Wystawa to zapis życia i męczeńskiej śmierci ks. Popiełuszki. Patronat nad nią objął Prymas Polski kard. Józef Glemp. W ciągu ostatnich 6 lat była już prezentowana w ponad 80 ośrodkach w Polsce. Ma przybliżyć
ludziom postać Kapłana Męczennika, którego proces beatyfikacyjny na etapie diecezjalnym już się zakończył. „Nie mogę pogodzić się z tym, że młodzież nie wie nic, bądź wie niewiele o człowieku, który
oddał życie, byśmy dzisiaj mogli żyć w wolnym kraju. Ufam, że wystawa jest katechezą i wskazuje, szczególnie młodym ludziom, wzór do naśladowania” - mówi autor wystawy Tadeusz Karolak.
Wystawa spełnia swoją rolę: w samo południe kościół „szkolny” - jak nazywają go mieszkańcy Pułtuska - wypełnił się po brzegi, również młodzieżą. Przed Mszą św. program artystyczny
Zło dobrem zwyciężył przedstawili uczniowie z Zespołu Szkół nr 4 w Pułtusku pod kierownictwem Krzysztofa Łachmańskiego, dyrektora Publicznego Gimnazjum nr 3, oraz ks. Waldemara Dziewulskiego, wikariusza
parafii św. Józefa. Już sama przygotowana do przedstawienia dekoracja budziła podziw, zaś spektakl, przygotowany w niebanalny sposób w konwencji prowadzonego przez aniołów swoistego „procesu”
beatyfikacyjnego Księdza Jerzego (oczywiście, z oskarżycielami i obrońcami) pozwolił starszym uczestnikom uroczystości przypomnieć sobie postać Kapłana Męczennika, młodszym zaś - zapoznać się z
nią. Przejmująco w kontekście życia Księdza Jerzego zabrzmiały słowa piosenki zmarłego niedawno Czesława Niemena: „Dziwny jest ten świat, gdzie jeszcze wciąż mieści się wiele zła, i dziwne jest
to, że od tylu lat człowiekiem gardzi człowiek. Dziwny ten świat, świat ludzkich spraw, czasem aż wstyd przyznać się... a jednak często jest, że ktoś słowem złym zabija tak jak nożem”...
Po przyjętym owacyjnymi brawami programie nadszedł czas na wspólną modlitwę w intencji Ojczyzny i rychłej beatyfikacji Księdza Jerzego. Mszę św., której przewodniczył proboszcz parafii św. Józefa
ks. kan. Józef Gawlik, koncelebrowali kapłani z pułtuskich parafii i zaproszeni goście, m. in. ks. prał. Zygmunt Malacki - obecny proboszcz parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, ks. Czesław
Banaszkiewicz - przyjaciel ks. Jerzego, kurator wystawy, oraz pułtuszczanin ks. kan. dr Dariusz Kisiel. Obecni byli również m. in. premier Jan Olszewski i mec. Andrzej Grabiński - oskarżyciele
posiłkowi w procesie toruńskim, Tadeusz Karolak - twórca wystawy, burmistrz Pułtuska Wojciech Dębski oraz władze powiatu i wójtowie okolicznych gmin.
„Dziękujemy dziś Bogu za to, co Ksiądz Jerzy uczynił dla wszystkich Polaków, za jego piękną postawę, za to, że był z tymi, którym było najtrudniej i najciężej; za to, że gdy im zabrakło odwagi
przemawiania, on przemawiał w ich imieniu” - powiedział w słowie powitania do uczestników Liturgii gospodarz ks. kan. Wiesław Kosek. „Nade wszystko był kapłanem. Tak widział swoją rolę:
być z ludźmi uciemiężonymi, dodawać im sił i uczyć patrzenia w górę, w niebo”.
Homilię wygłosił ks. prał. Zygmunt Malacki. „Jakim kapłanem był Ksiądz Jerzy?” - pytał, i odpowiedział: „Był bardzo przeciętny, normalny; ale był też bardzo wielki. Tak wielki,
że wierzymy, że poprzez męczeńską śmierć dostąpił chwały zbawienia. Ksiądz Jerzy był człowiekiem, który mówił o wierze i wartościach - nie tylko chrześcijańskich, ale ogólnoludzkich. Mówił o wolności,
mówił o prawdzie, mówił o godności człowieka, o sprawiedliwości. Nie tylko mówił - on sam podejmował ogromny wysiłek, aby być człowiekiem wolnym. Nie można być człowiekiem wolnym, kiedy się nie
żyje w prawdzie. Ksiądz Jerzy nie tylko mówił o prawdzie, ale żył nią. Przebaczenie to jest wolność od przeszłości. Bez przebaczenia nie można kroczyć drogą wolności i żyć w prawdzie”.
„Czy Polska dziś jest krajem ludzi wolnych?” - pytał Kaznodzieja. „Czy Polska dziś kroczy drogą prawdy? My wiemy o tym, że Polska za czasów Księdza Jerzego była krajem zniewolonym,
gdzie dominowało kłamstwo, obłuda. Czy dziś to zmieniło się? Myślę, że na ten temat można by wiele mówić. Nie przeprowadziliśmy rachunku sumienia narodowego. Coś żeśmy odkreślili, ale nie oczyściliśmy.
Nie padło słowo »zgrzeszyłem, proszę o przebaczenie«”.
Na zakończenie Mszy św. głos zabrał Burmistrz Pułtuska. „Ta wystawa jest potrzebna nie tylko młodym - powiedział - ale także nam, studentom lat 80. i wszystkim tym, którym na wieść
o śmierci ks. Jerzego Popiełuszki czy podczas słuchania relacji z procesu toruńskiego zaciskały się pięści w geście rozpaczy, a często także w geście nienawiści; potrzebna po to, abyśmy na nowo w demokratycznej
już Polsce mogli odczytać naukę Księdza Jerzego; naukę o ludziach silnych Bogiem; naukę o ludziach, którzy Boga niosą w swoje życie - nie tylko prywatne, ale i zawodowe; ludziach wolnych od strachu
i nienawiści”.
Swoją refleksją podzielił się również premier Jan Olszewski, oskarżyciel posiłkowy w procesie toruńskim. Wspominając spotkania z Księdzem Jerzym, mówił także o swoim ostatnim spotkaniu z nim, w jego
mieszkaniu, w ostatnią niedzielę jego życia. Zwrócił wtedy uwagę na znak Polski walczącej, zawieszony na ścianie obok krzyża, i hełm powstańczy z biało-czerwoną opaską, leżący na biurku.
„Tak jakoś spontanicznie, ale i z pełnym przekonaniem nawiązałem w rozmowie do tego, że kilka dni wcześniej w moskiewskiej gazecie rządowej ukazał się artykuł, atakujący ks. Jerzego Popiełuszkę
imiennie jako reakcyjnego agitatora, podjudzającego polskich robotników przeciwko Związkowi Radzieckiemu” - mówił ze wzruszeniem Premier. „Powiedziałem do Księdza Jerzego: »zwrócił
Ksiądz uwagę nawet w Moskwie, to niebezpieczna rzecz«. I pamiętam jego reakcję: taki szczególny wyraz twarzy i gest, i słowa: »Da Bóg, i to niebezpieczeństwo minie«. I nie wiem dlaczego,
może przez to skojarzenie ze znakiem Polski walczącej, z hełmem akowskim, w tym momencie jakoś przypominał mi Ksiądz Jerzy moich kolegów, z którymi żegnałem się 1 sierpnia 1944 r. rano, kiedy odchodzili
do swoich oddziałów; kolegów, których już później nigdy nie spotkałem. (...) Ksiądz Jerzy dla mnie będzie zawsze poprzez to ostatnie spotkanie nie tylko patronem „Solidarności”, będzie zawsze
także patronem tego innego pokolenia Polaków XX stulecia; obok pokolenia „Solidarności” równie wielkiego, tylko znacznie bardziej doświadczonego, znacznie bardziej tragicznego - pokolenia
Polski podziemnej”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu