Zablokowanie tej ustawy stało się jeszcze bardziej istotne w świetle decyzji prokuratora generalnego Adama Bodnara. W dniu 5 marca wydał „wytyczne w zakresie prowadzenia postępowań o przestępstwa motywowane uprzedzeniami”.
Utworzona ma zostać specjalna grupy śledczych, która zajmie się takimi przestępstwami. Grupa od początku ma być ukierunkowana ideologicznie. Prokuratorzy zostali poinstruowani m.in., że:
- cechami, które mają być chronione mają być m.in. orientacja seksualna, tożsamość płciowa i płeć. (pomimo braku tych przesłanek w Kodeksie karnym);
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- "zwracając się do osób transpłciowych oraz niebinarnych, należy używać tych imion, zaimków i form osobowych czasowników, które wskażą one jako preferowane";
- punktem odniesienia mają być publikacje organizacji lgbt ("Jeżeli analizowana materia nie była przedmiotem opracowań naukowych, należy zapoznać się z materiałami tworzonymi przez organizacje zajmujące się ochroną praw dyskryminowanych grup i ich członków lub przesłuchać autora takich materiałów lub przedstawiciela właściwej grupy").
Jak widać, Adam Bodnar już na mocy obowiązujących przepisów zamierza ścigać "mowę nienawiści" tak, jak on ją rozumie. Jeśli nowelizacja kodeksu karnego weszłaby w życie, dałoby mu to dodatkową broń do ręki.
Reklama
Przypomnijmy: uchwalona ustawa przewiduje nowelizację artykułów 53, 119, 256 i 257 kodeksu karnego, dotyczących przestępstw motywowanych uprzedzaniami. Obecnie do tej kategorii zalicza się przestępstwa popełnione ze względu na przynależność narodową, etniczną, rasową, wyznaniową bądź bezwyznaniowość. W świetle ustawy podobnie byłyby traktowane czyny popełniane ze względu na niepełnosprawność, wiek, płeć lub orientację seksualną. Miałyby one być zagrożone karą trzech lat więzienia oraz ścigane z urzędu.
Pozornie ta zmiana wydaje może wydawać się czymś bardzo dobrym. Zdecydowanie warto zwalczać wszelkie formy znieważania, nawoływania do nienawiści, stosowanie przemocy i gróźb. Problemem jest to, że lewicowi ideolodzy (a tacy kierują obecnie resortem sprawiedliwości w Polsce) zupełnie inaczej interpretują to, czym jest nawoływanie do nienawiści czy znieważanie niż przyjęło się powszechnie uważać.
W czasie debaty w Senacie jako przykład wypowiedzi, za które powinno się karać, senator Ewa Matecka z Koalicji Obywatelskiej, podała słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który ośmielił się użyć sformułowania "ideologia lgbt". W krajach, w których już obowiązują podobne przepisy do tych, które mają zostać wprowadzone w Polsce, karane były osoby za mówienie o tym, że są tylko dwie płcie albo za cytowanie fragmentów Pisma Świętego mówiących o tym, że czyny homoseksualne są grzechem przeciwko naturze. Niestety, istnieje duże ryzyko, że podobne sytuacje będą mieć miejsce w Polsce, dlatego nie możemy ryzykować.
Podpisz apel do prezydenta Andrzeja Dudy o weto wobec tej ustawy: proelio.pl.