Reklama

Pierwsze wigilie ludzi wolnych

Kilka pokoleń „urodzonych w niewoli, okutych w powiciu” do życzeń składanych przy opłatku dołączało i to, by następne święta obchodzić w wolnej Polsce. Na Pomorzu spełniło się ono najpóźniej, bo w 1920 r. Gdy poniosły klęskę zaborcze Prusy, a wróg ze wschodu został odparty, tym wymowniej podczas pierwszych Wigilii wolnych Polaków brzmiały słowa: „Bóg się rodzi, moc truchleje”

Niedziela toruńska 52/2012, str. 4-5

[ TEMATY ]

wojsko

wigilia

Stefan Szostkiewicz, Archiwum rodziny Szostkiewicz

Wigilia żołnierzy 4. Pułku L otniczego w Toruniu w 1924 r.

Wigilia żołnierzy 4. Pułku L otniczego w Toruniu w 1924 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Pinczynie k. Starogardu 19 grudnia 1920 r. „odegrały dzieci szkolne po raz pierwszy jasełka (…). Polskie słowa i polskie kolędy uroczyście brzmiały w ustach dzieci wyzwolonych od nauki we wrogim języku - czytamy w «Pielgrzymie». -Kazimierze Głazikównie [nauczycielce] należy się uznanie i wdzięczność za starania, których nie szczędzi, aby polskiej dziatwie wynagrodzić stracone lata niewoli”. W toruńskim „Słowie Pomorskim” autor „Myśli wigilijnych Pomorzanina” raduje się: „To czego dziad nie doczekał, czego ojciec daremnie pragnął, wnuk i syn oglądają na własne oczy”.

Niepewność i bieda

Reklama

Z każdym rokiem euforia wywołana niepodległością jednak gasła. Jesienią 1920 r. kraj krwawił po wojnie bolszewickiej. W 1921 r. ważył się los Wileńszczyzny i Górnego Śląska. Rok następny przyniósł wprawdzie ustalenie granic, ale i waśnie polityczne, w końcu hańbę domową - zamordowanie pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej Gabriela Narutowicza. „Płyniemy na okręcie zbudowanym prędko, doraźnie i niecałkowicie” - podsumował stan nawy państwowej redaktor „Słowa Pomorskiego”. Niedawne wojny pozostawiły inwalidów i osierocone dzieci dzieci. Brakowało żywności, chleb i cukier były na kartki. W wielu domach pierwsze gwiazdki w wolnym kraju upłynęły głodno i chłodno. „Świat cały przybrał się świątecznie i miło by patrzeć z ciepłej izby na świat Boży, gdyby nie brakło opału” - wzdycha dziennikarz po świętach 1920 r. 2 lata później czytamy w prasie: „[Gwiazdka] była smutna dla ludności biedniejszej. Szczególnie rzesze wdów, inwalidów, a nie mniej urzędników (…) były tak upośledzone, jak dotąd nigdy. Oczekiwania naszych najbiedniejszych, że i na gwiazdkę wydana zostanie choćby skromna ilość artykułów żywnościowych po cenach zniżonych zawiodły zupełnie”. W tej mizerii tradycyjny karp był rarytasem dla zamożnych. „Kogo stać na to, ten spożywa ryby” - pisze „Pielgrzym”, któremu wtóruje „Słowo Pomorskie”: „Z żalem zaznaczyć musimy, że na wigilię Bożego Narodzenia wysoka cena karpi uniemożliwiła nabycie ryb wielu rodzinom naszym”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wsparcie serc litościwych

Reklama

Wobec powszechnej biedy i niedoli „tych najmniejszych” ks. Henryk Szuman (dziś sługa Boży) założył w Toruniu Pomorskie Towarzystwo Opieki nad Dziećmi, dla którego zabiegał o wsparcie, apelując do sumień rodaków: „Brak wam pieniędzy dla towarzystwa ratującego od śmierci i znieprawienia głodne i opuszczone dzieci, dla tych, co stracili na wojnie rękę lub wzrok [?]. Doprawdy, odbudowa sumień we wszystkich stanach to najważniejsze wskazanie społeczne na rok nowy”. Maria Świacka przypominała w „Odezwie” zamieszczonej w „Gazecie Toruńskiej”: „Wkrótce przyjdą radosne święta dla dzieci (…). Dopomóżcie biednym sierotom znaleźć opiekę i szczęście - wołając - Ratujcie dzieci!”. Hasło to, zarazem nazwę akcji charytatywnej powtórzył „Głos Robotnika”, apelując w wigilijnym wydaniu 1922 r. do „miłosiernego społeczeństwa” o organizowanie komitetów w miastach i wioskach, i zawiadamianie o nich toruńskiego biura kwesty. Popularną akcją podjętą jeszcze w 1915 r. przez Helenę Steinbornową na rzecz ofiar wojny, później sierot i „najbiedniejszych z biednych” były bazary gwiazdkowe, którym towarzyszyły loterie, koncerty i zabawy. Np. w Grudziądzu Konferencja Pań Miłosierdzia św. Wincentego ŕ Paulo urządziła przy wsparciu proboszcza ks. Bernarda Dembka uroczystą wentę [dawn. kiermasz na cel dobroczynny], na którą złożyły się ofiary pieniężne, sprzedaż rzeźb, obrazów, ozdób choinkowych itp. W listopadzie 1921 r. „panie Miłosierdzia” zamieściły w „Gazecie Toruńskiej” gorącą prośbę „do wszystkich serc litościwych o wsparcie tego przedsięwzięcia”. Serc tych było wiele, co wiemy z gazetowych relacji z gwiazdek dla ubogich dzieci w żłobkach, ochronkach i sierocińcach, z akcji PCK, organizacji kombatanckich, przedsiębiorców, ochotniczek z gimnazjów czy redakcji pism. W odpowiedzi na apele do serc i kieszeni składano datki pieniężne (wtedy w markach polskich) i rzeczowe. Np. grudziądzki dom handlowy Korzeniewski i S-ka przekazał w 1922 r. po tuzinie spodni i kamizelek, 14 „ubiorków” dla dzieci i 40 par pończoch. Toruńscy dobrodzieje przekazywali PCK oprócz pieniędzy, ubrań, „płócien i barchanów”, mydła, także worki z ziemniakami i zbożem, beczki z olejem, kosze z drewnem. Pacjenci ze szpitali wojskowych otrzymali na Wigilię 1920 r. od firm Richard Thomas i Gustaw Weese 700 paczek pierników. Ponadto chorych żołnierzy obdarowano papierosami i paczkami „tytuniu” (sic!).

Święta po polsku

W kościołach, domach, koszarach garnizonowych miast całą mocą zabrzmiały polskie kolędy. „Hej, czy są na świecie takie śpiewy? Toż kiedy zabrzmią, zdaje się, jakoby rzeczywiście niebo się otwierało” - zachwycał się dziennikarz „Słowa Pomorskiego”. Jednocześnie dekady germanizacji przyczyniły się do negacji tego, co z pochodzenia niemieckie. Korespondent wspomnianej gazety donosił z Tczewa: „Na zakończenie Pasterki w farze jakby na kpiny zaśpiewano z chóru niemieckie „Stille Nacht”. Jest to oczywisty wstyd, że w Tczewie [nie znają] innych, polskich kolęd”. Nie oszczędzono nawet nieodłącznego atrybutu świąt Bożego Narodzenia, który przynieśli tu niemieccy protestanci z końcem XVIII wieku: „Szopka, kolędy (…) stanowią istotną cechę polskiego Bożego Narodzenia. Strzeżmy czujnie [tego dziedzictwa], by go nie wyparła obca z ducha choinka”. Wśród ogłoszeń parafialnych znajdujemy jednak i takie: „W kościele parafii św. Jana Msza św. o 8.30 z kazaniem w języku niemieckim”.

Reklama

90 lat temu tradycyjną Pasterkę odprawiono tak jak dziś o północy oprócz kościoła św. Jakuba, gdzie odbyła się dopiero w 1. święto o godz. 6. Stosownie do woli Piusa XI zarządzono kolektę na rzecz głodnych w Rosji. Z reporterskiej relacji dowiadujemy się: „W dniach świątecznych liczba wiernych uczęszczających na nabożeństwa była bardzo znaczna, co należy podkreślić z uznaniem. Że niektórzy (nawet bardzo wysocy dostojnicy państwowi) podczas kazań troszeczkę drzemali, nie stanowi znacznego minnus” (pisownia oryginalna).

Świątecznie…choć nie zawsze

Świętowano już w ostatnim tygodniu adwentowym 1922 r. Np. w Toruniu dzieci pracowników gazowni i elektrowni przyszły na spotkanie z gwiazdorem do Parku Wiktorii. W Grudziądzu drużyny harcerskie spotkały się w Gimnazjum Żeńskim na gwiazdce zorganizowanej przez ks. Jaranowskiego. Ten sam reporter donosi o aplauzie dla sztuki „Betlejem Polskie” Lucjana Rydla wystawionej w 1. święto w grudziądzkim Teatrze Miejskim. W Toruniu repertuar nie był już tak przyzwoity: W wigilijny wieczór teatr zaproponował wodewil „Robert i Bertrand”, a kinowa publiczność raczyła się w „Odeonie” „dramatem ekscentryczno-sensacyjnym” pt. „Tajemniczy upiór”. Toruńscy melomani mogli zaś uczestniczyć w koncertach orkiestry 63. Pułku Piechoty. Organizatorzy zachęcali do przybycia ważkim argumentem: „salą dobrze ogrzaną”. Mimo powyższych wyjątków nie było na Pomorzu święta, które obchodzono tak uroczyście jak Boże Narodzenie.

Cud betlejemski

Życzenia składane przed laty pozostały aktualne, tak jak te które redaktorzy „Słowa Pomorskiego” skierowali do czytelników 25 grudnia 1922 r.: „A może w dobroci swej niepojętej w tę noc cudowną błogosławiona rączyna Dzieciątka Jezus zatrzyma się na chwilę nad Polską i stanie się cud nad cudy. Miłością połączeni, w imię dobra Ojczyzny i współbraci zasiądziemy do wspólnej uczty ducha, i przy opłatku padniemy sobie w ramiona, przebaczając wzajemnie wspólne winy”.

Korzystałem z gazet i czasopism: „Słowo Pomorskie”, „Gazeta Toruńska”, „Głos Robotnika”, „Gazeta Bydgoska”, „Pielgrzym”, „Straż nad Wisłą” oraz książek: „Księga pamiątkowa Pomorza” (z 1930 r.), „Toruń między wojnami” Katarzyny Kluczwajd

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

75-lecie Narodowych Sił Zbrojnych

[ TEMATY ]

wojsko

20 września 2017 roku przypada 75. rocznica powołania Narodowych Sił Zbrojnych – drugiej co do liczebności formacji wojskowej Polskiego Państwa Podziemnego. Narodowe Siły Zbrojne były formacją ochotniczą, niezależną finansowo, ideowo i politycznie od czynników zewnętrznych, o profilu wybitnie antyniemieckim i antykomunistycznym. NSZ został powołany przez największy ówczesny obóz społeczno-polityczny na ziemiach polskich – obóz narodowy.

Narodowe Siły Zbrojne
CZYTAJ DALEJ

Święty, który uprawiał Europę

Niedziela Ogólnopolska 27/2014, str. 24

[ TEMATY ]

święty

błogosławiony

Fresk Fra Angelico przedstawiający św. Benedykta z Nursji

Św. Benedykt z Nursji, jak przypomniał Benedykt XVI, jest zasadniczym punktem odniesienia dla jedności Europy

Św. Benedykt z Nursji, jak przypomniał Benedykt XVI, jest zasadniczym
punktem odniesienia dla jedności Europy

Żył 67 lat. Należy do świętych o ogromnej popularności. Został ogłoszony patronem Europy, ponieważ dobrze przysłużył się nie tylko chrześcijaństwu, ale też szeroko rozumianej kulturze

Świat chrześcijański po śmierci Jana Pawła II z pewnym napięciem oczekiwał decyzji nowego Papieża odnośnie do wyboru swego imienia. Niektórzy spodziewali się, że kard. Joseph Ratzinger, podobnie jak jego poprzednik, nawiąże do tradycji św. Jana i św. Pawła. Okazało się, że nowy Namiestnik Chrystusowy nawiązał do odleglejszej tradycji, która – wbrew pozorom – okazała się szalenie bliska Europie.
CZYTAJ DALEJ

Tarnów: uroczystości pogrzebowe bp. seniora Władysława Bobowskiego

2025-07-10 18:46

[ TEMATY ]

pogrzeb

#Tarnów

bp Władysław Bobowski

fot. ks. Tomasz Śpiewak - Diecezja Tarnów

Uroczystości pogrzebowe śp. biskupa - seniora Władysława Bobowskiego odbyły się dziś w Tarnowie. W Domu Księży Emerytów została odprawiona Msza święta żałobna w intencji Pasterza, który nieustannie dawał świadectwo pokory. Przewodniczył jej biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej bp Stanisław Salaterski.

,,Dobro było jego troską, jego ciągłym staraniem’’ - wspominali Zmarłego uczestnicy uroczystości. - Odejście do Domu Ojca śp. biskupa Władysława jest ogromną stratą. Biskup Bobowski był człowiekiem, który nieustannie dzielił się dobrem, który troszczył się o ludzi. Jego śmierć pozostawiła w naszych sercach wiele refleksji, dotyczących spotkań z nim, słów jakie głosił, miłością jaką od niego otrzymaliśmy" mówił bp Salaterski, który w homilii przypomniał słowa Pana Jezusa, który mówił, że wszystko co jest naszym udziałem jest darem Boga. Tak właśnie żył śp. Biskup Władysław - wszystko traktował jako łaskę. Życzliwi ludzie, których spotykał w biedzie, możliwość ukończenia szkoły, powołanie do kapłaństwa - to wszystko było darem od Boga.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję