Reklama

Sport

Brazylijska samba

Mundial wchodzi w decydującą fazę. Końcowe rozstrzygnięcia są tuż przed nami. Te mistrzostwa na pewno są jednymi z bardziej nieprzewidywalnych i ekscytujących w historii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kto zatańczy sambę po końcowym tryumfie w wielkim finale 13 lipca na słynnej Maracanie w Rio de Janeiro? Na pewno nie takie tuzy europejskiej piłki, jak: Anglia, Włochy, Portugalia czy Hiszpania. Te i inne teamy, uważane przez wielu za murowanych faworytów, pojechały już dawno do domu (tekst został oddany do druku 27 czerwca). Za to do gry o najwyższą stawkę włączyły się drużyny, na które wcześniej nikt nie stawiał (np. Kostaryka czy Chile). Już teraz można więc powiedzieć, że to mistrzostwa wielkich niespodzianek.

Dzieje się na boiskach i poza nimi bardzo wiele. Konia z rzędem temu, kto mógł przewidzieć takie wyniki, jak choćby zdemolowanie przez Holendrów reprezentacji Hiszpanii aż 5:1 czy fantastyczny mecz Niemców przeciwko Portugalczykom, którym nasi zachodni sąsiedzi zaaplikowali cztery bramki, nie tracąc przy tym żadnej. A takich spotkań było przecież sporo. W ogóle są to mistrzostwa toczące się w zawrotnym tempie. Imponuje fizyczne przygotowanie praktycznie każdej z drużyn, szczególnie tych z Afryki i Ameryki Łacińskiej. Niekiedy mecze dobiegały końca, a po wielu piłkarzach nie było widać zmęczenia. Do tego strzelano mnóstwo goli i kreowano wiele podbramkowych sytuacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Oczywiście, jak to zazwyczaj już wcześniej bywało, sędziowie nie ustrzegli się pomyłek. Niestety, szef FIFA (Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej) – Szwajcar Joseph Blatter nie zdecydował się na wprowadzenie możliwości korzystania przez arbitrów z powtórek telewizyjnych w sytuacjach wątpliwych. Dlatego też niektóre wyniki mogłyby być inne, a pokrzywdzeni mówią o „skradzionych meczach”. Być może powtórki wprowadzi Francuz Michel Platini, obecny prezes UEFA (Unia Europejskich Związków Piłkarskich), jeśli będzie kandydował i wygra kolejne wybory do władz FIFA (choć na to raczej się nie zanosi, jak spekulują zachodni dziennikarze). Co prawda na brazylijskich mistrzostwach wprowadzono technologię „goal-line”, która pozwala na upewnienie się, czy piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową, niemniej jednak wydaje się, że można lepiej wykorzystywać osiągnięcia współczesnej techniki, by nie wypaczać wyników spotkań. Osobiście bardzo rozbawiło mnie stosowanie przez sędziów „śnieżnego” sprayu, by zaznaczyć miejsce piłkarzy tworzących tzw. mur i futbolówki przy rzutach wolnych.

Z pewnością do historii przejdzie niechlubne wydarzenie z meczu Włoch z Urugwajem, który skądinąd darzę wielką sympatią i któremu od lat kibicuję. Rasowy snajper tej reprezentacji i obecny król strzelców ligi angielskiej – Luis Suárez w ferworze sportowych zmagań w polu karnym po prostu... ugryzł w ramię defensora Italii Giorgio Chielliniego. Oczywiście, jego zwierzęce zachowanie (zresztą zdarzało mu się to już wcześniej aż dwa razy) nie ma nic wspólnego z duchem fair play. Władze piłkarskie zadecydowały więc, że Suárez nie wystąpi w kolejnych dziewięciu spotkaniach międzynarodowych (podczas tych meczów nie będzie mógł nawet zasiąść na trybunach). Na cztery miesiące wykluczono go również z jakiejkolwiek aktywności piłkarskiej. Ponadto musi zapłacić 100 tys. franków szwajcarskich grzywny.

Jeśli chodzi o inne – również te pozaboiskowe – wydarzenia, to jedno z nich stało się udziałem legendy brazylijskiej piłki, a mianowicie Pelégo. Zmierzając na mecz Canarinhos, utknął w São Paulo w gigantycznym drogowym korku i relacji z pierwszej połowy słuchał przez radio.

Na pewno każde mistrzostwa świata w piłce nożnej elektryzują wszystkich kibiców futbolu. Stają się nimi często mimowolnie – nawet ci, którzy na co dzień nie interesują się tym sportem. Dziś możemy mówić, że są to zawody faktycznie o zasięgu globalnym. Za sprawą Internetu i telewizji docierają do najdalszych zakątków. Śledzą je w relacjach na żywo nie dziesiątki czy setki milionów ludzi, ale wręcz miliardy.

To także potężny biznes liczony też w miliardach dolarów. Niektórzy twierdzą wręcz, że pogoń za pieniądzem zabija współczesną piłkę. Pewnie coś w tym jest. Niemniej jednak nadal, przynajmniej na brazylijskich stadionach, duch czysto sportowej, uczciwej i bardzo honorowej rywalizacji nie gaśnie. Po zakończonych zaś meczach zarówno piłkarze, jak i sztab szkoleniowy odnoszą się do siebie z wielkim szacunkiem oraz przyjaźnią. Widać to nie tylko na boisku, gdzie zmagają się ze sobą narodowe jedenastki, ale również na trybunach. Właśnie tam ludzie świetnie się bawią, dopingując zawodników i przeżywając niezapomniane chwile swojego życia.

2014-07-01 13:44

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Olimpijka z ADY

Niedziela bielsko-żywiecka 18/2019, str. 5

[ TEMATY ]

sport

Olimpiada

Archiwum

Sylwia odbiera złoty medal

Sylwia odbiera złoty medal
Bielszczanka, Sylwia Caputa, przywiozła dwa medale ze Światowych Letnich Igrzysk Olimpiad Specjalnych w Abu Dhabi 2019 (14-21 marca). Złoty – za skok w dal, brązowy – za udział w sztafecie 4 x 100 m. Do tego dołożyła też czwarte miejsce w biegu indywidualnym na 100 m. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich udanego startu gratulowali jej szejkowie, a w Belwederze pierwsza dama RP – Agata Kornhauser-Duda.
CZYTAJ DALEJ

Ukraina będzie miała nowego premiera? Zełenski złożył propozycję

2025-07-14 15:02

[ TEMATY ]

Ukraina

Wołodymyr Zełenski

nowy premier

PAP/EPA

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w poniedziałek, że zaproponował wicepremierce Julii Swyrydenko, by stanęła na czele rządu i znacząco zmodyfikowała jego prace. Swyrydenko pełni obecnie funkcję pierwszego wicepremiera Ukrainy, kieruje też resortem gospodarki.

Zełenski poinformował o tej propozycji na Telegramie po spotkaniu z polityk.
CZYTAJ DALEJ

"Nasi chłopcy" z... Wehrmachtu?! Oburzająca wystawa w Gdańsku

2025-07-14 13:24

[ TEMATY ]

wystawa

Gdańsk

Post FB Muzeum II Wojny Światowej

‘Nasi chłopcy’. Wystawa o przemilczanej historii. To opowieść o pokoleniach dorastających w cieniu przemilczeń, o potomkach, którzy próbują dziś zrozumieć decyzje swoich dziadków i pradziadków” - w taki sposób miasto Gdańsk reklamuje ekspozycję poświęconą służbie mieszkańców Pomorza w armii niemieckiej w czasie II wojny światowej. Informacje o wystawie, która „nie ocenia, lecz tłumaczy” wywołały potężne oburzenie w sieci. „To jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej” — napisał na X Mariusz Błaszczak, były szef MON.

"Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy – najczęściej pod przymusem – zostali wcieleni do armii III Rzeszy. To historia bliska, losy naszych sąsiadów, krewnych, przodków. Tytułowi „nasi chłopcy” to nie metafora – to świadome nawiązanie do terminu, jakim określano w trakcie wojny, będących w podobnej sytuacji Luksemburczyków („Ons Jongen”)" — czytamy na stronie Gdansk.pl, w artykule zapowiadającym wystawę „Nasi chłopcy”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję