierpienie, przywraca do życia, nadaje życiu nowy, głębszy sens. Słowem walczy z tym wszystkim, przeciwko czemu buntował się Hiob. Pośrednio więc uczy, że Bogu nie jest miłe cierpienie. Obce są choroby, nieszczęścia, niesprawiedliwości. Ewangelista dodaje coś jeszcze, że „z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił”.

Bogu nieobce jest żadne cierpienie. Żadnym cierpieniem się nie gorszy i żadne cierpienie nie jest większe od Jego miłosierdzia. Posiada moc uzdrowić każdą chorobę, oddalić każdy rodzaj cierpienia, zaradzić każdej dolegliwości, wyrzucić każdy rodzaj złego ducha, który nawiedza człowieka.

2. Ewangelista pisze, że kiedy Jezus wszedł do domu Szymona i powiedzieli Mu, że jego teściowa złożona jest chorobą, On podszedł do niej „ujął za rękę i gorączka ją opuściła”. Tak niewiele, a tak wielki efekt. Proste uściśnięcie dłoni, w rezultacie czego ustąpiła gorączka, oddaliła się choroba. Kobieta mogła wstać i podjąć domowe obowiązki.

Reklama

Dłoń jest ważna. Można ją ściskać, by kogoś uderzyć, na kimś się zemścić, czymś w kogoś rzucić itp. Ale takie dłonie nie leczą. Nie wnoszą pokoju, nie przywracają do życia. Nie rodzą one przyjaźni i nie zawiązują pokoju. Ściśnięta dłoń obecna jest w boksie, lecz w życiu potrzeba, by była otwarta. Pokazuje się wówczas drugiemu, że jest się otwartym, szczerym, że nie ma się nic do ukrycia, nie ma się złych zamiarów.

Tylko otwarta dłoń jest w stanie podnieść tego, kto upadł. Dłoń zaciśnięta tego nie potrafi. Nie jest w stanie przywrócić do życia.

Żyć z dłońmi otwartymi. Jak to robić? Jezus przygotował się do tego poprzez modlitwę. Ewangelia mówi bowiem, że zanim nawiedził dom Szymona, był w synagodze. Modlitwa otwiera nasze zaciśnięte dłonie z gniewu, z chęci zemsty, oczyszcza z pragnienia oddania drugiemu za zło, którego się dopuścił względem nas czy naszych bliskich.

Modlitwa otwiera dłonie, przygarnia drugiego, obejmuje, kiedy cierpi, kiedy czuje się samotny, skrzywdzony, opuszczony. Otwarta dłoń przytula, bo jest wyrazem otwartości serca, które kocha.

Dłoń nasza, ludzka, jest tylko odbiciem dłoni Boga, która podnosi, przywraca do życia, do nadziei. Odradza nadzieję na lepszą przyszłość.

Dłoń Boga nie tylko przygarnia, jak przygarnął ojciec swego syna, który wrócił do domu, roztrwoniwszy wcześniej swój majątek, ale także podnosi. Inaczej mówiąc, stawia człowieka w pionie. Każe mu chodzić prosto, wszak nie przestaje być – mimo trudności – dzieckiem Bożym.

3. Ewangelista podaje jeszcze jeden ważny szczegół, o którym warto wspomnieć. Pisze bowiem, że teściowa Szymona, zaraz po uzdrowieniu, „usługiwała im”. Dlaczego to uczyniła? Myślę, że zaczęła od razu im usługiwać z wdzięczności. W ten właśnie sposób chciała odwdzięczyć się Jezusowi za otrzymane dobro.

Reklama

Uzdrowiona chciała teraz przychodzić z pomocą, taką, jaka była jej bliska, jaką umiała uczynić, względem tych, którzy byli w innej potrzebie, którzy potrzebowali innej pomocy. Byli głodni i spragnieni, więc zaczęła usługiwać im tym, co potrafiła najlepiej. Cudowna wręcz wymiana darów, wymiana posług, wzajemnego wspierania się w życiu.

Nie wszyscy muszą czy mogą robić wszystko. Każdy z nas obdarzony został przez Boga innym darem, inną jakością intelektualną czy fizyczną. Warto więc sobie nawzajem pomagać. I to bez zazdrości, że ktoś ma coś, czego mnie brak, ale cieszyć się, że mam coś, czego drugi nie ma i czego mogę mu udzielić w zamian za to, czego on udzieli mnie.

Tylko wówczas tworzą się więzy solidarności, współpracy, tworzy się wspólnota. Tylko wówczas udaje się nam oddalać – z mocą Boga – cierpienie tych, którzy go doznają (a przynajmniej sprawić, że staje się ono mniej bolesne), że możemy ulżyć drugiemu w chorobie, która odbiera mu radość, chęć życia, rodzi smutek.

Świadomi, że sami otrzymaliśmy wiele, możemy również dawać to, na co nas stać, drugim. A wtedy nie jest już tak, jak pisał Hiob, że „noc wiecznością się staje i boleść mną targa do zmroku”.

Dzisiejsza Ewangelia czytana jest w pierwszych tygodniach roku. Staje się więc jakby programem życia, zadaniem na kolejne miesiące. Ewangelia uczy, że modlitwa czyni serce wrażliwym i otwiera dłonie do niesienia mądrej pomocy bliźniemu. Ale, z kolei, ów bliźni, obdarowany pomocą, wezwany jest, by obdarzać nią innych, z radością.

Panie! Daj mi mądrość i radość przyjmowania pomocy i niesienia jej drugim!

Więcej książek, artykułów, tekstów oraz nagrania audio homilii znajdziesz na stronie internetowej ojca prof. Zdzisława Kijasa: zkijas.com

Reklama

Redakcja tekstu: dr Monika Gajdecka-Majka

Homilie pochodzą z książki "U źródła Życia. Rozważania na niedziele czasu Adwentu, Bożego Narodzenia, Wielkiego Postu i Wielkanocy, Rok A,B,C", wydanej przez wydawnictwo Homo Dei.

2024-02-02 13:22

Ocena: +17 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

[ TEMATY ]

św. Józef Moscati

Archiwum

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

W odległym 1927 roku był to Wtorek Wielkiego Tygodnia. 12 kwietnia w wieku 47 lat, zmarł Giuseppe Moscati, lekarz ubogich… W Kościele katolickim wspomnienie świętego przypada 27 kwietnia.

Święty doktor

CZYTAJ DALEJ

Zgierz: U Matki Bożej Dobrej Rady

2024-04-28 08:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Karol Porwich/Niedziela

W parafii Matki Boskiej Dobrej Rady w Zgierzu odbył się odpust parafialny, któremu przewodniczył bp Ireneusz Pękalski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję