Reklama

Świadectwa

Mocni wiarą, mocni życiem: Anna Dymna

Kiedy Bóg drzwi zamyka, otwiera okno

Niedziela Ogólnopolska 44/2012, str. 19

[ TEMATY ]

ludzie

świadectwo

DOMINIK RÓŻAŃSKI

Anna Dymna

Anna Dymna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Któż nie poznał jej w roli Marysi Wilczur w „Znachorze” czy Ani Pawlaczki w komediach o Kargulach i Pawlakach. Podziwialiśmy ją w „Barbarze Radziwiłłównie” i wielu innych rolach filmowych i teatralnych. Mówi, że na swoją twarz pracowała 35 lat. Od dziewięciu jest twarzą Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, której celem jest niesienie pomocy ludziom niepełnosprawnym intelektualnie. Nie robi tego, by podtrzymać popularność, bo nie wybiera się na aktorską emeryturę. Nadal grywa w teatrze i prowadzi zajęcia ze studentami w krakowskiej szkole teatralnej.

Oswaja Polskę z ludźmi kalekimi

Fundacja stała się jednak od 2003 r. drugim dzieckiem Anny Dymnej i otworzyła przed nią nowe przestrzenie. - Poznałam niepełnosprawnych, chorych, cierpiących, dzięki którym dowiedziałam się o człowieku niezwykłych rzeczy - mówi aktorka. Uważa, że nie tylko my jesteśmy potrzebni ludziom chorym i niepełnosprawnym. To oni są nam bardzo potrzebni.
Jej fundacji udało się uratować warsztaty terapeutyczne, które po znowelizowaniu ustawy o zatrudnieniu i rehabilitacji osób niepełnosprawnych miały zostać zlikwidowane, a wówczas 26 osób z Ośrodka im. Brata Alberta w Radwanowicach pod Krakowem straciłoby szansę uczestniczenia w zajęciach. - Bez warsztatów straciliby sens życia, bo one przedłużały im życie w sensie dosłownym - twierdzi Dymna. Namówiona przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który prowadził ośrodek, rzuciła się na ratunek.
Dzięki telewizyjnym programom „Spotkajmy się” Dymna oswaja Polskę z ludźmi kalekimi, ciężko doświadczonymi chorobą, często śmiertelną. Pokazuje, że oni również mają swoje marzenia, chcą być kochani. Żyją obok nas, a my zamiast odwracać głowę od widoku nieszczęścia, powinniśmy ich zaakceptować. Także uczyć się od nich, jak radzić sobie w trudnych chwilach, w chorobie czy zbliżającej się śmierci. Bo jak mówi Dymna: - Śmierć jest dla człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To są moi najwięksi przyjaciele

- Są jak słońce, dają radość, bo są czyści jak łza, niezniszczeni niczym. Mają uszkodzone mózgi, ale serca czyste. Są takim zachowanym wzorcem człowieczeństwa, które, niestety, u nas jest zaburzone i w zaniku - twierdzi aktorka. Całe życie zastanawiała się nad tym, po co jest cierpienie. Przecież świat tak został skonstruowany, że wszystko na nim jest po coś. A skoro cierpienie jest związane z człowiekiem od zawsze, jeśli jest tak dojmujące i powszechne, to w tym wszystkim nie może być pomyłką. Ma jakiś ogromny sens. Ale czasem po nagraniu bardzo trudnych rozmów w programie „Spotkajmy się” odreagowywała w hotelu całonocnym płaczem. Jej niepełnosprawni goście opowiadali rzeczy, które emocjonalnie ją przerastały. W rezultacie jednak dodawały sił do działania.
Przekonywała się, że nie ma sytuacji beznadziejnych, bo jak powiada: - Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno. Widziała u tych ciężko doświadczonych przez los ludzi, jak wielką mają w sobie radość, siłę przetrwania. I mówią jej, że życie jest piękne nawet wtedy, gdy zdają sobie sprawę, że niebawem umrą. Chcą rozmawiać o życiu, bo trzeba się cieszyć każdą chwilą.

Człowiek za dużo kombinuje

Anna Dymna przypominała sobie czasami momenty po ciężkim wypadku samochodowym, kiedy długo była gdzieś daleko, nieprzytomna, i było jej tak jasno, ciepło. A gdy oprzytomniała, myślenie miała wyłączone, pozostały wyłącznie emocje i uczucia. - To mi dało na całe życie pewność, że człowiek za dużo kombinuje. Ma żyć, to jego obowiązek, największy zaszczyt, szansa i radość - przekonuje. Dlatego, gdy się dowiedziała, że sparaliżowany Janusz Świtaj chce poddać się eutanazji, pośpieszyła z pomocą. Teraz Świtaj jest pracownikiem fundacji, i choć jest sparaliżowany, ma komórkę, wózek i przez internet może komunikować się ze światem, wyszukując ludzi będących w potrzebie. Dla człowieka ratunkiem jest zawsze drugi człowiek - twierdzi Dymna. I przypomina, że Matka Teresa mówiła, iż nie ma gorszego cierpienia niż samotność.
Założyła warsztaty terapeutyczne, zbiera na nie pieniądze, wybudowała dla podopiecznych pod Krakowem Dolinę Słońca - miasteczko, gdzie mogą spokojnie żyć. Teraz je wyposaża. Przez wiele lat walczyła o teren nad morzem, zajmowany kiedyś przez wojsko. Chciała tam wybudować ośrodek dla ludzi niepełnosprawnych. Zdobyła ten teren, lecz gdy wreszcie rozpoczęła budowę, okazało się, że to jest jedna… z trzech lokalizacji elektrowni atomowej.
Nie dopuszcza jednak złych myśli. Wierzy, że będzie dobrze. - Bóg co jakiś czas boleśnie mnie „kopie”, po czym szybko podaje rękę i daje siły, bym się podnosiła. Tak mnie skonstruował, że im gorzej się czuję fizycznie, tym więcej mam psychicznego słońca - zapewnia aktorka. - Nigdy nie pomagałam ludziom, by potem czekać na ich wdzięczność albo nagrodę od Boga w życiu wiecznym. Nie kalkuluję - mówi Dymna. Jej fundacja w latach 2003-2011 pomogła ponad 19 tysiącom osób chorych i niepełnosprawnych z całej Polski.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To wszystko miało sens

Niedziela Ogólnopolska 38/2022, str. 22-23

[ TEMATY ]

świadectwo

J. Szczechowicz

Urodziła się w Suchem k. Poronina, wykształcenie zdobyła w USA, a powołanie do służby Bogu usłyszała w swym sercu, będąc marines w Afryce...

Siostra Jadwiga Szczechowicz, albertynka, jest Amerykanką z Podhala. Jej prapradziadek – Stanisław Jarosz mieszkał w Pensylwanii, gdzie urodziła się jej prababcia – Ludwina. I chociaż przodkowie wrócili na początku XX wieku do Polski, to w latach 80. ponownie wyjechali za ocean najpierw dziadkowie, a potem ojciec pani Jadwigi – Stanisław Szczechowicz. Mama – Stanisława (z domu Jędrol) zajmowała się domem, gospodarstwem i wychowywaniem sześciorga dzieci. Z czasem cała rodzina wyemigrowała do USA.

CZYTAJ DALEJ

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Pio Si/pl.fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 13, 1-15.

Wielki Czwartek, 28 marca

CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem - Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

2024-03-29 14:12

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję