We wszystkich świątyniach gromadzimy się przy tych żłobkach, ale są i piękne inicjatywy umieszczania szopek np. na klatce schodowej tak, jak od wielu lat ma to miejsce w jednym z bloków na terenie parafii św. Antoniego w Szczecinie-Warszewie.
Zostaliśmy zaproszeni przez panią Irenę, inspiratorkę całego wydarzenia, aby zapoznać się z tą nietypową w skali naszych domowych wspólnot twórczością. Wchodząc do bloku i idąc do mieszkania pani Ireny na półpiętrze, zostaję oczarowany znajdującą się tam szopką, dekoracjami wokół niej, a także licznymi religijnymi akcentami, które dopełniają całe dzieło wokół mieszkania. Na całej szerokości półpiętra na umieszczonej konstrukcji obejrzeć możemy niezwykle efektowną szopkę, która zachwyca również od strony wykonawstwa i umieszczonych w niej zabytkowych figurkach. Wokół dominuje zieleń choinki, bujna juka, liczne barwne światełka oraz tło komponujące z całokształtem dzieła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Następnym budującym doświadczeniem, już po wejściu do mieszkania, jest kolejna ręcznie wykonana szopka, która stała na klatce w pierwszych latach, a także bogactwo różnorodnych dzieł zdobiących ściany czy meble. Dostrzegam kolekcję aniołów, mnogość różańców, które zostały jak się okazuje przywiezione ze Szwecji i ocalone przed desakralizacją i zniszczeniem.
Reklama
Rozmowa z panią Ireną zamieniła się w jej gawędę o swoim życiu i pasjach kulturalnych. – Moje zamiłowanie do sztuki – mówi pani Irena – wynika z wykształcenia humanistycznego, gdyż ukończyłam politologię, historię, teatrologię i logopedię. Swoje doświadczenia, szczególnie teatralne, wykorzystałam w pracy dydaktycznej w LO nr 10, w SP nr 55 a także w SP w Będargowie, pisząc scenariusze bajek i jasełek, które wystawialiśmy w szkołach. Napisałam także piosenkę dla niedosłyszących, która została zrealizowana w TVP. Byłam także dydaktykiem nadzorującym pracę polonistów i inspirowałam ich do tworzenia lub adoptowania cennych dzieł literackich. Kiedy zamieszkałam na Warszewie – kontynuuje pani Irena – pomyślałam, że należy być człowiekiem kreatywnym, by stworzyć dobre międzysąsiedzkie więzy. Stąd powstała odważna myśl, aby utworzyć takie święte miejsce dla nas tworzących tę społeczność. Na klatce schodowej najpierw pojawiła się tylko sama choinka. Pomyślałam, że jeśli jest zielone drzewko, to musi też być i szopka.
Od ponad dziesięciu lat w tym właśnie miejscu stoi więc szopka z dekoracjami, każdego roku wzbogacana o nowe elementy upiększające jej wygląd. Obecna wykonana została przez brata według w całości mojego projektu. Z radością całe moje działanie zaakceptowali sąsiedzi, a mieszka w naszej klatce jedenaście rodzin. Pomagają mi w tworzeniu, przynoszą kartony z wyposażeniem, stawiają stelaż, ale najważniejsze, że jednoczymy się w tym miejscu. Przed pandemią następowała uroczysta inauguracja, kiedy to śpiewaliśmy kolędy, piliśmy barszcz i składaliśmy sobie życzenia. Dla mnie niezwykle istotne jest ciągłe uświadamianie, że jest to Boże Narodzenie, a nie jakieś komercyjne święta.
Przy żłobku spotykam się z naszymi dziećmi i chętnie wyjaśniam im symbolikę świąt, głosząc jednocześnie do nich swoistą katechezę. Dzieci są bardzo otwarte, układamy razem także poszczególne figurki. Nie ukrywam, że nasza szopka odbija się echem na całym osiedlu, ale nie ma jeszcze naśladowców naszego pomysłu. Jestem wdzięczna naszemu ks. proboszczowi Wiesławowi Kruczyńskiemu za dobre słowo i pomoc duchową, ale nie ukrywam, że mamy plany, aby w wybudowanym kościele św. Jana Pawła II wykonać przestrzenną szopkę, komponującą z wnętrzem świątyni i nawiązującą do szopek franciszkańskich. Co mam jeszcze w planach? Ciągle inspirują mnie jasełka i mając kilka scenariuszy pragnę, by zostały gdzieś wykorzystane. Z drugiej strony, to może warto byłoby pomyśleć o jakiś akcentach wielkanocnych? Zadanie nie jest łatwe, gdyż Grób Pański to przede wszystkim kościół i adoracja, ale można w inny sposób dotrzeć do ludzkiego serca z orędziem zmartwychwstania. Być może stanie się to konkretem – kończy niezwykłą medytację pani Irena.