Reklama

Kościół

Niezawinione śmierci

W Rzymie, Warszawie, Poznaniu i w wielu innych miastach ludzie modlą się i wspominają bezdomnych, których życie na ulicy doprowadziło do śmierci. Inicjatywa narodziła się po śmierci bezdomnej Modesty Valenti.

Niedziela Ogólnopolska 9/2024, str. 26-27

[ TEMATY ]

bezdomni

Wspólnota Sant’Egidio

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Modesta zmarła 31 stycznia 1983 r. na dworcu kolejowym Termini w Rzymie po tym, jak obsługa karetki odmówiła zabrania jej do szpitala, bo – żyjąc na co dzień na ulicy – była brudna i miała wszy. Po tych tragicznych wydarzeniach kobieta stała się symbolem wszystkich bezdomnych, którzy w chorobie i słabości nie doczekali się znikąd pomocy. Od tego czasu Wspólnota Sant’Egidio co roku na całym świecie, także w Polsce, wspomina ludzi, którzy żyli i zmarli na ulicach naszych miast.

Nie zapomnimy

W rzymskiej bazylice Najświętszej Maryi Panny na Zatybrzu, która jest bazyliką tytularną prymasów Polski (kardynałów Wyszyńskiego i Glempa), zgromadzili się bezdomni, ubodzy i wolontariusze, aby uczcić pamięć Modesty, zmarłej 41 lat temu, oraz wszystkich bezdomnych, którzy odeszli w ostatnich latach. Zebrani z głębokim wzruszeniem słuchali odczytywanej długiej listy imion, a towarzyszyło temu zapalanie kolejnych świec przed ikoną Najświętszej Maryi Panny Matki Miłosierdzia na znak, że imię każdego, wpisane w serce Boga, nigdy nie zostanie zapomniane.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

O Modeście Valenti niewiele wiadomo poza tym, że przybyła do Rzymu z Triestu, prawdopodobnie powodowana chęcią spotkania z Janem Pawłem II. W Wiecznym Mieście nie znała jednak wsparcia, więc zaczęła żyć na ulicy, szukając schronienia w pobliżu Bazyliki Matki Bożej Większej i prosząc o jałmużnę. Rankiem 31 stycznia 1983 r., po nocy spędzonej na zimnie, Modesta źle się poczuła. Przechodnie wzywali pogotowie, ale ono nie chciało jej pomóc, bo była brudna i zawszona. Przez 4 godziny kolejne szpitale przekazywały sobie odpowiedzialność za udzielenie jej pomocy. W tym czasie Modesta cały czas leżała na ziemi i cierpiała. Kiedy w końcu przyjechała karetka, kobieta już nie żyła.

Modesta umierała, a ludzie wokół zastanawiali się, co robić. Czy przenieść ją do karetki, dokąd ją zawieźć, czy w ogóle to jest właściwe, czy nie. Krótko mówiąc – dyskutowano o tym, a kobieta umierała... Nasz świat jest pełen dyskusji toczących się bez końca, podczas gdy ludzie, którzy cierpią, nie otrzymują należnej im pomocy. Wszystko jest przedmiotem kłótni, a problem konkretnych rozwiązań w trudnych sytuacjach pozostaje w tle: często głównym celem dyskusji jest przerzucenie odpowiedzialności na kogoś innego.

Solidarni z bezdomnymi

Reklama

Wspólnota Sant’Egidio była głęboko poruszona historią tej kruchej kobiety, która zmarła z powodu odrzucenia, opuszczenia i pogardy, a te narosły wokół niej niczym spisek. Tragiczna historia Modesty wzbudziła większe zainteresowanie najbiedniejszymi, w jej imię narodził się ruch solidarności z bezdomnymi, który mobilizuje wielu ludzi do odwiedzania – szczególnie w zimnych miesiącach – dworców i innych miejsc, w których żyją bezdomni, i przynoszenia im żywności, gorących napojów, śpiworów i koców. Szuka się też alternatywnych rozwiązań, które pozwoliłyby niektórym przestać żyć na ulicy, ponieważ bezdomność nigdy nie jest nieuniknionym przeznaczeniem. Dobrze wie o tym Armando, który przez 2 lata spał na ławce w parku. – Nie życzę nikomu, nawet psom, spania na ulicy – mówi mężczyzna. Zawsze dawał sobie radę w życiu, pracował jako robotnik, a także w piekarni i drukarni. W czasie pandemii poznali go wolontariusze Sant’Egidio i zaprosili, by skorzystał z prysznica i posiłku w stołówce, a na koniec zaoferowali mu nocleg w Palazzo Migliori, noclegowni przy kolumnadzie na placu św. Piotra, otwartej dzięki inicjatywie jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego. – Nie zapomnę tego uczucia, gdy po raz pierwszy od lat spałem w ciepłym łóżku – wspomina Armando, który teraz znów zaczął pracować i za własne środki mógł wynająć pokój.

Pamięć o Modeście poszerzyła się w ostatnich latach, dotarła do różnych miast w Europie, w tym w Polsce. Msze św. zostały odprawione m.in. w Warszawie, gdzie wraz z wieloma bezdomnymi przyjaciółmi wspominany był Zenek. Mężczyzna ponad 30 lat żył na ulicy, ale ostatnie 2 lata spędził w mieszkaniu Wspólnoty Sant’Egidio.

Msza św. odprawiona została także w Poznaniu. Tam w ostatnich dniach lista bezdomnych przyjaciół, którzy zmarli, powiększyła się o 50-letniego Piotra.

Te Eucharystie to nie tylko wyraz pamięci i współczucia dla wielu osób doświadczających bezdomności, ale także znak nadziei, że o nich też ktoś będzie pamiętał. To również apel o solidarność z tysiącami ludzi, którzy z różnych przyczyn żyją na ulicach także polskich miast i – zwłaszcza w zimowe dni – potrzebują szczególnej troski i uważności.

Realia i wymówki

Reklama

Ilu ludzi żyje na ulicach, podczas gdy tysiące domów i budynków stoi pustych? Jest to problem, który dotyka wielu miast na świecie, zarówno bogatych, jak i biednych. Istnieją miasta w zamożnym świecie – takie jak San Francisco – gdzie centralne dzielnice stały się prawdziwymi namiotowymi miastami bezdomnych. Bardzo często organy władzy starają się ukryć rzeczywistość: mieszkania stają się coraz droższe, tymczasem przepaść między tymi, których na nie stać, a tymi, którzy nie mogą sobie na nie pozwolić, się powiększa. To ogromny problem, który – nawet według Organizacji Narodów Zjednoczonych – stał się globalną sytuacją kryzysową. Znalezienie rozwiązań wydaje się prawie niemożliwe. Ale ważna jest też kwestia zwykłej pomocy i empatii wobec cierpiących, których spotykamy także w sąsiedztwie naszych domów. Gdyby każdy wyciągnął do nich swoją dłoń, ten ból byłby choć trochę ukojony. To nieprawda, że jałmużna czy indywidualna pomoc powiększają ubóstwo lub w pewien sposób je stabilizują. Ci, którzy mieszkają na ulicy, najczęściej nie robią tego z wyboru. Oczywiście, gdy od lat żyje się w ten sposób, trudno jest potem wrócić do normalności. Konsekwencją tak twardego życia jest również wiele zaburzeń psychicznych. Pomoc bezdomnym staje się więc formą ludzkiej i społecznej odpowiedzialności tych, którzy troszczą się o własne miasto.

Wciąż potrzebujemy ducha wyobraźni, pełnego hojności, który znajduje rozwiązania i oferuje pomoc. W końcu nie jest tak trudno przynieść chroniący przed zimnem koc czy przekazać żywność. Miasto, które odsuwa ubogich na margines staje się zimne i wrogie dla wszystkich; gdy staje się bardziej hojne, tworzy przyjazną dla wszystkich wspólnotę.

Nie powinniśmy się bać tych, którzy leżą na ziemi, być może na rogu naszej ulicy. Wysłuchanie ich historii, poznanie ich imion – to proste gesty człowieczeństwa, które całemu miastu przynoszą dobre owoce.

2024-02-27 11:02

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ambulans napędzany sercem

Niedziela Ogólnopolska 2/2020, str. 48-49

[ TEMATY ]

pomoc

bezdomni

lekarz

pielęgniarka

leki

Archiwum „Ambulansu z serca”

Jeżdżąc do bezdomnych, budujemy z nimi relacje. W jakiś sposób ich też edukujemy – mówi dr Michał Wasiak, wolontariusz „ambulansu z serca”

Jeżdżąc do bezdomnych, budujemy z nimi relacje. W jakiś sposób ich też
edukujemy – mówi dr Michał Wasiak, wolontariusz „ambulansu z serca”

Wyruszyli 2 lata temu w gąszcz ulic trzymilionowego miasta. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni. Podjęli się tego zadania zupełnie prywatnie. Nie mieli znikąd wsparcia. Na pomoc innym wyłożyli własne pieniądze. Najpierw było ich kilkoro, dziś jest ponad dwadzieścioro. Oto ekipa „Ambulansu z serca”.

Tych, którym pomagają, można zobaczyć każdego dnia na ulicach naszych miast. Brudnych. Czasem żebrzących. Niekiedy po alkoholu. Z całym dobytkiem w torbie lub plecaku. z rozgoryczeniem na zabiedzonych twarzach. Mieszkają najczęściej w pustostanach, w domkach czy altankach ogródków działkowych. Zdarza się, że na klatkach schodowych czy pod mostami. Są na ogół pierwszymi ofiarami przewlekłych chorób, tzw. nagłych przypadków, jesiennych przymrozków. Zagubieni, zapomniani przez rodziny, często grzebani z napisem „NN” na tablicy memoratywnej. Ze względu na brak ubezpieczenia do przychodni czy szpitali przyjmowani są w ostateczności, gdy stan ich zdrowia zagraża życiu.
CZYTAJ DALEJ

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2025 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.
CZYTAJ DALEJ

Ogień Miłosierdzia na wrocławskim Rynku

2025-04-29 20:23

Magdalena Lewandowska

Podczas ewangelizacji na Rynku ludzie wspólnie się modlili i uwielbiali Boga.

Podczas ewangelizacji na Rynku ludzie wspólnie się modlili i uwielbiali Boga.

W Niedzielę Miłosierdzia na Wrocławskim Rynku odbył się koncert ewangelizacyjno-uwielbieniowy "Ogień Miłosierdzia".

Koronkę do Miłosierdzia Bożego, modlitwę i uwielbienie poprowadził m.in. karmelita o. Krzysztof Piskorz z Ruchem Światło-Życie i ks. Wojciech Bujak ze Wspólnotą Miłość Pańska z Oleśnicy. Już po raz trzeci koło wrocławskiego ratusza głoszono orędzie Bożego Miłosierdzia. – Miłosierdzie Boże chce się rozlewać na wszystkich ludzi, także tych daleko od Kościoła, stąd taka forma ewangelizacji połączona z modlitwą i uwielbieniem – tłumaczy o. Krzysztof Piskorz, przeor wrocławskiego klasztoru karmelitów i kustosz sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia. – Chcemy na Rynku, w sercu Wrocławia, uczcić tajemnice najważniejszą, tajemnicę zmartwychwstania. Chcemy głosić Boże Miłosierdzie, bo do tego posyła nas Chrystus. Nie możemy zamykać się tylko w kościele, bo tak nie staniemy się apostołami. Warto tworzyć Kościół posłany, Kościół misyjny – dodaje karmelita.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję