Reklama

Media

Rozszyfrowywać świat informacji

Człowiek żyje w świecie informacji, który stał się platformą skutecznego wpływu na jednostkę i społeczeństwo. Ten świat jest w odbiorze coraz bardziej skomplikowany i coraz mniej czytelny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Informacja, która powinna rozwijać człowieka i czynić go duchowo bogatszym, staje się czynnikiem powodującym jego zastój, a nawet regres. Informacje czerpie człowiek z różnych źródeł i kanałów. Jeszcze do niedawna dominowała na tym polu telewizja, która wciąż jest najbardziej popularnym źródłem wiedzy i bieżących informacji. W ślad za nią idzie dziś internet. Gdy w latach 70. XX wieku pojawiły się pierwsze komputery osobiste, ogłoszono początki rewolucji technologii informacyjnych. Powstały nowe media, narodziła się telefonia komórkowa, dając początek nowatorskim formom przekazywania informacji, a wśród nich komunikacji interaktywnej. Człowiek zderzył się z gigantyczną falą nowych możliwości informowania.

Zagrożenia informacji i głos Kościoła

Dziś ludzie, nieprzygotowani na ogół do odbioru mediów, wykazują dużą nieporadność wobec negatywnych zjawisk związanych z funkcjonowaniem infosfery, tzn. środowiska informacji. Są to przede wszystkim: nadmiar informacji, różne postaci informacji zniekształconej, a w szczególności informacja zmanipulowana. W związku z tym przestrzega się przed zatruciem informacyjnym, które polega na tym, że w mediach o sprawach najważniejszych mówi się w taki sposób, jakby one były mało ważne albo nic nieznaczące. I odwrotnie – o sprawach błahych mówi się tak, jakby one były najważniejsze ze wszystkich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przeżywamy 48. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. W Polsce jest on obchodzony w 3. niedzielę września. Od dawna z okazji tego dnia papieże ogłaszają specjalne orędzia. W tym roku Ojciec Święty Franciszek zastanawia się nad rolą i znaczeniem przekazu medialnego w kulturze komunikacji międzyludzkiej, przypominając, że strategie komunikacyjne nie zapewniają piękna, dobroci i prawdy przekazu. Natomiast „sieć cyfrowa może być miejscem bogatym w wartości ludzkie, nie siecią przewodów, lecz ludzkich osób”.

Papież uwzględnia również temat informacji. Wskazuje na konkretne trudności, wynikające z odbioru informacji. Mówi, że szybkość przekazu informacji ogranicza w człowieku możliwość refleksji nad jego treścią oraz utrudnia formułowanie opinii i poprawne wyrażanie siebie. Innym zagrożeniem może być ograniczenie się jedynie do tych informacji, które odpowiadają poglądom danego człowieka, i odrzucanie innych. Przy tej okazji papież Franciszek przestrzega, że media w warstwie informacji mogą nam pomóc w pracy nad rozwojem osobowości, ale mogą nas również dezinformować.

Następca św. Piotra stwierdza też, że kiedy głównym celem mediów staje się zmuszanie do konsumpcji lub manipulowanie ludźmi, ma miejsce „brutalna agresja”. Natomiast konkretna osoba w pełni wyraża siebie wtedy, gdy jest przekonana, że została autentycznie zaakceptowana, a nie w sytuacji, gdy jest zaledwie tolerowana.

Swoje orędzie papież Franciszek kończy wyraźnie optymistycznym akcentem. Stwierdza, że „rewolucja w dziedzinie środków przekazu i informacji jest wielkim i pasjonującym wyzwaniem, które wymaga świeżej energii i nowej wyobraźni, by przekazywać innym piękno Boga”.

Być krytycznym wobec informacji w mediach

Reklama

W krajach zachodnich ukazują się interesujące publikacje, które mają pomóc użytkownikom mediów w prawidłowym odbiorze informacji. Opracowywane przez wybitnych specjalistów, stają się przewodnikami po świecie informacji. Jedną z takich publikacji jest książka, która w tym roku ukazała się w Paryżu pod intrygującym tytułem: „Rozszyfrowujcie informację” (w języku francuskim: „Décryptez l’information”). Jej autor – Jean-Luc Martin-Lagardette, znany pisarz i dziennikarz – od początku swojej kariery zawodowej podejmuje problematykę etyki i podstawowych właściwości misji dziennikarza. Pracuje nad przywróceniem procesowi informowania podstawowych zasad i reguł niezbędnych w debacie demokratycznego państwa.

Pouczająca może być refleksja nad tytułem książki. Łatwo zauważyć, że tytuł tego artykułu nawiązuje do tytułu książki. Jej autor wyraża przekonanie, że w publikowanej przez media informacji bywają wprowadzane w sposób skryty, wręcz zaszyfrowane, pewne treści, których gołym okiem nie można dostrzec. Dlatego posługuje się czasownikiem „rozszyfrowywać”. Treści te mogą być „ciałem obcym”, np. nośnikiem kłamstwa lub manipulacji. Wprowadza się też skrycie pewne słowa, żeby zmienić sens publikowanej informacji. Przed taką pułapką przestrzegał Jan Paweł II w homilii wygłoszonej w Olsztynie podczas IV pielgrzymki do Polski, w 1991 r. Mówił wtedy, że pewne słowa, które naprawdę niosą w sobie zło, „mogą być tak podawane, tak preparowane, żeby zrobić wrażenie, że są dobrem”. I dodał: „To się nazywa manipulacja”.

Reklama

Z tytułu książki wynika, że w odbiorze informacji w ogóle, a w szczególności informacji medialnej, należy się kierować przede wszystkim intelektem, a nie tylko uczuciami. Powinno się wypracować w tym celu dystans emocjonalny. Jest to niezbędne do zastosowania w rozszyfrowywaniu informacji dwóch podstawowych umiejętności: koncentracji oraz selekcji. Ta pierwsza pozwala się skupić na odczytywanym lub wysłuchiwanym tekście, druga zaś pomaga wybrać to, co w przekazie informacji jest istotne i najważniejsze, a nie to, co stanowi „szum informacyjny”, który celowo wprowadza się do treści komunikatu, żeby zakłócić poprawny odbiór informacji.

Dodać należy, że Kościół w licznych dokumentach poświęconych mediom radzi, żeby korzystać z wielu źródeł informacji. Pozwoli to porównać uzyskane treści i dzięki temu uniknąć negatywnego wpływu ze strony informacji zakłamanej lub zmanipulowanej.

Nie wolno zapomnieć, że Niedziela Środków Społecznego Przekazu ma być dniem pogłębionej refleksji nad wpływem mediów na człowieka. Jest też okazją do rachunku sumienia z dotychczasowego korzystania z prasy, radia, telewizji i internetu. Czy kontakt z nimi doskonali nas duchowo i zbliża do Boga? Czy, zgodnie z oczekiwaniami Kościoła, czytamy regularnie prasę katolicką i czy potrafimy nią zainteresować innych?

Należy też pamiętać, że ten dzień jest szczególną okazją do modlitwy w intencji ludzi mediów, żeby swoją pracę opierali zawsze na prawdzie i w poczuciu odpowiedzialności pełnili misję wobec narodu i jego dziejowych zadań..

2014-09-16 16:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zniekształcony wizerunek Kościoła w mediach

[ TEMATY ]

media

Kościół

Bożena Sztajner/Niedziela

„W ostatnich latach w Polsce jesteśmy świadkami coraz bardziej zniekształcanego wizerunku Kościoła w najbardziej opiniotwórczych środkach społecznego przekazu” – powiedział redaktor naczelny KAI Marcin Przeciszewski. Prezes KAI gościł w czwartek 7 lutego w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Bydgoskiej na zaproszenie bp. Jana Tyrawy.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Czy męczeństwo ma sens?

2025-04-30 07:26

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W świecie, w którym słowo „poświęcenie” brzmi jak archaizm, a „heroizm” kojarzy się z naiwnym romantyzmem z lekcji historii, męczeństwo może wydawać się czymś wręcz niezrozumiałym. Czymś z innego porządku – może nawet obcym i niepokojącym. Żyjemy przecież w czasach, w których indywidualizm jest cnotą, a sukces mierzy się liczbą zer na koncie, lajków pod zdjęciem i umiejętnością „dbania o siebie”. Na tym tle ofiara z własnego życia – a więc męczeństwo – wydaje się gestem radykalnym, może wręcz szalonym. A jednak… nie daje spokoju.

Arcybiskup Tadeusz Wojda, podczas obchodów Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego, mówił, że „duszpasterze męczennicy są zaczynem cywilizacji miłości”. W świecie, który coraz bardziej pogrąża się w chaosie aksjologicznym, to zdanie brzmi jak manifest. Jakby ktoś rzucał kamień w szklany ekran nowoczesności i przypominał, że są jeszcze wartości, dla których warto żyć – a czasem nawet umrzeć. Tylko kto dziś w ogóle tak myśli?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję