Pod takim tytułem prezentowana była w holu lubelskiej Poczty Głównej interesująca wystawa.
W jej tematykę wprowadzała reprodukcja obrazu Św. Hubert, pędzla Wojciecha Kossaka. Patron myśliwych i jeźdźców żył w latach 655-727. W młodości był wielkim miłośnikiem polowania. Prześladował zwierzynę codziennie, także w niedziele. Aż kiedyś... Spotkał dorodnego jelenia z krzyżem pomiędzy odnogami pięknego poroża (dziś głowa jelenia z krucyfiksem pomiędzy tykami wieńca jest godłem Polskiego Związku Łowieckiego). Zwierzę ludzkim głosem upomniało myśliwego za zadawanie niepotrzebnej śmierci i łowy w niedzielę. Skruszony grzesznik zsiadł z konia, ukląkł i obiecał poprawę. Słowa dotrzymał, poświęcając się służbie Bożej. Został biskupem Tongres, potem Maastricht, a później Liege.
Właśnie dlatego wystawa zawierała pocztówki o tematyce łowieckiej. To zaledwie połowa zbiorów świdniczanina, Wojciecha Nogasa. Część ekspozycji wprowadziła zwiedzających w zimowy nastrój. Były kartki świąteczne z zającami, sarenkami i jeleniami. Na innych śnieg, dziki przedzierające się przez zaspy, lisy i wilki przy domostwach... Nad snem mieszkańców czuwa Matka Boża. Z gromnicą w ręce pilnuje, aby wygłodniałe drapieżniki nie weszły do wsi...
Polowanie i zmieniająca się przyroda były natchnieniem nie tylko dla polskich artystów. Były pocztówki niemieckie, czeskie rosyjskie z początków ubiegłego wieku.
Oglądając je można poznać różne sposoby polowania m.in. konne, z psami, z podjazdu saniami, czy łodzią. Głuszce i cietrzewie są dziś nieliczne. Żyją także na Lubelszczyźnie. Z ilości prezentowanych pocztówek widać, jakim przeżyciem nie tylko dla polujących były kiedyś toki tych ptaków. Niezapomnianych wrażeń dostarczają także "ciągi", czyli "toki słonek".
Temat powszechnie uważany jedynie za symbol kiczu to rykowisko jeleni. Jednak każdy, kto ich posłucha w lesie, gdy jest zimno i ciemno, zmieni zdanie. Ten spektakl natury naprawdę przyprawia o dreszcz emocji. A pocztówka z dwoma walczącymi bykami jest pełna dramatyzmu i dynamizmu. To naprawdę dobra sztuka.
Sporo dawnych pocztówek poświęconych jest czworonożnym pomocnikom polujących ludzi - psom i koniom.
Bywają i humorystyczne scenki rodzajowe, np. myśliwy uciekający przed stadem krów, albo inny, wypadający z łódki wskutek odrzutu własnej dubeltówki, z której przed chwilą "wygarnął´ do kaczek. Takich pocztówek jest niewiele i są prawdziwymi kolekcjonerskimi rarytasami. Inne unikaty tego zbioru to elegancko wydrukowane zaproszenia na polowania.
Niektóre kartki pomimo upływu czasu wciąż żyją. Zachowała się na nich korespondencja dawnych myśliwych, najczęściej do bliskich im osób.
"Sam nie poluję. Pocztówki o tematyce myśliwskiej zbieram, bo lubię przyrodę, spacery po lesie, obserwowanie ptaków i grzybobranie" - powiedział Niedzieli Lubelskiej właściciel kolekcji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu