Reklama

W oczekiwaniu na relikwie biskupa Miry

Św. Mikołaj zagości w Kowalewie

Niedziela toruńska 48/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tomasz Strużanowski

Należy do najbardziej popularnych świętych, choć o jego życiu wiadomo wyjątkowo mało. Uwielbiany przez dzieci, w dorosłych budzi ciepłe wspomnienia z młodych lat, których w niczym nie umniejsza fakt, że co bardziej surowi rodzice potrafili wyposażyć go w rózgę i straszyć nim rozbrykane pociechy. W swoim ziemskim życiu pomagał ubogim, niosąc im dyskretnie pomoc materialną. Dziś jego karykatury napędzają obroty w hipermarketach, pomagając handlowcom w nakręcaniu spirali przedświątecznych zakupów.

Kim był św. Mikołaj?

W jego przypadku historyczna prawda wyjątkowo mocno miesza się z legendą. Wiadomo tylko tyle, że żył na przełomie III i IV w. na terenie dzisiejszej Turcji i że wybrano go na biskupa Miry. Urząd ten sprawował na tyle świątobliwie, że po śmierci (między rokiem 345 a 352) został otoczony kultem, którego najstarsze ślady można poświadczyć w VI w. w Mirze i Konstantynopolu. Stamtąd sława dobrotliwego Biskupa rozeszła się po całym chrześcijańskim świecie. Niemały udział miały w tym legendy o życiu św. Mikołaja, podkreślające jego wrażliwość na potrzeby materialne powierzonych mu wiernych. Według nich Mikołaj był jedynym, wymodlonym dzieckiem zamożnych rodziców; po ich śmierci przypadł mu w udziale pokaźny majątek, którym dzielił się z potrzebującymi. W szczególny sposób na pomoc biskupa Mikołaja mogły liczyć panny na wydaniu. To dzięki jego hojności doszedł do skutku ślub pewnej zakochanej pary, której na przeszkodzie stanęła nierówność majątkowa. Rodzina pana młodego za nic w świecie nie chciała się zgodzić na finansowy mezalians i dopiero dyskretna pomoc Mikołaja, który wyposażył dziewczynę w hojny posag, otworzyła młodym drogę do szczęścia. Inna legenda opowiada o trzech córkach zamożnego obywatela Patary, który nagle postradał majątek. Konkurenci, do tej pory tłumnie oblegający panny, porzucili myśl o żeniaczce i dziewczynom zajrzało w oczy widmo staropanieństwa. W tej sytuacji ich ojciec wpadł na desperacki pomysł, aby córki zapracowały sobie na wiano jako... nierządnice. Dopiero interwencja Mikołaja, który w tajemnicy podrzucił do ich domu woreczki ze złotem, uchroniła je od pohańbienia. Wstawiennictwu Mikołaja przypisywano też uwolnienie trzech oficerów, niesłusznie skazanych na karę śmierci przez cesarza Konstantyna (Święty wyjaśnił imperatorowi nieporozumienie za pośrednictwem snu), a także uratowanie żeglarzy, podczas silnego sztormu na morzu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Szerzenie się kultu

Tyle mówią niepotwierdzone historycznie legendy, coś jednak musiało być na rzeczy, skoro kult św. Mikołaja, zapoczątkowany w VI stuleciu, nie tylko nie zaniknął, lecz wręcz przeciwnie, w średniowieczu osiągnął ogromne rozmiary. W IX w. w samym Rzymie istniało kilka kościołów św. Mikołaja; stopniowo zaczęto go czcić także w Niemczech, Anglii, Francji, a w szczególności na Rusi. Św. Mikołaja obierali sobie za patrona ludzie różnych stanów i zawodów: dzieci, młode panny, żacy, więźniowie, piekarze, kupcy, żeglarze. W XII stuleciu w szkołach upowszechnił się zwyczaj udzielania zapomóg i stypendiów pod jego patronatem; z czasem przeniknął on do rodzin, przybierając powszechnie znaną dziś postać obdarowywania w tajemnicy bliskich osób, w szczególności dzieci.

Burzliwe dzieje relikwii

Ciekawe są losy relikwii św. Mikołaja. Został on pochowany w Mirze, która w 1087 r. dostała się w ręce mahometan. Wówczas grupa kupców i marynarzy z Bari, miasta w południowej Italii, obawiając się profanacji ze strony wyznawców Allacha, postanowiła uprowadzić doczesne szczątki Świętego. Przybiwszy do brzegu w okolicach Miry, porywacze dotarli do grobu św. Mikołaja i przymusili strzegących go mnichów do wydania relikwii. Zuchwała wyprawa zakończyła się całkowitym powodzeniem: 9 maja 1087 r. statek z drogocennym skarbem szczęśliwie zawinął do portu w Bari. Lud miasta przyjął go z uniesieniem i zapałem; natychmiast podjęto budowę bazyliki, ukończoną po zaledwie 20 latach. W krypcie tej bazyliki złożono święte relikwie i tam pozostają do dzisiaj.

Reklama

"Manna" św. Mikołaja

Gdy porywacze z Bari otworzyli grobowiec św. Mikołaja w Mirze, zauważyli, że szkielet pływa w substancji, którą Grecy nazywali "myron", zaś źródła łacińskie "oleum", "manna". Substancję tę zabrano razem z kośćmi do Bari i złożono w tamtejszym grobowcu.
Czym jest owa "manna" św. Mikołaja? Analizy przeprowadzone przez naukowców z uniwersytetu w Bari wykazały, że jest to czysta chemicznie i bakteriologicznie woda, która od wieków sączy się z kości Świętego. Badacze próbowali wyjaśnić przyczyny tego zjawiska, kładąc je na karb kondensacji pary wodnej, wyjątkowo obfitej z racji nadmorskiego położenia Bari, co nie umniejszyło jednak czci dla relikwii św. Mikołaja i dla samej "manny". Władze kościelne zaliczyły ją do kategorii relikwii "ex contactu" (przez dotyk), jako że styka się ona bezpośrednio ze szkieletem Świętego.
Co roku 9 maja sarkofag, w którym spoczywają szczątki św. Mikołaja, jest otwierany w obecności wiernych i przez specjalne okienko pobiera się 2-3 szklanki tego płynu. Następnie wlewa się go po kilka kropel do butelek z wodą święconą i w tej postaci trafia on do rąk pielgrzymów. "Księga cudów" bazyliki w Bari zawiera opis niejednego uzdrowienia, które zaszło po spożyciu "manny".

"Manna" św. Mikołaja w Kowalewie

W przyszłą niedzielę, 8 grudnia, w uroczystość odpustową, "manna" św. Mikołaja zostanie wprowadzona do kościoła parafialnego w Kowalewie Pomorskim, noszącego imię biskupa Miry. Mszy św., która rozpocznie się o godz. 16.00, przewodniczyć będzie bp Andrzej Suski. Proboszcz ks. kan. Ryszard Kobierowski serdecznie zaprasza na tę uroczystość wszystkich, którzy chcieliby być świadkami sprowadzenia po raz pierwszy relikwii św. Mikołaja do diecezji toruńskiej i w ten sposób oddać cześć jednemu z najbardziej znanych świętych chrześcijańskiego świata.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do komików: można śmiać się także z Boga, tak jak z ludzi, których kochamy

2024-06-14 10:08

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

„Czy można śmiać się również z Boga? I to nie jest bluźnierstwo!?” - takie pytanie postawił Franciszek przyjmując na audiencji reprezentację komików z różnych krajów. „Oczywiście, tak. jak bawimy się i żartujemy z ludźmi, których kochamy” - wyjaśnił Ojciec Święty.

Papież przypomniał, że mistrzem z podejściem z humorem do Boga jest żydowska tradycja sapiencjalna i literacka. „Można to czynić, ale nie obrażając uczuć religijnych osób wierzących, zwłaszcza ubogich”- zaznaczył, dodając, że śmiech humoru nigdy nie jest skierowany przeciwko nikomu, ale zawsze jest włączający, proaktywny, wzbudza otwartość, współczucie, empatię. „Humor nie obraża, nie upokarza, nie przybija ludzi do ich wad” - powiedział Franciszek. „Nie przestawajcie pocieszać ludzi, zwłaszcza tych, którym najtrudniej jest patrzeć na życie z nadzieją” - zachęcał papież „Pomóżcie nam z uśmiechem patrzeć na rzeczywistość z jej sprzecznościami i marzyć o lepszym świecie” - prosił Ojciec Święty. Zauważył, że komunikacja często dziś rodzi niezgodę, ale komicy potrafią łączyć różne, a czasem nawet przeciwstawne rzeczywistości. „Jak wiele musimy się od was nauczyć!” - stwierdził, zachęcają komików, by modlili się do Pana Boga i prosili o poczucie humoru, zwłaszcza posługując się piękną modlitwą świętego Tomasza More'a.

CZYTAJ DALEJ

Chrystus osią życia

Ormianie. Potomkowie Noego. Depozytariusze jego arki. Naród, który oddycha dwoma płucami chrześcijaństwa. O historii Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego, prowadzonym dialogu teologicznym oraz o pielgrzymce Jana Pawła II w Armenii z arcybiskupem Chażagiem Barsamianem, Legatem Patriarchalnym Europy Zachodniej i przedstawicielem Katolikosa Wszystkich Ormian w Watykanie rozmawia Andrzej Sosnowski.

Jak pisaliśmy w artykule Czy Bogu potrzebny jest tłumacz? Historia dwóch płuc ormiańskiego chrześcijaństwa, rok temu, na Wawelu miała miejsce ekumeniczna modlitwa z okazji ​​​​obchodów 655–lecia utworzenia Arcybiskupstwa Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego.

CZYTAJ DALEJ

Turniej LSO w Brzegu [Wyniki]

2024-06-15 18:17

ks. Łukasz Romańczuk

Drużyna z Trzebnicy

Drużyna z Trzebnicy

Za nami turniej Liturgicznej Służby Ołtarza w Brzegu. Przyjechały drużyny ministranckiej z różnych stron Archidiecezji Wrocławskiej, a także jedna z Wałbrzycha [diecezja świdnicka]. Wśród ministrantów zwyciężyła drużyna z parafii pw. Aniołów Stróżów w Wałbrzychu, w kategorii lektorów młodszych najlepsi okazal się chłopcy z Międzynarodowego Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, a wśród najstarszych zwyciężyła drużyna parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelinie.

Wśród ministrantów zwyciężyła drużyna z parafii pw. Aniołów Stróżów w Wałbrzychu, w kategorii lektorów młodszych najlepsi okazal się chłopcy z Międzynarodowego Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, a wśród najstarszych zwyciężyła drużyna parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelinie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję