Reklama

Kościół

Polka o spotkaniu przedsynodalnym nt. młodzieży: nie chcemy zmieniać Kościoła w niedzielę

Nie przyjechaliśmy tu po to, aby zmieniać Kościół, ale po to, by odnaleźć w nim swoje miejsce. A mam wrażenie, że dokument poszedł w nieco inną stronę - mówi w rozmowie z KAI s. Judyta Bajuk CSFN, która uczestniczyła w młodzieżowym spotkaniu przedsynodalnym. Młoda Polka reprezentowała w Rzymie Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu i dzieląc się doświadczeniem opieki nad duszpasterstwem akademickim na UKSW w Warszawie.

[ TEMATY ]

Synod o młodzieży

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

S. Judyta Bajuk CSFN: Tak, choć wydaje mi się, że nie ujmuje on wszystkich aspektów, kontekstów, różnic kulturowych. Zresztą, tego się nie da zawrzeć w jednym dokumencie, jeśli chcemy mówić o młodych ludziach na całym świecie. Myślę, że powinien on zawierać aneksy dotyczące przynajmniej poszczególnych kontynentów.

KAI: Zastanawiam się również, czy w jednym dokumencie da się przedstawić młodych, którzy niekoniecznie są katolikami, ale reprezentują też inne Kościoły, wyznania lub uznają się za niewierzących?

- Nie da się. Wydaje mi się wręcz, że ten tekst opisuje przede wszystkim sytuację młodych ludzi, którzy żyją poza Kościołem, albo są w nim “pół na pół”. Dużo mniej mówi o tych, którzy naprawdę są w Kościele, którzy mają prawdziwą relację z Chrystusem, chcą iść Jego drogą i są w różnych wspólnotach. Myślę, że tego elementu zabrakło.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Z czego to może wynikać? Czy uczestnikami spotkania byli w takim razie właśnie młodzi, którzy w Kościele są “na pół gwizdka”, czy może ci głęboko wierzący, którzy jednak postanowili wypowiedzieć się w imieniu rówieśników, którzy są dalej od Boga?

- Sama się nad tym zastanawiam. Być może za bardzo chcieliśmy opisać sytuację tych, wśród których żyjemy na co dzień, może za bardzo baliśmy się pójść radykalnie w którąś stronę. Choć przecież to radykalizm pociąga nas, młodych. Natychmiast wyczuwamy, co jest prawdziwe, autentyczne, za czym pójść. Z drugiej strony jest to też pewnie wyraz troski o tych, którzy są poza Kościołem i potrzebują więcej wsparcia, opieki, zauważenia.

- Być może to kwestia językowa, ale mam wrażenie, że styl tego dokumentu jest w pewnym sensie roszczeniowy. Często pojawiają się sformułowania: Kościół powinien; trzeba, aby Kościół... A według tego, co mówili uczestnicy, styl rozmów był inny i Waszą intencją nie było “pouczanie”.

- Obradowaliśmy w małych grupach międzynarodowych i w mojej grupie nie było klimatu roszczeniowego. Sama jechałam na to spotkanie z pytaniem o to, jak młodzi mogą odnaleźć się w Kościele. Jakie przestrzenie Kościoła mogą wypełnić swoją młodością, ale nie przez zmianę Kościoła, bo On jest ten sam od ponad 2000 lat, Ewangelia jest ciągle ta sama, a jednak nowa i młoda.

- Ostatecznie zobaczyć też jak życie w Kościele zmienia mnie, jak mnie formuje, kształtuje charakter, ciągle nawraca. Jeśli zaczynamy zdanie od słów: „Kościół powinien...” to tak naprawdę jest do zdanie skierowane do każdego ochrzczonego - czyli to ja powinnam: wychodzić do drugiego, na peryferie, być otwartą, słuchającą, odważną w ryzykowaniu, umiejąca przyznać się do błędu, autentyczną. To wymagające słowa.

- Czy wypracowanie tego tekstu było łatwym zadaniem? W sobotę podczas konferencji prasowej mówiono, że przyjęto go większością głosów, ale niejednomyślnie.

- To była bardzo trudna praca. W mojej grupie było 14 osób: każdy z innego kraju. Każdy miał coś ważnego do powiedzenia. Ujęcie wszystkich punktów widzenia w jednym tekście było niemożliwe, trzeba było przyjąć pewien klucz. Wydaje mi się, że polegał on na przyjęciu opinii większości, a nie pojedynczych głosów. Także poprawki do pierwszych wersji przyjmowane były większością głosów w grupach językowych.

- A jak odbierają ten dokument osoby konsekrowane? Oprócz Siostry, wśród młodych delegatów było więcej przedstawicieli zakonów i seminariów, zaproszonych właśnie dlatego, że reprezentujecie ten rodzaj powołania. Tymczasem sam dokument nie wyodrębnia Waszego punktu widzenia.

Reklama

- Dokument poszedł w stronę szerszego rozumienia powołania, jako konkretnej misji dla każdego człowieka. Rozmawiałam z kilkoma osobami konsekrowanymi obecnymi na presynodzie. Bardzo zabrakło nam tego aspektu, o którym mówisz.
Np. w dokumencie nie pada ani razu słowo “krzyż”, który nas, jako chrześcijan wyróżnia; krzyż, przez który przyszło zbawienie. Podczas poniedziałkowego spotkania papież Franciszek zachęcał nas do odwagi, do ryzykowania, a nie ma większego ryzyka, niż krzyż, niż miłość ukrzyżowana. Wiem, że to może wydawać się patetyczne. Ale jeśli pominiemy w życiu aspekt cierpienia i tego, jak Chrystus może nas przez nie przeprowadzić – ze śmierci do życia, to może się okazać, że żyjemy jedynie jakąś ideologią. Chcemy dawać świadectwo, że warto jest pójść za Chrystusem, że życie konsekrowane i przeżywane we wspólnocie jest piękne.

- Wczoraj dziennikarze z Portugalii zwrócili uwagę, że w tekście brakuje też jakiejkolwiek wzmianki o katechezie. Dla nas, Polaków, to jeden z kluczowych tematów, kiedy myślimy o spotkaniu młodych ludzi z Bogiem i Kościołem.

- Słowa katecheza nie usłyszałam na spotkaniu ani razu. Myślę, że ten dokument nie do końca oddaje polską rzeczywistość, w której naprawdę jest dziś wielu młodych ludzi działających we wspólnotach, uczestniczących aktywnie w katechezach. Wiem, że jest różnie, tym niemniej trzeba powiedzieć, że takich ludzi mamy wielu.

- A o jakich polskich doświadczeniach udało Wam się porozmawiać podczas kilkudniowego spotkania?

- Każdy z nas, reprezentujących Polskę, starał się przekazać swoje doświadczenie i postrzeganie Kościoła w Polsce z różnych perspektyw. Ja podzieliłam się spostrzeżeniami na temat odnowy charyzmatycznej w polskim Kościele. Często doświadczenie modlitwy charyzmatycznej, usłyszenia kerygmatu, uzdrowienia duchowego czy fizycznego, jest pierwszym krokiem w nawróceniu, nawiązaniu bądź odnowieniu relacji z Bogiem i wejściem do wspólnoty.
Spotykam wielu młodych ludzi, którzy pogłębiają tę najważniejszą relację przez osobistą modlitwę, adorację, rozważanie Słowa Bożego, pielgrzymki, rekolekcje czy dni skupienia. Podzieliłam się też troską o kandydatów do bierzmowania – żeby nasze duszpasterstwo przygotowywało do życia sakramentem a nie jedynie do otrzymania go.

- Czy młodzi, którzy uczestniczyli w spotkaniu przedsynodalnym, mieli też konkretne propozycje dla Kościoła? W dokumencie wiele czytamy o tym, z czym zmagają się dziś młodzi - o taką refleksję prosił ich papież. Ale jeśli chodzi o ich własne, konkretne pomysły, to pamiętam przede wszystkim postulat, by Kościół przygotował dokument nt. posługiwania się nowymi technologiami.

- Rzeczywiście, paragraf o mediach jest dość obszerny i dużo czasu poświęciliśmy jego redakcji, zwłaszcza, że pierwsza wersja dokumentu podchodziła bardzo krytycznie do roli mediów w życiu młodego człowieka. Przy drugim czytaniu wprowadzono wiele poprawek. Konkretnych propozycji nie było zbyt wiele, ale to nie znaczy, że młodzi nie byli konkretni w mówieniu o sobie i swoich doświadczeniach.
Na pewno wybrzmiało wołanie o towarzyszenie duchowe, o przygotowane do tego osoby, o pomoc w rozeznawaniu powołania i odkrywaniu sensu życia. A to już jest konkret! Bo młodzi mówią: bądźcie z nami!

- Spróbujmy zatem podsumować: jakie są, według Siostry, mocne strony tego dokumentu ?

- Dokument jest na pewno szczery. Nie oddaje wszystkiego, ale jest głosem młodych! I to jest jego pierwsza mocna strona. Każdy pewnie coś innego wyciągnie dla siebie. Dla mnie ważne jest potrzeba młodzieży dotycząca osób towarzyszących im, obecności w miejscach gdzie żyją.
Dokument porusza również kwestię roli kobiet w Kościele. Czytam to jako wołanie o macierzyńską twarz Kościoła: czułą, ochraniającą, wrażliwą, „wulnerabilną”, rodzącą życie, podnoszącą. Dla mnie, jako kobiety konsekrowanej, to wielkie wyzwanie i pragnienie, aby taką twarz Kościoła pokazywać przez swoje życie, przez realizowanie duchowego macierzyństwa na drodze rad ewangelicznych.

- Co powinniśmy zrobić w Polsce z tym dokumentem? Jak Siostra wykorzysta go w swojej pracy z młodzieżą?

- Dokument, przede wszystkim, ma posłużyć Biskupom na październikowym synodzie. To jest głos młodych do Biskupów, do Kościoła. Nie jest on programem duszpasterskim. Potraktowałabym go jako instrument, choć nie jedyny, który uwrażliwi, pokaże konteksty, w których żyją młodzi. Ufam, że Duch Święty wskaże drogi do wykorzystania go w towarzyszeniu młodzieży.

- Dziękuję za rozmowę.

2018-03-26 10:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Synod: dziś najważniejsze decyzje

Ojcowie synodalni będą głosowali punkt po punkcie dokument końcowy, który zostanie przedstawiony mediom 27 października wieczorem - poinformował dziennikarzy podczas breifingu w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej prefekt Dykasterii ds. Komunikacji, Paolo Ruffini.

Dr Ruffni dodał, że aprobata każdego z punktów będzie wymagała większości kwalifikowanej to znaczy 2/3 głosów. Natomiast dzisiaj po południu młodzi uczestnicy Synodu przedstawią papieżowi oraz ojcom synodalnym przygotowane przez siebie widowisko. Będą to tańce, śpiewy a także fragmenty poezji. Ponadto podał, że podczas synodu w auli, podczas kongregacji generalnych głos zabrało 240 ojców i 32 audytorów, a w wystąpieniach wolnych 69 ojców i 13 audytorów. Zapewne także jutro poznamy skład nowej Rady Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów. Natomiast list synodu do młodych zostanie odczytany podczas niedzielnej Mszy św., po Komunii św. 

CZYTAJ DALEJ

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

[ TEMATY ]

św. Józef Moscati

Archiwum

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

W odległym 1927 roku był to Wtorek Wielkiego Tygodnia. 12 kwietnia w wieku 47 lat, zmarł Giuseppe Moscati, lekarz ubogich… W Kościele katolickim wspomnienie świętego przypada 27 kwietnia.

Święty doktor

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję