Reklama

Parafia pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Pradłach

Od kapliczki do kościoła

Niedziela kielecka 4/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pradła to mała miejscowość na zachodnich krańcach diecezji kieleckiej, 90 km od Kielc i 50 km do Katowic. Administracyjnie nie należy już do województwa świętokrzyskiego, lecz do regionu śląskiego. Ta nieduża wieś w przeszłości była znana m.in. z kowalstwa i obróbki metali. Dziś mieszkańcy Pradeł utrzymują się z rolnictwa oraz pracy w zakładach regionu śląskiego.
W wiekach średnich Pradła nosiły nazwę Mysłowice. Dopiero w poł. XVIII wieku ówczesny właściciel miejscowości - Dębiński, starosta chęciński, uwzględniając prośbę miejscowych chłopów, przeniósł wieś nad rzekę. Oprócz codziennej pracy na roli chłopi musieli jeździć po wodę do oddalonej o wiele wiorst Krztyni.
Według „Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego i Ościennych Krajów Słowiańszczyzny” w Pradłach w XVI wieku znajdowały się pokłady rud żelaza i wapna, był tutaj „wielki piec wytapiający surowiec, tartak, stacja pocztowa i szkoła”. Z czasem jednak w Zawierciu powstał duży zakład hutniczy i Pradła nie wytrzymały konkurencji.
Mieszkańcy Pradeł i okolicznych miejscowości nie mieli kościoła. Aby uczestniczyć we Mszy św., musieli pokonać prawie 9 km i dojść do Irządz. Dopiero na początku XX wieku w Pradłach zorganizowano parafię. Została ona erygowana 1 stycznia 1934 r. przez biskupa kieleckiego Augustyna Łosińskiego z 4 miejscowości wydzielonych z parafii Irządze. Małą kaplicę w centrum wsi rozbudowano w 1934 r., z inicjatywy pierwszego proboszcza ks. Bronisława Pieprznika. W latach 1950-59 proboszczem był ks. Stefan Marzec, który powiększył zakrystię przy „kościele dwukrotnie rozbudowywanym przez jego poprzedników”. W 1970 r., gdy proboszczem był ks. Jan Cieślak, wykonano szereg prac remontowych.
Od 30 czerwca 1979 r. obowiązki proboszcza parafii pełni ks. Henryk Konofalski. Dzięki jego staraniom odnowiono wnętrze nowej świątyni, zainstalowano nagłośnienie. W 1984 r. świątynię otynkowano z zewnątrz. W 1991 r. wybudowano przy kościele dzwonnicę i ołtarz polowy. W 1997 r. położono podłogowe płytki i zakupiono dębowe ławki. Rok później kościół ogrodzono. W 1999 r. obraz Matki Bożej Częstochowskiewj w głównym ołtarzu odnowiono, a po bokach umieszczono rzeźby dwóch aniołów. W roku jubileuszowym wokół kościoła ułożono chodnik z kostki brukowej, doprowadzono wodę na cmentarz i na plac kościelny, zakupiono także nowe stacje drogi krzyżowej. Rok później, dzięki ofiarności parafian, zakupiony został duży obraz Chrystusa Miłosiernego oraz wymieniono instalację elektryczną. Ostatnio wybudowano parking przed kościołem i ogrodzono teren. Wiele jeszcze można by pisać o wszystkich inwestycjach.
Ksiądz Proboszcz długo opowiada o swojej działalności w parafii. Zżył się z jej mieszkańcami i trudno się dziwić. 30 czerwca br. minie 28. rok jego posługi w Pradłach. Z dumą mówi o swoich parafianach i o ich pomocy, której udzielali jego poprzednikom i na którą on sam może zawsze liczyć. Przez okres kapłańskiej posługi ochrzcił 660 dzieci, 365 par małżeńskich pobłogosławił, a 580 wiernych „na cmentarz zaprowadził”. W Pradłach przeżył wiele. Śmiejąc się, pokazuje wezwanie do sądu z czasów komunistycznych. W piśmie czytamy, że złamał przepisy Ludowego Państwa Polskiego, ponieważ „zorganizował i kierował procesją bez zezwolenia”. Procesja odbyła się w 1986 r., podczas Bożego Ciała. W czasie rozprawy Ksiądz został uniewinniony, ponieważ wcześniej poinformował Milicję Obywatelską o planowanej procesji. Inni księża nie mieli tyle szczęścia...
Ksiądz Henryk i parafianie nieustannie odnawiają i remontują mały kościół. Są do niego bardzo przywiązani. - To parafia maryjna. Mnóstwo osób uczęszcza na nabożeństwo różańcowe. W tej małej parafii działa 10 kół Żywego Różańca, w tym dwa koła męskie - wyznaje Ksiądz Proboszcz.
Przy ołtarzu służy 25 ministrantów i lektorów - najmłodsi ze szkoły podstawowej, najstarsi to studenci. Grono Przyjaciół Seminarium liczy 25 osób, a chór parafialny blisko 40. Opiekują się nim Cecylia i Marek Miłoszowie. Katechezy uczy Dorota Dunak, która także pomaga Księdzu Proboszczowi w przygotowaniu dzieci do Pierwszej Komunii św. Co roku, w połowie listopada na Jasną Górę udaje się ok. 80 osób.
Czytelnictwo prasy katolickiej jest na wysokim poziomie. W tej niewielkiej parafii co tydzień wierni kupują 70 egzemplarzy katolickich tytułów.
- Parafianie mają wielkie serca, spieszą z pomocą potrzebującym bez żadnych apeli - podkreśla Ksiądz Kanonik. Jako przykład podaje niedawne wydarzenie: dom jednej z rodzin strawił pożar. Mieszkańcy szybko się zorganizowali i w ciągu kilku miesięcy wybudowali im nowy murowany dom, do którego poszkodowana rodzina wprowadziła się jeszcze przed zimą. - W takiej właśnie przyjaznej atmosferze dane mi jest tu żyć - podkreśla z dumą Ksiądz Henryk. - Wiele uczyniliśmy, ale jeszcze wiele jest przed nami - dodaje. Ksiądz Proboszcz chciałby w tym roku ocieplić kościół i położyć zewnętrzne tynki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Filip Nereusz, prezbiter

[ TEMATY ]

święci

pl.wikipedia.org

CZYTAJ DALEJ

U schyłku kampanii wyborczej - nie zgadzam się z Janem Rokitą

2025-05-25 19:19

[ TEMATY ]

wybory

kampania

Milena Kindziuk

Jan Rokita

Red

„Potrafiłby pan mnie przekonać, żebym poszedł na wybory?” – takie pytanie (przed pierwszą turą wyborów prezydenckich) Robert Mazurek zadał Janowi Rokicie w Kanale Zero. „Chyba bym potrafił” – odparł Rokita (przyznając, że sam zawsze bierze udział w głosowaniu). I rozpoczął swój wywód: „Generalnie chodzenie na wybory jest ok, nie uważam jednak, żeby było to obowiązkiem moralnym, jak biskupi zwykli twierdzić w Polsce regularnie… Zawsze się temu dziwiłem, nawiasem mówiąc, że biskupi, którzy mają się zajmować zbawianiem ludzkich dusz, ciągle opowiadają, że mamy chodzić na wybory i że Pan Bóg nas rozlicza za chodzenie na wybory. To nie jest prawda… Nie uważam, żeby to było obowiązkiem moralnym”. I tu pojawia się kłopot.

W mojej ocenie jest to bardzo ciekawa rozmowa (można odsłuchać na Kanale Zero), często na poziomie metapolityki, prawdziwa uczta intelektualna! W tym punkcie jednak, pozwolę sobie nie zgodzić się ze stanowiskiem znanego polityka Jana Rokity. Faktycznie bowiem, udział w wyborach jest dla katolika nie czym innym, tylko właśnie obowiązkiem moralnym, wypływającym najpierw z biblijnego wezwania do „czynienia sobie ziemi poddanej”, potem z Ewangelii, która jasno wskazuje granice między dobrem i złem, między kłamstwem i prawdą, wreszcie z katolickiej nauki społecznej. To z tego powodu biskupi „ciągle opowiadają, że mamy chodzić na wybory”, usilnie przypominając, na kogo można a na kogo nie powinno się głosować z etycznego i moralnego punktu widzenia. I nie ma w tym sprzeczności, że z racji swego powołania „biskupi mają się zajmować zbawianiem ludzkich dusz”. Te dusze nie są wyizolowane – ani od ciała ani od świata. Troskę o zbawienie naszych dusz duchowni – zgodnie z ich misją - muszą wykazywać także i w ten sposób, że będą nam zakreślać wyraźne granice postępowania nie tylko w życiu osobistym, ale też społecznym i publicznym. Chrześcijanin ma obowiązek przemieniać ten świat na lepsze zgodnie z nauczaniem Chrystusa. I nie ma tu kompromisów. Taka jest nasza wiara, taka jest Ewangelia. Czyż zresztą nie w tym duchu nauczał nas przez 27 lat pontyfikatu papież Jan Paweł II, gdy apelował, byśmy byli „ludźmi sumienia”, byśmy w naszej Ojczyźnie, „która jest matką”, uczyli się dobrze zagospodarowywać naszą wolność i przestrzegając, że „demokracja bez wartości przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”?
CZYTAJ DALEJ

Majówka u Boromeuszek z "Bolesławem Chrobrym"

2025-05-25 21:09

ks. Łukasz Romańczuk

Inscenizacja koronacji Bolesława Chrobrego

Inscenizacja koronacji Bolesława Chrobrego

Do wspólnego świętowania niedzieli zaprosiły siostry Boromeuszki z Trzebnicy, które otworzyły swoje ogrody. Tym razem wydarzenie odbywało się w duchu świętowania Tysiąclecia Korony Polskiej.

-Ogrody, w których się znajdujemy, średniowieczne ogrody klasztorne pełniły nie tylko funkcje ozdobne. Uprawiano tutaj zioła lecznicze, warzywa, winorośl, a także były tu stawy rybne które były ważnym źródłem białka w czasie Wielkiego Postu i w ogóle postu. A jakie ryby hodowano w stawach? Karpie, pstrągi i liny - mówili prowadzący to wydarzenie, dodając: - A wśród ulubionych rozrywek średniowiecza były oczywiście turnieje rycerskie, gra w bule, taniec i śpiew przy akompaniamencie lutni, szałamaj i fideli.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję