Jak długo jeszcze, BUW (Będąca U Władzy), będziesz wodzić nas na pokuszenie? Jak długo jeszcze będziesz drwiła z obywateli? Jak długo będziesz się śmiała bezczelnie w twarz? Czy afera hazardowa, przekręt z Amber Gold, a teraz nikczemne rozmowy o Polsce nie zawstydziły cię? Nie pojmujesz, że twoje plany odkryto? Nie widzisz, że z chwilą ich ujawnienia naród zobaczył twoją zakłamaną, cyniczną twarz? Gdzie ostatniej nocy biesiadowałaś, gdzie byłaś, z kim się namawiałaś i kogo obgadywałaś? Wie o tym prosty człowiek, usłyszał to każdy uczciwy obywatel, zrozumiał nawet twój dozgonny wielbiciel. Ale ty jeszcze pyskujesz, jeszcze jesteś u władzy, jeszcze bierzesz udział w publicznych naradach.
Chciałbym być wobec ciebie wyrozumiały i sprawiedliwy, ale ty nigdy nie powiesz: przepraszam, nigdy nie przyznasz się do winy. Niech dojrzewa twoja niegodziwość, którą się w końcu udławisz. Bo czegóż mógłbym się jeszcze spodziewać, „jeśli ani noc nie może okryć ciemnością twoich zbrodniczych schadzek, ani ściany prywatnego domu odgłosów spisku powstrzymać nie mogą, jeśli wszystko się przedostaje i na jaw wychodzi? Odejdź na wieki w niebyt i oszczędź sobie sromoty” (Cyceron, „Mowa przeciw Katylinie”).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Czy pamiętasz, co powiedział Lech Kaczyński o Rosji, czy pamiętasz, jak mówiono o silnym państwie i propaństwowych postawach? Dlatego cokolwiek knujesz, cokolwiek myślisz, ja już cię przejrzałem. Ja, prawdziwy Polak z dziada pradziada. Nie żaden bohater, ale ten, który od setek lat pozwala trwać naszej Ojczyźnie Polsce!
Gdzież my jesteśmy? Jakie mamy państwo? W jakim kraju żyjemy? Pośród nas znajdują się ludzie, którzy rozmyślają nad zgubą tych wszystkich, którzy temu krajowi dobrze życzą. Rozdzieliłaś łupy swoim poplecznikom, dałaś zarobić swoim sługusom, chciałaś domknąć system, który miał zapewnić wam dobrobyt. Wściekasz się, że są jeszcze silne i niezależne ośrodki polskiej myśli, polskiego patriotyzmu i polskiego heroizmu. Z nimi w walce o demokratyczne mandaty władzy już nie masz prawa się ubiegać.
Najwyższe dobro Rzeczypospolitej nie może być ustawicznie zagrożone z twojego powodu. Odejdź! Czy jest ktoś, kto nie czułby obrzydzenia na dźwięk twojego imienia? Czy jest jakaś dziedzina naszego życia gospodarczego, kulturalnego i politycznego, która nie byłaby przez ciebie zhańbiona? Chcesz, żeby pluli na twój widok, kiedy kroczysz po schodach Sejmu? Czekasz, aż cię oficjalnie potępią?
„Niechaj więc ludzie z sumienia wyzuci ustąpią, niech się od patriotów odsuną i w jednym miejscu zgromadzą, niech ich nareszcie, co ciągle powtarzam, mury miasta od nas oddzielą” (Cyceron, „Mowa przeciw Katylinie”). Polacy, idźcie do wyborów i odsuńcie od władzy tych, którzy szkodzą!
Pan Niedziela w tym momencie poczuł się nie tylko jak Cyceron, ale jak ten, który powiedział prawdę.