Złoty jubileusz święceń kapłańskich przeżywał 28 czerwca br. na Jasnej Górze o. prof. Zachariasz Jabłoński, paulin. Jubileuszowej Mszy św. przed Cudownym Obrazem Matki Bożej przewodniczył abp Wacław Depo, metropolita częstochowski. W modlitwie uczestniczyli m.in.: ks. prof. UKSW dr hab. Grzegorz Bartosik OFMConv przewodniczący Polskiego Towarzystwa Mariologicznego, o. Waldemar Pastusiak OSPPE przeor z Brdowa, o. Melchior Królik OSPPE prefekt Jubilata w czasie studiów w Krakowie na Skałce, ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, byli generałowie Zakonu Paulinów: o. Jerzy Tomziński, o. Józef Płatek i o. Izydor Matuszewski oraz liczne grono kapłanów. Eucharystię uświetnił zespół muzyczno-wokalny, złożony z przyjaciół Jubilata, z Alicją Gołaszewską, jasnogórską organistką, na czele.
Od młodości imponowali mu paulini
Reklama
Abp Wacław Depo w homilii sięgnął do dnia narodzin Jubilata 16 grudnia 1940 r. Przyszedł na świat jako najstarszy syn Adama i Józefy. Na chrzcie św. nadano mu imię Szczepan. Edukację szkolną pobierał w Brdowie do roku 1953, a potem w Liceum Ogólnokształcącym w Izbicy Kujawskiej, które ukończył w roku 1957. Był to czas zmagań o wierność Bogu i Ojczyźnie, który owocował m.in. Ślubami Jasnogórskimi w sierpniu 1956 r. oraz błogosławieństwem Ikony Jasnogórskiej przez papieża Piusa XII na drogę peregrynacji po Polsce. Wtedy właśnie młody Szczepan podjął decyzję o wstąpieniu do Zakonu Paulinów poinformował Ksiądz Arcybiskup. W wywiadzie, jakiego o. Zachariasz Jabłoński udzielił „Naszemu Dziennikowi” z okazji jubileuszu, tak mówi o swoim powołaniu: „Rodziło się pomału w katolickiej rodzinie, gdzie mocny był kult Matki Bożej. Mój ojciec przewodnik prowadził pielgrzymki do sanktuariów maryjnych. Jako chłopiec byłem też ministrantem. Od młodości imponowali mi paulini, którzy w 1952 r. powrócili po 80 latach do Brdowa. To był trudny czas, w którym komuniści zdecydowanie walczyli z Kościołem. O. Kajetan Raczyński, przeor Jasnej Góry, był uwięziony jako wróg komunizmu. Pamiętam, jakie wrażenie zrobiła na mnie informacja usłyszana w radiu, że w uroczystości, która miała miejsce 26 sierpnia 1956 r., kiedy Polacy złożyli Jasnogórskie Śluby Narodu, wzięła udział milionowa rzesza wiernych. Wśród nich byli także moi rodzice. Kiedy zdecydowałem, że zostanę paulinem, ojciec zaaprobował moją decyzję, a mama trochę mniej. Bała się, kto będzie kontynuował rodową linię… Zaryzykowałem jednak i wyjechałem z domu. Przed wyjściem powiedziałem do rodziny: «Gdybym nie wytrwał i odszedł z nowicjatu, to tak od razu do was nie przyjadę. Nie będę mógł szybko się pojawić». Rodzina wzięła te słowa na poważnie i któregoś wieczoru odwiedził mnie tata, bo ktoś mu powiedział, że widział mnie, jak jadę samochodem. Od razu przyjechał sprawdzić, czy jestem w zakonie. Byłem, więc spokojnie wrócił do domu” (za: „Nasz Dziennik”, nr 147, 4989, z 27 czerwca 2014 r.).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wiem, komu zawierzyłem
Reklama
W homilii abp Depo podkreślił, że jubileusz 50. rocznicy kapłaństwa jest nie tylko spojrzeniem w przeszłość, lecz przede wszystkim dziękczynieniem za to, co trwałe i co wyrosło dzięki zjednoczeniu z Bożym życiodajnym tchnieniem. Mówił: Przychodząc do Zakonu Paulinów, o. Zachariasz przechodził różne stacje dróg studiów i formacji, przez Leśniów, Leśną Podlaską, Kraków-Skałkę, by zawsze wchodzić na ten jasnogórski Szczyt, wpatrując się w niespokojne oczy Matki i niespokojność Jej Serca, wskazujące na sprawy Syna, które trzeba z Jej wstawiennictwem wypełnić. Zawsze jednak towarzyszyła mu i nadal towarzyszy dewiza św. Pawła Apostoła: „Wiem, komu zawierzyłem” (2 Tm 1, 12b) przypomniał Metropolita Częstochowski. I przytoczył słowa o. Zachariasza z cytowanego już wywiadu w „Naszym Dzienniku”, dopełniające tę dewizę: „Miałem świadomość, że moje kapłaństwo rodzi się z Bożego powołania. Jest łaską i na siebie do końca nie mogę liczyć. Ufałem więc Panu Bogu i to zaufanie przez całe życie starałem się podtrzymywać. Modliłem się o wytrwanie. Zawsze byłem wolnym człowiekiem, nie miałem lęku przed władzą. W młodości moi rodzice prowadzili mały sklepik, który był miejscem wielu spotkań. Mój ojciec prezentował bardzo jednoznaczną postawę, więc przeżyliśmy niejedną rewizję. To rodziło we mnie odwagę, nie bałem się władzy. Czułem, że ona kiedyś musi się skończyć, przeminąć. I tak dożyłem obecnego czasu, i boleję nad tym, że społeczeństwo nie potrafi w pełni korzystać z wolności, którą 25 lat temu wywalczyliśmy. Staram się zawsze odnosić do wydarzeń, które aktualnie mają miejsce. Wiem, że ludzie tego oczekują. Uważam, że Kościół musi to robić, bo zawsze ma służyć narodowi w tych momentach, w których coś się dzieje, które są trudne. Tak myślę. Dlatego kiedy wiem, że będę prowadził rozważanie przed Apelem Jasnogórskim, oglądam jeszcze wiadomości, by potem zareagować na to, co się dzieje. Nie bawię się w polemikę, ale staram się pokazać inny wymiar wydarzenia”.
W jubileuszowej homilii abp Depo podziękował Ojcu Profesorowi za odwagę i prostotę wypowiadanych słów nie tylko na Apelach Jasnogórskich, ale też w różnych mediach katolickich. Wskazał szczególne momenty jego zawierzenia Bogu i formowania sumień poprzez prawdę głoszoną w Krakowie na Skałce, na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, na Uniwersytecie Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie czy w Instytucie Teologicznym w Radomiu oraz na Jasnej Górze, gdzie przez swoje wypowiedzi i publikacje niesie Bogurodzicę na drogi Europy i świata.
Na poligonie antyewangelizacji
Reklama
Do słów o. Zachariasza Jabłońskiego o potrzebie aktualizacji modlitw Kościoła, które mają pokazać inny wymiar wydarzeń trudnych, a nawet bolesnych, nawiązał Metropolita Częstochowski, wskazując na skandal związany z widowiskiem „Golgota Picnic”, docierającym do różnych polskich miast. Nazwał to dobitnym przykładem nie tylko walki światopoglądowej, ale wprost wojny kulturowej. Ostrzegł, że próbuje się Polskę uczynić swoistym poligonem antyewangelizacji, mieszając wolność z bezpardonową swobodą i brakiem jakiejkolwiek kultury. Przytoczył słowa kard. Josepha Ratzingera o sztuce, mówiące, że „powinna służyć pięknu, które stanowi wewnętrzne światło”. Tymczasem dziś, jak wskazywał kard. Ratzinger, „sztuka upatruje dla siebie najważniejsze zadanie na ogół w tym, by człowieka zdemaskować jako kogoś, kto budzi odrazę, jako wstrętnego obrzydliwca... Tym samym nie jest ukierunkowana na odkrywanie prawdy, by ukazać jej blask, lecz na pokazanie, że prawda jest brudna, że brud jest prawdą. Takie spotkania z prawdą już nie uszlachetniają, lecz poniżają”. Abp Depo podkreślił, że te słowa kard. Ratzingera sprzed kilkunastu lat boleśnie dzisiaj do nas powracają.
Metropolita Częstochowski wyraził wdzięczność Bogu za takich ludzi, jak o. Zachariasz którzy wytrwale głoszą prawdę. Podkreślił, że jubileusz kapłaństwa jest dowodem obecności żywego Boga, którego Jubilat stał się za łaską Chrystusa powiernikiem, i nazwał Ojca Profesora stróżem Bożych tajemnic. Życzył, aby jego życie, oddane dla chwały Boga i czci Maryi, przynosiło nadal szlachetne owoce dla pożytku Zakonu Paulinów i całej Polski.
Piękne świadectwo kapłańskiego życia
„Warto dla jednej miłości żyć” to jest mój przebój i pielgrzymkowy, i duszpasterski, i życiowy wyznał na zakończenie Mszy św. Ojciec Jubilat. Dlatego bardzo chciałbym w tym duchu podziękować Panu Bogu za to, że mimo moich braków, grzechów, trwał przy mnie i cierpliwie wspomagał mnie w różnych sytuacjach. Wszystkim serdecznie dziękuję za modlitwę wyznał z prostotą.
W imieniu Sanktuarium Jasnogórskiego przemówił ojciec podprzeor Marian Waligóra. Tu, przy Sercu Maryi, dziękujemy za to ziarno zawierzenia, zaufania Bogu przez Jej przyczynę, które tyle lat kiełkowało i nadal wzrasta w sercu naszego drogiego Jubilata powiedział. Podziękował za posługę o. Zachariasza jako profesora, duszpasterza, a przede wszystkim za każdą sprawowaną przez niego Mszę św. Szczególnie podziękował za jego troskę o Ojczyznę i o Sanktuarium Jasnogórskie, za miłość do tego miejsca i za oddanie Maryi. Na zakończenie uroczystości o. Waligóra ofiarował Jubilatowi od wspólnoty paulińskiej ryngraf z wizerunkiem Matki Bożej Jasnogórskiej, w której oblicze codziennie godzinami się wpatruje, przedstawiając intencje Kościoła, Ojczyzny i świata, a także nasze osobiste sprawy. I za to, Ojcze, wszyscy dziękujemy.