Reklama

Media

Husarze, do boju!

Ten film nie powinien być określany jako historyczny, lecz jako przygodowy, na podstawie faktów historycznych - taka opinia producenta filmu „Bitwa pod Wiedniem” mówi sama za siebie. Bo przygód w nim nie brakuje. Jednak dla nas pewnie najważniejsze jest tło, jedna z bardziej chlubnych kart historii Rzeczypospolitej

Niedziela Ogólnopolska 43/2012, str. 10-11

[ TEMATY ]

historia

film

ANDREA CHISESI,DYSTR. MONOLITH FILMS

"Bitwa pod Wiedniem"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Twórca filmu osadzonego w historycznych realiach tylko pozornie ma przed sobą dwie drogi. Bo pierwsza z nich, dokładne trzymanie się realiów, wydarzeń, postaci itp. jest po prostu niemożliwa. Jej efekt byłby niestrawny, a przynajmniej trudny do przyswojenia przez przeciętnego widza. Dlatego także Renzo Martinelli, reżyser „Bitwy pod Wiedniem”, musiał wybrać inną drogę, dającą szansę - jak to określił producent Alessandro Leone - na wysoką oglądalność, czyli na zapełnione sale kinowe.
Dlatego film, jak stwierdził, jest przygodowy, na podstawie faktów historycznych. I właśnie jako taki może być oglądany nie tylko w Polsce. Bo w Polsce ten włosko-polski film widownię ma raczej zapewnioną. I widzowie nie powinni być zawiedzeni, choć najwięcej przygód (jeśli można to tak określić) przeżywa kapucyn Marek z Aviano, późniejszy błogosławiony Kościoła.
To Marek z Aviano, przekonująco pokazany przez F. Murraya Abrahama (Amerykanina nagrodzonego Oscarem za rolę Salieriego w „Amadeuszu” Miloša Formana), jest naszym głównym przewodnikiem po XVII wieku, gdy chrześcijańskiej Europie zagrażają Turcy. W jego cieniu są kolejno: wezyr Kara Mustafa (w tej roli Włoch Enrico Lo Verso), cesarz austriacki Leopold I (Piotr Adamczyk) i wreszcie polski król Jan III Sobieski (Jerzy Skolimowski).

Bitwa o Europę

Gdy latem 1683 r. trzystutysięczna armia wezyra Kary Mustafy rozpoczyna oblężenie Wiednia, los miasta staje się niepewny. Po tygodniach oblężenia, w połowie września, dochodzi do decydującej bitwy. Kiedy wszystko zapowiada triumf armii osmańskiej, na prośbę o. Marka z Aviano, do boju włączają się polskie wojska. Pod wodzą Jana III Sobieskiego husaria stacza walkę. I nie ma wątpliwości, że gdyby nie husarze, losy tej jednej z najważniejszych bitew w historii Polski i Europy mogłyby się potoczyć inaczej.
Jednak zanim polski król pokona w filmie wezyra, poznamy postać o. Marka z Aviano. Kapucyna, kaznodzieję, słynącego z nadzwyczajnych uzdrowień dokonywanych za jego wstawiennictwem i chętnie zapraszanego na europejskie dwory. Stał się m.in. powiernikiem cesarza Leopolda I, także w sprawach politycznych i wojskowych. To dzięki tej roli, znajomości chrześcijańskich władców, przyczynił się do ich porozumienia wobec zagrożenia muzułmańskiego, a w konsekwencji do pokonania wojsk Kary Mustafy.
Drugą kluczową postacią reżyser uczynił wezyra. W filmie Marek z Aviano to przedstawiciel chrześcijańskiej Europy, Kara Mustafa walczy w imię Allaha. - To dwóch ludzi, z których każdy wierzy w swojego Boga i przez tego Boga czuje się prowadzony - opisał ich reżyser. Jak również powiedział, jego film jest nie tylko opowieścią o bitwie, która ocaliła chrześcijańską Europę przed dominacją islamską, lecz także formą odniesienia się reżysera do współczesnej sytuacji Europy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Olbrychski „mignął”

Pewnie dlatego bohaterem umieszczonym nieco w tle, choć najpewniej najważniejszym w odparciu Turków, wkraczającym, gdy losy Wiednia i być może całej chrześcijańskiej Europy są zagrożone, jest Jan III Sobieski. Polski król wie to, czego nie wiedzą dowódcy wojsk cesarskich: jak pokonać Turków. Nie wie tego cesarz Leopold I, odgrywany przez Piotra Adamczyka. Aktor wyostrzył wizerunek postaci, zagrał rolę zmanierowanego, przestraszonego władcy. Ta postać odgrywa w batalistycznym - było nie było - filmie rolę komediowego kontrapunktu.
Daniel Olbrychski, odgrywający w filmie (choć nie w bitwie!) trzecioplanową postać gen. Marcina Kątskiego, nazwał „Bitwę…” filmem uniwersalnym i współczesnym. - Jestem nim poruszony, jestem dumny, że wystąpiłem w filmie, chociaż tylko w nim „mignąłem” - mówi Olbrychski. „Mignął” też popularny aktor Borys Szyc (hetman Mikołaj Sieniawski). Obaj mają szansę na pokazanie się widzom w telewizji. Bo oprócz kinowej - trwającej ponad dwie godziny - twórcy przygotowali wersję serialową, w pięciu odcinkach. Ma być pokazana w polskiej i włoskiej telewizji w 330. rocznicę wydarzeń.

Gdzie patrzy orzeł

W filmie są momenty przypominające produkcje fantasy (gdy Markowi z Aviano objawia się przodek pod postacią wilka). - Zastosowałem tego typu zabiegi, by uczynić film historią jak najbardziej atrakcyjną dla widza - argumentował reżyser.
Zanim film trafił do kin, w internecie pojawiły się opinie dotyczące lekkiego traktowania przez reżysera symbolicznych detali. Na ekranie pojawia się krzyż pontyfikalny Jana Pawła II oraz współczesne godło Polski z orłem, który patrzy w inną stronę, niż powinien. Producent Alessandro Leone tłumaczy jednak, że zadecydował, iż na fladze husarii w filmie widnieje współczesne godło Polski, bo film ma być pokazany na całym świecie, dobrze aby i tam skojarzyli współczesną Polskę z bitwą, by dowiedzieli się, jaką rolę w historii odegrał Sobieski. To samo dotyczy krzyża, który towarzyszy Markowi z Aviano.
- Chcieliśmy w ten sposób złożyć hołd papieżowi, który dokonał beatyfikacji Marka z Aviano - stwierdził producent, mający związki z Polską od dawna. Studiował polonistykę, a na konferencję przed premierą przyszedł w biało-czerwonym szaliku. - Mam wrażenie, że Polacy uważają się za ludzi, którzy nie mogą wygrać. Niesłusznie. Polska ma wspaniałą historię, pełną triumfów, trzeba ją przypominać.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Filmem opowiadać o Bogu

Niedziela Ogólnopolska 7/2024, str. 54-55

[ TEMATY ]

film

Materiały prasowe

Jak w dzisiejszych czasach mówić ludziom, zwłaszcza młodym, o Bogu tak, by słuchali, pytamy reżysera filmowego hitu "Powołany" Jana Sobierajskiego.

Angelika Kawecka: Wiele osób długo się zastanawia, jaką misję stawia przed nimi Bóg. Pan wiedział od razu?

Jan Sobierajski: To nie było takie proste. Od najmłodszych lat przejawiałem talent plastyczny, który za namową mamy zacząłem rozwijać w miejskim ośrodku kultury. Podobała mi się również muzyka filmowa, tata kupował mi więc płyty CD. Wraz z kolegami z klasy zacząłem kręcić amatorskie filmy. Później ta pasja zaowocowała pierwszymi zgłoszeniami na festiwale filmowe, ale kiedy przyszedł czas wybierania kierunku studiów, wybrałem ekonomię menedżerską. W tym czasie zacząłem pracować na planach filmowych, które pokazywały mi, że to jest to, w czym najlepiej się realizuję. Po skończonych studiach otworzyłem własną firmę produkcji filmowej, następnie trafiłem do telewizji. To był dla mnie skok na głęboką wodę. Pracując na dwa etaty, czerpałem z otoczenia bardzo dużo doświadczeń. Pewnego wieczoru siedziałem w swoim pokoju i szukałem filmu do obejrzenia. Wtedy wpadł mi w oko zwiastun polskiego filmu o egzorcyzmach. Obejrzałem go i zacząłem się zastanawiać: „Panie Boże, skoro istniejesz, to dlaczego filmy, które są tworzone dla Ciebie, są tak słabej jakości? Przecież powinieneś otrzymywać od nas to, co najlepsze”. Napisałem do producenta filmu, że w ciągu 3 dni jestem w stanie zrobić zupełnie za darmo dużo lepszy zwiastun niż to, co jest dostępne w sieci. Ku mojemu zdziwieniu następnego dnia reżyser oddzwonił i zaprosił mnie do współpracy. Od tamtego czasu zrealizowaliśmy już wspólnie kilka kinowych produkcji, które obejrzały miliony widzów na całym świecie. Na bazie własnych doświadczeń i różnych wydarzeń zdecydowałem się pójść za głosem, który wybrzmiewał w moim sercu, i zacząłem tworzyć własne produkcje. Dziś po owocach widzę, że jest to moje powołanie. W tym roku debiutuję na wielkim ekranie, co uważam za wielką łaskę Pana Boga, bo znam wielu twórców dużo lepszych ode mnie, którzy nie mają takiej możliwości. Jestem w tym miejscu tylko dzięki łasce Pana i otwartości na Jego prowadzenie.

CZYTAJ DALEJ

Kosowo/ Szefowa MSZ: Rosja przeprowadziła atak hybrydowy na nasz kraj

2024-05-08 07:20

[ TEMATY ]

Rosja

Adobe Stock

Rosja przeprowadziła we wtorek atak hybrydowy na Kosowo po tym, gdy ogłosiliśmy chęć wysłania na Ukrainę sprzętu wojskowego - napisała na platformie X minister spraw zagranicznych i diaspory Kosowa Donika Gervala.

"Rosja zaatakowała Kosowo atakiem hybrydowym po naszym ogłoszeniu wsparcia dla Ukrainy w postaci sprzętu wojskowego, by pomóc temu państwu w uzasadnionej obronie przed rosyjską ludobójczą agresją" - wyjaśniła kosowska minister.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: "Poznajmy się" - wydarzenia dla osób stanu wolnego

2024-05-08 13:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archiwum prywatne

W tańcu, przy ognisku, na wspólnej modlitwie, przy kawie, przy grach, na spacerze... organizatorzy wymieniają jednym tchem możliwe sposoby poznawania się ludzi. Od pomysłu i własnej potrzeby serca zrodziło się konkretne działanie: przez ostatni rok zorganizowanych zostało siedem wydarzeń, a kolejne - zabawa taneczna - odbędzie się 25 maja na łódzkim Widzewie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję